Chao, Włochy! Rysunek ostatni. Rozdzielony. Piękny wenecki

25 Wrzesień 2019 Czas podróży: z 15 Czerwiec 2019 na 15 Czerwiec 2019
Reputacja: +4764
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Wię c nasze wł oskie wakacje dobiegł y koń ca. Nadszedł czas rozstania z niesamowitym krajem, któ ry podbił nasze serca i pozostawił jasny ś lad w historii naszych podró ż y. A na deser, by na dł ugo poczuć jego posmak, mamy najczę ś ciej odwiedzaną turystyczną mekkę we Wł oszech – pię kną zarę czoną z morzem Wenecję !

Tak wiele już został o powiedziane, pokazane i zaś piewane o tym niezwykł ym mieś cie, ż e nawet wydaje mi się to trudne i wą tpię w celowoś ć mojej historii. Ale nie wszystko na tym ś wiecie powinno ulegać logice, a mimo wszystko spró buję , biorą c pod uwagę cał ą niestosownoś ć tej historii, opowiedzieć o najbardziej eleganckim i tajemniczym mieś cie we Wł oszech, któ re wydawał o mi się baś nią zastygł ą w kamieniu.


Historia tego wyją tkowego i magicznego miasta jest nie mniej wyją tkowa. W V wieku Wł ochy został y zaatakowane przez barbarzyń có w, z któ rych po prostu nie moż na był o uciec. I tak mieszkań cy mał ego miasteczka Altino, dobrze znają c interesy morskie, uciekli na mał ą wyspę Torcello, gdzie ukryli się przed prześ ladowcami. Barbarzyń cy w tym czasie nie posiadali umieję tnoś ci prowadzenia wojny na morzu, nie byli zaznajomieni z biznesem morskim, wię c nie mogli dostać się na wyspę . Tak wię c, wraz z pojawieniem się mał ej osady na wyspie, powstał a Wenecja. A pó ź niej Papież , zdają c sobie sprawę , ż e tam bę dzie dla niego najbezpieczniej, szybko przenió sł tam swoją rezydencję . Po raz kolejny jestem przekonany o przebiegł oś ci katolickich wł adcó w.

Có ż , skoro miasto jest na wodzie, oznacza to, ż e moż na się do niego dostać tylko drogami wodnymi.

Pomimo faktu, ż e w mieś cie jest ponad 150 kanał ó w, tylko trzy kanał y mają nazwy.

Jednym z nich jest Kanał Giudecca, przez któ ry statki i statki wycieczkowe docierają do miasta.

Wsiadamy na ł ó dź i biegniemy wzdł uż kanał u Giudecca, aby spotkać pię knego Wenecjanina.

Kapitan w ogó le nie ś ledzi swojego wał acha morskiego - có ż , jak moż na pł yną ć w morze pod taką flagą , bardziej jak wycieraczką (mó j mą ż dał inne poró wnanie, mniej kulturalne)!

Ach, biał y statek! Biegną ca fala. . . Zabierasz mnie, powiedz mi gdzie?

Wow! Myś lał em, ż e przez ten kanał przepł ywają tylko ł odzie. Ale nie! Tutaj wś ró d gondolieró w byli ś miał kowie:

Na horyzoncie unosi się wyspa, na któ rej wybudowano bazylikę San Giorgio Maggiore.

Wyspa znajduje się dokł adnie naprzeciwko Piazza San Marco, gdzie gondolierzy już czekają na Ciebie z wielką niecierpliwoś cią .

Docieramy do Nabrzeż a Slavyanskaya, ską d rozpoczniemy naszą znajomoś ć miasta. Powstaje pytanie: dlaczego nasyp nazywa się sł owiań skim? Odpowiedź jest prosta: Wenecjanie też nie byli szczegó lnie spokojni i podbili Slawonię i Dalmację , a nasyp znajduje się dokł adnie w miejscu tych podbitych ziem. To wł aś nie ten wał odgrywał najważ niejszą rolę w ż yciu miasta, cesarzy i ambasadoró w, w ogó le spotykali się tu wszyscy znamienici ludzie, a wał miał przycią gać i czarować goś ci miasta, czyli sł uż ył jako swego rodzaju wizytó wka tamtych czasó w. Do dziś jest pię kny - wzdł uż kanał u cią gnie się spektakularna szeroka ulica na prawie kilometr.

Najbardziej godnym uwagi budynkiem jest Palazzo Dandolo. Począ tkowo był to pał ac Doż ó w (rodziny Dandolo), któ ry pó ź niej został przebudowany na modny hotel.

I niezawodny Vittorio Emanuale II (skromna alternatywa dla rzymskiego Oł tarza Ojczyzny, znajdują cego się na Piazza Venezia).


Chodź my na najsł ynniejszy plac w Wenecji – Plac ś w. Marka. Droga prowadzi nas obok Mostu Westchnień . Ale dalekie od kochają cych się par wzdychał y tutaj, ale najbardziej zawzię ci wię ź niowie. Faktem jest, ż e most ł ą czy gmach są du i wię zienie. I tak wię ź niowie, opuszczają c gmach są du, szli po moś cie i spoglą dają c wstecz na swoje ukochane miasto, wzdychają c, ż e już nigdy go nie zobaczą , poszli do wię zienia.

Na most na pewno nie pó jdziemy, bo dostać się tam moż na tylko z gmachu są du, a nie był o to w naszych planach. W naszych planach znalazł się najpię kniejszy, aczkolwiek wytarty do dziur turystycznych ś wiadomoś ci gł ó wny plac miasta - Piazza San Marco.

To nie plac, to skansen, milion atrakcji na każ dym metrze kwadratowym. Czego tu nie ma: Pał ac Doż ó w, Koś ció ł ś w. Marka, Prokura, Dzwonnica, Mennica… co jeszcze? Aha, i bardzo ciekawa Wież a Zegarowa. Ale najwię kszą i najbardziej aktywną oraz bardzo mobilną strukturą placu są turyś ci.

Nigdy nie widział em takiego tł umu w ż adnym mieś cie, nawet w Rzymie jest mniej ludzi. Biedni Wenecjanie, od takiego mrowiska moż na zaszaleć ! Jak sobie z tym wszystkim radzą ? Ale nie ma mowy. I aktywnie przenoszą się na kontynent. Niedawno populacja liczył a 200 tysię cy osó b, ale w chwili obecnej jest okoł o 40 tysię cy mieszkań có w. Szczegó lnie problem z wywozem ś mieci, bo to wszystko wywozi się na ł odziach drogą morską .

Tutaj widzimy zał adunek ś mieci, a potem gondolier przywió zł grupę turystó w, moż e w celu pokazania tego procesu:

Najpię kniejszym budynkiem na placu (moim zdaniem) jest gł ó wna katedra Wenecji - Bazylika ś w. Marka.

Oto taka pię kna, jakby utkana z koronki, aż urowa fasada Katedry:

Wystró j katedry na zewną trz jest nie mniej interesują cy niż wystró j wnę trza:

Mozaiki wykonane w stylu bizantyjskim ró wnież robią wraż enie:

Przed katedrą stoi dzwonnica. 100-metrowa dzwonnica ś w. Marka to najwyż szy budynek w mieś cie. I obramują plac budynkami Starej i Nowej Prokuratury (figaza, prokuratorzy mieli mieszkania, wyglą da na to, ż e na każ dego mieszkań ca był prokurator! ).

Na szczycie znajduje się taras widokowy, na któ ry wspina się , z któ rego moż na zobaczyć cał ą Wenecję .


Oto kolejny wyją tkowy budynek - Wież a Zegarowa ś w. Marka, z któ rą ł ą czy się jedna smutna historia. Klientowi wież a tak się spodobał a, ż e ​ ​ chciał być jedynym wł aś cicielem takiego arcydzieł a, a ż eby architekci nie mogli go już powtó rzyć , kazał im oś lepić wydł ubiają c oczy. Do jakiej chciwoś ci i szaleń stwa się gają czasem ludzie, któ rzy mają pienią dze! Ale przynajmniej pozostaje dzieł o rą k mistrzó w i moż emy patrzeć i studiować tak osobliwy kalendarz. Na przykł ad za pomocą zegarka moż na dowiedzieć się nie tylko o aktualnej godzinie, ale takż e o fazie księ ż yca i znaku zodiaku. A na gó rze dwa posą gi starca i mł odzień ca uosabiają dawne i nowe czasy. Co godzinę uderzają w dzwon, staruszek na minutę przed koń cem godziny, mł odzieniec na począ tku każ dej godziny, symbolizują c w ten sposó b przeszł oś ć i przyszł oś ć . A nieco niż ej widzimy symbol Wenecji – ś w. Marka w postaci uskrzydlonego lwa.

Dwie kolejne monumentalne kamienne kolumny z trofeami zakorzenił y się na tym placu w XII wieku. Są to Kolumna ś w. Marka z rzeź bioną gł owicą i posą giem uskrzydlonego lwa oraz Kolumna ś w. Teodora z rzeź bą rycerza Tyrona, któ ry cieszy się szczegó lnym szacunkiem wś ró d Wenecjan. Na prawo od kolumn znajduje się Biblioteka Marciana, uważ ana za najwię kszą w Wenecji i zawierają ca tysią ce starych rę kopisó w i ksią ż ek.

Po podziwianiu najpię kniejszego placu Wenecji udajemy się na zwiedzanie miasta. I od razu rzuca się w oczy, ż e ulice są bardzo wą skie, bo ż eby tu budować domy, trzeba był o osuszyć każ dy centymetr ziemi. Nastę pnie zbuduj fundament na palach (nawiasem mó wią c, pale są wykonane tylko z modrzewia alpejskiego, ponieważ nie gnije w wodzie) i dopiero wtedy wznieś same budynki. Zanurzamy się pod ł ukiem w Wież y Zegarowej i znajdujemy się w epicentrum gł ó wnej arterii handlowej miasta - dzielnicy Merceria.

Domy są nieco odrapane, albo z powodu duż ej wilgotnoś ci i wilgoci, albo z powodu czasu.

Podczas przypł ywó w cał a Wenecja stoi „stopami w wodzie”, wię c tutaj drzwi domó w od doł u są obite metalem.

Są drzwi o ciekawym wystroju

W mieś cie pł ynie zwykł e ziemskie ż ycie. Tutaj mł ody czł owiek spokojnie podlewa kwiaty na balkonie, cał kowicie ignorują c tł umy biegną cych turystó w:

Wszę dzie jest wiele sklepó w i sklepó w z pamią tkami. Tutaj moż esz kupić pię kne figurki wykonane z prawdziwego szkł a Murano.

Lub kup sobie karnawał ową maskę .

Przyjemna jest ró wnież obecnoś ć restauracji. Moż esz usią ś ć przy stole z idealnie wykrochmalonym biał ym obrusem i po prostu napić się kawy.

Lub spró buj wł oskiego fast foodu, czyli dowolnej pizzy z ró ż nymi dodatkami. Wybó r jest ogromny!

A moim ulubionym wł oskim deserem jest tiramisu, sprzedawane w cał ej Wenecji.


Wę drują c po mieś cie, dochodzimy do starego placu, na któ rym zachował a się staroż ytna studnia. Nie ma tu ludzi? ! Panie, gdzie my już wę drowaliś my, ż e nawet turyś ci zniknę li?

Jakieś labirynty bram, któ re prawdopodobnie znajdują się w każ dym mieś cie, nawet w Wenecji.

A to najprawdopodobniej Teatr Jego Kró lewskiej Moś ci, w któ rym wystawią operę sł ynnego Giuseppe Verdiego.

Najwię kszą atrakcją Wenecji są tajemnicze kanał y weneckie, po któ rych pł ywają weneckie gondole niczym czarne ł abę dzie, delikatnie koł yszą c się na falach. Zrę czni gondolierzy w kamizelkach i czapkach pokazują niedbał ym turystom wszystkie uroki i okropnoś ci cudownego miasta.

Mó j mą ż zaprasza mnie do jazdy na czarnym ł abę dziu, ale. . .

. . . kiedy widzę , jak gondole zderzają się z ł odziami i nie mogą się miną ć w wą skich kanał ach, tracę tym zainteresowanie.

Po schwytaniu wspó ł mał ż onka na tle bł yszczą cych gondoli ruszamy na nabrzeż e, aby odbyć wspaniał y spacer wzdł uż Canale Grande, ponieważ jest to obowią zkowy punkt zwiedzania na szlakach turystycznych w Wenecji.

Kanał Grande to gł ó wna „wodna ulica” Wenecji o dł ugoś ci prawie 4 km, któ ra okrą ż a miasto z dwó ch stron. Grand Canal to nie tylko kanał , jest uważ any za symbol przepychu i luksusu Republiki Weneckiej.

Na spacer wybraliś my publiczny ś rodek transportu – tzw. tramwaj wodny „vaporetto”. Bilet jednorazowy kosztuje 7.50 euro, natomiast bilet cał odniowy 20 euro, co pozwala jeź dzić ró ż nymi trasami „aż chcesz”. Kupujemy bilet i jedziemy pierwszą trasą , któ ra trwa dł uż ej, tj. w 45 minut dojedziemy do dworca centralnego Santa Lucia.

Pewną niedogodnoś cią na tramwaju wodnym jest duż a liczba pasaż eró w.

I wiele przystankó w, na któ rych powinien zacumować statek.

Wszystko to wymaga czasu, ale w zasadzie nam się nie spieszy i tylko patrzymy na ż ycie miasta z wody ulicy. Każ dy jest zaję ty wł asnym biznesem. To podobno przyniosł o wino goś ciom:

Z wody widać cał ą „paradę ” pał acó w i katedr.

Pał ac Santa Sofia (Ca d'Oro)

Bazylika Santa Maria della Salute


Zbliż amy się do najbardziej rozreklamowanego mostu w Wenecji - mostu Rialto. Most jest jak most, lepiej widział eś . Ale uczciwie trzeba powiedzieć , ż e jest to jedyny ł uk pod mostem, przez któ ry mogą przechodzić statki.

Wielu jeź dzi taksó wką wodną - to szybkie ł odzie, któ re nigdzie nie cumują i nikt nie przeszkadza turystom. Dlatego radził bym spacer nie na vaporetto, ale na ł odzi, przekonany już osobistym doś wiadczeniem.

Pł ynie tu ró wnież ł ó dź policyjna (policja wenecka uważ nie się przyglą da).

Docieramy na stał y lą d, na stacji Santa Lucia, ską d odjeż dż a transport naziemny.

Druga strona Wenecji otwiera się z mostu.

Przy stacji znajduje się mał y park, w któ rym moż na odpoczą ć i zjeś ć lunch.

Po zwiedzeniu kontynentalnej czę ś ci Wenecji ponownie jedziemy tramwajem wodnym, jedziemy inną trasą numer 2 i wracamy do miasta wzdł uż Canale Grande. Z wody fotografujemy weneckie domostwa stoją ce „z nogami w wodzie”.

Rejs, podobnie jak cał a nasza podró ż przez Wł ochy, koń czy się przy gł ó wnej bramie – Piazza San Marco.

A w naszej pamię ci pozostanie niezwykle bajeczne miasto, jasne i kolorowe, jak na tym zdję ciu Wenecja. . .

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Uwagi (62) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara