Grecja zimą

Pisemny: 7 luty 2008
Czas podróży: 8 — 15 styczeń 2008
Ocena hotelu:
5.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Grecja zimą.

W dniu przyjazdu o godzinie 18:00 pogoda był a +16. Spotkaliś my się na lotnisku. Najpierw jechaliś my duż ym autobusem z tymi, któ rzy byli na wycieczce krajoznawczej do innego hotelu sieci Dolores (sieć Dolores ma 4 hotele, w tym nasz), a nastę pnie przesiedliś my się do pickupa, któ ry zabrał nas do naszego hotelu.


Do hotelu King Jason pojechał y 4 osoby: mó j mą ż i ja oraz jeszcze jeden ojciec i có rka z Nowosybirska. Hotel w internecie idzie zaró wno jako 2*, jak i jako 3*, i jako po prostu kategoria B. Ale pasował nam idealnie. Pokó j przytulny - 2 ł ó ż ka zsunię te razem (chcieliś my 2-osobowy, ale pokó j z 2 był znacznie mniejszy), szafki nocne, stolik kosmetyczny, krzesł o, ł azienka; szampon, pł yn do ką pieli i mydł o codziennie wkł adaj nowe do jednorazowych opakowań . Rę czniki (mieliś my 5 na dwoje) był y zmieniane codziennie, ł ó ż ko co 2-3 dni. Sprzą tają twó j pokó j, kiedy nie ma cię . Niczego nie dotykają . W szafie jest sejf z hasł em, któ re sam ustalasz (przechowywał em tam futro).
Pod telewizorem jest barek, ale nic stamtą d nie wzię liś my, bo wiadomo, ż e trzeba za to zapł acić , a woda, któ ra kosztuje 50 centó w na ulicy, kosztuje 2 euro w recepcji. Jest balkon. Klimatyzacja. Nawiasem mó wią c, w recepcji nie znają rosyjskiego, wymagany jest angielski. Kiedy zapytaliś my o rosyjski kanał , powiedziano nam, ż e nie jest dostę pny, ale przed wyjś ciem znaleź liś my rosyjski kanał , jak są dzę , 95-ego.

Mieliś my wycieczkę ze ś niadaniem. Pierwszego dnia nic nie jadł em - mi się to nie podobał o, ale w pozostał e dni już jadł em ś niadanie. Ś niadania są zawsze takie same: ś wież e buł eczki, chleb (swoją drogą chleb to inna historia - w Grecji bardzo go kochają ; jak je się w kawiarni, to podaje się bez wahania za darmo i oczywiś cie wszystko jest ś wież e, a buł eczki wszelkiego rodzaju są sprzedawane wszę dzie i czę sto moż na spotkać ludzi, któ rzy ż ują je w biegu), sery, bekon, kieł basa, kieł baski, jajecznica, jajecznica, ser, pomidory, ogó rki, mió d, ś mietana, brzoskwinia w syropie masa czekoladowa.
Jest pudeł ko z torebkami ró ż nych rodzajó w herbaty, sam wlej do czajnika wrzą cą wodę ; był a też gorą ca czekolada, soki (prawdopodobnie rozcień czone saszetki). Kró tko mó wią c, bufet, wpisujesz to, co chcesz.
W hotelu jest winda, hotel jest 5-7-pię trowy (mieszkaliś my tylko na 2 pię trze, nie weszliś my na gó rę ).
Nawiasem mó wią c, w pobliż u hotelu znajduje się bezpł atny parking! Ogó lnie wszyscy są przyjaź ni i goś cinni.


Lokalizacja hotelu nie jest najlepsza, ponieważ pobliska dzielnica jest "zaję ta" przez wszelkiego rodzaju goś ci - to ulica Sokratus. Wszyscy wychodzą tam w nocy, wokó ł prostytutki, lepiej tam nie dojeż dż ać , jakoś tuł aliś my się samochodem - ledwo przejechaliś my.

Po prostu lepiej jest dojechać do hotelu oś wietlonymi drogami, a nie iś ć bocznymi uliczkami. 15 minut spacerkiem do centrum - w lewo. Niedaleko stacji metra - jeś li pó jdziesz w prawo, wychodzą c z hotelu.
Mieszkają w Grecji wedł ug specjalnej rutyny. Istnieje takie poję cie „sjesty”, któ re Grecy bez zastrzeż eń obserwują.
Sklepy otwarte w godzinach 9-10, od 12 do 14 obiad.
A potem otwierają się o 17 i pracują do 21 - ale to nie zawsze, tylko od wtorku do czwartku. A trzeba też wzią ć pod uwagę , ż e byliś my w okresie wyprzedaż y (styczeń -luty), a w tym czasie pracują dł uż ej.

Plaka i Erma to ulice ze sklepami. I jest też wiele centró w handlowych Hondos Centr - tam też był y wyprzedaż e, moż na tanio kupić jesienne buty i torby. Nie ma butó w zimowych i innych rzeczy - ponieważ nie są one potrzebne w Grecji.
Ogó lnie rzecz biorą c, w Atenach są ci sami fashionistki, co w każ dej innej stolicy, wię c ubrań jest duż o.
Osobno o futrach. W Atenach są drogie. Lepiej jechać do Paralii, jest ona niedaleko Katerinis (450 km od Aten).
Kia Pikanto wypoż yczyliś my na 3 dni w mię dzynarodowej firmie Hertz.

Ta przyjemnoś ć kosztował a nas 95 euro bez limitu kilometró w, plus 650 zostawiliś my kaucję (moż na uż yć karty kredytowej, ale po pierwsze mieliś my kartę debetową - nie dział a, a po drugie baliś my się zablokować kwota na karcie, ponieważ czytasz w Internecie, ż e blokada nie zostanie pó ź niej usunię ta, a jesteś już w Rosji i prawdopodobnie nie bę dziesz w stanie nic zrobić ); w 3 dni przejechaliś my 1500 km za okoł o 100 euro. Ogó lnie rzecz biorą c, chcieliś my samochodu na 2 dni, ale powiedziano nam 95 euro za co najmniej 2, co najmniej 3 dni i to wszystko. Oczywiś cie umowa wskazywał a 3 dni. Nawiasem mó wią c, wszelka komunikacja, umowa jest w ję zyku angielskim, dlatego jeś li w ogó le nie mó wisz po angielsku, lepiej nie jechać do Aten sam. Benzyna kosztował a okoł o 1.2 euro za litr. Gdy auto został o wydane, zaznaczyli w umowie wszystkie rysy na aucie, a jak go zaakceptowali, poza prę dkoś ciomierzem i radiem niczego nie sprawdzali. Bez ż adnych problemó w zwró cono nam nasze 650 euro, podpisaliś my na materiał y eksploatacyjne i to wszystko.
W Paralii jest duż o sklepó w z futrami, wychodzisz z jednego i od razu wchodzisz do drugiego. Mieliś my mał o czasu, bo chcieliś my zobaczyć Meteory, Olimp...- jest niedaleko, po drodze.

Lepiej kupić futro, w któ rym sam wł aś ciciel jest Grekiem. Jeś li w sklepie są Rosjanki (a był o ich duż o), to ceny są takie same jak w Atenach - drogie, nie targują się (ż yją na tym). W koń cu wzię liś my od wł aś ciciela Greka, któ ry sam je szyje. Natychmiast podał nam ostateczną cenę.1650 za moje futro (ale to był a już prawdziwa cena, ponieważ sł yszeliś my wcześ niej co najmniej 2200). Pł aszcz czarny, blackglama, do kolan, zgodnie z figurą , z paskiem, z kapturem. Wszystkie szwy są zgrabne, podszewka wykonana z drogiego materiał u (podobnego do jedwabiu). Kró tko mó wią c, trzeba był o go namó wić przed 1450 r. , ale był o to trudne moralnie, bo czł owiek był bardzo dobry i wytł umaczył nam, ż e to futro nie moż e tyle kosztować , jakby nas przepraszał , czuł się winny. W efekcie przekonaliś my go, proponują c zakup bez paragonu.
Zerwał metkę z futra i poż egnaliś my się . Pł aszcz - klasa!!!!! ! Przy okazji mam mał y rozmiar 42-44, a ten, jak mó wią sprzedawcy, jest bardzo trudny do znalezienia. Zależ ał o mi na jasnym futrze, ale nie biał ym lub niebieskim, ale w kolorze upieczonego mleka lub coś ciekawego. Ale ze wzglę du na rozmiar w Paralii był o to nierealne. Ogó lnie rzecz biorą c, Paralia jest dla tych, któ rzy chcą bardziej klasycznej wersji futra i lepiej szukać ekskluzywnego w ekskluzywnej cenie gdzie indziej.
Ja nosił em na sobie futro, na lotnisku nikt nie miał pytań.


Przy okazji mogliś my też kupić chiń skie futro w innym sklepie, ró wnież od greckiej wł aś cicielki, za 1300, a moż e taniej, ale jej rą bek był zaszyty, a gdy go rozerwaliś my, zobaczyliś my tam koszmar - wszystko wystaje. Ale powiedział nam, ż e dziesią tki tych futer kupiono od niego na sprzedaż w Rosji.

Ró wnież na lotnisku był a grupa na wycieczce w futrach, wię c zostali wezwani po kolei do jakiegoś pokoju.
W drodze powrotnej zatrzymaliś my się w Meteorze - są to klasztory wykute w gó rach, dział ają ce, w niektó re dni moż na wejś ć do ś rodka do 3 dni.

I ogó lnie idziesz w drogę - wszystko jest pię kne. Zamki są widoczne. Olympus był blisko. Minę liś my ś wię te ź ró dł o - zbierali wodę , bardzo smaczną.

Drugiego dnia pojechaliś my do Myken - starej stolicy Grecji, do ś rodka nie weszliś my - też jest otwarte do 3, ale zrobiliś my zdję cie przez bary. Zatrzymaliś my się w wiosce, w któ rej winnice są wszę dzie, a mieszkań cy robią wino. Każ dy ma swoją odmianę . Wyposaż one mini-fabryki. Ludzie są bardzo mili. Poszliś my do pierwszego winiarza, któ ry się natkną ł , posmakował wina, kupił butelkę za 8 euro. Wino jest wyją tkowo smaczne.

Trzeciego dnia przypadkiem trafiliś my do zoo. Znajduje się w pobliż u Aten. Bardzo interesują ce. Papugi są fajne, chcą się komunikować , repeatery. Bardzo lubią , gdy są gł askane, drapane. Cał ują się.
Wspię liś my się na jaką ś gó rę - widok jest niesamowity, jest jakaś kaplica. Moż esz nawet zobaczyć lotnisko.
Pojechaliś my nad morze.
Czysty, czysty, niebieski. Zrobiliś my zdję cia.


O drogach. Ruch, jak przystał o na stolicę , jest szybki. Ale są też wą skie gardł a. W mieś cie ulice są wą skie, przeważ nie ruch jednokierunkowy. Jeś li w centrum są chociaż jakieś znaki, to w strefach sypialnych praktycznie nie ma, czasami nie mogliś my zrozumieć : zatrzymaliś my się w Atenach lub jeszcze jechaliś my na przedmieś cia.
Na drogach poza miastem jest wiele pł atnych wjazdó w i zjazdó w, kosztuje to od 2 do 2.7 euro.
Teraz o metrze. Są tylko 3 gał ę zie, a przejś cia nie są takie jak w Moskwie - są mał e. Bilet kosztował.80 centó w. Pocią gi kursują ś rednio co 10 minut. Na dworcu Akropolu, przed wjazdem do miasta, prezentowane są ciekawe eksponaty. A Akropol to osobna historia, to jest miejsce, w któ rym zaczę ł a się Grecja, tam wiele się zachował o.
Generalnie jest w porzą dku, jeś li wejś cie jest zamknię te, skoro moż na je obejś ć , wcią ż jest Gó ra Muz (na pewno niedaleko Akropolu zobaczysz coś podobnego do bramy na najbliż szej skale - wejdź tam, jest nietrudne, po drodze zobaczysz wszystkich fajnych rzeczy, są też ł aweczki)…

Kiedy byliś my w Atenach był festiwal serc, wszę dzie był y wielkie serca w ró ż nych stylach - pię kne.
W Atenach moż na chodzić bez koń ca. Grecja bardzo nam się podobał a. To był o bardzo wygodne, ż e był o +16-20, nie był o ciepł a, ale mimo to moja twarz trochę się poparzył a. Swoją drogą dobrze, ż e turystó w też nie był o. Pogoda był a ponura tylko przez 2 dni, z okresowymi deszczami - ale wiedzieliś my o tym jeszcze przed wyjazdem dzię ki pogodzie na Yandex, wię c w te dni wybraliś my się na zakupy.

O jedzeniu. Moż na zjeś ć za 10 euro za dwoje w niektó rych Gudis lub za 20 w kawiarni. Porcje w Grecji są ogromne.
Bez problemu zjesz jedną porcję sał atki, a drugą razem (nie bę dzie to już kosztował o 25, bo 25 to cena za 2 porcje).

A zimą w Grecji czas na pomarań cze, mandarynki i cytryny. Pomarań cze są bardzo sł odkie, gruszkowate.
Kiedy byliś my w Atenach, oszoł omił a nas ogromna liczba drzew pomarań czowych w samym centrum. Zerwali nawet pomarań czę - ale okazał a się niedojrzał a, kwaś na. Ogó lnie rzecz biorą c, jakoś nie jest w zwyczaju zrywać pomarań czy na ulicy i jeś ć ją dziko.

Ale gdy jechaliś my samochodem do Meteory, mijaliś my sady pomarań czowe, są tam super pomarań cze!!!!! ! Tam są zbierane i sprzedawane. No i udał o nam się samemu odebrać 
Napisz, jeś li masz jakieś pytania.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał

Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
аватар