Rozczarowanie...

Pisemny: 27 lipiec 2014
Czas podróży: 1 — 7 lipiec 2014
Ocena hotelu:
3.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Mó j mą ż i ja sami wybraliś my hotel, pamię tają c z doś wiadczeń Cypru, ż e trzy gwiazdki to bardzo dobre. Ale mylili się...Znajomoś ć pokoju zaczę ł a się od poczucia wpadania w lata osiemdziesią te - stare, odrapane meble, brudne. Obrzydliwe był o nawet siedzenie na sofie, spartań ski wystró j w ł azience był niesamowity. Zamiast kabiny prysznicowej maleń ki ką cik, ogrodzony ceratą , spadają cy z wieszaka na rę czniki. Po tym, jak klimatyzator nie mó gł obniż yć stopnia z 32 przez dwie godziny, wezwano wł aś ciciela. Jego burzliwe radosne przemó wienie sprowadzał o się do jednego faktu – po co Ci klimatyzacja, skoro moż esz otworzyć okna i powiew ś wież ego wiatru? I nie ma znaczenia, ż e ​ ​ pod oknami jest basen, a zasł ona jest prawie przezroczysta. Na uwagę o przezroczystej zasł onie i chę ci spania w ciemnoś ci był strasznie zaskoczony. W koń cu nie ma nic lepszego niż ś wiatł o sł oneczne, a jeś li już , moż esz zakryć oczy rę ką...Po dziesię ciu minutach kł ó tni zabrał nas do innego pokoju, któ ry miał dział ają cy klimatyzator (zemdlał doś ć rzadko, gdy nie miał wystarczają cej mocy) i ż aluzje w oknach. . Pokó j wychodził na mał ą drogę , ale nie mogę narzekać na hał as z samochodó w - był o ich niewiele. O ś niadaniu moż na powiedzieć jedno - sł abe. Bochenek chleba, kremó wka, skromna iloś ć cienkich plasterkó w szynki, ser, stare ziarniste ogó rki i pł atki kukurydziane. Oszczę dnoś ci to gł ó wna dewiza wł aś ciciela. . . W ogó le nie miał am ochoty wstawać na takie ś niadanie, w rezultacie zaczę liś my zajadać się omletem w pobliskiej kawiarni dla miejscowych, gdzie był bardzo mił y wł aś ciciel o imieniu Lazaros, któ ry hojnie dostarczał mi cytryny do swojego wł asna woda do uprawy. Prześ cieradł a są wrę cz brudne. Poś ciel był a raz zmieniana i nawet wtedy lepiej jej nie zmieniać . Nawet spanie na nich był o obrzydliwe. Sprzą taczka przyszł a o losowej godzinie - wpó ł do dziewią tej, jedenastej, dwunastej, czwartej. Po kró tkim pukaniu natychmiast weszł a i nie miał o znaczenia, ż e ​ ​ mogliś my spać...Wi-Fi w pokojach prawie nigdy nie dział ał o. Sygnał po prostu nie dotarł . Są dzą c po otwartych oknach w cią gu dnia, klimatyzatory prawie nigdzie nie dział ał y. Nawiasem mó wią c, czasem są one odcinane z powodu „zamarzają cego lodu” wedł ug wł aś ciciela, wtedy trzeba iś ć do recepcji i poprosić o restart. Po pię ciominutowym przemó wieniu mę ż a na temat bezwartoś ciowej automatyzacji, wł aś ciciel coś zrobił , a nasz klimatyzator przestał się wył ą czać . I ostatni szlif obrazu - pewnej nocy, w pobliskim hotelu naprzeciw (Albatros) przez dwie godziny, od drugiej do czwartej, zaszczekał pies. Uważ am jednak, ż e goś cie wyrazili swoje zdanie wł aś cicielowi w tej sprawie, a pies w przyszł oś ci zachował kulturową ciszę , tylko sporadycznie wypowiadał kilka ję kó w o zbyt pó ź nym powrocie firmy.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał