nie pójdę ponownie

Pisemny: 18 czerwiec 2012
Czas podróży: 23 lipiec — 6 sierpień 2011
Komu autor poleca hotel?: Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
3.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 2.0
Usługa: 3.0
Czystość: 2.0
Odżywianie: 4.0
Infrastruktura: 4.0
Wszystko zaczę ł o się od tego, ż e kiedy przyjechaliś my do hotelu i wypeł niliś my formularz w recepcji, poproszono nas o czekanie. Alarm. zorganizował i zał atwił cał ą grupę . Jesteś my cał kowicie ignorowani. Musiał em sobie przypomnieć . Powiedzieli przepraszam. Twó j numer jest zaję ty. Pokazaliś my vouchery, pokazaliś my rezerwację organizatora wycieczki, zadzwoniliś my do naszego przewodnika, któ ry spotkał się z nami na lotnisku i kazał skontaktować się z nami w razie jakichkolwiek pytań - nic nie pomogł o. Jest noc na ulicy, domagamy się osiedlenia się gdzieś , mamy kł opoty. Wszystkich to nie obchodzi.
Dobrze też , ż e mó j mą ż biegle posł uguje się ję zykiem angielskim. Poszliś my do kierownika, obiecał , ż e pó jdzie do recepcji, ż eby to zał atwić , ale nigdy nie przyszedł . Nastę pnie jego biuro został o zamknię te. To był horror. W koń cu osią gnę liś my to, co nam powiedziano - ok (wyś wiadczyliś my przysł ugę ), umieś cimy Cię w innym hotelu, to też jest nasz hotel. Bardzo blisko tego. Jest ró wnież Hotelem ERI. Có ż , co mieliś my zrobić ? Wsiedliś my do dostarczonego minibusa i zostaliś my zabrani. Ten "pobliski" okazał się diabł em gdzie na gó rze!! ! ! Gdzie morze i plaż a i nie pachniał y. Kiedy to zobaczył em, kategorycznie odmó wił em wejś cia do pokoju tutaj. Kupiliś my bilet do hotelu na plaż y, a nie w gó ry. Ale potem zaczę ł a się ta sama historia, co w hotelu poniż ej. Po naszych skargach po prostu przestali się z nami komunikować . Podszedł mę ż czyzna z Rosji, ró wnież na wakacjach. Opowiedział swoją historię . Przyjechał z rodziną do tego hotelu (a konkretnie na gó rze), ale w dwupokojowym apartamencie, a od pię ciu dni zmuszony jest mieszkać w zwykł ym, jednopokojowym mieszkaniu. Nic nie moż na osią gną ć . Poradził nam, abyś my nie zatrzymywali się w tym hotelu, w przeciwnym razie zostaniemy tu na cał e wakacje, a nie tylko na jedną noc. Z trudem, z krzykami i skandalem zaż ą daliś my, abyś my zostali zabrani z powrotem. Czekaliś my pó ł godziny na minibusa. A to wszystko w nocy. Wracają c do hotelu na plaż y, zobaczyliś my, ż e w recepcji jest kolejna zmiana. Ale wyjaś nienie z nowymi ludź mi nie doprowadził o do niczego. Przez cał ą noc dzwonili do przewodnika, ż ą dali kontaktu z naszym touroperatorem i ostrzegali, ż e nastę pnym lotem lecimy do domu, do Rygi. Ponieważ bezpoś redni lot jest dopiero za tydzień , polecimy Lufthansą przez Frankfurt, bilety tam nie są tanie, ale zwró cą nam wszystkie wydatki przez są d.
Przewodniczka radził a się uspokoić , spę dzić noc tam, gdzie oferują , a rano pomoż e rozwią zać wszystkie problemy. Nie chciał em nigdzie wychodzić z naszego hotelu i powiedział em, ż e bę dę siedzieć tu w recepcji do rana. Ale mó j mą ż upierał się , ż e lepiej gdzieś spać . I znowu zostaliś my podję ci. Umieszczono nas w „pokoju”. Ż ał uję , ż e nigdy w ż yciu nie widział em tego numeru! To tylko koszmar. Odrapana dwudrzwiowa szafa z czasó w Chruszczowa, ł ó ż ko na biegunach z grubą poś cielą . Bez rę cznikó w, bez mydł a. „Lodó wka” o wysokoś ci 40 cm z opadają cymi drzwiami. Sklejkowe drzwi do są siedniego pokoju, przez któ re sł ychać niewyobraż alne odgł osy alkoholu i dziką orgię niektó rych Holendró w. Pł akał em cał ą noc. Nie zamknę ł a oczu, o ś wicie ponownie zaż ą daliś my, abyś my zabrali nas do hotelu. Zdecydowaliś my, ż e ktoś zacznie się wyprowadzać i wreszcie dadzą nam pokó j. Przybyliś my. Kazano nam czekać do 9 rano. Na szczę ś cie dali mi kupon na ś niadanie. Najbardziej zbliż ona do sowieckiej stoł ó wki okazał a się „Restauracja”. ogromna sala, duż o ludzi, ciepł o, bliskoś ć . Personel nie sprzą ta stoł ó w na czas. Kilka pustych stolikó w zaś mieconych brudnymi naczyniami. Niezwykle nieprzyjemny widok. Dla mnie mniej naczyń jest lepszych (z któ rych wię kszoś ć nadal jest bezuż yteczna), ale czysto, schludnie, wygodnie. Oto zupeł ne przeciwień stwo. Rano zadzwonił a do nas có rka z Rygi, powiedział a, ż e ​ ​ naciskał a na naszego touroperatora, przepraszają i teraz zajmą się hotelem. Przewodnik zadzwonił , powiedział to samo, wię c się nie martwili. Okoł o 9-10 w koń cu otrzymaliś my klucze do pokoju. Zwycię stwo! (tak się wydawał o). Ale go tam nie był o. Pokó j okazał się maleń ką szafą . Nastę pnie wyszliś my na zewną trz i spojrzeliś my na balkony - nasz balkon, dlatego pokó j był dokł adnie 2 razy mniejszy niż standardowe. To jakiś horror. Pokó j nie był duż o lepszy niż ten w najlepszym hotelu. Nie ma wanny, tylko prysznic, a bez kabiny prysznicowej woda po prostu spł ywa do dziury w podł odze, obok toalety. Ciasnota w ł azience, ciasnota w pokoju jest taka, ż e ​ ​ przy ł ó ż ku mieś ci się tylko jeden stolik nocny ! ! ! Drugi nie pasował . Ale przynajmniej klimatyzator dział ał i zrezygnowaliś my. Tak, poddaliś my się . Zdecydowaliś my, ż e nasze nerwy nie wytrzymają walki z tym „oś rodkiem”, a Bó g zapł ać mu, gdzie spać , najważ niejsze - oto morze. Wię c mieszkaliś my przez 2 tygodnie w tej chyba jakiejś szafie sł uż bowej. Kiedy po poł udniu spotkaliś my się z cał ą naszą grupą z przewodnikiem, okazał o się , ż e nie tylko my mamy problemy. Ale to, co ma reszta, to taki drobiazg w poró wnaniu z nami. Wystarczy pomyś leć , ż e zamiast pokoju rodzinnego z 2 pokojami, cztery osoby dorosł e po prostu osiedlił y się w pokoju trzyosobowym i wstawił y ł ó ż eczko. Doszliś my wię c do wniosku - w tym hotelu zawsze są problemy z przesiedleniem. Z pewnoś cią przyjmują wię cej rezerwacji, niż mogą pomieś cić , w nadziei, ż e ktoś nie przyjdzie, a potem wyjdzie najlepiej, jak potrafią . I to tylko kwestia przypadku, nastę pnym razem ty lub ktoś inny nie bę dzie miał szczę ś cia.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał