szczerze polecam

Pisemny: 20 marta 2010
Czas podróży: 3 — 8 marta 2010
Ocena hotelu:
8.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 9.0
Usługa: 9.0
Czystość: 9.0
Odżywianie: 9.0
Infrastruktura: 8.0
Dobra pora dnia! Był w „Hilton Taba” z ukochaną od 3 do 8 marca 2010 roku, wystawionym za poś rednictwem Pegasusa. Muszę od razu powiedzieć , ż e ogó lnie nie potwierdzono ż adnych negatywnych opinii na temat hotelu znalezionych w sieci. Po przylocie do Sharm wszę dzie na lotnisku, aż do autobusu, byli „Pegazyś ci”, tyle ż e nie prowadzili za rę kę . Autobus „Merinovsky”, nie nowy, ale bardzo przyzwoity, przewodnik od miejscowych, ale z doskonał ą znajomoś cią ję zyka, nie napinał się , ale był pouczają cy. Podró ż z lotniska Sharm do Hiltona zajmuje okoł o 4 godzin, podró ż absolutnie nie denerwuje, w hotelach Taba jest wiele przystankó w na wysadzenie nieszczę ś nikó w, któ rzy się w nich ukształ towali. W rzeczywistoś ci ludzie nie mieli szczę ś cia - wyobraź cie sobie zaś mieconą skalistą pustynię i bardzo, bardzo mał e, ogrodzone jej fragmenty (gdzie na wybrzeż u, gdzie nie), z kilkunastoma palmami i domami w ś rodku - tak wszystkie 3-5 gwiazdek tak wyglą dają obozy w Tabie.
Zdecydowanie nie polecam nigdzie w Tabie, z wyją tkiem Hilton Taba Resort & Nelson Village 5* (jest też.4-gwiazdkowy Hilton, też jest do bani, zatrzymaliś my się ), nie zatrzymuj się ! ! ! Po prostu bą dź w szoku, tak jak my, kiedy ich odwiedzamy. Martwiliś my się , kim okaż e się Hilton, był ostatnim na trasie. Gdy tylko weszliś my na teren, natychmiast się uspokoiliś my – uderzają cy kontrast z wcześ niej widzianymi terenami, bardzo „zielony” hotel, kwitną cy i czysty. Dalsza rezydencja tylko potwierdził a pierwsze wraż enie - rzeczywiś cie oaza Taby. Zostaliś my umieszczeni pomyś lnie - począ tkowo „standard” był zarezerwowany, ale za skromną opł atą.40 USD bezpoś rednio do portiera z najbardziej serdeczną pomocą przewodnika towarzyskiego („wdzię cznoś ć ” z gł ę bi serca to 10 USD) otrzymali „widok na morze” (oszczę dnoś ć.50 USD w stosunku do oficjalnej dopł aty w wysokoś ci 100 (wedł ug 20 za 5 dni)). Pokó j ogó lnie mi się podobał - czysto, wygodnie, bardzo duż e, nowe ł ó ż ko, niesamowity widok.
Z minusó w - jego niewielka powierzchnia, nieco odrapane meble i mocno „boo” telewizor „Nokia” (choć z dwoma rosyjskimi kanał ami i jednym „muzycznym” ukraiń skim). A wię c nasza pierwsza kolacja - wszystkiego pod dostatkiem i bardzo smaczna. Co wię cej, w przyszł oś ci do tych sł ó w dodano tylko sł owa „ró ż norodnie” i „bardzo, bardzo smacznie”. Szczerze mó wią c, nie wiem, jak jedzą nasi rodacy, któ rzy wszę dzie mó wią o skromnym i ró wnie skromnym codziennym dokarmianiu w Hiltonie, ale dla nas, bynajmniej nie dzikich smakoszy, jedzenie mogę scharakteryzować tylko w samych superlatywach. Prawie każ dego wieczoru odbywał y się kolacje tematyczne - kuchnia indyjska z wszelkiego rodzaju mię sami curry, kuchnia turecka z duż ą iloś cią orientalnych sł odyczy itp. Zawsze jest ogromny wybó r owocó w: dojrzał e guawa, banany, obrane mandarynki i pomarań cze, grejpfruty, dwa rodzaje daktyli, ananasy i brzoskwinie, dwa razy w cią gu 5 dni był y truskawki, melony itp. itp.

I oczywiś cie barchiki (osobny szacunek dla barmana Hani w Pirates Bar za szczere zamił owanie do pracy) z napojami, lodami itp. Ż eby być obiektywnym, minus w ż ywieniu mogę znaleź ć tylko w przypadku braku zielonej herbaty, po pierwsze dania (jedna nazwa to stabilna) i kiepski wybó r sał atek (stabilnie 4-5 pozycji), co wię cej niż opł aca się ogó lnym poczuciem ró ż norodnoś ci i peł ni smaku. Teraz inne korzyś ci:
Pamię tam wieczorne spotkania przy molo z bardzo dobrą fajką wodną (zaufaj osobie, któ ra ma w domu fajkę wodną ) i doskonał ą kawą (po 23, a przed 2:00 szisza - 3 dolary, kawa - 2);
tradycyjna goś cinnoś ć miejscowego personelu był a w najlepszym wydaniu, ale niekonwencjonalnie nikt nie bł agał o napiwki, wię c trzeba był o je rozdawać samemu.
Za parę dolcó w sprzą taczka Borysa Godunowa rozł oż ył a „wafliny” (pawie) i inne ż ywe stworzenia, przecią gnę ł a bukiety jaś minu, codziennie zmieniał a poś ciel i wodę , a w ł azience wzruszają co ukł adał a butelki w geometryczny cią g;
sklepy na terenie hotelu w iloś ci 20 sztuk ró ż nią się gdzieś w rozsą dnych cenach (kapcie na korale - 5 dolcó w, szykowna pseudo-Lacoste polo, w przeciwień stwie do Moskwy, - 8 dolcó w, damski stró j narodowy - 15 dolcó w, wszystko jest pod dostatkiem targowanie się , nie bez tego ). W Hiltonie Dutik (moż na odwiedzić tylko w cią gu pierwszych 48 godzin po przyjeź dzie) wybó r nie jest bogaty, ale alkohol i papierosy są w przystę pnej cenie w dobrym magazynie;
plaż a jest czysta, obsł uga stale wyró wnuje piasek i zbiera ulotne ś mieci, muzyka z najbliż szego baru w „romantycznym” stylu, przy barze praktycznie nie ma kolejek, pijanych widziano tylko dwa razy (oczywiś cie rodacy), był o duż o leż akó w, w przeciwień stwie do miejsc przy basenach, gdzie znowu tylko rodowici Rosjanie zajmowali je od rana rozkł adają c rę czniki, ksią ż ki itp. Woda w basenach zmieniał a się codziennie, drugi podgrzewany basen, nawet zbyt ciepł y , moim zdaniem.

Teraz był oby konieczne o wadach. Program rozrywkowy w hotelu jest kiepski, tylko sł aby wystę p każ dego wieczoru w Lobby Barze, od 22 do 23, potem leniwa dyskoteka do 2 w nocy. Mieliś my siebie doś ć , wię c powyż sze nie był o uważ ane za problem. Kategorycznie nie podobał a mi się jedyna wycieczka, na któ rą wysiedliś my - jakaś zatoka Abu.
Był oby mił o wstać wcześ nie - o 6-30 trzeba był o stać w recepcji, chociaż w rzeczywistoś ci odebrali cię o 7-00, wię c kolejny „parking beduiń ski” po kilku godzinach, choć w porzą dny jeep, po prostu w szoku - brud, muchy, herbata w szklankach, któ re myje się potem dla kolejnej partii turystó w w korycie z wodą koloru bagiennego. Brr… Dalej maleń ki jeep na pustyni, wizyta w oazie w gó rach – 15 minut czoł gania się po zboczu na wszystkich 4 koń czynach, potem 5 minut fotografowania i zjazd z powrotem, tylko na 5 punktach podparcia – i, gł ó wna akcja, 20 minut jazdy na BARDZO ś mierdzą cych wielbł ą dach wś ró d ś mieci wzdł uż brzegu morza (przysmak dla wielbł ą dó w - biał a księ ga) do grupy zrujnowanych chat. Dalej, zgodnie z planem, 1.5 godziny ką pieli w morzu - plaż a przy hotelu jest 100 razy lepsza, czystsza i pię kniejsza (nie ma nawet przebieralni, toalety ekipy budowlanej i duż o ś mieci wokó ł ) - tak nawet się nie wspinaliś my. Potem niespodziewanie porzą dny obiad i 30 minut zakupó w w Dahab.
Kró tko mó wią c, zamiast 100 dolaró w moż na był o wydać.30 za dwoje i pojechać do Dahabu autobusem z hotelu z takim samym efektem.
Podsumowują c, mogę szczerze polecić pobyt w Hilton Taba Resort & Nelson Village 5* osobom cenią cym sobie spokó j, komfortowy pobyt, w pię knej okolicy i okolicy, z dobrym jedzeniem i cichą okolicą . Idealny dla romantycznych par, któ re kochają się nawzajem, singielek i rodzin, zmę czonych wielkomiejskimi zmartwieniami i nastawionych na spokojny relaks - witamy Hilton Taba.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał