Dobry hotel z przyjazną obsługą?

Pisemny: 25 październik 2019
Czas podróży: 13 — 31 październik 2019
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; W przypadku podróży służbowych; Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 9.0
Usługa: 7.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 10.0
Infrastruktura: 7.0
Na Sri Lance byliś my już drugi raz.

Po locie Kijó w-Dubaj-Kolombo przyjechaliś my wcześ nie rano.

Przewodnik z Join Up spotkał się z nami i poprosił o odstawienie na 5-10 minut.


Przylecieli z Kijowa, gdzie był o już fajnie, ubrani w dresy. Po przyjeź dzie w gorą cym, wilgotnym klimacie oczywiś cie bardzo chciał em dostać się do hotelu w celu rozebrania się . Pomogł o to, ż e zabraliś my ze sobą klapki w bagaż u podrę cznym. Zdję li trampki - był o trochę lepiej))) Dziesię ć minut oczywiś cie nie wystarczył o, w wyniku czego godzinę pó ź niej zostaliś my wsadzeni do minibusa. Gdy staliś my na ulicy, czekają c, aż inni turyś ci usią dą we wszystkich autobusach do innych hoteli, w mojej gł owie pojawił się pomysł , ż e konieczne jest skorzystanie z indywidualnego transferu. Dlatego polecam sprawdzić ten punkt w biurze podró ż y.

W hotelu zostaliś my przywitani chł odnymi napojami i zimnym mokrym rę cznikiem do twarzy, co był o bardzo mił e)

Rozproszył się doś ć szybko.
Na począ tku zaoferowali pokó j, z któ rego wychodzi się na cmentarz i balkon wychodzą cy na doś ć duż y mur. Grzecznie odmó wiliś my pokoju. Na co otrzymaliś my odpowiedź , dobry numer trzeba poczekać na eksmisję innych lokatoró w. Powiedzieli, ż e bę dziemy czekać . W rezultacie po okoł o dwudziestu minutach zaproponowano nam inną opcję , znacznie bardziej udaną , i zatrzymaliś my się na niej.

Pokó j jest przestronny, z czę ś ciowym widokiem na ocean i basen, z przytulnym balkonem.

Leż aki w hotelu. Mają tu cał y interes. Puste drewniane leż aki stoją w wielu miejscach, nie wszystkie pod parasolami. Jeś li jest sł oneczny dzień , to miejsce należ y zają ć . Robią to z przyjemnoś cią pracownicy basenu, któ rzy odpowiadają za rę czniki plaż owe i materace. Pytają , gdzie moż na jutro zają ć miejsce i za symboliczną premię.200 rupii za 2 miejsca chę tnie rozł oż ą rę czniki tam, gdzie trzeba, wkł adają c krem, koszulkę lub coś innego, przypominają c, ż e to miejsce jest już przez kogoś zaję te.
Tak wię c pierwszego dnia udaliś my się na poszukiwanie leż akó w do dobrych miejsc i wszyscy są zaję ci, a jednocześ nie nie ma ludzi)))


Orzechy kokosowe. Oferują tych samych pracownikó w basenu, chcesz te, któ re po prostu pijesz, chcesz te kokosy, któ re moż esz wypić , a potem wyczyszczą je, abyś mó gł zjeś ć miazgę . Poprosili o 2 dolary za dwa kokosy. Mieszkań cy za ogrodzeniem są.2 razy tań si. 100 rupii/kokos.

Odż ywianie. Wszystko bardzo smaczne, satysfakcjonują ce. Desery, owoce, mię so, ryby, zupy. Codziennie jedliś my do syta. Pomocni kelnerzy pomagają otwierać drzwi, siadać przy stole, szybko przyjmować zamó wienia na napoje i podawać.

Zabawa. Na terenie znajduje się boisko do koszykó wki, odbywają się zaję cia jogi, aqua aerobik itp. Dla wypoczynku rodzinnego - normy.

Wieczorami w holu czę sto gra muzyka na ż ywo, co jest bardzo mił e. Kilka razy podczas kolacji w restauracji był a muzyka na ż ywo.

W tym okresie robi się doś ć wcześ nie (paź dziernik), wię c jest już ciemno o 18.00, tak naprawdę nie moż na chodzić po terenie, ponieważ
Są ś wiatł a, ale nie ma ś wiateł . Pró bowali wę drować po terytorium, ale szybko ograniczyli te przedsię wzię cia.

Ocean. My nie mieliś my szczę ś cia, komu poszczę ś cił o się z pogodą i dostaliś my w peł ni wszystkie minusy „poza sezonem”… Fala, fala, fala. Nie pł ywaliś my w oceanie. Wychodziliś my tylko od czasu do czasu, ż eby zmoczyć stopy. Ocean jest brudny. Miejscowi mó wią , ż e rzeka pł ynie niedaleko. Teraz jest pora deszczowa, jest duż o wody i cał y brud trafia do oceanu. W efekcie jakieś patyki, stare kokosy, butelki, wiaderka i inne brudy, któ rych tu jest tak duż o...To smutne, ale woda na pewno jest ciepł a...Gdybyś my mogli cofną ć czas, wzię libyś my bilet do Hikkaduwy lub Galle, gdzie o tej porze roku moż na pł ywać w oceanie.


Plaż a. Jest tu miejski, hotel nie ma nic wspó lnego z plaż ą i jest od niej odgrodzony niskim pł otem. Za nim grupka lokalnych mę ż czyzn i kobiet rywalizują ca ze sobą , pró bują ca zwró cić na siebie uwagę , oferują c masaż e, obiady, wycieczki itp.
Nie mają wstę pu do hotelu. Komunikuj się z nimi, to mili ludzie i bę dą zadowoleni, jeś li się z nimi skontaktujesz. Mają wł asną niewypowiedzianą kolejnoś ć komunikacji z wczasowiczami. Każ dy ma swó j numer i kolejno podchodzą do tych, któ rzy wychodzą za pł ot. Szczę ś ciarz - a ty jesteś jego klientem, pechowo - czeka na swoją kolej nastę pnym razem. Na począ tku oczywiś cie to przeraż a, wydaje się , ż e ich tł um i wszyscy czegoś od ciebie potrzebują , ale potem przyzwyczajasz się do tego i nie wydają się już tacy straszni)))

Wycieczki. Sri Lankę trzeba odwiedzić wszę dzie, bo tylko podró ż ują c po tym niesamowitym kraju moż na go pokochać cał ym sercem i zechcieć tu wró cić . Tak, czasami jest cię ż ko, bo wyjazdy tutaj są trudne do zniesienia (czujesz to, gdy jedziesz do hotelu z lotniska.. ))) Ale warto. Farma ż ó ł wi w Bentocie, szkó ł ki sł oni, Kandy z plantacjami herbaty itp. Nie pojechaliś my z hotelowym przewodnikiem (Tarang), nie wzbudził w nas zaufania.
Poszliś my z whipboyem Ishuyą . Chł opaki, któ rzy odpoczywali tu trochę wcześ niej, polecili Denisa (jego kawiarnia znajduje się przy wyjś ciu z hotelu przy recepcji, skrę ć w prawo, dojedź do najbliż szego skrzyż owania i jeszcze raz w prawo), Boni (jego kawiarnia, gdy wychodzisz z hotelu na plaż ę , pierwsza po prawej to Mał a Syrenka) . Yishuya, z któ rym podró ż owaliś my, pracuje ró wnież z Boni. Nie idź z Valerą , jest zł y...


Ceny. Tutaj musisz się targować ! Jeś li się nie targujesz, wyglą dają i bez wyrzutó w sumienia woł ają wysokie ceny. Jeś li się targujesz, zawsze moż esz obniż yć cenę.

Tuk-tukiem (za okoł o 300 rupii) moż na dostać się do lokalnego miasteczka Kalutara, dostać się do miejscowej sł ynnej buddyjskiej ś wią tyni, kupić owoce, któ rych nie serwujemy w hotelu (cał y czas zabieraliś my mangostany).

Zwierzą t. Czuliś my się jak w mini zoo. Wszę dzie biegają legwany, wiewió rki, niektó re ptaki. W weekendy wzdł uż centralnej alei trzymany jest sł oń . Moż na nim robić zdję cia, jeź dzić (oczywiś cie za opł atą ).
Wiewió rki uwielbiają jeś ć z rę ki. Wię c zaopatrz się w nasiona z domu, bę dą wdzię czni. Nie wiedzieliś my i nie zabraliś my ich ze sobą , wię c musieliś my wzią ć musli na ś niadanie (oni też jedzą ). Potem poszliś my na mini market, kupiliś my tam orzeszki i karmiliś my je orzechami do koń ca wakacji.

Z wielkich minusó w hotelu. Tu są wrony, jest ich wiele, nieznoś nie wiele. Cał y czas rechoczą , czasami nawet szum oceanu nie jest sł yszalny z powodu ich rechotu. Mó wią , ż e czasami ustawia się tu fajerwerki, ż eby ich odstraszyć , ale w naszych czasach nie był o to konieczne i byliś my zmuszeni codziennie sł uchać tego nieznoś nego rechotania przy basenie. Nie zawahali się pł ywać z nami w basenie, kraś ć wszystko, co leż y na twoim leż aku bez opieki, srać na leż ą ce rę czniki ((((((Moż esz wię c spokojnie sł uchać szumu fal tylko wieczorem, kiedy ś pią )) )

I w koń cu. Miejscowi zapytali nas, czy przywieź liś my wó dkę i czekoladę.

Na nasze pytają ce spojrzenia powiedzieli, ż e po prostu nie mają wó dki, a ich czekolada nie jest sł odka i poprosili, abym powiedział , ż ebyś zabrał te rzeczy ze sobą na prezenty)
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał