Royal Palms Beach Hotel

Pisemny: 13 marta 2009
Czas podróży: 5 — 21 styczeń 2009
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
8.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 8.0
Usługa: 8.0
Czystość: 9.0
Odżywianie: 8.0
Infrastruktura: 9.0
Odpoczywał em z mę ż em w hotelu "Royal Palms Beach" od 05.01. 2009 do 21.01. 2009. Dotarcie do hotelu prywatnym transferem zaję ł o prawie 3 godziny. Drogi są okropne! Ruch lewostronny, nikt nie przestrzega zasad: tuk-tuk moż e z ł atwoś cią przecią ć duż y autobus! Pierwsze wraż enie z hotelu to szok! ! ! Styl kolonialny z pewnoś cią nie jest tym, co widzieliś my na zdję ciu w Internecie! Jakoś wszystko jest biedne i skromne. W recepcji od razu powiedzieliś my, ż e naszych rzeczy nie należ y dotykać , dopó ki nie zobaczymy pokoju - nagle nam się to nie podoba. W efekcie dostaliś my dobry pokó j z widokiem na ocean, 3 pię tro, obok apartamentu kró lewskiego (nr 335). Nie sł yszeliś my ż adnych dź wię kó w z kolei (jest obok hotelu) i nie widzieliś my miejscowego cmentarza (inni nie mieli tyle szczę ś cia). Pokó j był mniej wię cej czysty, był baldachim, kanalizacja był a stara, okresowo przeciekał a pod zlewem, zamiast bidetu był wą ż w ś cianie! Poduszki są bardzo twarde, wię c uż ył am ozdoby (nakł adają c na nie poszewki). Karmione normalnie, ale z jakiegoś powodu owoce nie są bardzo duż ym wyborem! Na lunch codziennie moż na był o zamó wić ś wież o zł owione homary, krewetki i homary (za opł atą : duż y talerz gdzieś okoł o 30 USD), któ re od razu grillowano. Pyszny! W weekendy wybó r jest wię kszy i smaczniejszy – przyjeż dż ają miejscowi. Kelnerzy już „hamują ”, bardzo wolno i w ogó le nie rozumieją rosyjskiego (trochę angielskiego), a w takie dni obsł ugują tylko swoich - turyś ci ostatni. Zmę czył em się kł ó tniami, a potem zaczą ł em sobie przynosić kawę i wodę : szybko i bez nerwó w! To był o bardzo denerwują ce, ż e przyszliś my na ś niadanie o 8 rano (aby otworzyć ), a w tym momencie dopiero zaczynaliś my sprzą tać teren i podlewać trawę , czę sto wylewają c nasze rzeczy i ksią ż ki na leż aki. Z jakiegoś powodu nie dział a dla nich przysł owie: „Temu, kto wstaje wcześ nie, Bó g mu daje! ”. Jednym sł owem - popuau! ! ! Wschó d sł oń ca o 6:30. Czę sto spacerowaliś my po plaż y przed ś niadaniem. Na dworze nadal jest pochmurno, ale woda jest już tak ciepł a jak w dzień ! Na oceanie zawsze był y fale, nie ma spokoju! Dla tych, któ rzy nie umieją pł ywać , wyjś cie jest tylko jedno - wejś ć po pas do wody i bujać się na falach. Plaż a jest brudna, nikt jej nie sprzą ta, bo jest miejska! Lepiej opalać się na terenie hotelu, inaczej miejscowi to dostaną - bę dą stać nad duszami przez pó ł godziny, potrzą sną ć batikiem i lamentować paskudnym gł osem: „Hallowe” lub „Weah du yu from”. Jakby mó j „z” coś im podarował . Nie jeź dziliś my na wycieczki z miejscowymi - czytamy w księ dze goś ci w recepcji, ż e bardzo oszukują . Bilet do Kandy kupiliś my z rosyjskoję zycznym przewodnikiem w hotelu (150 USD). Wycieczka cał odniowa - od 5:00 do 22:00. Jeź dziliś my na sł oniach, potem ogró dek z przyprawami (ceny są.5 razy droż sze niż w sklepach przy hotelu. Swoją drogą nie kupuj cudownego ś rodka na depilację - sprawdzone - FAŁ SZYWE!! ! ). Potem plantacje herbaty i fabryka herbaty. Herbata na każ dy gust i tań sza niż w domu. Kupiliś my wszystkich naszych przyjació ł i krewnych. Nastę pny Ogró d Botaniczny - bardzo pię kny. I wreszcie ś wią tynia buddyjska. Kró tko mó wią c, wszystko jest ciekawe, ale strasznie się mę czysz, a na drodze pę knie, ż e nie bę dziesz już chciał jeź dzić na ż adne wycieczki! Starannie posprzą tali nasz pokó j. Trzeciego dnia rozpoznali nas już wzrokiem i przywitali radoś nie - codziennie zostawialiś my hojny napiwek na ł ó ż ku (200-300 rupii lub 2-3 USD). Moż e dlatego, dzię ki Bogu, nie spotkaliś my się z kradzież ą , chociaż nawet zostawił am biż uterię na toaletce! ! ! Nawiasem mó wią c, o biż uterii: nie są potrzebne na Sri Lance! Wszyscy ubrani w prosty sposó b – T-shirty, spodenki, lekkie spodnie, sukienki. Tylko raz (na ś wię ta) ktoś zał oż ył szpilki i eleganckie sukienki. Odpoczywali gł ó wnie Rosjanie - 80%. Kilku Niemcó w, kilku Czechó w i Anglikó w, jedna rodzina z Kijowa. Ten hotel jest przeznaczony dla rodzin. Nie ma mł odoś ci (zwariują tam z nudó w). Jedna osoba też nie ma nic do roboty - bez animacji, bez rozrywki. Teren jest zielony i przytulny, dzieciaki są na haju - ogromny basen z brodzikiem i jacuzzi. W stawach pł ywają zł ote rybki. Klimat jest bardzo ł agodny - prawie nie moż na się poparzyć . Wiewió rki biegają po terenie (obgryzają drewniane belki na balkonie i meble, jeś li ktoś nie zamkną ł na nim drzwi. UWAGA na miejscowe wrony! ! ! Jedzą c ś niadanie lub lunch w otwartej restauracji nie zostawiaj na stole telefonó w komó rkowych ani kluczy do pokoju - wrony kradną je (przy wyborze posił ku)! ! ! Dwa razy w tygodniu przynoszą sł onia - wszyscy są fotografowani i jeż dż ą na nim (500 rupii). Po plaż y spaceruje „mł ody przyrodnik” z pytonem, kobrą i mał pą (swoją drogą jest czysto, nawet pachnie szamponem). Przyrodnik dobrze mó wi po rosyjsku, proponuje zrobienie zdję ć ze swoimi zwierzę tami (500 - 1000 rupii). W pobliż u (po 10 stopniach) hotel "Tangerin" 4 *. Wł aś ciciel jest ten sam, ale ró ż nica mię dzy hotelami jest duż a, chociaż nasz też nie pocią gną ł na 5*. Generalnie najważ niejsze jest to, ż e spaliś my, opalaliś my się i pł ywaliś my. Odpocznij od hał aś liwej Moskwy. Leż ał am cał y dzień na kanapie i czytał am ksią ż ki. Moż na je znaleź ć w bibliotece przy recepcji. Czę sto chodziliś my na miasto - czasem po chipsy, czasem po wodę . Spacer 10-15 minut. Jest wiele sklepó w z pamią tkami, ale na lotnisku (w drodze powrotnej) pamią tki są duż o lepsze, lepszej jakoś ci i dają rabat nawet do 30%. W biż uterii wszystko jest tanie, ale nie warto brać tego dla siebie - choć by na prezenty. Ogó lne wraż enie wyspy to bieda, rozlewisko, zaniedbanie! ! ! Nie pojedziemy ponownie na Sri Lankę , bo wcią ż nie rozumieją , czym jest obsł uga, sprawny personel i czysta plaż a!! ! !
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał