Sama Bali. Część 6. Ostatnia.

25 Czerwiec 2014 Czas podróży: z 11 Luty 2014 na 15 Luty 2014
Reputacja: +7251.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Poprzedniego wieczoru dł ugo siedział em na tarasie, sł uchają c rzeki i namię tnie ż ał ował em, ż e nadejdzie poranek i bę dziemy musieli wyjś ć . Moż e gdyby hotel na Tanah Lot nie był zarezerwowany, nie wybralibyś my się tego dnia na ż adną wycieczkę . Ale wtedy nie zobaczylibyś my tylu pię knoś ci!

Tutaj ró wnież wypró buj vyberi-relaks lub aktywny wypoczynek. Zawsze rozdziera mnie na strzę py, gdyby to był o moż liwe, został abym na wakacjach sześ ć miesię cy) Potem na pewno odpocznę i zobaczę wystarczają co duż o)


Rano doznał em maksimum przyjemnoś ci - basen, rzeka, naleś niki z bananem na tarasie, sł oń ce i zapach mokrego kamienia - zgarną ł em kolejne przyjemnoś ci, aby przywieź ć je do Kijowa i uporzą dkować pó ź niej, cieszą c się wspomnienia. Poranek w Ubud pachnie tak wyją tkowo - zapach staroż ytnych kamieni, przesią knię tych wilgocią i poroś nię tych mchem. Dzisiejszy poranek to jeden z moich skarbó w, po któ re tak naprawdę udajemy się do dalekich krain i któ re przechowujemy szczegó lnie uważ nie, przeglą dają c je w naszych wspomnieniach w chwilach rozpaczy i beznadziei, kiedy nie moż emy zł amać jarzma nieprzyjemnej rzeczywistoś ci, ale moż emy na przynajmniej w naszych myś lach odlatujemy do ś wiata konserwowanego szczę ś cia. Umieję tnoś ć zachowania szczę ś cia jest jedną z moich najpoważ niejszych cnó t)

Kiedy byliś my gotowi, przybiegł y dwie dziewczyny i niosł y nasze bagaż e na gł owach po stromych schodach. Poż egnaliś my się z wł aś cicielami, psami, futerkowym zwierzakiem w klatce i malowniczym podwó rkiem. Ż egnaj, Ubud, duszo Bali, dodaliś my Ci nasze mał e kawał ki dusz! )

Pierwszym miejscem, w któ rym zatrzymaliś my się na moją proś bę , był warsztat rzeź biarski. Oczywiś cie absolutnie nie potrzebował em warsztatu, chciał em zobaczyć wioskę tych rzeź biarzy. Czyli ulica, na któ rej jeden po drugim znajdują się sklepy z drewnianymi meblami i artykuł ami wyposaż enia wnę trz. Có ż , uwielbiam się na to gapić , a na Bali wyroby z drewna są bardzo pię kne. Ale co powiedział em kierowcy? ) Z moim angielskim trudno zrozumieć , czego dokł adnie chcę , ale nawet po rosyjsku moja có rka mnie nie rozumiał a i nie mogł a tego przetł umaczyć . Miał em przed oczami obraz, w któ ry chciał em się dostać . I dostał...

Wyobraź sobie wystawę , w któ rej gł ó wnym eksponatem są sami rzeź biarze. Siedzą w uporzą dkowanych rzę dach i tną , piaskowają , lakierują . . Wydaje się , ż e gdy widzi samochó d na drodze, kierownik wydaje komendę : „Silnik” i cał y ten straż nik natychmiast zabiera się do pracy. Robią to tak pilnie, ż e chę ć kupienia od nich przynajmniej czegoś pojawia się już w pierwszych minutach komunikacji z nimi. To prawda, ż e ​ ​ to pragnienie znika, gdy zapoznamy się z cenami. Chociaż uczciwie muszę powiedzieć , ż e rzeczy tam są arcydzieł ami. Są takie prace! Dostawa do Kijowa jest moż liwa ze wszystkim, co tam jest, nawet ogromnym tań czą cym sł oniem)

Szkoda, ż e ​ ​ nie moż na tam robić zdję ć , przynajmniej jeden by na tym skorzystał ) Trojka za pracowitoś ć )

Twarz mojej có rki był a tak niezadowolona z takiego punktu orientacyjnego, ż e kierowca był nawet zakł opotany, był o jasne, ż e ten moment był dla niego ś liski. Ale nikt nas tam nie zacią gną ł , takiego punktu w planie nie był o.


Wspinaliś my się gdzieś w gó ry, zaczę ł o robić się chł odniej, a gdy wyszliś my na taras widokowy w pobliż u jezior Buyan i Tambligan, wiatr wiał cał kiem poważ nie. Zał oż yliś my kurtki, ale nadal był o niewygodnie, chcieliś my kawy lub innego gorą cego napoju i siedzieć , ale kawy nie znaleź liś my, a wiatr nas pę dził dalej - jedź , powiedział , jeszcze tyle przed tobą ! ) Jeziora są pię kne, ale ja się tam podniecił am, to nie) Na czwó rkę . Zdecydowanie za mał o kawy?

Jeszcze trochę w gó ry i udaj się do wodospadu Munduk. Jest tu doś ć zimno, zaczyna padać , grzejemy się mocniej. Droga w deszczu był a trochę niewygodna, bo schodził a w dó ł i ś lizgał y mi się nogi, był am w sandał ach i wspinał am się w nich do wodospadu, w ogó le je szarpał am i wyrzucał am, dobrze, ż e wró cił am. A ze sobą mieliś my kapcie do pł ywania i wł aś ciwie na wodospad zabraliś my je. Dlaczego się nie zmienili, nie wiem. Stracił em trochę .

Za podejś cie do wodospadu biorą trochę pienię dzy, nie pamię tam ile. To takie zabawne - idziesz przez las, idziesz, nagle stoi kiosk - kasa. Zapł acił em i ruszył em dalej. Prawdopodobnie jest tylko jeden sposó b. Albo zał oż yli takie kasy w cał ym lesie)

Godny wodospad! Ze wszystkich wodospadó w, któ re widział em, ten jest naprawdę imponują cy. Ale nigdy wcześ niej nie widział em duż ego. Woda spł ywa na ziemię z taką sił ą , ż e powstaje ś ciana pył u wodnego. To są doś wiadczenia na cał e ż ycie! Emocje są wysokie. Mokry, zimny i wspinasz się w ten pył jak szalony, energia jest wspaniał a!

Nawet z daleka czujesz moc, ale z bliska po prostu wieje. Niektó rzy, szczegó lnie zdesperowani, turyś ci pł ywali, choć był o naprawdę zimno. Deszcz naprawdę przestał padać , ale my go nie czuliś my. Byliś my przemoczeni, przynajmniej przekrę ć wszystko. Pł aszcz przeciwdeszczowy na pewno by pomó gł . Pią tka z dwoma plusami i trochę wię cej do tej przyjemnoś ci! ) Chyba to był o moje najwię ksze wraż enie. I wię cej mał p)


Przebieramy się i zmieniamy buty, dobrze, ż e walizki są z nami) Udajemy się nad jezioro Bratan, po drodze spotykamy stado mał p ż ebrakó w. Jeden ukradł mi babeczkę w paczce, ostroż nie ją rozerwał i sam zjadł . Taki duż y, podobno mają tam ojca chrzestnego) Reszta tak na niego patrzył a ż ał oś nie. Widać , ż e chcieli, ale nie odważ yli się podejś ć . Maluchom w takiej rodzinie jest bardzo cię ż ko, bo w ż aden sposó b nie mogą jeś ć ) Są bardzo aroganckie, bezpoś rednio gryzą się w plecy i ile je karmisz, tyle trwa wojna. Miejsce jest wyraź nie turystyczne, zwabione, jedzenie sprzedaje się bardzo blisko, mieliś my je ze sobą , ale wiele osó b prawdopodobnie je kupuje.

W koń cu rozdaliś my wszystko, co mieliś my jadalne i pojechaliś my. Mał py wielka pią tka! )

Gł odni dotarli nad jezioro Bratan i od razu udali się do turystycznej stoł ó wki niczym bufet, któ ra też jest zbesztana za szalone ceny. Nie mogę podać ceny, nie pamię tam. Ż eby mnie zaskoczył y, ale banany w cieś cie się przejadał y, zjadł em tam kilka porcji) Z jakimś cudownym sosem.

Na jeziorze znajduje się ś wią tynia na wodzie - Pura Ulun Danu. Spodziewał em się wię cej zaró wno po jeziorze, jak i po ś wią tyni. Jakoś nie był em pod wraż eniem. Nie był o tł umó w ludzi, był o ponuro, chł odno, wietrznie. Ś wią tynia, choć na wodzie, ale bardzo blisko brzegu, niewielka. Moż e mam doś ć wraż eń . Moim zdaniem cztery. Ale znam ludzi, dla któ rych wszystko jest pię ć plus)

Czas już biegł ku wieczorowi i pilnie potrzebowaliś my udać się do Tanah Lot, aby mieć czas na zameldowanie się w hotelu i podziwianie Ś wią tyni przed zachodem sł oń ca, wię c nie zatrzymywaliś my się nigdzie indziej.

Ś wią tynia Tanah Lot stoi na wodzie. I to nie tylko na wodzie, ale iw oceanie. Kiedy odpł ywa fala, moż esz zbliż yć się do ś wią tyni, a gdy nadejdzie przypł yw, stanie się ona wyspą . Wraz ze wzrostem przypł ywu fale stają się coraz silniejsze.

Kiedy przyjechaliś my, przypł yw dopiero się zaczynał . Fale uderzają o skał y, lecą bryzgi, ale jakoś wszystko wydaje się niepoważ ne. I wspią ł em się na kamień , ż eby zrobić zdję cia. Stoję plecami do oceanu, nagle sł yszę szum fal, widzę przestraszoną twarz có rki i rozumiem, ż e czas już uciekać ) Udał o mi się uciec na tyle, ż e fala zmoczył a tylko kostki. Z oceanem nie ma ż artó w. Po kolejnych dwudziestu minutach ten kamień na ogó ł trafiał pod wodę .


Dł ugo tuł aliś my się , poznawaliś my pielgrzymó w, wspinaliś my się na gó rę , aby zrobić zdję cie ś wią tyni z wysokoś ci. Pró bowaliś my tam zjeś ć obiad. Ale „restauracje”, któ re są w tak eleganckim miejscu, są zaniedbane, jedna jest gorsza od drugiej. Wybraliś my ten, z któ rego widok nam się bardziej podobał . Widok mó gł nas pogodzić z wnę trzem i obsł ugą . Ale jedzenie. . Wskazane jest, aby tam nie jeś ć .

Najś mieszniejsze był o to, ż e przynieś li widelec i ł yż kę , ale nie wzię li noż a. Ponadto ł yż ka miał a ż elazną rą czkę , a widelec plastikową . Wyjaś niliś my, ż e potrzebujemy noż a, szukaliś my go tak dł ugo, ż e wyobraziliś my sobie, jak myją ten, któ rym myją warzywa w kuchni)

pił ś wież e)

Cał y wieczó r spę dziliś my nad oceanem. W rzeczywistoś ci nie jest tak fajnie jak w snach. Nie moż na zbliż yć się do szaleją cego oceanu podczas przypł ywu, a patrzenie ze wzgó rza jest nudne. i ciemny)

Tanah Lot to obowią zkowa wizyta. Ma pią tkę z plusem! Ale nie musisz tam nocować .

Rano polecieliś my do Singapuru, podró ż trwał a dalej, ale ż al był o opuszczać Bali. Na pewno tam wró cę . Należ ę do tych, któ rzy uważ ają Bali za raj. Nie bez powodu lotnisko nazywa się Ngurah Rai)

Czę ś ć.1 http://blogs. turpravda. ua/Apyatka/101009.html

Czę ś ć.2 http://blogs. turpravda. ua/Apyatka/101017.html

Czę ś ć.3 http://blogs. turpravda. ua/Apyatka/101197.html

Czę ś ć.4 http://blogs. turpravda. ua/Apyatka/101234.html

Czę ś ć.5 http://blogs. turpravda. ua/Apyatka/101258.html

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Маршрутку ждут))
Остров с драконами на озере Братан.
Стихия
Храм Танах Лот
Водопад Мундук. Мокро!)
Братан. Пура Улун Дану
Пура Улун Дану
Танах Лот. Ходим по морскому дну
Танах Лот ночью
Пура Улун Дану
Обезьян с кексом)
Танах Лот. Храм-остров.
Танах Лот. Познакомились с паломниками.
Скала и буйная растительность скрывает маленький храм Танах Лот.
Буян и Тамблиган
Буян и Тамблиган
Братан. Храм Пура Улун Дану
Водопад Мундук.
Танах Лот. Панорама.
Гаруда.
Uwagi (5) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara