Ferie zimowe w Taba

Pisemny: 23 grudzień 2010
Czas podróży: 30 listopad — 10 grudzień 2010
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
8.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 8.0
Usługa: 9.0
Czystość: 10.0
Odżywianie: 9.0
Infrastruktura: 8.0
Zacznę od tego, dlaczego wybraliś my to ś wię to zimą i dlaczego konkretnie w egipskim mieś cie Taba. Po zakoń czeniu lata i nadejś ciem jesieni jakoś zawsze chcę to kontynuować – kocham sł oń ce i ciepł o o wiele bardziej niż bł oto poś niegowe i wiecznie zmarznię te koń czyny. Dlatego taka oaza duchowa w grudniu był aby bardzo przydatna dla mojego ciał a. W lecie, w tych okolicach, có ż , jest baaaardzo gorą co, wszyscy o tym wiedzą . Otó ż ​ ​ nasz wybó r padł na Tabę , bo po pierwsze wszystko dopiero się tam zaczyna w kurorcie Egipt, wię c nadal jest cicho i nie ma zamieszania i nudy tutejszych mieszkań có w. Po drugie, jest to miejsce, w któ rym jednocześ nie graniczą cztery kraje: plus Izrael, Jordania i Arabia Saudyjska, a dostanie się do każ dego z nich w Egipcie jest znacznie ł atwiejsze niż bezpoś rednio z Ukrainy. Otó ż ​ ​ hotel The Three Corners El Wekala Golf Resort 4*, wybrany przez Netu, od razu zaakceptował naszą sł uszną decyzję w lokalnym biurze podró ż y. I jak się okazał o, wcale nie przegraliś my.
Có ż , po pierwsze.
Z Kijowa dostać się bezpoś rednio na lotnisko Taba moż na tylko z touroperatorem „Pegas Touristik”, co na począ tku był o nieco krę pują ce z powodu masy negatywnoś ci na jego temat w Internecie. Ale ta bariera psychologiczna został a przez nas szybko i skutecznie pokonana, bo z innym operatorem trzeba był o, po przybyciu do Sharm El Sheikh, jechać do Taby jeszcze przez okoł o 3 godziny po serpentynach z lokalnym kierowcą -asem za kierownicą , któ ry nie był a postrzegana jako bardzo kuszą ca perspektywa. Tak, a czas odpoczynku potrzebny nam za 10-11 dni ponownie zapewnił tylko Pegasus (Teztour miał.7 i 14 nocy i zupeł nie inny cennik). W Tabie na nowym Boeingu-737-800 dostarczono nas z Boryspila w 3 godziny i 10 minut. Jego lotnisko jest zupeł nie nowe i bardzo mał e, a oni wcią ż pracują na pasie startowym.

Pasaż erowie z nie wię cej niż dwó ch lotó w mogą zmieś cić się w hali przylotó w, wię c razem z biał oruskimi mił oś nikami zimowego sł oń ca przeszliś my kontrolę paszportową : celnicy wyraź nie, ale szybko dali wszystkim zgodę , oczywiś cie nie zapominają c o zebraniu od każ dego po 15 dolaró w. (Swoją drogą -1, dla Biał orusinó w, Moł dawian i Azerbejdż anó w obowią zują pewne zasady wjazdu do Egiptu, ale dla Ukraiń có w i Rosjan wszystko jest tam bardzo proste. Przy okazji-2, na oczach nas wszystkich pró bował gł oś no rozumować i zmusić go do zakupu wizy jednej parze, któ ra kategorycznie odmó wił a, postanawiają c ograniczyć się tylko do pieczą tki Synaj - choć nie wiem, jak to się wszystko skoń czył o: już wyjechaliś my, wcią ż się kł ó cili). A poza tym musieli wypeł nić kartkę wejś ciową na rę kach - czujni Egipcjanie odgradzali wszystkie podejś cia mię kką wstą ż ką jak labirynt, gdzie prawie niemoż liwym jest zrobienie kroku w lewo lub w prawo.
Ale to już był y drobiazgi – w koń cu dotarliś my do krainy Mojż esza, a temperatura 30 listopada w poł udnie wynosił a prawie trzydzieś ci stopni Celsjusza.
Mają c pó ł tuzina bardzo przyzwoitych autobusó w, po zał atwieniu wszystkich przybył ych turystó w, pojechali swoimi trasami do wszystkich powią zanych hoteli w Tabie - do naszego zaję ł o okoł o 45 minut. Teren w tym rejonie jest gó rzysty, droga cią gle krę ta, wię c nie moż na był o na nim szczegó lnie przyspieszać : w ś wietle kilku ostatnich wypadkó w autobusowych byliś my wtedy spokojni. Wł aś ciwie nigdy nie udał o nam się zobaczyć samej osady TABA, a moż e był a po prostu po drugiej stronie lotniska. . ?
W recepcji El Wekala (El Vikal - tak nazywają to sami Egipcjanie) wszystko szybko zał atwili, po rosyjsku prawie tam nie grzebią , wię c nie ma o co pytać , jakby nic nie był o.

Tym razem nie daliś my ł apó wki, moż e dlatego wylą dowaliś my w najwyż szym, pią tym budynku na drugim pię trze (jest ich tam 7-8, dwu- lub trzypię trowe budynki w stylu azjatyckim). Pokó j dostał podwó jny standard, bez balkonu czy loggii, wprawdzie są jakieś tam, ale my się nie zmienialiś my, chociaż czytamy w opiniach, ż e jest to moż liwe. Gł ó wny pokó j ma 20m2, wszystko jak zwykle w zestawie - klimatyzacja, TV, telefon, pojemna szafa wnę kowa z sejfem w ś rodku, proste malowane drewniane meble. Ł azienka - ok 4.5m2: sanitariaty, prysznic, przy okazji suszarka do wł osó w. Grube rę czniki frotte, dwa i pią ty przed prysznicem, wraz z poś cielą był y codziennie zmieniane bez ż adnych pró ś b i rzucane na podł ogę . Ł abę dzie i sł onie wirowano dla nas na ł ó ż ku bez dolary, ale jeś li je wł oż ysz, lokalny sprzą tacz bę dzie nadal doskonalił swoje umieję tnoś ci w zakresie poś cieli w twoim pokoju. Tylko drugi 1 był w mini-barze.
Butelka 5l zwykł ej wody bez gazu "Baraka". Okazuje się , ż e jeś li te trzy litry nie wystarczą dla dwojga na cał y pobyt, to obsł uga oczywiś cie widzą c brak wilgoci w pokoju, dostarczy ją Wam, ale za 3 dolary za jedną jednostkę - trochę drogi! Oczywiś cie wodę moż na kupić w pobliskim Mario Markete, gdzie kosztuje okoł o 0.60 EL. Ale zrobiliś my to jeszcze ł atwiej: napeł niliś my naszą pustą butelkę z 20-litrowych szpilek rozstawionych tu i ó wdzie w cał ym kompleksie restauracyjnym - za darmo.
Po zakwaterowaniu i obiedzie w restauracji poszliś my zapoznać się z terenem hotelu. Przy okazji najpierw trochę o restauracji. Tutaj na każ dy posił ek w restauracji gł ó wnej, skł adają cej się z trzech sal, przeznaczono trzy godziny: w tej, w któ rej odbierasz jedzenie, z klimatyzacją i ró wnież dla niepalą cych; potem jak gdyby wię ksza sala na niż szym poziomie, gdzie moż na już zrobić zamieszanie; i na otwartym tarasie z widokiem na Zatokę Akaba.
Jedzenie mi się podobał o, zwł aszcza ż e mamy do czego poró wnywać : duż y wybó r przeró ż nych drugich dań , bulionó w, peł nych warzyw, ś wież ych owocó w, ao sł odyczach w ogó le nic nie powiem - to po prostu nie do zmierzenia i dla każ dego smak. Codziennie kucharze przygotowują specjał y niektó rych krajó w: na przykł ad wł oskie w poniedział ki, chiń skie we wtorki, belgijskie w ś rody itp. A wieczorami, jedzą c to wszystko przy pł oną cych ś wiecach, doprawiają też odpowiednią cichą narodową muzyką tego moc z gł oś nikó w. Dobre egipskie piwo i trzy rodzaje wytrawnego wina, a takż e koktajle, są podawane w szklankach przez uważ nych kelneró w natychmiast - wystarczy mrugną ć i w nieograniczonych iloś ciach. W ró ż nych barach i w ró ż ne dni tygodnia, w nieco innych porach, są też godziny herbaty i przeką sek.

Są bary przy basenie, na plaż y, bary Peanuts i Afandina, gdzie moż na pić tylko wodę , napoje bezalkoholowe, herbatę i kawę , ale alkohol i lody za pienią dze. Jest jeszcze kilka pię knych prywatnych i zawsze pustych restauracji o nieznanym przeznaczeniu, znajdują cych się tutaj na wspó lnym terenie - dlaczego są tam potrzebne, jeś li all inclusive (przynajmniej dla naszego Pegaza), wcią ż nie do koń ca rozumiał em. Tak, tutaj cał kowicie obaliliś my mit Europy, któ ra rzucił a palenie…
Badany obszar siedliska, na któ rym przyszł o nam spę dzić.11 sł onecznych dni, okazał się niestety niezbyt duż y. Budowniczowie wcią ż koń czyli budowę kilku ukoń czonych niż szych budynkó w, tam został o im bardzo niewiele. Hotel poł oż ony jest u samych podnó ż y gó r, wię c sł oń ce o tej porze roku zachodzi tam wcześ nie - trochę wcześ niej niż o 16 jest już cień dookoł a (a na plaż y gdzieś o wpó ł do drugiej pię ć ). Duż o zieleni, cisza i spokó j, dookoł a ś piewają ptaki!
Dwa tuziny ró ż nych sklepó w z towarami na każ dy gust, wyposaż one tutaj, wystarczą , aby kupić pamią tki lub coś innego na relaks. Wewną trz, za tarasem jest tylko jeden basen z w miarę normalną temperaturą ś wież ej wody, maleń ki brodzik dla dzieci się nie liczy. Jest wystarczają co duż o leż akó w z materacami dla leniwych w trzech rzę dach wokó ł nich dla wszystkich, któ rzy chcą się opalać na miejscu. Wydaną Kartę Rę cznikową na rę cznik moż na wymienić tylko tutaj, co nie jest zbyt wygodne. Urlopowicze pochodzą gł ó wnie z Europy: Brytyjczycy, Niemcy, Wł osi i Francuzi, w wię kszoś ci niemł odzi - nieczę sto bę dziecie tu sł yszeć ję zyk rosyjski. Dlatego uś miechnię ta obsł uga jest nastawiona tylko na te ję zyki, bardzo poż ą dana jest tutaj minimalna znajomoś ć przynajmniej angielskiego. Ale nie zauważ ył em ż adnej ró ż nicy w stosunku do nas: starają się zrozumieć i pomó c wszystkim, któ rzy aplikowali.
Nawiasem mó wią c, był o cał kiem sporo wczasowiczó w z arabskimi rodzinami: mają tam taką tradycję , ż e pod koniec listopada spę dzają tam kilka tygodni po zakoń czeniu Id al-Adha. Nie był o z nimi problemó w, poza tym czasem jest napisane w Nete..!

Mimo to leniwi ką pią się w Morzu Czerwonym, a raczej w zatoce. Osobiś cie nie rozumiem w ogó le tych, któ rzy lecieli na taką odległ oś ć i cał y czas leż eli przy basenie – a takich jest wię kszoś ć . . ! Dlatego plaż a El Vicala jest prawie zawsze pusta: na przykł ad na Krymie moż na był o tylko pomarzyć o czymś takim. Jeś li wstajesz wcześ nie, szybko się spakujesz i zjesz do 09-15, to ż eby dostać się na plaż ę , musisz iś ć pieszo: to okoł o 25 minut w spokojnym tempie wś ró d palm z opadł ymi daktylami i ż ó ł tymi kwiatami, wzdł uż doskonał ej ś cież ka wzdł uż asfaltu. Oficjalne samochody i autobusy nie jeż dż ą po nim czę sto, wię c powietrze jest zawsze ś wież e.
Nawiasem mó wią c, w grudniu od 6 wiał wiatr i pojawił y się nawet lekkie chmury, wię c też musieliś my się z tym liczyć i trochę przebrać . Po drugiej stronie znajduje się kilka pó l golfowych, pomię dzy któ rymi panowie biegają tam i z powrotem swoimi mał ymi elektrycznymi samochodami. Có ż , po okreś lonym czasie ziemniaki z kanapy mogą wsią ś ć do hotelowych biał ych minibusó w: o 00 i 30 minut co godzinę , moim zdaniem, do 17-00. Pomię dzy wszystkimi pię cioma hotelami tego kompleksu (o tym poniż ej) co pó ł godziny pojawiają się też wię ksze blue bassy, ​ ​ ale dobrze wentylowane, bo nie mają okien i drzwi. Okazuje się , ż e trafił eś do swego rodzaju miasteczka z wł asnym transportem wewnę trznym z kontrolerami ruchu (! ), sumienną ochroną i wszystkim, co niezbę dne do beztroskiego urlopu.
Szeroka i przestronna plaż a wyposaż ona jest w duż e parasole z pł otami w kształ cie litery C z gał ę zi, ale z niezbyt wygodnymi plastikowymi leż akami, materacami, na któ re plaż owicz powinien był przywieź ć , ale czę ś ciej nosili je sami, bo. chowają c się gdzieś rano. Jest mał y plac zabaw, skromny basen (z lodowatą wodą ) i prysznicem, bar z toaletą . W barze moż na napeł nić napoje bezalkoholowe (tam też moż na napeł nić pustą butelkę wodą ). Jeś li chodzi o czystoś ć plaż y, jest to klasa C, nigdy nie widział em, ż eby był a czyszczona, a przynajmniej dookoł a są kosze na ś mieci, ale w niektó rych miejscach są niedopał ki papierosó w, torby i papiery. Czasami fruwają też irytują ce muchy i komary, co przeszkadza w cał kowitym odprę ż eniu i wygodzie. (W okolicy hotelu nie raz widzieliś my, jak zatruwano je specjalnymi armatami z gryzą cym dymem. Moż e dlatego nigdy nas nie ugryzł y).
Przez pierwsze 30-40 metró w morze jest pł ytkie, gł ę bokoś ć stopniowo się zwię ksza, potem gdzieniegdzie zaczynają się mał e pola koralowe z ró ż nymi ż ywymi stworzeniami - maska ​ ​ z fajką jest po prostu obowią zkowa dla ich kochankó w. Jeś li idzie się w lewo wzdł uż plaż y przez okoł o dwieś cie metró w, to znajduje się most zbudowany daleko w morzu, na ś rodku i na koń cu któ rego spuszczane są do wody drabinki do najpię kniejszych podwodnych miejsc. Nawiasem mó wią c, to już terytorium kolejnego hotelu Sofitel.

Teraz pora powiedzieć , co jeszcze skł ada się z tego, o czym wspomniał em powyż ej, moim zdaniem najlepszym kompleksem hotelowym w Tabie (pó ź niej wyjaś nię , dlaczego tak jest). Jeden turecki dż entelmen zbudował jednocześ nie pię ć hoteli na tym samym terytorium, dają c każ demu urlopowiczowi prawo wyboru. Nasz Three Corners El Wekala jako jedyny wś ró d nich ma 4 gwiazdki. Wszystkie cztery inne pię ciogwiazdkowe hotele są wygodnie poł oż one na samym brzegu, jeden po drugim, w parze mię dzy naszą plaż ą.
Na lewo od plaż y Wekala-vskogo: Hyatt (Hyatt Regency Taba Heights) i Sofitel (Sofitel Taba Heights). Po prawej: Taba Heights Marriott Beach Resort i InterContinental Taba Heights Resort. Ta ostatnia, moim zdaniem, znajduje się w najkorzystniejszym miejscu w stosunku do zachodu sł oń ca: najdalej od niego są gó ry. Z drugiej strony Hyatt cierpi jako pierwszy - prawie tuż za jego plaż ą zaczyna się cał y grzbiet doś ć wysokich klifó w. Nawiasem mó wią c, na sam szczyt prowadzi dobra ś cież ka wzdł uż ich grzbietu, a stamtą d otwiera się taki widok! Pomię dzy wszystkimi hotelami tuż przy plaż y znajduje się wygodna ś cież ka, wzdł uż któ rej moż na ł atwo dostać się do jednego z czterech. Chyba ż e straż nik siedzą cy przy każ dej z granic warunkowych moż e poprosić Cię o pokazanie mu, co masz w paczce. Moż na ró wnież podjechać niebieskim autobusem, któ ry kursuje po cał ym kompleksie przez frontową bramę , ró wnież bez hamulcó w i pytań . Dlatego spacery, opalanie się i odwiedzanie ich basenó w moż e być absolutnie spokojne. No i leż aki.
Ale ż eby tam jeś ć i pić - to nie zadział a, nie wyleją nawet czystej wody, choć by dla pienię dzy, specjalnie tego spró bował em. Najbardziej podobał mi się Sofitel z siedmioma basenami i prawdopodobnie najbardziej przestronnym terytorium. Hyatt jest najbardziej zielony, ale jakoś mocno zaciś nię ty w gó rach. Marriottowi bardzo spodobał się duż y i ciepł y basen, w któ rym moż na pł ywać po grocie. Wewną trz kolejnej groty znajduje się bar z pię knym akwarium, a nad nim moż na zjechać ze wzgó rza, a takż e przespacerować się improwizowanym amfiteatrem z parkiem kwiató w, kamieni i sarkofagó w. InterContinental w ogó le nie pasował do duszy, choć wyglą da na najnowocześ niejszy ze wszystkich czterech hoteli. Poza jego terytorium nie ma nic - straż nik i pustynia z niekoń czą cym się brzegiem morza ...
Nie mogę nic powiedzieć o lokalnej animacji - ani dobre, ani zł e.

Faceci z dziewczynami w wyraź nie wyró ż niają cych się mundurach cią gle się przepychają , ale jakoś nie ma ż adnego szczegó lnego ś ladu ich pracy. Każ dego wieczoru po godzinie 21-00 w miejscowym amfiteatrze na 6 rzę dó w odbywają się wystę py i konkursy wedł ug wewnę trznego harmonogramu: czyli w poniedział ki np. taniec brzucha (z jednym artystą i wszystkimi innymi); we wtorek - miss hotelu, w ś rodę - najlepsza para itp. Animują gł ó wnie na terenie samego hotelu, ale cał y czas znikaliś my na plaż y poniż ej. Ogó lnie rzecz biorą c, bez nich nie był o nam smutno.
Drugiego dnia po przyjeź dzie rano spotkaliś my naszą przewodniczkę hotelową Pegasus, mł odą i ł adną dziewczynę Irinę . Po opowiedzeniu o wszystkich niuansach i puł apkach lokalnej rekreacji oraz odpowiadają c na nasze pytania, dał a nam wydrukowany harmonogram pracy wszystkich obiektó w hotelowych w ję zyku rosyjskim, a takż e programy wycieczek oferowane przez Pegas Touristik.
Nete ​ ​ pisze o przeró ż nych okropnych przewodnikach z innych hoteli, któ rzy zaraz po pierwszej rozmowie każ ą nam podpisać papierek, ż e na wszelkie wycieczki bę dziemy jeź dzić tylko z nimi i nikim innym. Przeraż ają i prawie na sił ę wpychają wycieczki izraelskie i jordań skie po strasznych cenach a potem w każ dy moż liwy sposó b traktują tych, któ rzy z nimi nie pojechali...Nic takiego, nie był o tu nawet blisko! Irina zachował a się bardziej niż godnie i wydawał o mi się , ż e gdybyś my sami nie pytali dodatkowo o wycieczki krajoznawcze, to być moż e w ogó le nie skupilibyś my na nich uwagi. Nawiasem mó wią c, nie jest to zaskakują ce, bo na naszym terenie naliczyliś my co najmniej trzech przedstawicieli lokalnych firm turystycznych, któ re oficjalnie wynajmują powierzchnię w El Vecal. Ale w ś wietle ostatnich strasznych wypadkó w z naszymi rannymi turystami w ogó le do nich nie chodziliś my i o nic tam nie pytaliś my.
Chociaż myś lę , ż e wszystko był oby dla nich tań sze, bo ich cena oczywiś cie nie uwzglę dnia ubezpieczenia, a to, jak egipscy kierowcy zachowują się na drodze, jest już znane daleko poza granicami tej potę gi cał emu ś wiatu.

W zasadzie wszyscy turyś ci, któ rzy gromadzą się w Tabu na wakacjach, ró wnież chę tnie odwiedzają granice Egiptu. Nigdzie na stronach Pegasusa nie moż na znaleź ć ż adnych cen za takie wycieczki, z jakiegoś powodu mają one wielką tajemnicę wojskową . Tak wię c wszyscy, któ rzy czytają moją recenzję , mają moż liwoś ć poró wnania aktualnej ceny oferowanych przez siebie wycieczek:
Jerozolima (z Morzem Martwym) 1 dzień - 175/145 USD (druga cena za dziecko, z podatkami i opł atami)
Jerozolima (z Morzem Martwym) 2 dni – $330/300
Jordania (z Petrą ) 1 dzień – 265/230 USD (od 1 listopada Jordań czycy przyzwoicie podnieś li wszystkie ceny)
Jerozolima + Jordania (z Petrą ) 2 dni - 400/395 USD.
(Nawiasem mó wią c, na pró ż no: ma wł asną , nieodkrytą jeszcze Petrę - to cał y kompleks znaczą cych stanowisk archeologicznych w pó ł nocno-zachodniej czę ś ci kraju Madain Salih (lub Al-Hijr), w tym 111 pochó wkó w skalnych z X wieku BC - I wne n. e. , a takż e system budowli hydraulicznych zwią zanych ze staroż ytnym nabatejskim miastem Hegra). Izraelska podró ż z Egiptu zawsze jest obarczona pewnymi trudnoś ciami: wstę pna rejestracja dokumentó w paszportowych i wizowych; dopł ata do wizy izraelskiej (nie bę dę kł amać ile); odjazd autobusem pó ź no w nocy; doś ć trudne przejś cie granicy egipsko-ż ydowskiej, gdzie Izraelczycy zachowują się wobec wszystkich turystó w bezkrytycznie, po prostu chamsko, a czasem zawracają kogoś bez wyjaś nienia.

Otó ż ​ ​ sam program wycieczki jest zbudowany w taki sposó b, ż e wszelkie wizyty i zwiedzanie sanktuarió w z zabytkami odbywają się dosł ownie w biegu, od któ rego nie otrzymuje się ż adnej Boż ej ł aski, ale nie moż na tu nawet mó wić o przyjemnoś ci. Generalnie Izrael specjalnie wyczerpuje tutaj wszystkich turystó w. Dwudniowa wycieczka jest tam duż o ł atwiejsza i prostsza, ale też duż o droż sza. Nawiasem mó wią c, te same fakty potwierdzili nam wszyscy rosyjskoję zyczni wczasowicze z innych hoteli, z któ rymi skrzyż owaliś my ś cież ki i rozmawialiś my w naszych innych programach wycieczek. Dlatego po wcześ niejszym przeczytaniu o tym na Nete (i po rozmowie z tymi samymi „szalonymi” podró ż nikami w pracy), postanowiliś my nie jeź dzić do Izraela w domu. Kolejne zaznaczenie na osobistej liś cie krajó w odwiedzanych w tej formie absolutnie by tu nie zadział ał o.
Dla tak poważ nego stanu w przyszł oś ci potrzebna jest osobna wycieczka czysto pielgrzymkowa na 7 dni, oferowana w wielu naszych Diecezjach, po cał ej tej cudownej legendarnej krainie. Do każ dej jego wł asnoś ci…
O NASZYCH WYCIECZKACH.
Petra Jordanii, jako nowy cud ś wiata, przycią gał a nas przede wszystkim swoją dostę pnoś cią z Taby. Dla prywatnych handlowcó w oferują cych tutaj swoje usł ugi, w tym przez Internet, o ile zbadaliś my, ten temat jest oczywiś cie tań szy, choć nie za bardzo. Każ dy tutaj dokonuje wł asnego wyboru. Po otrzymaniu suchego ś niadania w recepcji minibus odebrał nas z hotelu o szó stej rano. Do skrzyż owania Taba Bay Marina był y tylko trzy minuty, co był o naszym atutem. Po zebraniu się tam kilkunastu ró ż nych autobusó w, po okoł o czterdziestu minutach, wszyscy razem udaliś my się do urzę du celnego wł aś nie tutaj na molo – nikt nie miał problemó w ze straż nikami granicznymi.

Mał y 100-miejscowy katamaran promowy „Sindbad” zabrał nas do Akaby w 45 minut: moż na był o być zaró wno na gó rnym pokł adzie za statkiem, jak i na dole we wspó lnym salonie. Po przybyciu, bezpoś rednio na statek, Jordań czycy ostemplowali nas surowo wyglą dają cymi paszportami, ale też bez opó ź nień i problemó w. Szybko sadzają c każ dą grupę ję zykową osobno w autobusach czekają cych 400 metró w dalej, my i nasz nowy jordań ski przewodnik Ahmed natychmiast wyruszyliś my prawie nowym 49-osobowym Mercedesem Tourismo doskonał ą drogą do upragnionego celu. Po drodze, znoś nym rosyjskim, duż o i ciekawie opowiedział nam o swoim kraju i jego historii, o mieszkań cach, o ukochanym kró lu, pokazał nam też i opisał nam wszystkie banknoty - dinary, któ re są tutaj w obiegu pań stwowym. Jednak absolutnie na ró wni z dolarem. Bardzo dobrze! To prawda, ż e ​ ​ zamiast zaplanowanej 1 godziny 40 minut dotarliś my na miejsce cał e trzy godziny. T. do.
zatrzymaliś my się jeszcze dwa razy: wł aś nie na pustyni przy pię knej skale z wielbł ą dami i Beduinami na zdję cie, oraz w pobliż u jakiegoś sklepu z pamią tkami z toaletą niedaleko Martwego Miasta. (Nawiasem mó wią c, w samej Petrze nadal lepiej kupować pamią tki - tam wszystko bę dzie tań sze). A co za widok na pasmo gó rskie Doliny Mojż esza i osadę o tej samej nazwie, bezpoś rednio przylegają cą do staroż ytnego miasta, niedaleko wejś cia! Już okoł o poł udnia przed Centrum Turystycznym Petra szybko dostaliś my bilety i wszyscy ruszyliś my w dó ł do wą wozu po 2.5 km trasie: nie da się z niej zboczyć , wszyscy jadą tylko w jednym kierunku. Opowiadają c o historii kró lestwa staroż ytnych Nabatejczykó w, Ahmed powoli poprowadził cał ą grupę do skalistej ś wią tyni-mauzoleum „Skarbiec Faraona”, jak nazywają to Arabowie – atrakcją tego miejsca. Potem odprawił cał ą grupę , dają c nam kilka godzin na samodzielne zwiedzanie i powró t do autobusu.
Szczerze mó wią c, na podstawie tego, co zobaczył em, nie był em pod wraż eniem. Co wię cej, 60% cał ego dziedzictwa wcią ż znajduje się na gł ę bokoś ci 6 metró w i czeka na zbadanie w przyszł oś ci. Opró cz sł ynnego skarbca, któ rego wyglą d jest dziś znany cał emu ś wiatu, jest jeszcze na co popatrzeć . Ale moż e cał e wraż enie, podobnie jak moje zdrowie, został y mocno zepsute przez konie, wielbł ą dy i osł y, któ rych ogromna liczba biega ze swoimi przystojnymi przewodnikami tam iz powrotem, zabierają c chorych turystó w, niektó rych w gó rę , niektó rych w dó ł , lub po prostu przetaczają c wszystkich. Jak chmury ró ż owego pył u wznoszą się , osadzają c się grubą warstwą na przejeż dż ają cych podró ż nych. Dlatego chciał bym Cię ostrzec: kto niewł aś ciwie zareaguje na obecnoś ć duż ej liczby zwierzą t i kurzu, lepiej od razu zawią zać ciasno arafatkę na twarzy lub cał kowicie zrezygnować z tej podró ż y.
Jakby dla usprawiedliwienia reakcji mojego ciał a na ten bał agan, w drodze powrotnej spotkaliś my sporą grupę Japoń czykó w, któ rzy schodzą c na spotkanie, prawie wszyscy byli już pokryci dodatkowymi ubraniami od tego okropnego zapachu i kurzu. I duż o wiedzą o tym, jak ż yć dł uż ej i lepiej...

Dł ugoś ć wybrzeż a Akaby wynosi 27 km, dla Jordanii jest to jedyne ujś cie do morza. Ten kurort jest bardziej wolny od religijnych wpł ywó w islamu niż inne miasta w Jordanii - kobiety pozwalają sobie na prostsze ubieranie się , co był o wyraź nie widoczne z okna autobusu. Ponadto Akaba, podobnie jak Ejlat, został a ogł oszona strefą bezcł ową , co przyczynia się do rozwoju zakupó w: z tego powodu Akaba jest nazywana „ekonomicznymi pł ucami Jordanii”. (Przed wyjazdem do Egiptu chcieli nas zabrać na swó j sł ynny bazar, ale niestety po prostu nie starczył o czasu, ze wzglę du na niechlujstwo jednego Rosjanina, któ ry bardzo spó ź nił się na autobus w Petrze).
Akaba sł ynie ró wnież z gigantycznej flagi rewolucji jordań skiej, znajdują cej się na wybrzeż u. Wysokoś ć masztu wynosi 136 m, a wielkoś ć flagi to 60 na 30 metró w. Flaga jest dobrze widoczna nawet z są siednich krajó w i został a wpisana do Księ gi Rekordó w Guinnessa jako najwię ksza flaga na ś wiecie.
W drodze powrotnej nakarmiono nas w przydroż nym 5* hotelu „Moevenpick Resort Petra”, nawiasem mó wią c, obrzydliwe i bez smaku jedzenie. Na co nasi przewodnicy - Ahmed i Daria (z Pegaza) nawet rzucili na nich skargę . Wró ciliś my "do domu" tą samą drogą okoł o 17-30. Nawiasem mó wią c, na pró ż no zabrali ze sobą ciepł e ubrania - po prostu cią gnę li je cał ą drogę w plecaku ...
Nastę pna wycieczka: WYCIECZKA MORSKA 55/30 USD. Bę dą c w Hurghadzie, bardzo nam się wtedy spodobał i zapamię tał rejs ł odzią . Dlatego postanowiliś my powtó rzyć to ró wnież tutaj, w innym obszarze.

Nie zostaliś my odebrani z hotelu wcześ nie, moim zdaniem, o 08-30 i autobusem, ponownie odbierają cym rosyjskoję zycznych turystó w z innych hoteli po drodze, w pó ł godziny dotarliś my do Hiltona, na mał ym molo, gdzie jacht czekał na nas. Nawiasem mó wią c, „Hilton Taba Resort 5 *” z jednym ogromnym budynkiem, maleń ką dział ką i wielbł ą dami spacerują cymi po mał ej plaż y, wcale nam się nie podobał o - no có ż , hotele tego poziomu i o takiej nazwie nie powinny być takie ż e! Co wię cej, na wł asnym terenie znajduje się mał e molo dla 3-4 jachtó w rekreacyjnych: a to zdecydowanie brudne morze i powietrze. Po wymianie paszportó w na maski, fajki i pł etwy ruszyliś my wzdł uż wybrzeż a Taby. Mieliś my szczę ś cie: morze był o spokojne i doś ć ciepł e, wedł ug moich odczuć +23C (nigdzie nie mają termometró w do pomiaru temperatury ani morza, ani powietrza, a tablic informacyjnych na ten temat nie ma zmieniają cych się ).
Nawiasem mó wią c, Izrael od razu zaczyna się pod Hiltonem, a jego pó ł nocne ogrodzenie to granica egipska: jak rozumiem, inny stan jest już doskonale widoczny z jego okna..!
Nastę pna wycieczka: Kolorowy Kanion + Klasztor ś w. Katarzyny (jeep safari) 55/30 USD. Jak już po powrocie zorientowaliś my się , ż e jedno bez drugiego zrobił oby na nas zupeł nie inne wraż enie. Zaskakują co porzą dna Toyota Land Cruiser, odbierają ca nas spod hotelu o sió dmej rano, ruszył a w stronę Nuweiby. W sumie był o nas sześ ciu (sió dmy był kamerzystą - swoją drogą nawet nie myś l o kupowaniu od nich DVD: jakoś ć g... ale) z salonem z dwiema ł awkami na okoł o czterech księ ż y każ dy, na któ rym siedzieliś my naprzeciw siebie. Po drodze zabierają c ze sobą drugi podobny, ale zapchany SUV z rosyjsko-ukraiń skimi mił oś nikami ekstremalnych wraż eń , bardzo szybko dotarliś my do lokalnego cudu natury – Color Canyon.
Co wię cej, przez ostatnie pó ł godziny przetaczają c się po kajucie i szczę kają c zę bami, pę dziliś my po „tarce” kamienno-piaskowej pustyni wewną trz szerokiego wą wozu. I wreszcie oto one – granitowe skał y Kanionu stworzone przez samą naturę we wszystkich odcieniach ró ż u. Niezapomniany widok! Nawiasem mó wią c, bardzo przypominał y mi pł askowyż Doliny Mojż esza przed Petrą . Zejś cie w dó ł , przejś cie i podjazd zaję ł o nieco ponad pó ł torej godziny - niektó rym pulchnym w ogó le był o cię ż ko, zwł aszcza gdy zakradliś my się do wą skiej dziury pod zwisają cym blokiem w najwę ż szej czę ś ci tego niezwykł ego wą wozu . Ale co za egzotyczne pię kno. . ! Na drugim koń cu czekał y na wszystkich nasze jeepy.

Po okoł o dwó ch godzinach ś cigania, potem znowu off-road, potem ś wietnym torem wś ró d dziwacznych skał Synaju, w koń cu dotarliś my do drugiego, a dla wielu gł ó wnego numeru dzisiejszej trasy: klasztoru ś w. Katarzyny, zagubiony mię dzy skał ami u podnó ż a Gó ry Mojż esza. Choć nie jest duż y, dział a nieprzerwanie: dotarliś my prawie na czas - usł uga wł aś nie się koń czył a. Dziesią tki autobusó w, setki ludzi, wię c przedostanie się przez bramy jednego z najstarszych chrześ cijań skich klasztoró w na ś wiecie jest bardzo problematyczne. Wreszcie jesteś my w ś rodku: gł ó wna ś wią tynia wcale nie jest duż a, mieszczą się w niej relikwie ś w. Katarzyny, a takż e unikalna kolekcja antycznych ikon. Co prawda w tym celu musieliś my iś ć na prawą stronę oł tarza do wyjś cia, ale poszliś my w lewo i nie dostaliś my pierś cieni.
Nasz egipski przewodnik, chrześ cijań ski koptyjski Rimon, ró wnież okazał się nieś wiadomy, wię c nie ostrzegł nas wszystkich...Wewną trz budynku klasztornego znajduje się Pł oną cy Krzew (nie moż na się do niego zbliż yć - dziedziniec jest zablokowany off), liczne kaplice, studnia Mojż esza i mał y, ale pię kny ogró d klasztorny. Nieco oś wieceni, ci, któ rzy nie byli zmę czeni, wdrapali się na skał ę w pobliż u klasztoru: z niej widać cał ą konstrukcję , zdję cia powinny okazać się bardzo malownicze i zmysł owe. W pobliż u przystanku autobusowego jest wiele namiotó w sklepowych, być moż e czas zostawić materialną pamię ć tego ś wię tego miejsca, no có ż , i dać swoje suche ś niadanie hotelowe biednym chł opcom Beduinó w. Potem znowu dwie godziny szaleń czego wyś cigu po gorą cym asfalcie, pó ź ny obiad w knajpce, zabieramy rodakó w do ich hoteli, ao szó stej wieczorem jesteś my już „w domu”…
Nawiasem mó wią c: zwiedziwszy cał e wybrzeż e od granicy izraelskiej po dzielnice Tabsky i Nuveybovsky, na wł asne oczy w 100% przekonaliś my się , ż e do tej pory nie powstał w tym rejonie ż aden fajniejszy kompleks niż nasz pię ciohotelowy kompleks: naszym zdaniem , najlepszy stosunek ceny do jakoś ci. Dlatego na pewno warto mieć to na uwadze, kto pojedzie tam na wakacje. W Nuweibie wszystko jest nadal bardzo smutne: wszę dzie dookoł a są rozkopane wzgó rza i zaniedbane tereny budowlane, nie ma czego zł apać nawet okiem…
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał