Ach, Grecja!

12 Lipiec 2013 Czas podróży: z 25 Moze 2013 na 07 Czerwiec 2013
Reputacja: +11
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Dzień dobry wszystkim! Kiedyś pozostawione recenzje był y dla mnie bardzo pomocne (dzię ki wszystkim), wię c postanowił em napisać wł asną . Moż e komuś też się przyda. Był em w Grecji pod koniec maja - począ tek czerwca 2013 - Halkidiki, Sithonia, hotel Philoxenia Bungalows. Odlot - Solvex-tour (przez centrum pielgrzymkowe "Nicea-Sofia"), przyjmują cy - Beleon Tours. Przewodnik po hotelach - Amiran. Przewodnik w zasadzie jest dobry, responsywny, udziela dobrych rad we wszystkim z wyją tkiem wycieczek. W nich jest bardzo sł abo zorientowany. Có ż , lub po prostu pró bują c sprzedać wię cej, oszukują c.

Od razu ostrzegam: Grecja to raj dla palaczy. Niepalą cym bę dzie tam cię ż ko. Prawie wszyscy palą prawie wszę dzie. I nawet nie rozumieją , dlaczego moż e to komuś przeszkadzać . Jeś li są są siedzi palą cy, nie bę dziesz mó gł otworzyć okien, ponieważ bę dą palić po kolei i bę dziesz się „bawić ” każ dym z nich.


W oś rodku pielgrzymkowym najpierw obiecali, ż e bę dzie moż liwoś ć doł ą czenia do grup pielgrzymkowych na wycieczki, ale potem powiedzieli, ż e nie chcą psuć relacji z innymi firmami, a potem, ż e bę dzie to droż sze. Ogó lnie musiał em chodzić ze zwykł ymi wycieczkami. Chociaż zgł osił em się do oś rodka pielgrzymkowego specjalnie w celu dojazdó w do miejsc pielgrzymkowych, to „nie rosł o razem”. Moż esz wię c skontaktować się bezpoś rednio z Solvex.

Lot był w porzą dku. Do hotelu przywieziono nas o 9:00. Zameldowaliś my się o 13.00! To po nieprzespanej nocy z powodu wczesnego lotu. Nawet babcia z mał ą wnuczką dł ugo musiał a namawiać recepcjonistkę , ledwie bł agali, ż eby się zameldować o 11.00. Jednocześ nie zaproponowano pozostawienie rzeczy w osobnym pomieszczeniu bez nadzoru. Powiedzieli, ż e mają tam kamerę wideo. Chociaż nierealne jest szybkie bieganie tam z recepcji, jeś li w ogó le. W zasadzie nic naprawdę strasznego, trzeba był o tylko wcześ niej o tym ostrzec.

Rozumiem, ż e formalnie mają rację , oficjalna odprawa jest od 12.00 do 13.00. Ale jeś li hotel ceni klientó w, moż na był o spotkać się w poł owie drogi. A gdzie we wszystkich broszurach chwalona jest grecka goś cinnoś ć ? Przynajmniej zaproponowali dziecku kawę lub ś niadanie. Nie zjadł aby ich. Gdyby został o to ostrzeż one, ł atwiej był oby to dostrzec. I tak dziewczyna z Beleon zostawił a nas na przyję ciu i uciekł a. Podobno mó wią tam po rosyjsku, wię c nie bę dzie problemó w. Jedna dziewczyna mó wi po rosyjsku, ale niezbyt uprzejmie. Ogó lnie rzecz biorą c, jakoś tak naprawdę nie czuliś my osł awionego cudownego stosunku Grekó w do Rosjan, o któ rym pisze się na wszystkich stronach. Chociaż oczywiś cie wszystko mieś cił o się w granicach grzecznoś ci. Swoją drogą , jeś li ktoś też dł ugo musi czekać na zameldowanie, ś niadanie jest pł atne - 5 euro, ale lepiej wzią ć je ze sobą , jeś li nie macie ze sobą nic do jedzenia. Bo tawerny na plaż y zaczynają handlować dopiero po obiedzie. Có ż , moż esz coś kupić w sklepie.

Morze był o tego dnia wzburzone, był o chł odno, wię c musiał em iś ć spać w pokoju, w któ rym został y rzeczy. Na szczę ś cie był y mię kkie sofy. Potem zabrano jedną sofę , pozostał a tylko jedna. Teraz nie każ dy, kto czeka na rozliczenie, moż e się tam zmieś cić . Nawiasem mó wią c, są siedzi powiedzieli nam pó ź niej, ż e nasze pokoje był y puste przez kilka dni przed naszym przyjazdem, czyli nie trzeba był o czekać na wyjazd poprzednich wczasowiczó w. Zabawne jest to, ż e potem, gdy nastę pnego dnia w recepcji oddali nam paszporty, doł ą czono do nich kartkę z tekstem: „Drogi Goś ciu, zbliż a się data Twojego wyjazdu z hotelu…” . Wł aś nie przyjechał em i planował em zostać przez kolejne 2 tygodnie. W takim razie podziel się ze wszystkimi swoimi wspaniał ymi wraż eniami z Grecji. Być nę kanym! Jeszcze nic mi się nie podobał o! No dobrze, to są emocje.


Musimy oddać hoł d wszystkim nadawcom i odbiorcom, pokó j okazał się dobry, wystarczają co przestronny, czysty, zgodnie z zamó wieniem, z balkonem z widokiem na sosny (zapach jest bajeczny! Wiewió rki skaczą , gryzą szyszki, ś piewają ptaki! ) i w kierunku morza. Hał as z toru jest oczywiś cie sł yszalny, ale dzię ki recenzjom byliś my na to przygotowani. W tych pomieszczeniach tor był najmniej niepokoją cy. Za to bardzo dzię kuję wszystkim, któ rzy są zaangaż owani w ten proces!

Sprzą tanie i zmiana poś cieli regularne, duż a i gł ę boka szafa, duż o mebli i poza szafą wszystko z naturalnego drewna, co jest mił e. Duż o papieru toaletowego i mydł a. Kiedyś jednak po umyciu ró g prysznicowy okazał się w niezrozumiał y sposó b kę pką wł osó w. Có ż , zał ó ż my, ż e pokojó wka nie chciał a zarobić napiwku, to jej sprawa. Nie ma też miejsca na suszenie ubrań . Wszystko wisi na balustradach balkonó w i krzeseł . Oczywiś cie przydał yby się niektó re suszarki.

U nas po prostu zastą pili stare modele telewizoró w pł askimi.

To trochę sł abe i bez smaku. Co się parzy, co jest rozpuszczalne. Jeś li wlejesz rozpuszczalny do gotowanego, pojawi się przynajmniej trochę smaku. Obiady są bardzo dobre i urozmaicone. Za wszystko, nawet za wodę , pł aci się tylko za napoje. Ale ostrzegają przed tym przy zakupie wycieczki, wię c też nie był o problemó w. Dla wszystkich pozostaje tajemnicą , dlaczego każ dego wieczoru przy kolacji kelnerzy pytali nas o numer pokoju? Owszem, obiad nie został pozbawiony nawet tych, któ rzy nigdy nie zamawiali napojó w. Z jakiegoś powodu podano tylko zielone oliwki, a ja bardziej lubię czarne, ale to znowu z obszaru referencji.

Kupuj tylko wodę , na miejscu nie ma chł odnicy. Chociaż w gorą cym kraju, gdzie woda jest kwestią przetrwania, mogliby dostarczyć . Ci, któ rzy lubią pić herbatę , zabierają ze sobą czajnik lub czajnik. I napar.

Na werandzie, gdzie znajduje się wię kszoś ć stoł ó w jadalnych, wył oż ona jest sklejka dla gniazdują cych jaskó ł ek. To jest ś wietne!

Byliś my tam, kiedy karmili pisklę ta, tak fajnie oglą dać!


Przed wczesną wycieczką (lub wcześ niejszym wyjazdem) moż na zamó wić w recepcji wczesne ś niadanie lub suchą rację . Ale muszę powiedzieć , ż e z jakiegoś powodu bardzo im się to podoba, boją się czegoś „przekazać ”. Chociaż na normalnym ś niadaniu czł owiek zje wię cej pod każ dym wzglę dem. Po raz pierwszy musieliś my dł ugo tł umaczyć , ż e w cią gu 10 minut moż emy pobiec do jadalni, zjeś ć i wró cić do autobusu, bynajmniej nie na czas. Dziewczyna był a szczerze zaskoczona dlaczego. Wczesne ś niadanie to tylko herbata (kawa) i ciasteczka. I to wszystko. Nie dadzą ci masł a ani sera, nie mó wią c już o kieł basie. Pakowane racje ż ywnoś ciowe - mocny hot dog, jabł ko, mał a butelka wody. Có ż , jak mó wią , dzię ki za to.

Wieczorami jest cicho i spokojnie, jeś li nie natkną się gwał towni są siedzi. Nie ma rozrywki. Idź wzdł uż nasypu, usią dź w tawernie, ale wró ć w ciemnoś ci przez las.

I w ogó le jest to wioska ze wszystkimi konsekwencjami...Wię c kto chce się dobrze bawić - od razu wybierz inne miejsce.

Darmowe Wi-Fi tylko przy basenie. Ale z drugiej strony moż na surfować po Internecie leż ą c na leż aku, co ró wnież jest mił e. W recepcji jest komputer, ale jest drogie ł ą cze internetowe.

Bar jest ró wnież przy basenie. Na terytorium nie ma innych kawiarni. Wszyscy są na plaż y. Są też.3 lub 4 nieduż e sklepy. To dł ugi spacer do supermarketu, zwł aszcza w upale cię ż ko jest wlec z powrotem z torbami. Jeś li masz ograniczony budż et, poró wnaj ceny ze sklepami plaż owymi, niektó re z nich są tań sze. A w supermarkecie przy kasie paczki są bezpł atne, ale te paczki, w któ rych odbierasz warzywa i owoce, są wymienione na czeku po 0.45 euro za sztukę (czyli 20 rubli za paczkę , któ rą natychmiast wyrzucasz).

Wino kupiono z klasztoru Cahors z rosyjskiego klasztoru (w sklepie na plaż y okazał o się tań sze niż w Ouranoupoli i oczywiś cie tań sze niż w Rosji), dobre i Mavro Dafni też.

Ale ró ż z innego klasztoru (w tej samej pó ł okrą gł ej butelce co Cahors) okazał się być z jakimś osadem i niezbyt dobry. Chociaż Grecy mó wią , ż e nie podrabiają wina.

Oliwki został y kupione pakowane pró ż niowo w sklepie przy plaż y, ponownie okazał y się bardzo sł one i nie uległ y przemoczeniu. W supermarkecie moż na spró bować oliwek sprzedawanych na wagę i wybierać , ale pod koniec wakacji nie był o sił y, ż eby się do nich wybrać.

Teren hotelu jest mał y, ale pię knie urzą dzony i zadbany. Jak kwitł y ró ż e - pię kno! Ale las jest zaś miecony, a szkoda, mogł yby być wspaniał ym miejscem do spaceró w. Ale z drugiej strony pod oknami był oby gł oś no, a wię c - cisza.


W pobliż u nie ma ż adnych lekó w. Bez apteki, bez lekarzy. Przewodnik hotelowy powiedział , ż eby w razie czego do niego zadzwonić . Prawdopodobnie problem został jakoś rozwią zany.

Ale kiedy „odwalił em” palec w zasadzie nie zaszkodził oby iś ć do lekarza, ale nie chciał em stracić pó ł dnia ani nawet dnia (zadzwonić do przewodnika, gdzieś iś ć ) dla dobra z tego. Musiał em wytrzymać . Zabierz ze sobą wszystkie potrzebne leki, nie ma gdzie ich kupić.

Do plaż y prowadzą trzy drogi. Najkró tszy znajduje się przy recepcji. Po przeciwnej stronie są jeszcze 2: ze schodkami (najcię ż sze w upale) i gł adkie, ł agodniejsze.

Na plaż y leż aki i parasole są pł atne (2-3 euro) lub trzeba coś kupić w tawernie (każ dy napó j to wcią ż te same 2-3 euro) i skorzystać z ich leż akó w i parasoli. Morze jest czyste, cudowne, jednak w koń cu zrobił o się ciepł o 7 czerwca. Wcześ niej pł ywali, ale dł ugo nie moż na był o siedzieć w wodzie. Chociaż czasami był o ciepł o. Piasek jest brudny, wszystko, co morze wyrzuca na brzeg po burzy, dynda dł ugo zaró wno na brzegu wody, jak i na piasku. Sprzą tane rzadko i niezbyt starannie.

A piasek jest peł en gał ę zi, mał ych kł ują cych kulek, takich jak nasz ł opian, któ re regularnie wbijają się w nogi. Wejś cie do morza jest w wię kszoś ci dobre, tylko w niektó rych miejscach są duż e kamienie.

Na cał ą plaż ę jest tylko jedna budka ratownika, a to, co nazywamy „sportami wodnymi”, wyglą da bardzo sł abo. Szatnie to kompletne ś mieci. Sklejka, nie wszystkie zamknię te (w ogó le nie ma drzwi, gdy pró bował em wejś ć , uszkodził em nogę o resztki zawiasu drzwiowego - uwaga), nie ma haczykó w ani jednego kiepskiego, budki są brudne i zakryte ze ś limakami. W zasadzie są dusze, ale nie ma od nich ś cież ki na asfalt, a kiedy tam dotrzesz, twoje stopy znó w są w piasku. A w pobliż u tawerny, któ ra znajduje się najbliż ej kró tkiego zejś cia na plaż ę z hotelu (wydaje się , ż e Aleksander), prysznic i pł ukanie stó p dział ał y bardzo rzadko.


Dlatego nie wahaj się odmó wić tego, czego nie zamó wił eś , jeś li masz ograniczone ś rodki. Có ż , jeś li pienią dze nie mają dla ciebie znaczenia, ciesz się nimi dla swojego zdrowia! W wię kszoś ci jedzenie jest pyszne. Napiwki wliczane są do rachunku automatycznie, wię c nie musisz się o to martwić - naliczą Ci tyle, ile chcą (moż esz też oczywiś cie zaż ą dać zapł aty ś ciś le na rachunku, jeś li Ci się nie spodoba usł uga ). Obsł uga jest powolna (ale Grecy wszystko robią powoli). Chociaż jest to denerwują ce tylko podczas wycieczek, kiedy czas jest bardzo ograniczony. Szkoda czekać na posił ek. W miastach moż na szybko znaleź ć „przeką skę ”, ale na wsi oczywiś cie nie. Na pierwszych wycieczkach udaliś my się do tawern polecanych przez przewodnikó w, ale kiedy spró bowaliś my gł ó wnych greckich potraw i zdaliś my sobie sprawę , ż e prowadzą nas do drogich tawern, zaczę liś my zabierać ze sobą „przeką skę ” na wycieczki.

Kawa Frappe (kawa zimna ze ś mietanką i bitą , w tawernie bę dzie wię cej lodu) sprzedawana jest ró wnież w postaci „pó ł produktu” w sklepach w plastikowych szklankach typu shaker, bardzo wygodna. Tylko uważ aj, czasami rozlewa się podczas ubijania. Chociaż moż na zamó wić w tawernie, jest tam droż ej, ale obję toś ć jest wię ksza.

O wycieczkach - osobna piosenka. Moż na je zabrać tylko na miejscu w Beleon Tours. Wszystkie wycieczki są drogie. Jest też Ambotis i tam jest trochę taniej, ale okazał o się , ż e pod koniec, kiedy był o już za pó ź no. Przyjrzyj się uważ nie trybunom. Nawiasem mó wią c, wszę dzie są darmowe wycieczki do Kastorii i tylko Beleon Tours pobiera za to 25 euro, nawet od tych, któ rzy kupują tam futra. Bez wzglę du na to, ile wycieczek wybierzesz, nie ma zniż ek. Turyś ci są zabierani z Kassandry, a ci z Sithonii są do nich doł ą czani. W zwią zku z tym zawsze trafialiś my na najgorsze miejsca. Z pozytywnej strony należ y zauważ yć , ż e podczas wycieczek doś ć czę ste są postoje ze wzglę dó w higienicznych.

Na pewno jest dobrze. Ludzie są ró ż ni i ich potrzeby też są inne. Niewiele firm bierze to pod uwagę . W tym Beleonie oczywiś cie dobrze zrobione.

A propos, o Ambotisie. Są siedzi jechali z nimi na cał ą wycieczkę z Petersburga. Kiedy ze wzglę dó w zdrowotnych musieli odmó wić jednej z pł atnych wycieczek, najpierw obiecano im zrekompensować kolejną . Ale potem odmó wili wymiany nawet na tań szy i oczywiś cie nie zwró cili pienię dzy.

Beleon w autobusach jest surowo zabroniony, aby coś zjeś ć , nawet jeś li weź miesz cukierka, zaglą dają ci prosto w usta. Bardzo nieprzyjemne. Dobrze, ż e przynajmniej moż esz pić , ale też uważ nie przyglą dają się temu, co jest napisane na butelce.


Rejs po Gó rze Athos nie jest daleki i nie mę czy. Led Demis, ciekawe, znaczą ce. Moż na był o z nim porozmawiać na statku, mł odym czł owiekiem piś miennym. Po prostu zaczą ł to na Cassandrze, wię c ci, któ rzy zostali umieszczeni na Sithonii, nie sł yszeli począ tku.

Jedyną irytują cą rzeczą jest to, ż e opcja podró ż owania po Athosie jest tylko na ł odzi stylizowanej na pirata, z piosenkami, tań cami, paleniem, piciem itp. Jednak chciał bym zobaczyć takie miejsce w bardziej naboż nej atmosferze. Wydaje mi się , ż e jakoś trzeba oddzielić Athosa od rozrywkowego rejsu ł odzią . Ale kobiety nie mają wyboru. Albo nie zgł aszają tego. W Uranupoli zabrali mnie do drogiej tawerny. Był o smacznie, ale w innych miejscach moż na był o zjeś ć taniej. Przewodnik hotelowy powiedział , ż e moż na tam popł ywać , co był o zaskakują ce. I faktycznie okazał o się , ż e w Uranupoli nie ma zwyczaju pł ywać . Nie starczył o czasu na spacer po mieś cie. Kiedy sł uż yli w tawernie, kiedy biegali po pamią tki, a już trzeba był o wracać na statek. W drodze powrotnej bawiono się greckimi pieś niami i tań cami. Muszę powiedzieć , ż e prawie to samo. Chł opiec grał i ś piewał lepiej niż para tań czył a. Bardzo niegrzecznie zapraszam publicznoś ć do tań ca.

Przed nami tancerka chwycił a kobietę za ramię i pocią gną ł ją ostro, nie patrzą c. Upadł a, a on pocią gną ł ją po podł odze. Inna wycieczka opowiadał a, ż e ​ ​ na ogó ł cią gnę li kobietę za wł osy. Có ż , drogie panie, musicie mieć choć trochę szacunku do samego siebie! Nie daj się tak traktować ! Każ dy ż art ma pewne ograniczenia. W drodze powrotnej w autobusie pokazano film o Athosie. Co prawda ci, któ rzy siedzieli z tył u, narzekali, ż e ich dź wię k jest bardzo gł oś ny, ale obraz nie był widoczny, najwyraź niej nie był o drugiego ekranu. Ogó lnie wszystko był oby super, gdyby nie ł ó dź „piracka”.

Dobrze, ż e noty i datki moż na był o przekazywać na Athos przez przewodnik hotelowy z Demis, bo w samym Ouranoupoli, mimo bliskoś ci Atosa, z jakiegoś powodu takiego miejsca nie znaleziono.


Pozostał e 4 wycieczki prowadził a jedna przewodniczka - Maria, có ż , bardzo sł aba i na ogó ł ż yją ca we wł asnym ś wiecie, nie zwracają c uwagi na proś by turystó w. Uś miecha się zawsze i dobrze, ale to wszystko.

Myś lę , ż e tylko za uś miech mogliby wzią ć trochę taniej. Jest pewna, ż e ​ ​ rosyjscy turyś ci sami wszystko znajdą i zobaczą , wię c nie ma co „parować ”.

Olympus-Dion-Vergina to wyprawa ś redniotrwał a, ale generalnie ró wnież dobrze tolerowana. Potrzebujesz tylko wygodnych butó w - wokó ł Dion jest duż o spaceró w po starych wykopanych kamiennych drogach. Ciekawe, pię kne. To chyba jedyna wycieczka, za któ rą Maryja moż e być uwielbiona. Prawda obiecał a pokazać trzy najwyż sze szczyty Olimpu i zapomniał a. Udał o się to od niej osią gną ć dopiero podczas czwartej (! ) wycieczki przez nią . W Dion ró b zdję cia od razu, wtedy jest mał o czasu, nie bę dziesz miał czasu na powró t, zajedziesz tam doś ć daleko. Wspię li się na Olimp po stromej „serpentynowej” drodze, z adrenaliną . Kto się tego boi - pomyś l. Do karczmy dostarczono pyszne jedzenie. Ogó lnie byli zadowoleni.

Saloniki ró wnież nie są mę czą cą podró ż ą.

To prawda, ż e ​ ​ mieliś my w autobusie dwie gł upie matki z nieletnimi synami. Synowie siedzieli razem w innym rzę dzie i sami postanowili zrobić sobie przerwę . Synowie oczywiś cie byli hał aś liwi i przeszkadzali wszystkim siedzą cym niedaleko nich. Przewodnik był prawie niesł yszalny. Na uwagi matki powiedzieli, ż e są dzieć mi, wię c bę dą hał asować i kategorycznie odmó wili przeszczepienia ich na swoje miejsce, aby monitorować zachowanie potomstwa. Na nasze trzy apele do Maryi z proś bą o przywoł anie matek do porzą dku, nie był o ż adnej reakcji. Przynajmniej do mikrofonu moż na by powiedzieć , ż e wszystkim zapł acono tak samo za wycieczkę , a nie za komunikowanie się z dzieć mi innych ludzi. I wyjaś nij, ż e rodzice są zobowią zani do monitorowania dzieci w miejscach publicznych. Musieliś my wywoł ać skandal, ż eby zwró cili na nas choć trochę uwagi. Dobrze, ż e druga Maria był a w domku iw koń cu uspokoił a dzieci. Pierwsza Maryja pozostał a niewzruszona i oboję tna...


Jeś li chodzi o samą wycieczkę , Maria pokazał a nam tylko wykopaliska i Ś wią tynię Demetriusza z Solun. Co wię cej, w Ś wią tyni najpierw zapytał a lokalnego dozorcę (nie wiem jak to poprawnie nazwać ), a potem dla nas przetł umaczył a. Nie zabrał a mnie do Rotundy (i nawet nie ostrzegł a, ż e ​ ​ wszystko dział a tylko do 15.00). Nie wspomniał a nawet o katedrze, zbudowanej wedł ug typu Konstantynopola. W Wież y powiedział a, ż e ​ ​ nie bę dziesz zainteresowany. Nie dał mi mapy miasta. Powiedział a też , ż e jeś li mamy czas i pragnienie, moż emy przyjechać sami i lepiej zobaczyć Saloniki. Ale już przyjechaliś my i za co zapł aciliś my? ! Mamy ograniczony czas, chcemy zobaczyć wię cej, nie ma mowy, ż eby kilka razy pojechać w jedno miejsce. Potem dał em kilka godzin wolnego czasu. Udał o nam się oczywiś cie okrą ż yć.2 muzea, Ł uk Triumfalny, Rotundę , Koś ció ł Bizantyjski, odwiedziliś my kilka sklepó w i spojrzeliś my na nasyp.

Ale moż na był o jechać samemu, taniej i spokojniej. Maria powiedział a, ż e ​ ​ ludzie narzekali, ż e nie mają wystarczają co duż o wolnego czasu w Atenach, wię c w Salonikach im to rekompensuje. Postanowił em wię c niczego nie pokazywać . Idź sam, gdzie chcesz. Ale wię kszoś ć nie był a jeszcze w Atenach.

Meteora to oczywiś cie bajka! Coś niesamowitego i niesamowitego! To tylko cał odniowa wycieczka. Dlatego jeś li masz trochę ponad 20…, nogi puchną , plecy bolą , bę dzie cię ż ko! Skoreluj swoje zdrowie i chę ć odwiedzenia Meteory. Moż e nastę pnym razem lepiej odpoczą ć gdzieś bliż ej, a potem popatrzeć . Ponieważ istnieje moż liwoś ć , ż e zostaniesz zabrany minibusem. Siedzenia teoretycznie rozkł adają się , ale są bardzo blisko siebie, wię c kł adziesz się cał ym cię ż arem krzesł a i swojego na kolanach osoby siedzą cej z tył u. Czego oczywiś cie nie zrobisz. Nie rozcią gaj nó g, nie odwracaj się w ogó le - koszmar!

A dla tych, któ rzy nie mają szczę ś cia znaleź ć się na tylnych siedzeniach – generalnie „wieszak”. Wtedy powró t do zdrowia zajmie duż o czasu. Przynajmniej obniż yli cenę minibusa lub tylnych siedzeń . Ponadto, gdy kierowca wł ą cza muzykę , tylko „bum-bum-bum” dociera do tylnych siedzeń . Ogó lnie ucz się . Jeś li jesteś gotowy na Meteor - ś miał o! Przed wizytą Meteor zostaje przywieziony do sklepu-warsztatu. Có ż , tam jak zwykle na począ tku mó wią , ż e prawie wszystko jest przecenione, ale przy kasie okazuje się , ż e wcale nie wszystko. Ale to twó j wybó r. Pod koniec loterii wygrane był y dobre, ale nie każ dy, kto dokonał zakupó w, otrzymał je. Tawerna okazał a się bardzo zł a. Zaprowadzili mnie do jakiegoś odgrodzonego przedział u typu cał kowicie ś mieciowego. To prawda, ż e ​ ​ wejś cie okazał o się być po drugiej stronie, przyzwoicie. Ale znajduje się w ś rodku ruchliwego skrzyż owania. Ogrodzenie oczywiś cie i ogrodzone zielenią , ale niewiele to oszczę dza. Palona moussaka za 9.50 euro i tym podobne. Drogie i denerwują ce.


Bogato wyposaż one, skó rzane krzesł a, ale po co turyś ci? Co wię cej, znajduje się w taki sposó b, ż e w pobliż u nie ma innych opcji. Jesteś w puł apce, nie idź do innej tawerny. W takie miejsce warto wybrać się wieczorem, w odpowiednim stroju i nastroju, a nawet wtedy, jeś li nie jest to skrzyż owanie o duż ym natę ż eniu ruchu i atrakcyjnie wyglą dają cych potrawach. Generalnie same klasztory są super, ale organizacja wyjazdu nie jest dobra.

Po takiej udrę ce, zwł aszcza przed wyjazdem do Aten, 3 razy podeszł a do hotelowego przewodnika - zapytał a, czy to moż liwe, ż e oni też zostaną zabrani minibusem do Aten? Przysią gł , ż e nie da się jechać cał y dzień , jeż dż ą tylko duż e autobusy, a przewodnik na pewno był by inny, bardziej kompetentny. W rezultacie okazał o się , ż e po prostu chciał sprzedać wię cej wycieczek. Zdrowie ludzi nie ma znaczenia.

Przewodnik hotelowy powiedział , ż e o 6.00 bę dziemy na Akropolu, ale otwiera się dopiero o 8.00! Odnosił o się wraż enie, ż e Maryja był a w Atenach najwyż ej drugi raz w ż yciu. Na Akropolu przetł umaczył a tylko to, co powiedział drugi przewodnik. Ale oczywiś cie w tym trybie niewiele moż na powiedzieć . Nie wspominali nawet, ż e przez bardzo dł ugi czas był tam koś ció ł chrześ cijań ski. Powiedział a tylko, ż e procesja idzie stamtą d, idzie tutaj. Jaka procesja, po co szł a, z trudem domyś lali się . I wszystkie jej wycieczki są takie: no có ż , pamię tasz to, no có ż , ską d wiesz… Nic już nie pamię tamy ani nie wiemy. Zapł aciliś my ci pienią dze, ż ebyś nam to wszystko powiedział . Podró ż ują ludzie o ró ż nym poziomie wykształ cenia. Rozdał kilka nieszczę snych kart. Firma nie moż e wykonać kserokopii ze zwykł ej karty? Zdecydowanie nalegał , abyś my kupili mapy Aten z Akropolu, choć na rozstajach są one darmowe! I tam wszystko okazał o się tak proste, ż e moż na był o wszystko pokazać odrę cznie.

Wszę dzie dookoł a Akropolu i blisko. Maria zamiast tego bardzo dł ugo pró bował a nas odwieś ć od pó jś cia gdzieś , podobno przeszliś my jeden przystanek w metrze (1.5 lub 2 euro, nie pamię tam), okazał o się , ż e został o 10 minut, aby tam pojechać , i siedzieć w pobliż u placu w kawiarni, aż podniesie się straż . Czy podró ż owaliś my tak daleko, ż eby posiedzieć w kawiarni? ! ! ! Pokazał a tylko sam Akropol, bardzo dł ugo musiał a być torturowana, aż w koń cu przyznał a, ż e ​ ​ z biletem na Akropol (12 euro) nadal moż na zwiedzić wszystko wokó ł niego. Okazuje się , ż e to wszystko jest wliczone w cenę . Ogó lnie rzecz biorą c, po uzyskaniu przynajmniej niektó rych informacji z duż ym trudem, sami obeszli wszystko dookoł a. Swoją drogą , jak się okazał o, kopie są wszę dzie, a oryginał y są w muzeum. Muzea są zwykle zamknię te w poniedział ki (chociaż przewodnik hotelowy temu zaprzeczył i przekonał nas, ż e muzeum w Atenach jest otwarte w poniedział ki). Po co wię c przewozić grupy do Aten w poniedział ki? Odpowiedź Marii na to pytanie był a zszokowana: „No có ż , jaka to dla ciebie ró ż nica?


Kopie kariatyd - są wykonane w peł nym wzroś cie. » Zaznaczam, ż e to był a odpowiedź krytyka sztuki! Czy bierze nas za gł upcó w, czy też sama nauczył a się czegoś zł ego? Oczywiś cie przepraszam za niegrzecznoś ć , ale nie ma innego wyjś cia.

W Atenach jest oczywiś cie wiele do zobaczenia. Po prostu przygotuj się wcześ niej, przeczytaj wszystko sam i pobierz mapę . Chociaż moż e z przewodnikiem poszczę ś ci Ci się lepiej. Ale dowiecie się o tym dopiero w drodze do Aten okoł o godziny 23.00. Podczas gdy my cieszyliś my się widokiem staroż ytnych ruin i rzeź b, nie mieliś my czasu na pó jś cie do kawiarni, a tym samym do toalety. Poprosili Marię , ż eby zatrzymał a się po drodze. Zatrzymali się … po 3.5 godzinach! Rozumiem, ż e mają tam umowę z kawiarnią , ale tak naprawdę wcześ niej nic nie był o? Przynajmniej kawiarnia, w któ rej zostaliś my zatrzymani rano. To co najmniej godzina drogi.

Z kawiarni widok na morze okazał się pię kny, o jedzeniu nie mogę nic powiedzieć , bo do tego czasu nauczyliś my się już wszystkiego zabierać ze sobą.

Tak, a cał e ciał o bolał o już do tego stopnia, ż e ​ ​ nie był o w nim nic. Pomimo tego, ż e był o 3 kierowcó w, robiliś my bardzo dł ugie postoje i w efekcie ledwo udał o nam się wró cić do koń ca kolacji. A odległ e hotele prawdopodobnie nie miał y czasu.

Wniosek: Ateny to oczywiś cie Ateny! Ale trzeba do nich podejś ć z bliż szego miejsca, a nie z Beleon Tours.

Có ż , pozostaje powiedzieć o wyjeź dzie. Nie ma tu ż adnych skarg na Beleon Tours. Samolot został przeniesiony (zaró wno czas, jak i lotnisko - uwaga! ), ale ostrzegali o wszystkim, odebrali go, pojechali, tu wszystko jest cudownie. Ktoś już napisał niepochlebne recenzje na temat lotniska w Salonikach. Przy odprawie wszystko był o mniej wię cej normalne. Rzeczywiś cie, w jednej kolejce najpierw stoisz, ż eby zważ yć bagaż , a potem w drugiej, ż eby go odprawić (moż esz go zważ yć „dla siebie” naprzeciwko, na pustym stojaku). Ale wszystko potoczył o się dla nas grzecznie, nawet pracownicy lotniska pomogli zał oż yć bagaż na pas. Ale potem zaję ł o duż o czasu, aby dowiedzieć się , doką d się udać.


Z jakiegoś powodu przed kontrolą paszportową był dł ugi labirynt ogrodzony wstą ż kami (naprawdę po prostu idzie się dł ugo w prawo, potem tą samą ś cież ką w lewo i tak kilka razy zatacza się koł o szerokoś ci 5 metró w - podobno pradawna pasja do labiryntó w ma wpł yw, zew krwi jest nie do pokonania! ). Dlaczego nie był o bezpoś redniej ś cież ki do każ dej budki? Tajemnica! Ale zaklasyfikujemy to jako ostatnią atrakcję dla turystó w.

Najgorsze jest sprawdzenie bagaż u podrę cznego (kontrola celna)! Nigdy wcześ niej czegoś takiego nie widział em! Tak niegrzeczny, po prostu okropny! Rzeczy wrzuca się na taś mę , nie zwracają c uwagi na to, ż e moż e tam być coś kruchego. Kiedy jesteś odczuwany, twoje rzeczy są dosł ownie wypatroszane, wszystko rozprasza się w ró ż nych kierunkach, jest rzucane z sił ą . Na sł omkowy kapelusz rzuca się cię ż ką torbę i nie moż esz się uwolnić , aby ją uratować ! Krzyczą coś gł oś no i niegrzecznie, wszyscy rezygnują . A wszystko to dzieje się bardzo szybko, nie masz czasu, aby cokolwiek wymyś lić.

W ogó le nie sł uchają ż adnych wyjaś nień , krzyczą i rzucają nimi! Chociaż do odlotu samolotu był o jeszcze duż o czasu. Wszystko moż na był o zrobić spokojnie. Przed wejś ciem pró bował em wł oż yć okulary do torby, ale pracownik zł apał worek i wrzucił go na taś mę z taką sił ą i szybkoś cią , ż e okulary spadł y osobno, dobrze, ż e przynajmniej się nie stł ukł . Kapelusz też cudem ocalał . Kró tko mó wią c, w koń cu zepsuć cał e wraż enie Grecji!

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (1) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara