Siódmy dzień trasy „Dwa bieguny pasji”. Ocean.

14 Listopad 2012 Czas podróży: z 19 Październik 2012 na 19 Październik 2012
Reputacja: +172.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Dzień sió dmy.

Droga do oceanu.

Chciał bym od razu zaczą ć opisywać bajeczny San Sebastian. Ale w mojej pamię ci pozostał a jeszcze droga i od niej zacznę .

Pewnie po tym, co napiszę , bę dę krytykowany za brak lojalnoś ci, no có ż , nie bę dę chwalił wszystkiego. Wczorajsze zameldowanie odbył o się ponownie pó ź niej, po godzinie 23.00. Hotel znajduje się w centrum Bordeaux, ale nigdzie nie mam ochoty, chociaż ludzie z naszej grupy wyszli na spacer.

Ś niadanie. O 8:03 autobus wyjechał z parkingu.


O 8.45 nadal jedziemy przez Bordeaux. Autobus peł znie powoli i chwiejnie po wą skich uliczkach, czuje się , jak cię ż ko jest sobie z nim poradzić . Jak z wahaniem wjeż dż a w wą skie zakrę ty, jak cię ż ko, z mnó stwem manewró w, bujają c się w przó d iw tył na skrzyż owaniach, pokonuje ulice. Nawet na autostradzie nasz autobus nie pę dził do przodu, tylko cicho toczył . Zrozum dobrze, nie mó wię , ż e sterowniki są zł e. Duż o podró ż uję i kocham drogę . Nie wiem, co tak naprawdę się wydarzył o - moż e autobus nie mó gł jechać szybciej. Moż e to fakt, ż e nasi kierowcy byli na tej trasie pierwszy raz, moż e pierwszy raz na trasie o takiej dł ugoś ci… jest duż o szczegó ł ó w i co był o przyczyną – to nie ma znaczenia, Opisuję , co się w koń cu wydarzył o. Jakoś ć autobusu i kwalifikacje kierowcó w leż ą na sumieniu TO i nie ma nic do dodania.

Na koniec podró ż y jeden z naszych towarzyszy wygł osił ostatnie przemó wienie sł owami: „Dzię kujemy naszym kierowcom za zabranie nas cał ych i zdrowych” … i wszyscy szczerze klaskali. Dzię kuję Ci za to. I został o powiedziane bez ż adnej podpowiedzi.

Nawiasem mó wią c, kierowcy wiedzą , jak jeź dzić szybko. Ostatniego dnia polecieliś my do granicy iz granicy do Lwowa jak ptaki. Ale bę dzie pó ź niej, ale na razie po cichu pró bujemy pokonać.180 km do Biaritz. Czę ś ć grupy zostanie tam, a my pojedziemy dalej do San Sebastian.

Na dworze ciemno, pada deszcz, niebo jest oł owiane. Nadjeż dż ają ce samochody jadą z wł ą czonymi ś wiatł ami, chociaż jest godzina 10.30. San Sebastiá n jest oddalony o 277 km. Ciekawe, jak każ dy kraj ró ż ni się nawet widokami za oknem. Przejeż dż ają c przez Polskę i Niemcy za oknem, na każ dym podwó rku, zwł aszcza w Polsce, był a wystawa eleganckich domó w z architekturą krajobrazu. Nie ma pł otó w, ale tuje i choinki o ró ż nych kształ tach i rozmiarach zdobią przestrzeń mię dzy domami.


We Francji przy drogach pola. W Hiszpanii jest wiele budynkó w przemysł owych. Dobrze, ż e jest gracz, to nie tylko bawi, ale też tworzy swoistą prywatnoś ć . Moż esz ukryć się przed filmem, któ ry Ci się nie podoba, posł uchać muzyki lub ksią ż ki. Przez wię kszoś ć czasu jechaliś my w milczeniu, niewiele nam mó wią c, fragmentami. Filmy był y ró wnież wystawiane po 133. proś bie. Znowu jestem kapryś ny - sł ownictwo i mowa, jak na grupę towarzyszą cą , są bardzo sł abo ustawione. I to nie tylko moja opinia. Generalnie na począ tku milczał em, nie miał em z czym się poró wnywać i przypomniał em sobie postscriptum Accorda w ostatnich linijkach Infolisty, ż e eskorta grupy odpowiada za przesiedlenia i porzą dek, a nie prowadzi wycieczek. Stopniowo wię kszoś ć grupy dzielił a się z nami swoimi wraż eniami, ale czę sto podró ż ują - nie mieli szczę ś cia z przewodnikiem. . . Albo nasza przewodniczka był a po prostu bardzo zmę czona i musiał a mó wić innym ję zykiem niż jej wł asny.

Hurra! Przybył . San Sebastian. Wokó ł rosną ogromne, grube palmy, zupeł nie inne niż na Krymie. Jak moż na by nam to przynieś ć ? Deszcz, ale ciepł o. Przewodnik jest znakomity, wysł uchaliś my historii patrona miasta, ś w. Sebastiana. Minę liś my most Marii Krystyny, któ rej imię ró wnież splata się z historią miasta. Staliś my na Placu Konstytucji, w otoczeniu domó w z numerami na każ dym balkonie. Dawno, dawno temu odbywał y się tu walki bykó w i był y to miejsca dla widzó w. Przyjrzeliś my się Bazylice Santa Maria, Katedrze, w któ rej znajdują się jedne z najwię kszych organó w w Hiszpanii. Gdybym mó gł dostać się na koncert, wraż enie był oby prawdopodobnie niezapomniane. W San Sebastian znajdują się trzy restauracje wyró ż nione gwiazdką Michelin. Ś rednia cena menu degustacyjnego to okoł o 150 euro.

Wycieczka zakoń czył a się o godzinie 14.00. na terenie mał ego ł adnego ogrodu botanicznego. Ogó lnie w mieś cie, jak nam się wydawał o, wszystko jest doś ć zwarte - parki, skwery, ogrody. Pewnie dla kontrastu z oceanem)) Ulewa nie opadł a.

Czas wolny do 17.50. Pierwszą rzeczą , któ rą zrobiliś my, był o wpadnię cie na sł ynny targ rybny - jest zamknię ty do godziny 17.00. Jechaliś my przez kał uż e do najbliż szego centrum handlowego. I wł aś nie tam zainteresował am się hiszpań ską modą . Po prostu pasował a do mnie cał kowicie. Ś wietne tkaniny, ł adne kolory i dobra cena. Generalnie zmienił em ubranie w pó ł godziny. A potem do oceanu

Chcieli też dostać się do akwarium, ale ocean przycią gał i rozpraszał . Potem był a plaż a nad oceanem, jogging na wodzie i dzikie tań ce na falach. To był o wspaniał e. Woda jest ciepł a, 18 stopni, nie mniej. Wydawał o się , ż e deszcz nie ustał cał kowicie. Zrobił kró tką przerwę i podlał nas z nową energią . Kamery są mokre, martwiliś my się , jak przetrwają ten dzień .


Zatoka jest po prostu wspaniał a, trzy pasy fal, lekki wiaterek. Od razu przypomniał em sobie wszystkie filmy i programy, któ re widział em. Tak, tak, wszystko wyglą da dokł adnie tak))) Surferzy szli wzdł uż plaż y do wody. Ludzie w ró ż nym wieku, boso, w piankach, z deskami w dł oniach, szli na fale. Po rozmowie z miejscowymi dowiedzieliś my się , ż e to czę sta rzecz na przerwie i trwa to dwie, trzy godziny - ż eby popł ywać . A potem wracaj do pracy. Pię kno. Zaproponowano nam pobyt i spró bowanie))) Na plaż y, wzdł uż krawę dzi fal, biegali mił oś nicy zdrowego stylu ż ycia w sł uchawkach i pł aszczach przeciwdeszczowych. Pomimo pogody ludzie spacerowali z dzieć mi i psami.

Aby dopeł nić obraz, nasze piruety nad wodą niespodziewanie przycią gnę ł y puszystego biał ego psa. Miejscowy przystojny mę ż czyzna przybiegł z pił ką i zaczą ł ż ą dać , aby się z nim bawili. W mię dzyczasie szybko i pilnie zakopał w piasku moje niedawno kupione i do tej pory jeszcze suche buty. To był a zabawa. Pies szedł z nami, rzucał się za pił ką i kopał w piasku. Czas leciał . Zmoczeni, zmę czeni i usatysfakcjonowani udaliś my się na miejsce spotkania - do Centrum Kongresowego tuż przy skarpie, budynek rzuca się w oczy, wygodny.

Do hotelu dotarliś my niezwykle wcześ nie. Osiedliliś my się okoł o 21:00. Nadszedł czas, aby wyschną ć i oddzwonić do krewnych. Hotel jest doskonał y. Wygodne, ciepł e.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Сан-Себастьян
Сан-Себастьян.
Сан-Себастьян. Залив.
Сан-Себастьян
Сан-Себастьян
И все время требовал играть с ним
Сан-Себастьян
По горду босиком на пляж. Шикарно!
Сан-Себастьян
Сан-Себастьян
Сан-Себастьян.
Вот такой пушистый местный гость к нам пожаловал
Podobne historie
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara