Meteory i tylko Meteory „Szybujące w chmurach”

11 Styczeń 2019 Czas podróży: z 03 Sierpień 2018 na 13 Sierpień 2018
Reputacja: +853.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

A teraz MetEora. Droga przed nami był a wystarczają co dł uga i dlatego trasa zaczę ł a się dobrze, bardzo wcześ nie. Powoli zbierają c się w sobie, starają c się nie obudzić przyjació ł , ruszył a. W recepcji wzią ł em zamó wiony lan-box i ku mojej radoś ci został em zaproszony na ś niadanie, chociaż restauracja nadal był a zamknię ta, był o tylko przygotowanie do ś niadania, filiż anka kawy rano w drodze był a bardzo dobra i mił a uwaga dla wczasowiczó w. A teraz już czekam na autobus i jak zawsze minibus podjeż dż a co minutę i pierwsza myś l jest taka: taka dł uga droga w takim aucie bę dzie bardzo niewygodna. Ale kiedy dotarliś my na miejsce spotkania z cał ą grupą , na szczę ś cie autobus jak zawsze był duż y, wygodny, z klimatyzacją , mimo ż e nie był o zbyt wielu ludzi, wycieczka się odbył a. MetEora to Grecja kontynentalna, wię c nasza podró ż zaczę ł a się od promu na stał y lą d. Musieliś my przeprawić się promem i był o bardzo fajnie, w promieniach wschodzą cego sł oń ca pojawił o się przed nami wybrzeż e i rzeczywiś cie to, co pojawił o się przed nami, bardzo przypominał o Wenecję .


Te minibusy przywiozł y nas do portu z ró ż nych hoteli

I już jesteś my na promie

I pomimo tego, ż e na wodzie nie był o bardzo gorą co, sam stwierdził em, ż e jest nawet chł odno, prawie wszyscy byli na pokł adzie i podziwiali wspaniał e widoki.

A teraz na horyzoncie pojawił się rozmyty kontur, to port Igoumenitsa. Po zacumowaniu do brzegu wysiedliś my z promu, zał adowaliś my się do autobusu i pod wpł ywem ciekawych opowieś ci przewodnika wyruszyliś my na podbó j stał ego lą du.

Na horyzoncie jest port Igoumenitsa

to jest autobus, któ rym jedziemy dalej

Droga biegł a przez gó rzysty teren, a potem wszyscy zauważ yli, ż e roś linnoś ć jest tu zupeł nie inna niż na Korfu. A steward potwierdził nasze powiedzenie, ż e w Grecji jest wszystko, a nawet ś nieg, wię c futra z Grecji są normalne.

mał e wioski mijane

i takie zdję cia bardzo wszystkich bawił y

A te domy z gwiazdami znajdują ce się przy drodze odś nież ają zimą ś nieg podczas sprzą tania drogi. Mijają c duż ą iloś ć tuneli, ró ż nych wę zł ó w, mostó w, zbliż aliś my się coraz bardziej do celu. Droga był a zupeł nie nowa, bezpł atna i jazda był a prawdziwą przyjemnoś cią .

A teraz skrę cam na wiejskie drogi i wspinam się coraz wyż ej w gó ry.

I wreszcie gó ry otwierają się przed nami i tu jesteś my u podnó ż a i jak zawsze zabrano nas do mał ego sklepiku, gdzie opowiadali, jak maluje się ikony, a tam ci, któ rzy chcieli kupić ikony i pamią tki, my zaproponowano ró wnież degustację lokalnego wina i lemoniady. I szybko wskakują c do autobusu, ochoczo wyruszyliś my.

Pierwszy postó j był na tarasie widokowym, z któ rego widać był o pię ć klasztoró w, zrobiliś my duż o zdję ć , nie chcieliś my wyjeż dż ać , ale musieliś my ruszać w kierunku klasztoró w. Należ y zaznaczyć , ż e pogoda nam sprzyjał a: sł oń ce prześ wiecał o przez chmury, lekki wiaterek – wszystko to dawał o nam „spokojny” spacer i spojrzenie, nie marnują c się z upał u.


Najlepszą opcją jest oczywiś cie samochó d i wł asny szef na nocleg w Kalambaka i rano zacznij powoli odkrywać i cieszyć się pię knem i energią tych miejsc. Ale to nie jest nasza opcja.

Ale wtedy czekał a nas niespodzianka, niezbyt przyjemna. Nasz asystent i kierowca byli po prostu zszokowani. Widzieliś my tyle autobusó w, samochodó w i idą cych ludzi, ż e pierwsza myś l był a taka, ż e ​ ​ po prostu tam nie dojedziemy. Ale nasz przewodnik i kierowca zaproponowali, ż e trochę przespacerują się , aby mieć czas na zobaczenie wszystkiego, co zaplanowano, szkoda jednak, ż e w programie był y tylko dwa klasztory, ale był o jasne, ż e to nie zadział a w ż aden inny sposó b, ponieważ musieliś my zł apać ostatni prom, a nie pozostać na stał ym lą dzie.

Mieliś my odwiedzić klasztor ś w. Warlaama i ś w. wcią garki. Podnosili też jedzenie i mnisi mieszkają cy w klasztorach, oczywiś cie zrobili dogodne podejś cie dla turystó w, schody, o ile teren na to pozwala, wykonano platformy widokowe, koś cielne ł awki, na któ rych moż na kupić ikony, postawić ś wiecę . Ale te mał e pomieszczenia, któ re się zachował y i w któ rych znajdują się relikwie, mają niezwykł ą energię , ale są tak mał e, ż e trzeba stać w kolejce.

Podczas gdy wspinaliś my się , rozglą daliś my po okolicy i sł uchaliś my opowieś ci, nasz wspaniał y kierowca zdoł ał taksować nasz autobus pod samo wejś cie i bez ż adnych opó ź nień pojechaliś my do nastę pnego klasztoru.

Tą drogą zjechaliś my do klasztoru ś w. Barbary

To wszystko, najpierw zeszliś my z jednej gó ry, a potem wspię liś my się na inną .

Po zejś ciu z klasztoru ś w. Barbary wszystko jeszcze bardziej podziwialiś my i oczywiś cie musieliś my z tych miejsc przywieź ć trochę kamyka.

Prawdopodobnie każ dy odbiera to na swó j sposó b, ale to, ż e nikt nie pozostał oboję tny, wynikał o z komunikacji i rozmó w.

Schodzimy do miasta, gdzie mamy zaplanowany obiad dla chę tnych, ale czas jest tak kró tki, ż e idę na spacer po wiosce, a w pobliż u są gó ry i kolejny klasztor - tego nie był o widać w ogó le z tarasu widokowego.


A teraz jesteś my już w autobusie wracają c, ż eby nie spó ź nić się na prom i trochę w dó ł z gó r znajdujemy się w centrum burzy, gdzie grzmoty, bł yskawice i tak ulewny deszcz, ż e droga nie był o widać , ale pokonawszy chmurę burzową , bezpiecznie dopł ynę liś my do promu i wyruszywszy z brzegu, bł yskawica, grzmot, grzmot przeleciał za promem. W ten sposó b poż egnał a nas Grecja kontynentalna.

I po raz kolejny zdziwił em się , ż e ludzie, któ rzy przyjeż dż ają do takich miejsc bez znajomoś ci ję zyka, doskonale rozumieją i starają się sobie nawzajem pomagać . A teraz, w promieniach zachodzą cego sł oń ca, przycumowali do brzegu i wygodnie dojechali do swoich hotele.

I to był a moja ostatnia wycieczka, to był ostatni dzień i dom. Ale bez wzglę du na to, jak szukali, nie znaleź li niezwykł ego kamyka z naszej plaż y i zapomnieli wrzucić monetę do morza, pewnie wielu się z tego wyś mieje, ale mieliś my taką tradycję i ją zł amaliś my. Kto bę dzie w Grecji, a jeszcze lepiej na Korfu, rzuć za nas jaką kolwiek monetą! ! !

Bę dę bardzo wdzię czny, jeś li nam pomoż esz, ponieważ wcią ż jest wiele ciekawych rzeczy, któ rych jeszcze nie widzieliś my!! !

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Вот на таких микроавтобусах нас доставили в порт из разных отелей
И мы уже на пароме
На горизонте порт г.Игуменица
это автобус на котором мы дальше отправились в путь
проезжали небольшие посёлки
и такие  картины всех очень позабавили
 Самый оптимальный вариант это конечно машина и сам себе хозяин остаться на ночь в Каламбака и утром начать осмотр, не торопясь и наслаждаясь красотами и энергетикой этих мест.
По такой дороге мы спускались к монастырю св.Варвары
Podobne historie
Uwagi (14) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara