Madryt Wiosna

10 Moze 2011 Czas podróży: z 04 Moze 2011 na 06 Moze 2011
Reputacja: +11.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Na sł owo „Hiszpania” obraz namię tnej pię knoś ci z ró ż ą we wł osach, ś miertelny pojedynek smukł ego torreadora i wś ciekł ego byka, wież e koś cioł a Sagrada Familia w Barcelonie, a takż e rzeki sangrii opró cz paelli i jamonu od razu pojawiają się na twoich oczach. I oczywiś cie Don Kichot jeź dzi na swoim chudym koniu – gdzie by to był o bez niego!

Na sł owo „Madryt” w mojej gł owie nie pojawiają się ż adne obrazy. Có ż , nie ma nic tak super-dupera sł yną cego z ograniczonej ś wiadomoś ci. Dlatego wszyscy znajomi zadawali to samo pytanie: „Dlaczego do Madrytu? ”. Có ż , nie wiem. Nasze pragnienia nie są zbyt logiczne. Chciał em pojechać do Madrytu i to wszystko! Mó j cierpliwy mą ż , zdesperowany, ż eby mnie zrozumieć (zwł aszcza, ż e ​ ​ Real Madryt jest gł ó wnym wrogiem jego ukochanej Barcelony), bez ż adnych pytań zorganizował „wyprzedaż ” swojego marzenia.


Wybrano idealny czas - koniec kwietnia - począ tek maja: wszystko kwitnie, pachnie, nie ma ciepł a, ale jest już wystarczają co ciepł o. Tak pomyś lał am, wkł adają c do torby sukienki, cienkie T-shirty i inne cał kiem letnie rzeczy. Wyobraził em sobie, jak gorą ce sł oń ce Hiszpanii zmieni mnie z bladej twarzy na czekoladową (có ż , trochę się podekscytował em, chciał em tylko trochę się rozgrzać po naszej niewiosennej wioś nie). Ha! Marzenie nie jest zł e! W Madrycie nie był o nawet ciepł o. Ale o tym pó ź niej.

O pierwszych wraż eniach

Jak dotarliś my do Madrytu to inna historia. Trzy loty, prawie dzień w trasie, ale nawet o jednym nad ranem uderzył o mnie lotnisko Madryt Barajas - tylko nie ze zmę czenia. On jest ogromny. Wydaje się , ż e nie ma koń ca. Ale pomimo swoich gigantycznych rozmiaró w jest bardzo czysty i wygodny. Z lotniska ł atwo dostać się do centrum metrem. 2 euro, 20 minut w drodze - i jesteś w samym sercu hiszpań skiej stolicy. Od razu ją polubił em. Co moż na powiedzieć ! Przeszł a wszelkie moje oczekiwania (w przyjemny sposó b).

Miasto nie jest mał e. Ponad 3 miliony mieszkań có w. Ale przez wszystkie dni nigdy nie miał em poczucia, ż e ​ ​ jestem mał ą mró wką i nikt się o mnie nie troszczy. Madrilenos (jak nazywają siebie tubylcy) są bardzo przyjaź ni. Jeś li znajdziesz się trochę z dala od centrum i nagle wstaniesz z zamyś lonym spojrzeniem, na pewno przyjdą do Ciebie i zaoferują pomoc, nawet jeś li w ogó le jej nie potrzebujesz.

Ponadto należ y zauważ yć , ż e Hiszpanie w wię kszoś ci nie zawracają sobie gł owy nauką ję zyka komunikacji mię dzynarodowej. Dlatego bę dą rozmawiać z Tobą prawie wszę dzie wył ą cznie po hiszpań sku. Nieco pó ź niej, uś wiadamiają c sobie ze zdziwieniem, ż e nie znasz ję zyka Cervantesa, bę dą gorą czkowo wspominać prawdopodobnie inny szkolny kurs ję zyka angielskiego. Ale, niestety, nie uł atwia to sprawy. Ich wiedza nie przekroczy wiedzy naszego trzylatka, wymawiają cego od 5 do 11 klas „matka” i „ojciec”.

Co zaskakują ce, nie są obcią ż eni znajomoś cią ję zykó w obcych ró ż ni urzę dnicy, jak kasjerzy w kasach lotniczych, kolejowych itp. Nawet w samym centrum turystycznym w kawiarniach, barach i restauracjach wię kszoś ć personelu nie mó wi po angielsku. Nie przeszkadza to jednak w zrozumieniu miejscowych, choć oczywiś cie utrudnia komunikację „na cał e ż ycie”.


A Hiszpanie uwielbiają mó wić o „nic”. I generalnie są bardzo towarzyscy i emocjonalni, cał y czas dotykają się podczas rozmowy, co dla mnie osobiś cie jest horrorem. Stą d wniosek nasuwa się sam: jeś li chcesz lepiej poznać Hiszpanię i Hiszpanó w, naucz się ję zyka. Miejscowi są bardzo szczę ś liwi, jeś li powiesz chociaż kilka sł ó w po hiszpań sku. Ję zyk nie jest trudny do nauczenia, chociaż dla moich uszu jest zabawny. Nawet wymowa liczb wywoł uje uś miech. Być moż e dlatego wszyscy Hiszpanie są tacy szczę ś liwi i zadowoleni.

Po cię ż kim locie myś lał em, ż e prześ pię się kilka dni. Ale nic takiego. Zerwawszy się przed ś witem, poszliś my spró bować sł ynnych churros z gorą cą czekoladą - typowego ś niadania i jednocześ nie ulubionego przysmaku Madrytu (to drugi powó d do wiecznego zadowolenia z ż ycia: kto bę dzie smutny, jeś li zjesz czekoladę rankiem).

To danie serwowane jest wszę dzie - poza tym, ż e McDonald's go nie ma. Ale warto spró bować i znaleź ć sprawdzony sklep z czekoladą . W Madrycie jest ich kilka. Osobiś cie polubił em Valor. Przytulne miejsce, bardzo szybka i mił a obsł uga, poł oż one w samym centrum (kelnerzy nie mó wią po angielsku).

Znajdują c takie miejsce, przygotuj się na lekki szok smakowy. Hiszpanie duż o wiedzą o czekoladzie! W mniej niż kilka minut po zł oż eniu zamó wienia, duż y kubek czekolady o doskonał ej sł odyczy, gę stoś ci i temperaturze już dymi przed Tobą . A najś wież sze pą czki leż ą na talerzu, tyle ż e nie tak jak u nas, ale jak dł ugi paluszek kukurydziany.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (2) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara