Alhambra 3*

Pisemny: 21 może 2010
Czas podróży: 1 — 7 sierpień 2007
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Odpoczywaliś my w tym hotelu wraz z koleż anką pod koniec sierpnia 2007 roku. Ogó lnie moż na powiedzieć , ż e reszta zakoń czył a się sukcesem: nie siedzieliś my w hotelu, a tylko przyjechaliś my na noc. Zameldowanie był o szybkie, ale dostaliś my pokó j w drugim budynku na pierwszym pię trze z widokiem na plac zabaw (co był o bardzo lubiane przez dzieci odpoczywają ce w tym hotelu : )) Na począ tku byliś my zdenerwowani, ale biorą c pod uwagę , ż e jesteś my nie skandaliczni ludzie, a budż et był ograniczony, mieszkaliś my w tym pokoju. To prawda, ż e ​ ​ okna zawsze był y zamknię te przed dzieć mi na drewniane ż aluzje, a w pokoju panował pó ł mrok. Jednym z minusó w był a stara szafa na ubrania, jedne z drzwi okresowo chciał y wypaś ć . Drzwi do naszego budynku był y otwierane elektronicznym kluczem i z jakiegoś powodu nie zawsze dział ał o, ponieważ ludzie cią gle wę drowali tam iz powrotem, a my nie staliś my pod drzwiami dł uż ej niż.1-2 minuty. Mieliś my ś niadanie + obiad, ponieważ nie jesteś my ś piochami, zawsze przychodziliś my na ś niadanie na otwarcie i nie ustawialiś my się w kolejkach, ale potem przy wyjś ciu musieliś my przedzierać się przez kolejkę ludzi, któ rzy chcieli jeś ć . Nie jestem specjalnie rozpieszczany ró ż norodnym jedzeniem, moim zdaniem karmili się cał kiem smacznie. Kiedyś przy rozdaniu przy obiedzie kucharz wstał i pokroił mię so. Podeszliś my, odcią ł nas i poprosił o polanie sosu? zgadzamy się . Na pró ż no. . . To chyba nie dla wszystkich, ale wydawał o nam się , ż e nie moż na jeś ć mię sa, a jednocześ nie wszystkiego innego, co leż y na tym talerzu. Do obiadu nie kupowaliś my napojó w, zabraliś my ze sobą torebki herbaty i podgrzaną i parzoną wodę w pokoju z bojlerem. To prawda, ż e ​ ​ nie odważ yliś my się uż yć wody z kranu, kupiliś my ją w supermarkecie, chociaż jest to trochę dziwne dla naszego gustu. Począ tkowo pogoda nas nie rozpieszczał a - był o szczerze zimno, postanowiliś my wejś ć do morza dopiero drugiego dnia, zdesperowani w oczekiwaniu na upał , ale szybko wysiedliś my i poszliś my na spacer. Podczas gdy pogoda się poprawiał a, zwiedziliś my cał e okoliczne tereny, spacerowaliś my po lokalnej wiosce (jeś li moż na tak nazwać wille) i wielokrotnie byliś my szczekani przez miejscowe psy. Duż o jeź dziliś my na wycieczki, a sami do Barcelony udał o nam się poleż eć nad morzem, bo pogoda poprawił a się po czterech dniach. Hotel nie jest daleko od morza, ale trzeba podejś ć do przejś cia trochę w bok: na począ tku znaleź liś my przejś cie na lewo od hotelu, daleko, ale podobał a nam się plaż a przy wyjś ciu. Potem znaleź liś my ją po prawej, bliż ej, ale plaż a wydawał a nam się mniej pię kna. Na plaż y nie korzystali z leż akó w i parasoli - leż eli na rę cznikach, jak wielu. Ostatniego dnia zdaliś my sobie sprawę , ż e nigdy nie zanurzyliś my się w hotelowym basenie i przeż yliś my to. Nie interesował a nas rozrywka hotelowa, nie chodziliś my na dyskoteki, ale kilka razy chodziliś my na wieczory z muzyką na ż ywo. Jednocześ nie wszystkie stoliki był y naturalnie zaję te i musieliś my stać (nie chcieliś my zajmować stolika z wyprzedzeniem i tracić duż o czasu na czekanie). Personel jest pomocny, z cał ego serca stara się zrozumieć nasz niezbyt dobry angielski. Wyjeż dż ają c na wieczorne wycieczki, bez problemu zamienili obiad na obiad. Ogó lnie reszta się udał a, hotel jest normalny, cał kiem akceptowalna opcja budż etowa?
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał