Historia Nowego Roku 2.

30 Grudzień 2015 Czas podróży: z 01 Czerwiec 2012 na 15 Czerwiec 2012
Reputacja: +6016.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Kilka lat temu wybraliś my się latem do Hiszpanii z doś ć liczną grupą . w mieś cie Salou. Jesteś my dwiema rodzinami z dzieć mi i ja i moja ż ona bez nich. Udał o nam się znaleź ć wspaniał ą opcję noclegową . Budynek pię trowy, w któ rym niedrogo wynajmowano mieszkania z przestronną kuchnią -salonem i sypialnią . Duż ym plusem był o to, ż e ten dom miał swó j mał y ogrodzony teren i cał kiem przyzwoity basen. Niemal natychmiast doł ą czył o do nas kilku naszych bawarskich przyjació ł , któ rzy przyjechali z Monachium fajnym hipisowskim minibusem, napychają c go skrzynkami piwa Augustiner.


Nic nie wró ż ył o kł opotó w. Ale czekał a na nas. Okna mojej sypialni wychodził y na mał ą uliczkę , gdzie znajdował a się dyskoteka, zaostrzona przez Holendró w. To był koszmar. Od godziny 23.00 zatrzymywali się tam najró ż niejsi ciemnoskó rzy posł ań cy z Pizy, któ rzy udawali, ż e sprzedają okulary przeciwsł oneczne. Tak. W nocy. W samą porę . Mł odzi Holendrzy, kupiwszy od tych kupcó w wszystko, czego potrzebowali, zaczę li wariować . Krzyki, piosenki, piski i tak dalej.

Kró tko mó wią c, nie moż na był o spać . Moja ż ona i ja musieliś my przenieś ć się do salonu i spać na sofie, któ ra absolutnie nie był a do tego przeznaczona. Ale to poł owa problemu. Ku naszemu przeraż eniu w tym samym domu co my mieszkał o okoł o 10 mł odych Holendró w. Na tym samym pię trze co my. I wyobraź sobie: 4 rano. Po podł odze krą ż y grupa ukamienowanych niedoskonał oś ci. Dwó ch z nich ma bę bny, na któ rych biją . Niektó rzy mają na gł owie skomplikowane czapki z kieszonkami na uszach, do któ rych wkł ada się.2 puszki piwa z dł ugimi rurkami i w biegu wysysają piwo z dwó ch puszek jednocześ nie. Ich dziewczyny miał y na swoich T-shirtach szczerze napisane „Jestem suką ”.

Rozumiecie, ż e ta podró ż był a dla mnie najbardziej nieudana w historii. Nawet tak nie jest. To był a jedyna nieudana podró ż w cał ym moim ż yciu.

Kiedy usł yszysz, jak jakaś egzaltowana dama, ś ciskają c usta, kapryś nie powie, ż e „Wyjazd nie był udany. Był o tam duż o Rosjan, pluł o jej w paskudne oczy. I ż yczę jej, aby pojechał a do Salou w wyś cigu holenderskim. Jestem pewien, ż e po tym pani, znajdują c się w tym samym hotelu w towarzystwie wiecznie pijanych, wł aś nie wyluzowanych recydywistó w, któ rych chł opcy posł ali na rozgrzewkę na koszt wspó lnego funduszu, odbierze ich jako kongres Karmelitanki.

Kilka razy wyjaś niono nam Holendró w, ż e nie moż na hał asować w nocy. Powiedzieli, ż e obok nich mieszkają osoby starsze i rodziny z dzieć mi. Kiedy to nie pomogł o, szczerze ich pokonaliś my. Wszystko na pró ż no. A có ż to moż e być , jeś li tł uczesz ukamienowane kaczki, a one tylko się ś mieją i szaleń czo piszczą .


Znaleź liś my wyjś cie doś ć nieoczekiwanie. Zdają c sobie sprawę , ż e Holendrzy budzą się dopiero o pierwszej po poł udniu, poż yczyliś my od mł odych Polakó w potę ż ny boombox. Nawiasem mó wią c, Polacy też wyglą dali jak prawdziwi dranie, ale mieli rozum, ż eby hał asować gdzie indziej. Nastę pnie o 9 rano spytaliś my kolejno holenderskich są siadó w, postawiliś my boombox na balustradzie balkonu i odtworzyliś my piosenkę Sofochki Rotaru „Tu minę ł o lato” w wykonaniu Boni Nem.

http://www.audiopoisk.com/track/boni- nem1/mp3/vot-i-leto-pro6lo/

Có ż , oni sami ś piewali do rytmicznej melodii. Holendrzy podskoczyli jak poparzeni. Wybiegli na balkon i zapytali: „Co to jest? Rammstein po rosyjsku A kim ty wł aś ciwie jesteś ? Rosyjscy rockmani? ”

Odpowiedzieliś my, ż e to wcale nie jest piosenka Rammsteina, ale naszego piosenkarza, któ ry był już gwiazdą w czasach, gdy ich rodzicó w nie był o na ś wiecie. Co dziwne, to pomogł o. Upalacze zaczę li stosunkowo spokojnie wracać do domu. Ale i tak zepsuli nam wakacje.

Pewnego dnia pojechaliś my minibusem z Salou do Francji. Dokł adnie na granicy obu krajó w przy drodze znajdował o się wysypisko ś mieci. Zatrzymaliś my się , zapaliliś my papierosa i zaczę liś my chodzić po tym wysypisku, przemieszczają c się co 10 sekund z terytorium hiszpań skiego na francuski iz powrotem. To dał o nam prawo do pó ź niejszego popisywania się przed znajomymi, mó wią c nam, ż e w tym roku odwiedziliś my Francję.20 razy.

Nasi ludzie, kiedy wyruszają samochodami do Francuzó w z hiszpań skiego wybrzeż a, zazwyczaj udają się do miasta Perpignan. Jest najbliż ej, ale szczerze bez twarzy i nudny. Lepiej jechać trochę dalej i dojechać do miejscowoś ci La Palma. Tu jest prawdziwa Francja. Jest tam absolutnie staroś wieckie ż ycie, fajne domy i samochody. I są hodowle ostryg.

Swoją drogą , nie na tej wycieczce, ale przyjechał em z Lloret de Mar do Monte Carlo. Chodził em tam przez trzy godziny. Potem zjadł em elegancką kolację w Cannes (hamburger) i wró cił em do Lloret. Zaję ł o to 17 godzin.


Kiedy pó ź nym wieczorem wracaliś my do Salou, zdarzył się jakiś wypadek i w cał ym mieś cie zgasł prą d. Koszmar się zaczą ł . Z pozbawionych energii klubó w i piwnicznych dyskotek Holendrzy wyczoł gali się na ulicę . To był o jak apokalipsa zombie. Dranie ś cinali wanny z drzewami, wyrzucali kubł y na ś mieci i koł ysali samochodami. Land Rover Defender z andorań skimi tablicami rejestracyjnymi szedł przede mną jakieś.10 metró w dalej. Tł um był wię c taki, ż e stracił em z oczu jego ś wiatł a postojowe. Potem zombie zaczę ł y koł ysać naszym minibusem, tł uką c szyby i wdrapują c się na dach. To wcale nie był o zabawne. Pomogł o nam to, ż e otworzyliś my okna i zaczę liś my warczeć w tym sensie, ż e jesteś my Rosjanami i psycholami. I wł aś nie teraz zaczniemy wszystkich miaż dż yć . I zaczę li naciskać . Nie pamię tam, jak dostaliś my się do domu.

Okazał y się takie niezapomniane wakacje. Wszystko był oby bardzo smutne, ale los obró cił się ku nam. Ostatniego dnia w drodze na plaż ę znalazł em gruby, imponują cy portfel. Był o okoł o siedmiuset euro, kolejne trzysta funtó w brytyjskich, trzy karty kredytowe i kilka dokumentó w. A z tych dokumentó w spojrzał na mnie podł y kubek dziewię tnastoletniego Holendra.

Cał e jego ż ycie był o w moich rę kach. Dokumenty do samochodu (nowe BMW), ubezpieczenie medyczne, kody PIN do kart kredytowych (wszystkie platynowe), dokumenty z dobrego hotelu i wiele wię cej. Oczywiś cie facet nie był biedny.

Wcale się nie wstydzę . Po prostu wcale się nie wstyd. Wydaliś my wszystkie jego pienią dze. Zjadł em wspaniał y lunch. Kupili dzieciom lody, ż eby zrobił y się niebieskie. Ponieważ do tego czasu Augustiner już się skoń czył i kupili sobie ogromną iloś ć lokalnego piwa „San Miguel”. Ze wzglę du na dobry nastró j skomponowali nawet wiersz poś wię cony tej sytuacji. Zaczę ł o się od sł ó w „Kupił em Miguela wcześ niej. . (duż o)”. Kupił em też pię kne drogie buty dla mojej ż ony.

                                                                                                     . Chcieli zanieś ć portfel wł aś cicielowi hotelu i otrzą sną ć się z niego jeszcze trochę pienię dzy, ale tak się upili, ż e nie poszli. Przed wyjazdem oddał em portfel policji, mó wią c, ż e znalazł em go już bez pienię dzy. Z usatysfakcjonowanych twarzy sierż antó w doszedł em do wniosku, ż e nadal bę dą domagać się ł apó wek od drania.

Tak. Dlaczego piszę o tym w sylwestra.

                                             . Gratuluję nadchodzą cych wakacji. Rozumiem, ż e nie jest to dla nas wszystkich ł atwe. Nawet nie wymienię naszych problemó w. Jest wiele. Ale ż yczę wam wszystkim w nowym roku, w ramach rekompensaty za wszystkie kł opoty, znajdź swó j gruby portfel. Albo nie portfel, ale coś nie mniej przyjemnego. Wszyscy na to zasł ugujemy.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Uwagi (21) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara