Nasza droga do początków chrześcijaństwa część 4

27 Październik 2013 Czas podróży: z 28 Wrzesień 2013 na 06 Październik 2013
Reputacja: +676
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

„Jeszcze ostatnia bajka i moja kronika się skoń czył a” – Nestor, kronikarz.

Dzień sió dmy.

Zgodnie z programem „Dla wszystkich wycieczka po winie do Kachetii (opcjonalnie 30 USD) Nastę pnie wizyta w kompleksie klasztornym Bodbe. Po wyjeź dzie do wsi do miejscowego mieszkań ca i wizycie w starej chł opskiej piwnicy winnej z degustacją powró t do Tbilisi. ”

W rzeczywistoś ci trasa był a nastę pują ca: Jedziemy do Kachetii, zwiedzamy fabrykę Kindzmarauli z degustacją i zakupem wina, a potem jemy obiad z miejscowym mieszkań cem Avtandilem. Stamtą d jedziemy do klasztoru Bodbe i koń czymy dzień w miejscowoś ci Sighnaghi.


Ten fakultatywny faktycznie kosztował.45 dolaró w (30 +15 za obiad), a Vika powiedział a, ż e ​ ​ nie moż na zapł acić tylko 30 i nie iś ć na lunch. Moim zdaniem nie jest to do koń ca poprawne, ponieważ . Kuchnia gruziń ska jest ś wietna, ale doś ć cię ż ka, nie dla każ dego, zwł aszcza w duż ych iloś ciach. Już na tej wycieczce zł amał am moją zasadę „nieuczestniczenia we wspó lnych posił kach”, muszę ją ponownie zł amać , mó j mą ż nalega, ż e ​ ​ jest zainteresowany degustacją tego wszystkiego. A ponieważ nie dotarliś my do restauracji w Tbilisi, postanawiamy zapoznać się z gruziń skimi potrawami w tym formacie.

Do autobusu weszliś my trochę pó ź no, bo o 10 rano, Vika powiedział a, ż e ​ ​ tak go wyznaczył gruziń ski gospodarz. Masza w tym dniu duż o i ciekawie opowiada.

Pierwszym przystankiem jest fabryka Kindzmarauli. Lubię takie wycieczki, zakł ad prywatny, mał y, czysty. Są też antyki, trochę fotografii z dawnego ż ycia, zadbany dziedziniec. Wycieczka jest kró tka, potem idziemy na degustację wina. Co ciekawe, wino jest bardzo, bardzo dobre. Tak, to dobrze - ś wietnie! Kupowanie wina w sklepie wyszł o dobrze, ale i tak zaję ł o to duż o czasu. Vika podpisał a pudł a, ustawiono tam 6 butelek, a nastę pnie zał adowano je do autobusu. Zał adowali go gł oś no, mó j mą ż nió sł wszystkie pudł a, daleko od najmł odszego z obecnych mę ż czyzn (to sł owo o grupie).

Potem idziemy na obiad.

Co mogę powiedzieć . Nie jestem fanem tego rodzaju rozrywek i do ostatniej chwili zastanawiał em się , czy jechać , czy nie (chciał em pojechać na wycieczkę , ale bez obiadu), ale w zasadzie nie był o ź le. Jedzenie był o narodowe, smaczne, był o go doś ć , starszy wł aś ciciel grillował szaszł yk. Pozostał o mi oboję tne na domowe wino, znacznie bardziej podobał o mi się wino w fabryce. Có rka wł aś ciciela, 10 lat, wspaniale zaś piewał a Suliko, klaskaliś my.

Nastę pnie starszy wł aś ciciel zabrał nas do ogrodu i poczę stował persymonami. Persimmon był a pyszna, chociaż wyglą dał a na kompletnie niedojrzał ą . Chociaż przy bardziej przemyś lanej organizacji moż na był o ś wietnie się bawić . Zaję ł o nam to okoł o 2 godzin, bo moż na był o jeszcze kupić wino-chachi-mió d, ktoś skorzystał z tej okazji.

Nastę pnie udajemy się do zespoł u klasztornego ś w. Jerzego w miejscowoś ci Bodbe – jest to ogó lnokrajowa gruziń ska ś wią tynia. Tutaj, w katedrze ś w. Jerzego, pochowane są szczą tki ró wnego apostoł om Nino z Kapadocji, wielkiego baptysty Gruzji, zwiastuna ery chrześ cijań skiej.

A w 1889 roku otwarto tu klasztor ś w. Nino, któ ry nadal dział a.


Wedł ug legendy tutaj, przebywszy cał y kraj, uzdrawiają c chorych i zwracają c lud do prawdziwego Boga, w 335 r. ś w. Nino zmarł a w wieku 60 lat. Zapisał a, by ją pochować na tej ziemi. A kiedy po pewnym czasie chcieli przenieś ć jej ciał o do Mcchety, ż aden wysił ek nie mó gł przenieś ć arki z reliktami Nino z jej miejsca.

Ś wią tynia jest mał a, surowa i majestatyczna w ś rodku, po prawej stronie znajduje się maleń kie pomieszczenie, w któ rym pod ś nież nobiał ym marmurowym dachem znajduje się gró b ś w. Nino. Kiedy podeszliś my, aby spojrzeć , zobaczyliś my trzy dziewczyny, któ re rozł oż ył y na grobie pierś cionki, bransoletki, paciorki i modlił y się na kolanach. Nagle zaczę li ś piewać , ś piewali dł ugo i niezwykle pię knie, po czym ponownie ucał owali gró b, zebrali pierś cionki i wyszli. Na ulicy znó w był y zwykł ymi uczennicami. Masza mó wi, ż e Gruzini to ludzie bardzo religijni.

Terytorium klasztoru jest bardzo pię kne, na gó rze, stamtą d widok jest niesamowity. Rosną drzewa owocowe i orzechy. Nie moż esz chodzić wszę dzie, ale nie chcesz wyjeż dż ać .

Przed nami wizyta w mieś cie Signagi, jest to stare miasto, dobrze zachowane i starannie odrestaurowane. Jak dla mnie to za duż o, poeta ma silne poczucie remake'u. Jakby nie prawdziwy, ale ozdoba do filmowania.

Dojeż dż amy wieczorem, na ulicach praktycznie nie ma ludzi. Ale centrum informacyjne jest otwarte.

Dają mi bardzo pię kną i absolutnie nieinformacyjną broszurę o Gruzji, nie ma nic innego ani po rosyjsku, ani po angielsku, ale mili faceci nalegają : „Weź gruziń ską katarę po gruziń sku, przetł umaczą ją dla ciebie”. Uś miecham się do siebie, zastanawiam się , kto bę dzie tł umaczył , bo nawet z cał ej tró jki tylko jeden starszy, Vakhtang, mó wi po rosyjsku. Zapytał em go, dlaczego przytł aczają ca wię kszoś ć napisó w jest po gruziń sku. „Saakaszwili zabroniony, tylko w ję zyku gruziń skim”.

Masza oprowadził a nas po mieś cie, potem przez okoł o godzinę mogliś my spacerować na wł asną rę kę . Prawdopodobnie, jeś li przyjedziesz rano na cał y dzień , moż esz mił o spę dzić czas, wę drować , podziwiać widoki z gó ry.

Wracamy, w Tbilisi jest wietrznie i zimno, grzejemy się , pakujemy walizki i idziemy na spacer po wieczornych ulicach. Jutro wracamy.


Z miejscową ludnoś cią mieliś my niewielki kontakt, dopiero w drodze do Kazbegi natkną ł się na bardzo rozmowny kierowca, któ ry opowiadał nam o swoim ż yciu i byciu. We wsi nie ż yją w biedzie, budują dodatkowe mieszkania dla turystó w (100 UAH za dobę od osoby za pokó j, ale są wszelkie udogodnienia), a materiał y budowlane gratis, kamienie i piasek. Wł aś ciciel nie pł aci ż adnych podatkó w, w tym opł at za media. Dowozi samochodem do klasztoru. Samochody giną z takiej jazdy szybko, ale kupują nowe. Jeep (prowadził a nas Toyota) o przebiegu 1.000 km kosztuje 6 tys. dolaró w, to już z odprawą celną .

Co jest zauważ alne: kierowcy pę dzą jak wszyscy Schumacherowie ś wiata, tylko nieliczni zatrzymują się na przejś ciu dla pieszych, wię c trzeba cał y czas bardzo uważ ać podczas przechodzenia przez ulice. Mó wią , ż e policjanci pracują grzecznie, bez ł apó wek, mają bardzo wysokie pensje, cenią swoją pracę . Wszystkie komisariaty są pokryte szkł em od podł ogi do sufitu i są widoczne z ulicy. I Ministerstwo Sprawiedliwoś ci - dwa ogromne szklane budynki w formie kajdanek, jeś li spojrzeć z gó ry. Ale z jakiegoś powodu wydaje mi się , ż e korupcja na samej gó rze istniał a i istnieje do dziś . Oczywiś cie naprawdę chcę , aby wszystkie te innowacje zakorzenił y się w Gruzji i nadal dział ał y.

Masza narzekał a, ż e ​ ​ edukacja jest bardzo sł aba, dzieci, tak jak nasze, zdają testy, a ich gł ó wnym celem nie jest gruziń ski i historia, ale logika - coś mię dzy matematyką a testem IQ. Duż a konkurencja dla ekonomistó w i prawnikó w. Instytut medyczny nie jest wś ró d nich bardzo popularny, powó d jest prosty - nauka zajmuje duż o czasu. Ale jest poż yczka od pań stwa na studia, bezrobotnych jest bardzo duż o, ś rednia pensja i emerytura minimalna prawie taka sama jak u nas, wszyscy czekają na wybory.

Wieczorami na ulicach, w restauracjach, kawiarniach jest niewiele kobiet - prawie sami mę ż czyź ni. W metrze na 8 przystankó w weszł y 2-3 dziewczyny, oczywiś cie pochodzą ce z pracy. Kobiety zostają w domu, wychowują dzieci, prowadzą dom. . .

Mó j przyjaciel i ja bardzo lubiliś my Gruzinó w. Wszystko jest bezwarunkowe. Niezależ nie od wieku, budowy i wyglą du każ da z nich jest po prostu kró lową Tamarą . Jakiś kró lewski chó d, postawa, powolnoś ć , nie wiem co jeszcze. Tylko sekret.

Ale mę ż czyź ni, przeciwnie, pozostawili ich cał kowicie oboję tnymi, zwł aszcza mł odymi, chociaż ci, któ rzy są bliż ej emerytury, są bardzo czarują cy. Ale nasi mę ż czyź ni mają zupeł nie odmienne zdanie, Gruzinki nie zrobił y na nich ż adnego wraż enia.


I dygresja o cenach. Niestety pamię tam tylko kolejnoś ć . Wymieniliś my 100 dolaró w na dwie osoby. Te pienią dze nam wystarczył y. Kupiliś my 4 butelki wina (okoł o 40-50 UAH za butelkę ), dż em (jak ja bez niego ż yć ! ) - 650 g puszka okoł o 30 UAH. Sosy w szklanych sł oikach - 10 UAH. Pamią tki - jak wszę dzie. Podró ż : karta kosztuje 10 UAH, jedna podró ż - 2.50. Ale jest waż ny na wszystkie rodzaje transportu (narysowany na karcie, tylko po gruziń sku, ż eby się nie przespać ! ) przez 1.5 godziny, moż esz wykonać dowolne przelewy.

I tak - ceny poró wnywalne z naszymi, za jedzenie, wodę . Chaczapuri w kawiarni - 35 UAH, ale w namiocie na ulicy mniejszy rozmiar, ale ró wnie smaczny - 10. Filiż anka niesamowitej kawy z najlepszym mieleniem - 10 UAH.

Dzień ó smy

Gó ry, Gruziń ska Droga Wojenna i droga do domu

Wedł ug programu „wyjazd Gruziń ską Drogą Wojskową do wsi Kazbegi. Po drodze odwiedź ufortyfikowany kompleks Ananuri (XVII wiek) z widokiem na zbiornik Zhinvali. Po przybyciu do wsi Kazbegi, wspinają c się pod gó rę do koś cioł a ś w. Tró jca Gergeti (3.5 godziny)"

Zjemy ś niadanie, wsiadamy do autobusu, Masza już czeka na nas na ulicy. Dziś towarzyszy nam do granicy. Po raz ostatni jedziemy znaną już drogą , szkoda, ż e ​ ​ już wyjeż dż amy z tego miasta, został o jeszcze wiele miejsc „must see”.

W tym dniu spieszyliś my się , na przejś ciu granicznym był komunikat, ż e od 1 paź dziernika granica jest otwarta do 22:00, nasza eskorta bał a się , ż e bę dą kolejki. A moż e motywował y ją inne wzglę dy, dlatego czekał nas bardzo szybki galop.

Najpię kniejsze miejsca. Podjeż dż amy do zbiornika Zhinvali, woda jest turkusowa, gó ry dookoł a są najbardziej malownicze. Twierdza Ananuri stoi na brzegu zbiornika Ż inwali, wcześ niej sł uż ył a jako gł ó wna twierdza groź nych wł adcó w tego regionu. Obecnie zachował a się tam tylko cytadela, wewną trz znajdują się trzy ś wią tynie i wież a z dachem ostrosł upowym. W ogó le nie ma czasu, ale miejsce jest takie atrakcyjne!

Zatrzymaliś my się ró wnież na tarasie widokowym w pobliż u miasta Gudauri. Pada ś nieg, a my podziwiamy gó ry. Dookoł a rzeki, wodospady, chmury i oś nież one szczyty. Moż esz zobaczyć ł adne mał e hotele tego oś rodka narciarskiego, któ ry jest teraz popularny, cena pokoju w sezonie wynosi 100 USD.


Dalej jest gruziń ska autostrada wojskowa. Muszę powiedzieć , ż e droga jest doskonał a, tylko ostatnie 200 metró w to roboty drogowe. Serpentyna przyprawia o zawró t gł owy, ale nasi kierowcy są super! Mam wraż enie, ż e nawet tutaj nie zwolnili.

A oto wieś Kazbegi, 5 tys. mieszkań có w. Idziemy do znajomej kawiarni i skł adamy zamó wienie, ż eby pó ź niej nie tracić czasu. Nastę pnie siadamy w jeepach i podjeż dż amy do Ś wią tyni Tró jcy Ś wię tej (Tsminda Sameba), ś wią tyni z kopuł ą krzyż ową zbudowanej w XIV wieku. Jedyną tego typu ś wią tynią w regionie Kazbegi jest niesamowita ś wią tynia, znajduje się ona wysoko w gó rach, na wysokoś ci 2170 metró w nad poziomem morza. Surowa architektura, gó ry i ś nieg.

Pielgrzymi chodzili tu boso, a niektó rzy czoł gali się na kolanach. Teraz moż esz jechać jeepem.

Wnę trze ś wią tyni jest bardzo ascetyczne. Nie ma freskó w, nawet tynku, ś ciany wykonano z kamiennych blokó w. W ś rodku jest ciemno, w ś wią tyni nie ma prą du, a okna są bardzo wą skie. Teraz jest tu klasztor, dostajemy spó dnice i szaliki. Wyglą damy cał kiem ś miesznie, bo mamy na sobie wszystko, co był o w walizkach. Mam na sobie dwa swetry i dwie kurtki. I wcale nie jest mi gorą co.

Chę tnie bym wspią ł się na piechotę , podobno trwa to 3.5 godziny. Ale byliś my tam przez 40 minut, godzinę wraz z drogą .

Schodzimy na dó ł , odś wież amy się w kawiarni, zabieramy ze sobą chaczapuri, ż egnamy się z Maszą .

Potem granica i droga do domu.

Granica minę ł a zaskakują co szybko, takż e rosyjska. W cią gu dnia mijamy Wł adykaukaz i Biesł an, potem robi się ciemno i oglą damy kilka odcinkó w serialu „Kuchnia”. Każ dy to lubi, poza tym najpierw trzeba był o obejrzeć film, delikatnie mó wią c „dzieci przed…”. Idziemy spać . Jeś li ś pisz sam na dwó ch siedzeniach, moż esz się wyspać .

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Обед Автандила
Сигнаги
Сигнаги. Вид на Алазанскую долину
Сигнаги
Сигнаги. Крепость
Жинвальское водохранилище
Терек.Скоро граница
Жинвальское ущелье
Из этой айвы я испекла дома пирог...
Горы.
Смотровая площадка на подъезде к Гудаури. Идет снег.
Так растет хурма
Гоы, снег, облака
Uwagi (3) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara