Korfu - wyspa miłości!
Moja podró ż do Grecji dł ugo się wykluł a, ale zorganizował a się bardzo szybko.
Najważ niejsze pytanie brzmiał o – doką d w koń cu się udać ? Dł ugo czytał em recenzje, oglą dał em zdję cia i zatrzymał em się na wyspie Korfu. Ten sam, któ ry jest opisany w sł ynnej ksią ż ce „Moja rodzina i inne zwierzę ta”.
Powiem ci, nie ż ał ował em tego ani przez chwilę ! A teraz bardziej szczegó ł owo:
Podczas procesu ubiegania się o wizę wystą pił y drobne problemy. Lubię podró ż ować sama: szukać lotu, wybierać mieszkania itp. W tym przypadku musiał am skontaktować się z agencją , bo w przypadku osó b prywatnych, kolejny dzień na zł oż enie dokumentó w przypadał na 2 dni przed koń cem wakacji. Generalnie udostę pnił em agencji kilka mieszkań do wyboru, ich greccy partnerzy, któ rzy każ dego dnia wykań czali 35%, obcią ż ali mnie rachunkiem. Zapł acił em + dodano usł ugi agencyjne, ale wizę otrzymał em na czas - w przeddzień wyjazdu.
Latał a na Kijó w-Budapeszt (z Aerosvit) i Budapeszt-Korfu (z Wizzairem). Aerosvit - dobra robota.
Szczerze martwili się , ż e nie mają dla mnie wegetariań skich kanapek, na proś bę dali mi czystą poduszkę , w drodze powrotnej był o opó ź nienie lotu - zaró wno stewardzi, jak i kapitan przez zestaw gł oś nomó wią cy przepraszali dł ugo i bardzo dokł adnie. Wizzair to budż etowy horror. Chociaż w moim przypadku bilety kosztował y 40 dolaró w. droż sze niż aerosvit. Lą dowanie tam i z powrotem rozpoczę ł o się.5-10 minut pó ź niej niż deklarowany czas odlotu. Biorą c pod uwagę , ż e samolot liczył okoł o 200 osó b, lot był opó ź niony o 40 minut i wyglą da na to, ż e nikogo to nie obchodził o. Stewardesy ograniczył y się do standardowych instrukcji bezpieczeń stwa na począ tku lotu, potem też standardowo toczył y wó zek z jadalnymi bzdurami, któ re moż na kupić , przez resztę czasu rozmawiał y mię dzy sobą i gł oś no chichotał y. Swoją drogą pierwszy raz zobaczył em samolot, w któ rym nawet nie nalewają wody za darmo.
Na Korfu poleciał am o pó ł nocy, był am szalenie zmę czona, ale gdy za burtą pojawił y się ś wiatł a drogi otaczają cej wybrzeż e wyspy, wydawał o mi się , ż e na dole pię knie leż y drogi naszyjnik i od razu się obudził em.
Wysiadł em z samolotu iz pierwszym oddechem podziwiał em wilgotne, pachną ce powietrze wyspy.
Przywitał mnie wł aś ciciel hotelu (tydzień pó ź niej zabrał mnie też na lotnisko). Mieszkał em w hotelu Brentanos. Wszystkie pokoje wychodzą na morze. Widok jest wspaniał y. Wokó ł rosł y cytryny, pomarań cze i figi. Te ostatnie był y jeszcze zielone, ale cytryny był y dojrzał e. Każ dego ranka zbierał am ś wież ą cytrynę z drzewa i robił am sobie lemoniadę z miodem - był a orzeź wiają co wspaniał a i bardzo pachną ca. Cytryny był y wszę dzie. Upadli na ziemię i, bezuż yteczni dla nikogo, leż eli w pobliż u. Gdyby Grecy wiedzieli, ile w Kijowie kosztuje kilogram...
Wł aś ciciele hotelu to bardzo sympatyczni, opiekuń czy ludzie. Poczę stowali mnie ś liwkami i winogronami. Wł aś ciciel nawet za mnie zapł acił (tj.
Miał em w rę ku tylko dolary), gdy w drodze z lotniska poprosił em o zajrzenie do warzywniaka.
Sam hotel jest ś wietnie poł oż ony: to tylko 15 minut autobusem do Kerkyry (jeś li pojedziesz, przepisz swó j harmonogram! ), 7 minut spacerem - sklep spoż ywczy (choć nie ma warzyw, ale wszystko inne jest), wł asne basen, WiFi, moż na dojś ć do jednego z najpię kniejszych zabytkó w - biał ego pał acu księ ż nej Sisi "Achilleion". To, ż e jest to prawie najpię kniejsze, zrozumiesz dopiero po objechaniu wyspy.
Szczerze mó wią c, wyspa został a podbita. Moja subiektywna opinia: panuje atmosfera mił oś ci. Pozostaje tylko dla mnie tajemnicą : albo wyspa mnie kocha, albo ja ją kocham, albo chce, ż eby ktoś inny ją kochał opró cz mnie, albo ja tego chcę . Na pewno trzeba wró cić , ż eby się przekonać : )
Począ tkowo dł ugo wybierał am, gdzie mieszkać.
Na miejscu biorą c maszynę do pisania okrą ż ył em wyspę i moje wnioski są nastę pują ce (nagle komuś pomoż e):
- Benitses, Perama - dla tych, któ rzy szukają ciszy i spokoju (ja do nich należ ał em). Teren jest pagó rkowaty, jest duż o kwiató w i drzew owocowych, niesamowite zapachy zastę pują się i mieszają co 5 metró w, goł ę bie i cykady nieustannie ś piewają . Jeś li jesteś fanem morza, zamieszkaj bezpoś rednio w wiosce Benitses. Dodatkowo do portu Benitses pł ywają statki wycieczkowe Ionian Cruises – nie trzeba jechać do portu Korfu.
- Moraitika to zwykł a miejscowoś ć wypoczynkowa. Subiektywnie - nie pod wraż eniem.
- Glyfada to cudowna piaszczysta plaż a, ale morze moż e być zimne (tak jak podczas mojej wizyty). Nadaje się dla tych, któ rzy lubią dł ugo wylegiwać się na leż aku pod parasolem. To dobre dla dzieci - moż na kopać w piasku i bawić się w piasku.
Ogó lnie rzecz biorą c, poł udniowo-zachodnie wybrzeż e to przytulne piaszczyste zatoki + pię kne turkusowe morze.
Ale „cywilizacja”, jak mi się wydawał o, zaczyna się od Glyfady i dalej na pó ł noc.
- Paleokastritsa - niesamowicie pię kna, ale duż o chodzenia w gó rę iw dó ł
- Sidari - nie znalazł em sł ynnego Kanał u Zakochanych. Wieś - nic ciekawego
- Roda - Acharavi - cudownie, dla amatora. Teren jest pł aski. W basenie znajdują się hotele ze zjeż dż alniami. Jest wygodny dla rodzicó w z dzieć mi. Podczas gdy rodzice piją koktajl na leż aku, dzieci bawią się pod ich okiem – wszyscy są szczę ś liwi. Wioski są kurortami, to znaczy mają wszystko, czego potrzebujesz: od sklepó w z pamią tkami i odzież ą po sklepy spoż ywcze i kawiarnie-restauracje. Same wioski zrobił y na mnie wię ksze wraż enie niż Moraitika. Plaż a jest dł uga i piaszczysta. Morze bez falochronó w, wię c zawsze są fale. Był em trochę zdezorientowany, jak tam pł ywać . Ale nikt nie pł ywał - bo tego dnia był a burza. Jedyną wadą dla mnie jest bardzo mał o zieleni.
Drzew praktycznie nie ma, co oznacza, ż e nie ma się gdzie schować przed sł oń cem, z wyją tkiem leż aka pod parasolem. Ale takie wakacje nie są dla mnie!
- zaprowadził mnie do zatoki St. Spyridon (mię dzy Acharavi i Kassiopi) - ten sam piasek, ró wnina, ale ze wzglę du na to, ż e jest to zatoka - fale są mniejsze - moż na pł ywać tak, a roś linnoś ci jest wię cej . Cichy spokó j. Wada: widział em porozrzucane mieszkania, ale ani grama „kurortowych” dzwonkó w i gwizdkó w - sklepó w restauracyjnych. Moż e nie wyglą dał em dobrze.
- Cassiopi - pię kna, przytulna, ciekawa. Dobre miejsce dla par i grup. Co do dzieci, to nie wiem. Kassiopi to bardzo ł adne, zwarte miasteczko (nie wioska! ), nad któ rym wznosi się stara twierdza. Sama forteca jest grubym murem na cał ym obwodzie z drzewami oliwnymi na terytorium. Miasteczko posiada rozwinię tą infrastrukturę , urokliwy deptak, moż na popł ywać ł ó dką , jest gdzie popł ywać w morzu.
- Kalami - zatoki z kamienistą plaż ą i charakterystycznym turkusowym morzem, duż o zieleni. Kalami to doś ć zaciszne miejsce z kilkoma hotelami-apartamentami. Wydawał o mi się , ż e jakoś dla bogatych.
- Nissaki to plaż a ż wirowa, wydawał o mi się , ż e nie ma rozrywki, a ogó lnie nudno + duż o chodzenia w gó rę iw dó ł . Szczerze mó wią c, latał am na Nissaki na maszynie do pisania, wpadają c na chwilę , ż eby zrobić zdję cie plaż y. Jeś li nic mnie szczegó lnie nie pocią gał o, to nie był o nic specjalnego.
- Barbati jest fajne! Duż a zatoka. Leż ysz na kamyku, patrzysz na morze, za tobą wznoszą się gó ry obficie poroś nię te zielenią , pachną kwiatami i morzem, droga trochę dalej od plaż y i nic Ci nie stoi na przeszkodzie. Jednocześ nie infrastruktura jest rozbudowana, ale nie tak lepka jak np. w Sidari. Kawiarnie-sklepy to nie cał e ulice są siadują cych ze sobą domó w, ale wolnostoją ce domy w zielonych ogrodach.
Polecam osiedlić się bliż ej morza, aby nie trzeba był o kilka razy dziennie chodzić po mieszkaniu na plaż y. Ze wzglę du na gó ry sł oń ce najprawdopodobniej opuszcza plaż ę okoł o godziny 18:00, ale nie jestem pewien.
- Ipsos to kompletna bzdura. Tak, jest plaż a. Dobry kamyk. Pię kna panorama. Wyglą da na to, ż e infrastruktura jest rozwinię ta, ale! . . Wyobraź sobie lokalizację : morze, plaż a, droga! ! ! , sklepy, kawiarnie, apartamenty, hotele. Osobiś cie nie chciał bym leż eć na plaż y i sł uchać oddechu samochodó w – droga jest ruchliwa.
- Gouvia - to prawda, ż e tam się nie osiedlił em. Gouvia to raczej zamknię ta zatoka. Na tym morze jest zabł ocone, plaż a taka sobie. Wiele ł odzi i ł odzi. I jest też wiele hoteli-apartamentó w z bardzo pię kną zieloną okolicą , gdzie pysznie pachnie kwiatami. Jeś li nie jesteś fanem morza, moż esz się tutaj osiedlić , popł ywać w basenie i jeź dzić po wyspie dla przyjemnoś ci.
- Nie dotarł em do Lefkimi.
A teraz notatka turysty:
Wszystko zamyka się o pierwszej lub drugiej po poł udniu. Jeś li chcesz rozwią zać jakieś problemy: kupić owoce na targu (jedyny znalazł em na Korfu pod murem Nowej Twierdzy), wymienić pienią dze, wypoż yczyć samochó d, odwiedzić muzea - bę dziesz musiał wstać o ś wicie, biegać na ś niadanie zrealizuj wszystkie swoje plany, a dopiero po obiedzie, ze spokojną duszą , tupnij na plaż ę , ż eby się przespać . Sklepy z pamią tkami i biż uterią otwarte od 18:00 do 19:00. Wszyscy pozostali są otwarci do poł udnia. Nawet forteca w Angelokastro zamyka się o 15.00 Ja był em tam o 17 : (
- auta do wynaję cia gdzieś od 40 euro w "niskim" sezonie. Nie jest ł atwo znaleź ć „automat”, ale naprawdę go potrzebował em, wię c miał em szczę ś cie: wzią ł em Getza za 50 euro dziennie - taniej nie moż e.
- wycieczki statkiem (z któ rych do wyboru są tylko 4) - to doś ć specyficzne. Koniecznie zaopatrz się w tabletki na chorobę lokomocyjną ! Zdecydował em się na wyspy Paxos-Antipaxos.
Gdy pł ynę liś my wzdł uż wyspy lekki wiaterek - nadal nic, ale gdy wypł ynę liś my na otwarte morze - okazał o się , ż e nie wytrzymam sztormu 4 pił ek. I nie tylko ja. Z powodu sztormu nie pł ywaliś my w grotach (na co de facto wybrał am ten rejs), nie miał am sił y na pł ywanie w szykownej zatoce z broszury, zwł aszcza ż e musiał am skakać z Ł ó dź . Trochę opamię tał em się , gdy zacumowaliś my w mieś cie (nie pamię tam nazwy) na wyspie Paxos. Tam na koń cu promenady znajduje się niewielka, ale bardzo udana i pię kna plaż a. Swoją drogą był o to jedyne miejsce, w któ rym pł ywał em, bo morze był o zimne na Korfu. W tym samym mieś cie kupił em pamią tkę , któ rą nazwali „domem” - rodzaj elewacji domu z mnó stwem detali, 20cm*20cm. Zapraszam do targowania się ! Takie pamią tki widział em wtedy tylko w Kassiopi. Zawieszony już na ś cianie w kuchni i bardzo zadowolony. Generalnie nie ż ał uję , ż e go kupił em, mimo ż e nie był tani.
- w centrum administracyjnym Korfu - Kerkyra wiele godnych muzeó w. Archeologiczne - niezbyt pod wraż eniem. Bardziej podobał o mi się „Bizancjum”. Są bardzo ciekawe ikony z XI-XIX wieku. Nieporó wnywalnie dobre jest ró wnież muzeum „azjatyckie”, w któ rym na dwó ch pię trach eksponowane są bogate zbiory sztuki z ró ż nych epok Chin, Japonii, Indii, Pakistanu itp. Kolekcja chiń ska jest niesamowita. Nigdy nie przepadał em za Azją i wą tpił em, czy bez przewodnika cokolwiek zrozumiem, ale znaki na ś cianach zawierają wszystko, czego potrzebujesz w szczegó ł ach. Jeś li znasz angielski - nie ma problemu. Muzeum zajmie okoł o pó ł torej godziny, ale spę dź czas z korzyś cią i przyjemnoś cią . Kolejne ciekawe muzeum papierowego pienią dza - tuż obok koś cioł a ś w. Spiridona. Tylko tam zobaczył em banknot o nominale 500 milionó w. Jak powiedział a sympatyczna kobieta, pracownica muzeum, w 1944 roku. za te pienią dze kupili chleb - był a taka inflacja.
Jeś li zamierzasz odwiedzić wszystkie muzea i Starą Twierdzę , warto kupić jeden ogó lny bilet, aby trochę zaoszczę dzić.
- jubiler w Kerkyrze to osobna rozmowa. Duż o rzeczy. Wszystko co jest bajecznie pię kne, oryginalne. W pierwszym sklepie (wtedy jeszcze był em naiwny i nie wiedział em, co to jest jubiler na Korfu) spodobał mi się pierś cionek: biał y metal, biał e i niebieskie kamienie wył oż one klasycznym greckim wzorem. Sprzedawcy zapisują cenę w mał ej metce, wię c nie bę dziesz wiedział , dopó ki jej nie odbierzesz. Jaki był mó j ż al, gdy zobaczył em 560 euro: „(Naiwnie myś lał em, ż e to jakiś kwarc (jest duż o sklepó w jubilerskich, są malutkie i są siadują z prostymi sklepami z pamią tkami, jakoś przyzwyczaił em się do tego ż e drogi jubiler „sł uż y sobie" inaczej), ale mieli diamenty i szafiry. To najbardziej nieprzyjemna rzecz, jaka mi się przytrafił a na wyspie. Nadal nie mogę zapomnieć pierś cionka - rzadkie pię kno!
Nawiasem mó wią c, okazał a się to jedna z najniż szych cen biż uterii.
- jeś li pó jdziesz do twierdzy Angelokastro, to na rozwidleniu (po prawej stronie wieś Makrades, prosto do twierdzy, po lewej coś innego) zobaczysz mini-bazar. Gorą co polecam zatrzymać się tam, spró bować i kupić lokalne greckie przysmaki dla siebie i na prezent – prezentowane są tam zaró wno produkty z okolicznych wiosek, jak i klasyczne greckie wyroby. Bardzo podobał mi się sklep starszej Zofii (druga lub trzecia od lewej). Jej rodzina ma wł asną farmę w Makrades i moż na kupić wiele domowych rzeczy. Wzią ł em przyprawy zmiksowane przez samą Sophię , domowy mió d z migdał ó w i tymianku, oliwki z puszki.
- Nie zapomnij uderzyć Pancrotatora. Korfu sł ynie z serpentyn, ale tutaj w ogó le coś wyją tkowego. Gó ra ma tylko 900m n. p. m. , ale od podnó ż a gdzieś.17-20km. W niektó rych miejscach jeź dzi się po pł askowyż u, w innych po klifie. Najważ niejsze, ż eby nie patrzeć w dó ł i nie odrywać się od drogi.
Radzę wspią ć się na gó rę „ś wież o”, nie zmę czona podró ż ą , bo droga wymaga maksymalnej uwagi. Cisza i niesamowity spokó j panują cy w gó rskim koś ciele są warte tej wycieczki. Po prostu usiadł em na krześ le i siedział em przez co najmniej kwadrans, oddychają c spokojem i cichym szczę ś ciem. W ogó le nie chciał em wyjeż dż ać.
Korfu to niesamowita wyspa z bezpł atnym parkingiem, niesamowicie dobrodusznymi i przyjaznymi ludź mi, niezró wnaną przyrodą i pysznym powietrzem.
Mam nadzieję , ż e nastę pnym razem pojadę tam z ukochaną osobą i przez cał e wakacje przejdę za rę kę - atmosfera wyspy w 100% temu sprzyja.