1 dzień w Oceanics

Pisemny: 11 lipiec 2013
Czas podróży: 27 — 28 czerwiec 2013
Ocena hotelu:
2.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 6.0
Usługa: 6.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 8.0
Infrastruktura: 1.0
Ten hotel był tylko jeden dzień , ale wraż enia pozostał y na dł ugo. Musieliś my udać się w zupeł nie inne miejsce, ale na lotnisku wsadzono nas do autobusu i wysł ano tutaj. Pierwsze wraż enie jest dobre - czysto, duż o ludzi, pię kny basen. Teren jest niewielki. Jest nawet jedna palma. Pokoje są ł adne, schludne, ś wież o wyremontowane. Chociaż czerwonoję zyczne ś lady fomki pojawił y się już na bramie w pobliż u zamku. Po przebraniu się i odpoczynku od drogi dziecko zadaje pytanie jak klasyk: „Tato, gdzie jest morze? ». Z okna widać morze, nawet z daleka jest pię kne, jak na obrazach począ tkują cych artystó w z odeskiej szkoł y artystycznej. Poszedł . Zacznij o 11 rano. Sł oń ce ś wieci jak ż aró wka w toalecie Janukowycza. Ciepł o. Idziemy. Kró tko mó wią c, spuszczanie literackich metafor i nieliterackich matek, do morza 1200-1300 m. I na plaż ę . . Jeszcze kilkaset metró w.
Bo morze na Krecie to ta sama suka, surowe co Grecy i tylko prawdziwi Grecy mogą w nim pł ywać , ignorują c ś miertelne uką szenia jeż owcó w. Cał a linia brzegowa to nagromadzenie blokó w kominkowych, po któ rych nie moż na chodzić nawet w specjalnych butach. Nawet jeś li nie uderzył eś stopami o skał y, na pewno poś lizgniesz się i klepiesz swó j tył ek prosto w igł y tych pieprzonych stworzeń z igł ami. Jeszcze przed dotarciem na plaż ę wracamy do hotelu. Upał , kurz, brak duszy. Po przejś ciu kilometra w takim upale wpadamy do pokoju na ł ó ż ku. Pokó j jest lepszy niż na ulicy, ale nie ma odległ oś ci od klimatyzatora na stoliku nocnym, trzeba za to zapł acić . Po takiej wycieczce to już za duż o.
Mieliś my tylko obiadokolację , wię c na obiad musimy iś ć jeś ć i nakarmić dziecko. Na przykł ad: „Spró bujmy teraz”. W pobliż u nie ma kawiarni ani restauracji. W sumie nie widzieliś my w cią gu dnia ani jednej osoby poza Oceanics.

Wydaje się , ż e jest to ostatnia ostoja ludzkiej cywilizacji. . la apocalypse, a teraz upija się przy basenie i krzyczy rosyjski pop. Jedyne miejsce, w któ rym ż ycie jest trochę gorą ce, to kawiarnia i kultowy sklep z towarami w pobliż u plaż y. (Już wiesz, gdzie jest plaż a. ) Jeś li chcesz się napić w cią gu dnia, moż esz kupić wodę w barze (lub napó j z basenu), biorą c pod uwagę , ż e cena wynosi 1 litr. zwykł a woda 2 euro (w sklepach w Heraklionie kosztuje 35-50 centó w). Istnieje prawdziwa droga, któ rą zaproponowali nam goś cie z Petersburga. - Moż na wypoż yczyć samochó d i pojechać do Hersonissos na zakupy i lunch, to tylko 5-8 km.
Moż e wolisz po prostu spacerować po malowniczych kreteń skich wioskach, zanurzyć się , ż e tak powiem, w atmosferze prostego wiejskiego ż ycia, spotykać się z przyjaznymi mieszkań cami i podziwiać krajobrazy, relaksować się w cieniu gaju oliwnego. Powiem od razu - to nie jest opcja dla ciebie. Miejscowi już dawno pozbawili tę przeklę tą i zapomnianą przez Boga dziurę.
O czym ś wiadczą zamknię te hotele, kawiarnie, domy. Cał y teren jest ogrodzony siatką , dzię ki czemu moż na chodzić tylko po zakurzonym asfalcie i nie wszę dzie ś cież kami. Za siatką zobaczysz smutną atmosferę cię ż kiej wiejskiej pracy – miasta z cukinią i melonami, gaje oliwne i stosy ś mieci. Jednak w jednym miejscu zobaczyliś my stodoł ę , w któ rej mieszkał y dwie ogromne czerwone kozy. Kozy ję czał y ż ał oś nie i prosił y o zabicie. Kró tko mó wią c, depresja jest kompletna.
Ze wzglę du na niską cenę sam hotel jest wykorzystywany przez skomplikowane biura podró ż y jako osadnik dla ł atwowiernych turystó w. To ci, któ rzy zapł acili peł ną cenę dobrego hotelu, w dobrym miejscu, i są przenoszeni do tego tył ka. Nawet podczas naszego 24-godzinnego pobytu przyję liś my dwie grupy ludzi z Rosji, któ re podobnie jak my, został y tu przesiedlone wbrew swojej woli. Biedni ludzie, któ rzy dopiero co przybyli i nadal byli pod wpł ywem alkoholu, roztropnie sprowadzeni z surowej Pó ł nocy.

Aż strach pomyś leć , co się z nimi stanie, gdy się dowiedzą . ż e ż eby się upić , bę dą musieli kilka kilometró w iś ć na zimne piwo. Nawiasem mó wią c, w cią gu dnia ró wnież nie znaleź liś my ż adnych turystó w z Europy.
Nie wiem nawet komu polecić ten hotel. Mizantropy i pustelnicy bę dą tu czuć się niekomfortowo z powodu tł umó w rosyjskich turystó w, któ rzy przybyli tu, by uciec w cał oś ci. Ojczyzna z dzieć mi? Nie potrafię sobie nawet wyobrazić , dlaczego tak bardzo moż esz nienawidzić wł asnych dzieci. Emeryci? Ale emeryci byli już na wakacjach w 1967 roku we wsi Zalizny Port, powiat skadowski, obwó d chersoń ski, ale chodź my jeszcze raz - wraż enia bę dą takie same lub nawet gorsze.
Wreszcie dla tych, któ rzy już za wszystko zapł acili - personel jest przyjazny, a jedzenie po prostu ś wietne.
Tłumaczone automatycznie z języka ukraińskiego. Zobacz oryginał