San Sebastian – magiczne miasto nad oceanem

20 Listopad 2011 Czas podróży: z 08 Październik 2011 na 25 Październik 2011
Reputacja: +1452.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

W ramach wycieczki autokarowej „Dwa Polacy Pasji” zatrzymaliś my się na jeden dzień w najbardziej luksusowym hiszpań skim kurorcie Donostia-San Sebastian. Podzielę się z Wami moimi wraż eniami z przebiegu naszego dnia.

Dzień jedenasty: San Sebastian to wymarzone miasto, w któ rym chcesz ż yć.

W tym dniu obudziliś my się , zanim odś piewał budzik w telefonie. Chę ć jak najwcześ niejszego zobaczenia marzenia wielu turystó w nie pozwolił a nam tylko spać . Po bardzo dobrym ś niadaniu już o 7:55 ruszamy z powrotem do Hiszpanii, do wymarzonego miasta San Sebastian. W sumie trzeba tam przejechać.55 km: 37 km od nich do granicy i kolejne 18 km od granicy. Kiedy opuś ciliś my Biarritz, jeszcze nie cał kiem ś witał o. Pię kne i bogate wille, w wię kszoś ci ró ż owe, unosił y się za oknami autobusu. Jak to mó wią : pię knego ż ycia nie moż na zabronić...Przypuszczam, ż e niektó rzy obywatele naszego kraju też mają tam wille.

Do San Sebastian dotarliś my o 9 rano.


Miasto jeszcze się nawet nie obudził o, na ulicach praktycznie nie był o samochodó w ani ludzi. Autobus zatrzymał się na nabrzeż u rzeki Urumea, przed budynkiem teatru miejskiego. Tam czekał już na nas nasz przewodnik po San Sebastian, Andrei. I tutaj byliś my ś wiadkami takiego naturalnego zjawiska jak przypł yw oceanu. Staliś my prawie przy samym ujś ciu rzeki, a wody w rzece był o bardzo mał o, na dnie widoczne był y nagie kamienie. Ale potem, na naszych oczach, obraz zaczą ł się zmieniać , woda z oceanu popł ynę ł a do rzeki, ale nie stopniowo, ale doś ć wysoką falą , rodzajem mał ego tsunami.

Wszyscy otworzyliś my usta ze zdziwienia i chwyciliś my aparaty, ale chwila został a stracona. Przewodnik powiedział nam, ż e ró ż nica poziomó w wody w rzece podczas przypł ywu i odpł ywu moż e się gać nawet 5 metró w. Wał zbudowano z marginesem wysokoś ci.

Pierwsze wraż enie miasta był o takie: już gdzieś to widział em. A kiedy zaczę li chodzić po ulicach, zdał em sobie sprawę , ż e jest to bardzo podobne do paryskich ulic i domó w.

Ale tutaj nie zobaczysz samochodó w zaparkowanych bezpoś rednio na ulicach, nie ma denerwują cych Senegalczykó w, a ulice są bardzo czyste, z palmami poś rodku ulic i kwiatami w oknach. Kiedy Andrey zaczą ł swoją opowieś ć o mieś cie, potwierdził , ż e wł aś nie ze wzglę du na styl budowy miasta, zapoż yczony ze stolicy Francji, San Sebastian nazywany jest poł udniowym mał ym Paryż em.

Nazwę miastu nadał tytuł owy klasztor San Sebastian, Baskowie nazywają miasto Donostia, dlatego od 1980 roku miasto nosi oficjalnie nazwę Donostia-San Sebastian. Historia miasta rozpoczę ł a się w XII wieku, sześ ciokrotnie spł onę ł a doszczę tnie w wyniku poż aró w i został a ponownie odbudowana. Kilkakrotnie miasto był o zdobywane przez Francuzó w, a nastę pnie ponownie wyzwalane. I dopiero za czasó w kró lowej wdowy Hiszpanii Marii Krystyny ​ ​ od 1885 roku zaczą ł przybierać swó j obecny wyglą d. To wł aś nie ta kró lowa uczynił a miasto swoją letnią rezydencją i od tego czasu stał o się najbardziej prestiż owym kurortem w Hiszpanii.

Dla rodziny kró lewskiej wybudowano letni pał ac z pię knym widokiem na zatokę Sink Bay i wyspę poś rodku zatoki. Ale nie tylko rodzina kró lewska uwielbiał a tu odpoczywać . Po dojś ciu do wł adzy dyktatora Franco spę dził wszystkie lata swojego panowania w San Sebastian.


Nasza wycieczka rozpoczę ł a się przy budynku teatru, szliś my ulicami starego miasta, któ re dopiero zaczynał o się budzić . Czy inne miasto moż e sobie pozwolić na spanie do 9 rano? Widział em to jeszcze w Andorze, ale wtedy już tam dział ał y supermarkety. A tutaj o dziesią tej wł aś nie otwierał się sklep nabiał owy, w pobliż u któ rego znajdował a się modelka cę tkowanej krowy naturalnej wielkoś ci. Niedaleko od niego zobaczyliś my model 2-metrowego niedź wiedzia brunatnego, któ ry postawiono z nami w pobliż u sklepu z futrami. Oto taka kreatywna reklama Twojego produktu. Nigdzie nie był o poś piechu ani porannego zgieł ku.

Warzywa i owoce wł aś nie zaczę ł y trafiać na pó ł ki w pobliż u ogromnego podziemnego targu, ale nie był o jeszcze nabywcó w. Mijamy kilka koś cioł ó w, któ re cudem ocalał y po tylu zniszczeniach. Poszedł em nawet do jednego z nich. Jak mó wią : skromnie, ale ze smakiem.

Ze starego miasta wychodzimy na brzeg Zatoki Muszli i nie moż emy oprzeć się okrzykom zachwytu ze strony cudownego krajobrazu, któ ry widzieliś my. Przypł yw już się skoń czył , ocean cicho pluskał w zatoce, a wokó ł zatoki pię kny dwukilometrowy nasyp zakrzywiał się jak muszla (stą d nazwa zatoki). A od promenady są zbocza na cudowną piaszczystą plaż ę . Ale dopiero zaczynamy naszą wycieczkę , za dwie godziny wró cimy na plaż ę . W ś rodku zatoki znajduje się wyspa Santa Clara. Moż esz się tam dostać ł odzią.

Wzdł uż wał u zatoki dochodzimy do bardzo pię knego placu z luksusowym budynkiem ratusza. Wcześ niej budynek ten był kasynem miejskim.

Nastę pnie przechodzimy przez pię kny park z palmami, a na koń cu parku widzimy pomnik nieś miertelnych postaci Cervantesa: Don Kichota i Sancho Panso. Bardzo popularne postacie w Hiszpanii. Jak powiedział nam przewodnik, istnieje legenda, ż e ​ ​ pierwowzorem Don Kichota stał się Ignacy Loyola, zał oż yciel tajnego zakonu jezuitó w. A ojczyzną gł ó wnych jezuitó w jest Kraj Baskó w. Potomkowie postanowili wię c w ten sposó b uwiecznić pamię ć o swoim sł ynnym rodaku w jego ojczyź nie.

Z nasypu skrę camy w centralny obszar miasta w kierunku wysokiej iglicy miejskiej katedry Buen Pastor. Każ dy mó gł do niego wejś ć . Katedra ma pię kne witraż e i centralną rozetę.

Za katedrą ponownie wychodzimy nad rzekę , ale już nie przy ujś ciu, ale bezpoś rednio na most Marii Krystyny. Przez rzekę w San Sebastian znajduje się kilka mostó w, ale najpię kniejszym z nich jest Most Kró lowej.

Stoimy na tym moś cie i już widzimy, ż e miasto powoli się budzi. Na moś cie był nawet rybak z wę dkami. Aby tu ł owić , potrzebujesz licencji.


Przechodzimy przez most na drugą stronę rzeki i już wracamy do ujś cia rzeki po drugiej stronie. Tutaj też pię kna niska zabudowa, nic nie psuje widoku miasta nowoczesnymi loż ami. Ale na samym koń cu wycieczki, na brzegu innej plaż y w mieś cie, zobaczyliś my dwa betonowe kostki, któ re zbyt mocno odcinał y się od ogó lnego zespoł u architektonicznego miasta. To 12-letni budynek Sali Kongresowej, w któ rym odbywają się mię dzynarodowe festiwale filmowe. Z Sali Kongresowej jest bezpoś redni dostę p do plaż y Zurriola i otwartego oceanu. Moim zdaniem te dwa betonowe potwory wyraź nie nie pasują do luksusowego wyglą du miasta.

Przez kolejny most ponownie wracamy na nasz brzeg rzeki i znajdujemy się w pobliż u teatru, gdzie rozpoczę ł a się nasza wycieczka.

Nie przeszkadzał o nam to, a teraz znowu we tró jkę idziemy bulwarem, potem znowu wychodzimy do ratusza i pomnika Don Kichota z giermkiem. Teraz moż esz spokojnie robić pię kne zdję cia w tych miejscach.

Pał ac Kró lewski kusi z daleka. Czas wolny mamy do godziny 17:00, wię c postanawiamy udać się tam do pał acu i wspią ć się na niego. Powoli pł yniemy cał ą drogę , podziwiają c zatokę , wyspę , zł ocistą piaszczystą plaż ę , mał e jachty w zatoce. Z kró lewskiego pał acu dochodzą dź wię ki fortepianu, wisi reklama jakiegoś koncertu. Ale mę ż czyź ni nawet nie chcą sł uchać , ż eby tam jechać . Ograniczamy się do egzaminu zewnę trznego. Pał ac jest doś ć skromny. Niektó re domy naszych biznesmenó w bę dą chł odniejsze niż letnia rezydencja kró lewska. Ale z peronu od strony pał acu rozpoś ciera się przepię kny widok na cał ą zatokę.

Odbywamy tutaj sesję zdję ciową i postanawiamy, ż e czas powoli przenieś ć się na plaż ę.

A potem przez gł owę przelatuje mi szalona myś l: co, jeś li urzą dzimy mał y piknik na plaż y. Ciesz się dwoma w jednym: pł ywaj i jedz bezpoś rednio nad oceanem. To nigdy nie zostanie zapomniane. Mę ż czyź ni mieli trochę wą tpliwoś ci, czy nas za to ukarają ? Ale miasto wymaga odwagi i po drodze idziemy na mał y targ i tam kupujemy wszystko, co potrzebne na piknik: kawał ki mię sa i sera, dwie ogromne bagietki, kilka puszek piwa, winogrona. A mę ż czyź ni szepczą c mię dzy sobą kupili wó dkę . Mó j mą ż zawsze ma przy sobie plastikowe kubki w torbie na ramię.

Schodzimy na plaż ę w samym centrum zatoki, jest tam teraz najszersze miejsce do wody. Plaż a jest w poł owie zalana podczas przypł ywó w, ale teraz jest 13:00 i znowu zaczą ł się odpł yw, wię c plaż a stał a się dwa razy szersza, ale tam, gdzie stał a woda, piasek jest nadal bardzo mokry.


Siadamy na suchym i ciepł ym piasku, rozkł adamy kurtki i mamy domowy rę cznik plaż owy. Kiedy mę ż czyź ni się rozbierali, ja pierwszy pobiegł em spró bować wody. Woda miał a prawdopodobnie 19 stopni, ale mó j mą ż powiedział , ż e jest cieplej.

Pobiegł em po wodzie i ucieszył em się jak mł odzieniec, kiedy przetoczył a się przeze mnie fala przyboju. Mę ż czyź ni zeszli gł ę biej i podpł ynę li do boj. Nie zszedł em w gł ą b, a fala przyboju cał y czas otaczał a mnie bardzo sł oną wodą . Nie jestem fanem chł odnej wody, ale tutaj wcale nie był o mi zimno! Mieszkam w pobliż u dwó ch mó rz, ale nigdy nie musiał am pł ywać w takiej wodzie.

Pluskają c się w ten sposó b przez okoł o dziesię ć minut, schodzimy na brzeg i zaczynamy piknik. I wiesz, nikt nawet na nas nie zwracał uwagi, wię c wszystkie nasze obawy poszł y na marne. Kiedy panowie otworzyli wó dkę , okazał się anyż : ))))))!

A oto siedzimy na najmodniejszej plaż y w Hiszpanii, nad brzegiem Zatoki Biskajskiej, a po ką pieli w oceanie pijemy wó dkę anyż ową , popijamy piwem i jemy pyszne kawał ki. Tak, to był niezapomniany widok! ! !

Po przeką sce jeszcze kilka razy popł ywaliś my w wodzie i ogrzaliś my się wó dką anyż ową . Minę ł y wię c dwie godziny. Pora abyś my się szykowali i opuś cili plaż ę , bo wcią ż chcieliś my zajrzeć do podziemnego rynku.

Znowu powoli wracamy do starego miasta i schodzimy ruchomymi schodami do podziemnego rynku. Znajduje się tam ró wnież ogromny supermarket. Musimy pomyś leć o obiedzie. Ceny na tym rynku był y o trzydzieś ci procent wyż sze niż w Barcelonie, a dla niektó rych towaró w nawet wię cej. Chociaż winogrona był y w tej samej cenie. Ale był y drogie warzywa i ś wież e mię so. Zwró cił em na to uwagę . Tak wię c ż ycie w wymarzonym mieś cie jest drogie.

Wedł ug naszego przewodnika Andrieja mieszkania tutaj są szczegó lnie drogie.

Jeś li w Madrycie 1m2 mieszkania kosztuje 4-5 tys. euro, to w San Sebastian takie mieszkania to już.12-15 tys. euro. Ale to go nie powstrzymał o, kiedy po raz pierwszy przyjechał tutaj i zobaczył miasto. Nie mó gł się już zmusić , by go opuś cić . Tak jak rozumiem!


Po targu znowu wychodzimy do ujś cia rzeki, zostawiam mę ż czyzn z torbami, ż eby usiedli na ł awce, ż eby poczekać na autobus, a ja sam znowu idę na drugą stronę na plaż ę surferó w na sesję zdję ciową . I wtedy zaczyna się coś niezrozumiał ego: helikopter policyjny zaczyna patrolować nisko nad ustami i tą plaż ą , a na plaż y stoi grupa ludzi i kilka radiowozó w. Zdał em sobie sprawę , ż e stał o się tu coś zł ego.

Jak mi pó ź niej wyjaś niono, jeden z surferó w nie wró cił z wody. Tutaj, na plaż y Zurriola, zerwał się silny wiatr i ocean znó w zaczą ł sztormować . Byliś my w zatoce i nie czuliś my tam tej burzy.

I tu widział am, jak ocean zmienia się w otwartym miejscu i czuł am, ż e ocean jest bardzo niebezpiecznym ż ywioł em i nie moż na go traktować beztrosko.

Czekają c na wyniki wyszukiwania nie mam już czasu i wracam na miejsce naszego spotkania. Nasz autobus jest już na nasypie. Wszyscy nasi koledzy z zespoł u przychodzą i wszyscy są bardzo zadowoleni z tego, jak miną ł dzień w San Sebastian. To był dzień niezapomnianego relaksu : )))))! Nasz gó rnik powiedział , ż e ma teraz cel: zaoszczę dzić pienią dze i przyjechać tu ponownie w przyszł ym roku. Miał em mniej wię cej to samo uczucie. San Sebastian mnie oczarował . W koń cu wcią ż pozostaje tyle ciekawych rzeczy, któ rych nie widać!

Wyjazd o godzinie 17 i spę dzimy noc we Francji w mieś cie Bordeaux. Odległ oś ć od Bordeaux wynosi 237 km. a już o wpó ł do ó smej wieczorem osiedlamy się już w hotelu "APPART'CITY Ré sidence hô teliè re Bordeaux Centre". Znó w mamy dwupokojowe mieszkanie z kuchnią . Gotuję dla mę ż a zupę i moją ulubioną owsiankę z owocami.

Czujemy się jak w domu.

Po obiedzie już przygotowujemy się do spotkania z Francją i Paryż em.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Начался прилив и в реку с океана хлынула вода
Город ещё не проснулся
Площадь утром в 9 часов ещё пустынна
Мишка заманивает покупателей в магазин с мехами
Буренка возле молочного магазина
Перосанажи Сервантеса
Летняя королевская резиденция
Вид на залив от дворца
Второй пляж в заливе за королевским дворцом
Вид на залив и пляж с набережной
Пляж Ракушка
Парк на набережной
В парке перед мерией
Мост имени королевы Марии-Кристины
Вид с моста на город
Набережная реки
Набережная реки
Памятник на горе
Первый мост от океана на реке Урумеа
Мерия города
Волнорез из камней на пляже Зурриола
На пляже Зурриола ищут пропавшего серфингера
пляж Зурриола
открытый океан
Конгресс-холл
Витражи в соборе Буэн Пастор
Центральная роза собора
Площадка для музыкантов на бульваре
Памятник юному барабанщику
Чудо-колонна на набережной залива Ракушка
Podobne historie
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara