Indie po portugalsku

03 Marta 2018 Czas podróży: z 10 Luty 2018 na 20 Luty 2018
Reputacja: +142
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Goa (pó ł noc) 10-20 lutego, Morjim Beach, Manthan Beach Resort (dawniej Manthan Yogic Village).

Odlot i przylot: Russia Airlines.

Wystartowaliś my z Wnukowa o 23:00 bez zwł oki. Rejestrują c się online (z 24-godzinnym wyprzedzeniem) wybrał em miejsce 60a - to jest w ostatnim przedziale kabiny, dobrze, nie na skrzydle i wydawał o mi się , ż e są trochę bardziej przestronne niż przednie rzę dy. Na obiad - woł owina z puree ziemniaczanym lub ryba z ryż em, oba są pyszne. Ś niadanie to kanapka z woł owiną i kawa/herbata.

Na lotnisku Goa przejś cie kontroli paszportowej zaję ł o bardzo duż o czasu (okoł o 1.5 godziny). Kiedy wyszł y nasze walizki, zdję li je już z pasa i czekał o na nas dwó ch szybkich goś ci, któ rzy „pomogą ” wnieś ć je do autobusu.


Spotkanie: przy wyjś ciu z lotniska znajduje się kilka okienek Biblio Globe. Okazuje się , ż e trzeba znaleź ć wł asną , poprawną – należ y ją uzupeł nić o nazwę strony spotkania. Czyli nazwa naszego licznika brzmiał a "Biblio Globus - Concord Exotic Voyages". Zostaliś my oznaczeni przy kasie i kazali iś ć do autobusu numer 16. Na parkingu jest bardzo duż o autobusó w, musieliś my cię ż ko pracować , aby znaleź ć wł asny. Ponadto „goś cinny” przedstawiciel Concord Exotic Voyages, stoją cy przy autobusie numer 17, odpowiedział na moje pytanie „gdzie jest numer 16? ” niegrzecznie wybeł kotał „Ską d mam wiedzieć ”. Ale i tak udał o nam się , dzię ki goś cinnym indyjskim kierowcom. Dostaliś my minibus na 15 osó b. My (11 osó b) czekaliś my na parę okoł o godziny, ale nie czekają c na nich, wyszliś my. W tych minibusach bagaż nik znajduje się na dachu przedział u pasaż erskiego, a klimatyzator znajduje się z tył u. Wieje prosto w tył gł owy i kark, wię c musiał am go cał y czas wył ą czać i otwierać okna (na szczę ś cie nie był o bardzo duszno, bo był ranek). 1.5 godziny jazdy na plaż ę Morjim.

Lot powrotny jest o 7.00, są odbierane ś rednio o 1.45-2.20, ale oczywiś cie odebrano nas o 1.15 (był o duż o osó b), wię c byliś my na lotnisku o 3 nad ranem i grosz. A to z tym, ż e niektó rzy wczasowicze czekali okoł o 40 minut. Kolejki są wszę dzie tam, gdzie to moż liwe - bilety i paszporty sprawdzane są minimum 5 razy. Przed wystawieniem biletu (zarejestrowaliś my się online) trzeba przejś ć kontrolę bagaż u - stoi on osobno i w pewnej odległ oś ci od kasy. Po udanym przejś ciu skanera nowa przeszkoda - na Goa nie wiedzą , ż e cał y ś wiat uż ywa biletó w elektronicznych i uporczywie domagali się wydrukowania biletu. „Albo pokaż mi przez telefon”, na co odpowiedział em, ż e nie mają Wi-Fi, bo „Jak mogę to zrobić ? ”. Z ż alem na pó ł (paszport gdzieś wió zł , dowiedzieli się jakim lotem leciał em i czy mam jeszcze karty pokł adowe - na szczę ś cie tak był o) zostaliś my „znalezieni w systemie” i dali nam nasze karty pokł adowe (23k i 23l ). Staliś my w kolejce do kontroli paszportowej, kontroli bagaż u, kontroli paszportowej przed i po kontroli bagaż u, aż w koń cu weszliś my do poczekalni. Tam, o dziwo (był a 4.40 rano), wszystkie nieliczne sklepy dział ał y - widział em w sklepie z alkoholami, ż e akceptują karty, nie wiem, w kawiarniach. Kanapki kosztują.200-250 rupii, kawa/herbata 112 rupii. Na godzinę przed odlotem samolotu staliś my jeszcze w 3 kolejkach: po bilet, na autobus, po drabinkę do samolotu (tu jednak postanowili oderwać kartę pokł adową , dlatego kolejka do schodó w był a powolny). Fotele 23k i 23l okazał y się być po drugiej stronie rzę du od toalety (nie pachnie zbyt ł adnie) - wydawał o mi się , ż e mię dzy siedzeniami jest trochę mniej miejsca niż w rzę dzie 60 (być moż e inny samolot). W ś rodku rzę du 23 (miejsca D, E, F, G) - wię cej miejsca na nogi. Na ś niadanie kurczak z ryż em i rybą z frytkami (ryba strasznie bez smaku - ś mierdzi bł otem), niedogotowane ziemniaki i posypany groszkiem z marchewką . Był y 2 buł ki (biał a i ciemna), masł o i ciasto typu tiramisu (pyszne). Na godzinę przed lą dowaniem podali tosty z kurczakiem i herbatą / kawą .


Hotel. Do hotelu dotarliś my o 12 w poł udnie. Usiedliś my natychmiast. Wszystkie gł ó wne pokoje znajdują się na parterze, na drugim pię trze są tylko 2 pokoje - duż y (jak apartament) i standardowy - tyle dostaliś my. Przypuszczalnie te dwie sale został y ukoń czone w pogoni za zyskiem. Ś ciany są cienkie (brak izolacji akustycznej), są siednie drzwi do są siedniego pokoju, pę knię cie w ś cianie, przez któ re widać ulicę . Pokó j bez fanaberii: kiepskie umeblowanie (na zdję ciu na stronie wyglą da ł adniej i nowsze), są.2 duż e rę czniki (mał ych nie ma), duż y telewizor z pł askim ekranem (! ), czajnik, lodó wka, wentylator, klimatyzator. To wszystko! Brakuje: zasł ony pod prysznicem, sejfu w pokoju (nie pytał em w recepcji), okularó w, wieszakó w w szafie. Codziennie przynoszono wodę (mał a butelka na osobę ), zestaw mini szamponu/ż elu + balsam do ciał a + mydł o uzupeł niano w miarę ich uż ywania. Balsam bardzo mi się podobał , a ż el też jest dobry.

Ponieważ pokó j jest naroż ny, kł adziemy sznurek na balkonie, aby wysuszyć nasze stroje ką pielowe. Na pię trze suszy się wszystko na balustradzie (szerokiej, kamiennej) oraz na krzesł ach.

W ł azience czuć nieprzyjemny zapach stę chlizny.

W nocy jest gorą co, ponieważ klimatyzator nie ma czasu na ochł odzenie pomieszczenia, a ponadto dział a w pewnym trybie ekonomicznym, stale się wył ą czają c i wł ą czają c.

Uwaga: drzwi na balkon zamykają się automatycznie i nie moż na ich otworzyć od zewną trz.

Wył ą cznik ciepł ej wody znajduje się obok wł ą cznika ś wiatł a w ł azience - upewnij się , ż e jest wł ą czony, gdy bierzesz prysznic, w przeciwnym razie ciepł a woda wypł ynie podczas mycia wł osó w)))

Basen ma prysznic i kran do zmywania piasku ze stó p (zauważ yliś my to ostatniego dnia).

Ś niadanie w hotelu od 8 do 9.30. Owsianka na sł odko mleczna (pyszna), jajko na twardo / Omlet z warzywami (smaczny) / Naleś niki ze skondensowanym mlekiem (w sobotę /niedzielę ), raz (w nasz ostatni dzień ) zrobiliś my ryż z orzeszkami ziemnymi, tosty (do nich masł o i dż em) , herbata, kawa, mleko, sał atka owocowa.

Wrony (aka kawki) kradną wszystko ze stoł ó w, od kluczy po tosty. Na plaż y jest też duż o wron/kawek.

Plaż e, morze: nasz hotel znajduje się na plaż y Morjim (czę ś ć poł udniowa), na koń cu ś lepej uliczki, za naszym hotelem są tylko hotele M5 Village Resort i Samira Beach Resort. Do morza 3-5 minut spacerem od hotelu ś cież ką i ł odziami rybackimi.

Pierwszego dnia był o pochmurno, wieczorem był o wietrznie, chł odno, był o zimno do pł ywania. Dzień drugi - sł oneczny, ale wietrzny, po poł udniu ustawili ż ó ł to-czerwone flagi, był y fale. Trzeci dzień - pochmurny, lekki wiaterek. Udaliś my się w kierunku Arambol, w cią gu 40 minut dotarliś my tylko do Mandrem. Osiedlił się w Aszwemie. Na drugiej czę ś ci Morjim i na Ashwem był a czerwona flaga, na Mandremie ż ó ł ta. Jest bardzo wietrznie, nawet o 15h nie jest gorą co z powodu wiatru.


Kiedy wró ciliś my na naszą plaż ę , był o 9 latawcó w. To był jedyny dzień , w któ rym był o tak duż o wiatru i latawcó w.

Od trzeciego dnia pogoda był a ł adna, morze spokojne, sł oń ce gorą ce. To prawda, wiatr i fale na twarzy, zwł aszcza po obiedzie (czę sto po obiedzie ustawiano ż ó ł tą flagę ).

Wszystkie leż aki mają materace, a tylko niektó re materace mają ró wnież rę czniki. Takich szekó w jest niewiele (na przykł ad Big banana ma doś ć czyste i ł adne rę czniki).

Psy: na każ dą NIS (kawiarnię na plaż y) co najmniej 2 psy. Kiedyś na naszą plaż ę przyjechał pies, wię c mieliś my okazję poznać wszystkich po imieniu))) okoł o 20 psó w ze wszystkich szekó w zgł osił o swoje prawa do naszej plaż y. Psy są neutralne, szczekają tylko na ż ebrakó w i „zagranicznych” kupcó w, przez resztę czasu spokojnie leż ą pod leż akami w cieniu.

Na plaż y w ogó le nie ma kró w, praktycznie nie ma ś mieci, tylko te pozostawione przez samych turystó w.

Jedzenie: kuchnia indyjska to ostre sosy (z mię sem lub wegań skie) i ryż . Ze wszystkich sosó w (masala, curry, xanthuki, kodai itp. ) masala jest moim zdaniem najł agodniejszym i najsmaczniejszym. W każ dym razie w cią gu 10 dni naszego pobytu zjedliś my wię cej niż jedną porcję masali z krewetkami, kurczakiem, rybą i serem. Kodai z kurczaka też jest pyszne. Nie podobał o mi się curry (za duż o chili dla mnie). Podpł omyk (naan) z serem i czosnkiem jest bardzo powszechny i ​ ​ smaczny. Ser (paneer) w cieś cie - bardzo smaczny. Jest wiele innych pysznych dań .


Z shek (kawiarni na plaż y) najbardziej nam się podobał o: „Wielki banan” (np. czek na 1200 rubli: ryba masala, Momu z krewetkami, serek czosnkowy naan, szklanka porto, 2 soki pomarań czowe, 2 lody). "Goan cafe" - ostatnia przy plaż y, należ y do hotelu Goan Resort, obsł uga w ró ż owych koszulach. "Circo" - obok kawiarni Goa. „Taste of India” (np. czek na 850 rubli: szaszł yki z kurczaka, smaż ony ryż z krewetkami, 2 masala chai, czosnek naan) – nie był em pod wraż eniem: jedzenie jest w zasadzie pyszne, ale chł opaki są jakoś nieprzyjazni czy coś , a wię cej muzyki w ich kawiarni to katastrofa: najpierw był a tylko gadka po rosyjsku, potem wł ą czyli piosenkę o dupie - musiał em ich poprosić , ż eby zał oż yli coś innego. Wszystkie te kawiarnie znajdują się na plaż y.

W mieś cie (na przykł ad na centralnym placu) ceny kawiarni są znacznie niż sze (1.5-2 razy). „Kuchnia z goan” – prawie na samym placu (np. czek na 1000 rupii: krewetki kró lewskie (450 rupii), krewetki masala, naan, panierowany ser (paneer padok) i duż a butelka mocnego zimorodka).

„Miska chiń ska” (chiń ska) – niedaleko placu, obok cukierni i herbaciarni – bez dodatkó w i otoczenia, ale też jedna z najtań szych i dobrych. „Kawiarnia Tybetań ska” - od „naszego” skrzyż owania w kierunku apteki (naprzeciw placu), niedaleko hotelu Silver Star) to urocza kawiarnia z przyjazną obsł ugą , wiele osó b lubi ją najbardziej - zawsze jest tam tł oczno.

Wycieczka Odbyliś my wycieczkę „cał e Goa w 1 dzień ” od organizatora wycieczek za 55 USD (dostę pna jest wersja skró cona za 35 USD, przewodnik jest rosyjskoję zycznym Hindusem ( któ ry nie udziela zbyt wielu informacji podczas zwiedzania), przyprawy w Ogrodzie Botanicznym (nie na plantacji), obiad – ryż z warzywami (nie bufet indyjskich dań ), wię cej osó b na jeepie).


Masaż : z jakiegoś powodu zdecydował em, ż e z Ajurwedą wszystko jest w porzą dku (no, skoro jogini i weganie są wszę dzie). Ale w naszej wiosce prawie nie był o salonó w masaż u (na plaż y oczywiś cie każ dy sprzedawca jest gotowy do masaż u stó p, ale nie tego szukam). Do tych 3 najbliż szych salonó w, któ re znalazł em (2 Mantra i 1 Sonam) spacerkiem 15-20 minut. W najbliż szej nam „Mantrze” masaż shirodara był dla mnie zł y (olejek był za gorą cy, z samego masaż u był o tylko nieś miał e gł askanie palcami czoł a, gł owa leż y na kawał ku drewna na chwilę godzina bez zmię kczają cych „wkł adek” - dla mnie to sł uszna tortura, po masaż u wytarli mi wł osy z oleju suchym rę cznikiem frotte - to był a druga czę ś ć tortur, sł odka dziewczyna oczywiś cie pró bował a mnie skalpować - ja miał a wł osy tylko dlatego, ż e nie miał a sił y ich wyrwać , zniknę ł a w ś rodku tej tortury-2). Po 2 dniach postanowił em wypró bować #2 w odległ ym salonie Mantra. Tam duż y mę ż czyzna dał mi refleksologię . Ugniatał nogi, ś ciskał mocno i boleś nie (nie pojawił y się jednak siniaki) - nieprzyjemne doznania. Nastę pnego dnia postanowił em powtó rzyć od niego Shirodara. Poradzili sobie lepiej niż za pierwszym razem - bardzo się starali. Ale nigdy nie miał em peł nej przyjemnoś ci – najwyraź niej nastró j już nie był taki sam. Doszedł em do wniosku: nie wiedzą , jak robić masaż e, a o ajurwedzie wiedzą tylko tyle, ż e moż na na tym zarobić .

Pamią tki. 1) Alkohol: Rum Old Monk: 350 ml 90 rupii, 750 ml 175 rupii. Nie ma ró ż nicy w szkle (ł adna butelka z brzuszkiem) lub plastiku (pł aska, ł atwa do przenoszenia butelka). Wino Porto Napoleon #7:750 ml 100 rupii tolerowane. Jest lokalne wino, na przykł ad biał e Sula, ale nie znam ceny i jakoś ci.

3) Leki i chyawanprash. W aptece na gł ó wnej ulicy są kolejki, ludzie kupują leki w listach i paczkach. Nie znam cen, ale mam nadzieję , ż e jakoś ć jest tego warta.

4) Kosmetyki. Bardzo powszechne i dobre: ​ ​ Hymalaya, Khadi, Biotique. W Moskwie i innych duż ych miastach Rosji jest wię cej niż jeden sklep z towarami z Indii, w któ rym moż na znaleź ć wszystkie te kosmetyki w mniej wię cej tych samych cenach.

5) Herbata. Na placu Morjim znajduje się herbaciarnia Pekoe Tee, w któ rej sprzedawana jest herbata z najsł ynniejszych indyjskich prowincji: Darjeeling, Nilgiri, Assam. Herbata jest droga, ale dobra. Moż na go kupić w supermarketach i sklepach z pamią tkami, ale są to gł ó wnie tanie prasowane lub sproszkowane assam.

6) Owoce. W lutym na Goa (dokł adniej w Morjim) sprzedają marakuję (1 kg 280 rupii lub 20 rupii za sztukę ); „Chika” (niewielki owoc koloru ziemi, podobny do ziemniakó w, o smaku persimmon-gruszki; ananasy; arbuzy; papaja. Są też importowane guawa; smocze oko; mango (1 kg 180 rupii), luty nie jest sezon na te owoce, bo sprowadzane są z innych krajó w i stanó w Indii. Wszystko to moż na zabrać do domu w plastikowym koszu.

7) Pasta do zę bó w. Wzię liś my makaron marki Dabur Red (25.9 rupii). Jest z goź dzikami, pieprzem i mię tą . Energiczny! Czekam na wyniki.

Ró ż ne. Komary: w pokoju nie ma komaró w (niewidoczne), jest ich duż o na ulicy i bezlitoś nie cię zjadają (podczas drugiej shirodary musiał em odeprzeć zaró wno komary, jak i muchy ).

Wszystkie produkty (no, prawie wszystkie) mają wydrukowaną cenę – jest to bardzo wygodne, jeś li nie chcesz cią gle pytać , ile to kosztuje.


Krem do opalania sprzedawany w supermarketach. SPF50 (Nivea lub Karaiby) 200 ml - 550 Rs.

Kupił em sobie lokalnie produkowany SPF60 w tubie za 200 rupii. Krem charakterystycznie pachnie atramentem, ale dobrze chroni (twarz po nim nie poparzył , ale dł onie nadal smaż ył y ​ ​ się - podobno krem ​ ​ został zmyty).

Zrobił em sobie wzó r z henny na ramieniu. Dziewczyna w najbliż szym sklepie z Bora Bora w kierunku gł ó wnej drogi kosztuje 150-300 rupii (w zależ noś ci od rozmiaru). Kupił em od niej farby (czerwoną i czarną ) za 150 rupii.

Okazał o się , ż e w aptece niedaleko wymiennika farba kosztuje 25 rupii.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Пляж Морджим
Кафе
 Пляж Морджим
 Пляж Морджим
Территория отеля Manthan Beach Resort
Вид на номера 2 этажа
Балконы номеров 2 этажа
Зал для занятий йоги.
Зал для занятий йоги.
Лестница на 2 этаж.
Коридорчик ко второму номеру на 2 этаже.
вход в номер на 2 этаже.
Коридор до номера и
вид на
вид на
Вид на территорию отеля
Вид на территорию отеля
Вид на территорию отеля
Рыба масала и лепешка с сыром и чесноком.
Пляж Морджим в облачный день.
Фрукты в феврале (манго, маракуйя, гуава, драконий глаз).
Красивый закат.
нашествие красных крабиков и их битва за норки.
Сыр масала и кокосовое молоко.
Красивый закат
Море Морджим в 13 часов. Вид с лежака.
Море Морджим в 13 часов. Вид с лежака
Podobne historie
Uwagi (12) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara