Cudowne wakacje!!!!!

Pisemny: 18 kwiecień 2010
Czas podróży: 4 — 8 kwiecień 2010
Komu autor poleca hotel?: Dla rodzin z dziećmi; Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
8.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 9.0
Usługa: 10.0
Czystość: 10.0
Odżywianie: 10.0
Infrastruktura: 9.0
To był a nasza pierwsza wyprawa do Egiptu i tak jak przybysze mają szczę ś cie w kasynie, tak i my mieliś my szczę ś cie, ż e wsiedliś my na pokł ad pierwszego samolotu Rostó w-Moskwa i wró ciliś my do domu wieczorem pod zachodem sł oń ca towarzyszą cego nam z samego Egiptu. Na począ tku bardzo martwiliś my się , jaki hotel dostaniemy, co byś my zrobili, gdyby warunki ż ycia był y fatalne, cał y ró j myś li w taksó wce, lotnisku, samolocie, autobusie nie pozwalał nam odpoczą ć , dopó ki nie został klucz skrę cił w zamku naszego pokoju hotelowego. Wyczerpani o 22 wjechaliś my pod frontowy ł uk hotelu Sea Group. Nawet w ciemnoś ci i przy sł abym oś wietleniu nocnych lamp ogrodowych moż na był o zobaczyć wypielę gnowane trawniki, kwitną ce alejki naszego hotelu...marmurowy stopień...wejś cie do drzwi...a przed nami był o marmurowy hol zalany jasnymi, wysokimi kolumnami, sofami, dł ugim przyję ciem i sznurem wybrednych pomad, jak to się teraz nazywa, recepcjonistka w tych samych krawatach i przybierają ca kolor kawy z mlekiem. Podeszliś my, wypeł niliś my ankietę , wszyscy stł oczyli się , szukają c swoich nazwisk na listach, znaleź liś my swoje, potem jakaś pauza, dali nam kopertę z wszelkiego rodzaju waż nymi rzeczami i cał ym tł umem rosyjskich turystó w zaniepokojonych los ich wakacji, schodzimy po schodach, nastę pnie po ciemnych zauł kach hotelu w grupach wę drujemy po naszych budynkach… czekają c, czuję ciepł y afrykań ski wiatr, zapach kwiató w i skoszonej trawy… zmę czenie podwinę ł o mi się już po szyję , ale teraz idziemy korytarzem i zatrzymujemy się przy naszych drzwiach z napisem „2220”. . . Dobry numer  to był dla mnie drugi znak , pierwszy był taki - Ja, jako bohaterka Audrey Tautou, myś lał am o „jeś li wsią dziemy do samolotu i bę dzie dobrze, na przykł ad Boeing, to reszta bę dzie dobra”.
Nasz pokó j był dokł adnie tym, czym powinien być pokó j nad morzem i w Afryce - kafelki na podł odze, wszystko z naturalnych materiał ó w, drewno, marmur, baweł na, pastelowe farby, dyskretny, marmurowy stó ł , marmurowy blat w ł azience, drewniana lampa podł ogowa , lustra wszę dzie , ś nież nobiał e ł ó ż ko z grubym materacem , okno akwarium na taras na podł ogę , jasnokremowa zasł ona , mał y taras , brak w nim dachu , okno wyrzeź bione w stylu arabskim z pó ł księ ż ycem i . . O Boż e! Przez trawnik i wiatr w palmach mamy przed oczami rozpryskują ce się nocą wspaniał e Morze Czerwone))))) Nieopisana rozkosz! Ten dzień zakoń czył się uczuciem spokoju i naboż ną myś lą „teraz moż emy wyskoczyć z koł a i odpoczą ć , nasze wakacje się rozpoczę ł y…”)))…
I uwaga - nikomu nie dopł acaliś my : -)

Poranek wszedł przez otwarte okno, wraz z wiatrem i sł oń cem, i wcale nie był zwią zany z porankiem, któ ry spotyka nas od 5 miesię cy w Rosji. W poś piechu przebraliś my się w pomię te ubrania, pospiesznie wypraliś my i poszliś my na ś niadanie. Restauracja znajdował a się w tym samym budynku co recepcja. Weszliś my do ś rodka, a w holu powitał a nas uś miechnię ta Egipcjanka, w zawił ym, ale doś ć wyraź nym rosyjskim, pogratulował a nam Wielkanocy i odprowadził a nas do wolnego stolika. Uś wiadomił em sobie, ż e koncepcja wnę trza został a utrzymana od i do, bo stó ł był zastawiony tak, jak powinien, szklanymi i porcelanowymi naczyniami, wyprasowanym brzoskwiniowym obrusem i grubymi baweł nianymi serwetkami, a takż e drewnem i marmurem. Uś miechnię ty kelner podleciał do nas i poczę stował kawą z mlekiem. . Rozejrzał em się - wszę dzie biegali kelnerzy i kucharze; dania zachwycają ce ró ż norodnoś cią - ś wież a sał ata, warzywa, okoł o 6 rodzajó w doskonał ej jakoś ci seró w, poranne zapiekanki, omlety, któ re kucharze ugotowali wł aś nie tam i poł oż yli na talerzu, kilka rodzajó w sł odkich wypiekó w i chrupią ce pieczywo na każ dy gust, gorą ce pyszne mleko i cukier trzcinowy, pł atki kukurydziane w czekoladzie dla wybrednych ś pią cych dzieciakó w, pokrojona szynka woł owa i wiele innych rzeczy, któ rych nie pamię tam. Po ś niadaniu usiedliś my na tarasie w bambusowo-wiklinowych krzesł ach, wygrzewają c się w sł oń cu, popijają c kilka lokalnych koktajli alkoholowych. Okazał y się cał kiem dobre. Poszliś my na miasto, Stary Rynek. Kupił em maski i pł etwy. Nie podobał o mi się to w mieś cie - irytują ce szczekacze w tunikach rywalizują ce ze sobą krzyczeli „Bro… Cześ ć … jak się masz… przyjdź i zobacz”. Wszystko to przypomniał o mi hollywoodzkie filmy akcji, w któ rych Azja jest przedstawiana jako wą skie stragany duż ego zakurzonego i dusznego targu i wiele ponurych, ponurych miejsc, w któ rych prawdopodobnie sprzedaje się coś nielegalnego. .
A potem wydarzył o się coś , co sprawia, ż e ​ ​ warto wracać do Egiptu setki razy – weszliś my do morza i nie mogliś my uwierzyć wł asnym oczom. Ryby już pł ywał y pod naszymi stopami, a był o ich tak duż o, jakbyś my byli na planie „podwodnej odysei druż yny Cousteau” – był y ż ó ł te, niebieskie, zielone, fioletowe, kwadratowe, tró jką tne, migdał owe. kształ tne, jak chipsy, zę bate, ciekawe, blade, w stadach, samotnicy; oś miornice, przeraż ają ce jeż owce niczym morskie bomby atomowe, ryby udają ce kawał ek rafy. Niesamowity widok, ale oczywiś cie jeszcze bardziej niesamowity był moment, gdy popł ynę liś my na koniec pontonu na plaż ę i tam zanurkowaliś my – nigdy nie widział em morskiej wody tego koloru – indygo! A pod wodą - ś wiat, któ ry istniał przede mną , istnieje niezależ nie ode mnie i istnieje teraz, kiedy to piszę , co jest niesamowite i zupeł nie trudne do zrozumienia. . . Pod bł ę kitno-bł ę kitną wodą rafa schodzą ca w gł ą b, ł awice rybki, malutkie i czerwone, jak biegną ce po nim ś wiatł a, ż yją tu na co dzień wielkie tł uste ryby o dzikich, soczystych barwach, są zaró wno w toni wodnej, jak i w jamach koralowych, i koł yszą się synchronicznie z prą dem w stadzie… a tego wszystkiego moż na był o dotkną ć i wszystko to dział o się w czasie rzeczywistym na naszych oczach i oddzielone od tej drugiej, „rybiej” cywilizacji, tylko cienką ś cianą pleksi naszych masek… nasze gwarne miejskie ż ycie przez chwilę wydawał o się bezsensowne i niedorzeczny...
Wracają c do naszego drobnego ż ycia, chcę zauważ yć , ż e byliś my zadowoleni z poziomu obsł ugi i jej terminowoś ci, jakoś ci napojó w, jedzenia, wieczornych kolacji, sprzą tania pokoju, wszystkiego aż do mię kkich materacy pod leż akiem na plaż y był o na tak najlepiej. Przez cał y okres wakacji nikt nas nie oszukiwał , nikt nie oszukiwał w restauracji, nikt nas nie obraż ał ani nie obraził . Na plaż y cią gle zostawialiś my pienią dze pod rę cznikiem, klucz i mogliś my dł ugo wyjechać , ale wró ciliś my i wszystko był o tak samo. i wszystko inne.
Gorą co polecamy odwiedzenie Sea Club Resort wszystkim tym, któ rzy podró ż ują z Rosji z pozytywnym nastawieniem i chcą odpoczą ć na innym kontynencie, a pó ź niej nie narzekać , jak nudna był a animacja, jak kiepskie był o jedzenie i jak rzadko dawali alkohol bar.

Ze wzglę du na to, ż e na temat tego hotelu napisano wiele recenzji, a jeś li zamierzasz tu pojechać , prawdopodobnie spró bujesz przeczytać je wszystkie, to aby zobaczyć cał y obraz, nie zagł ę biam się do technicznych aspektó w reszty i z przyjemnoś cią odpowiemy na wszystkie Twoje pytania osobno. Celem mojej recenzji był o oddanie atmosfery i energii z wypoczynku w tym hotelu w tym sezonie, mam nadzieję , ż e mi się udał o.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał