Lubiliśmy ;)

Pisemny: 28 wrzesień 2010
Czas podróży: 12 — 23 wrzesień 2010
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 7.0
Usługa: 6.0
Czystość: 7.0
Odżywianie: 6.0
Infrastruktura: 6.0
W Sharm El Sheikh byliś my po raz pierwszy. Najpierw chcieli pojechać do Turcji, a potem w ostatniej chwili wykupili wycieczkę do Grand Hotelu Sharm. Za resztę zapł aciliś my okoł o 50% normalnej ceny i od razu odlecieliś my od 12.09. 2010 do 23.09. 2010.
Przenosić.
Organizator wycieczek Pegas Touristik dokł adnie wywią zał się ze swoich zobowią zań , wyraź nie dostarczył nas z domu do hotelu i 12 dni pó ź niej z powrotem bez incydentó w i nakł adek. Z lotniska, oddzielnie od cał ego samolotu, został y umieszczone w klimatyzowanym minibusie i wygodnie dostarczone do recepcji.

Osada.


Czytał em już o zasiedleniu w tym hotelu i wewnę trznie przygotowywał em się do tego „cyrku” i rozstania się z pewną kwotą na poprawę przestrzeni ż yciowej. Zostawiliś my bagaż e przy wejś ciu, wypiliś my szklankę mieszanki pakowanych sokó w, wypeł niliś my ankietę i otrzymaliś my koperty z kluczami (kartą magnetyczną ), mapą hotelu i rozkł adem jazdy.
Otrzymaliś my pokó j 598 na pierwszym pię trze budynku 43 (czyli prawie na samej gó rze i tuż obok gł ó wnego budynku) z tarasem od wschodu, z widokiem na trawnik i 30 metró w od są siedniego budynku. Pierwsze wejś cie do pokoju pozostawił o bolesne wraż enie: został o jakoś oczyszczone, pachniał o farbą lub rozpuszczalnikiem, był y problemy przy sprawdzaniu dział ania urzą dzeń elektrycznych. Skontaktował em się z recepcją z proś bą o zmianę pokoju na bardziej godny. Pró bowali mnie przekonać , ż e teraz elektryk zostanie szybko naprawiony, nie był o pustych pokoi, a wypuszczą ich dopiero godzinę pó ź niej do 17-00 (dziwne stwierdzenie, bo zwykle wymeldowują się przed 12-00, a nawet burż uazyjne , jak pó ź niej zauważ ył em, są gotowi siedzieć w recepcji przez 5-7 godzin czekają c na wyjazd) a dopł ata za dobry pokó j wyniesie nawet 100 euro za dobę , w co nie wierzył em, bo wiedział em niewiele o lokalnych dziwactwach dł ubania w cenach i wymuszaniu zamieci w gł owach spieprzonych wycieczką turystó w.
Na 16-30 zaplanowano spotkanie z reprezentantem-przewodnikiem z Pegaza, a ja i moja ż ona postanowiliś my nie spieszyć się z rozł oż eniem pienię dzy, tylko pospacerować , coś zjeś ć , napić się i powoli oceniać rozpoznanie zlokalizowanego budynki mieszkalne. Przewodnik Pegasus, po wysł uchaniu wymagań i propozycji zmiany pokoju lub hotelu, poczynił pewne starania w rozmowie z „recepcją ” i zaoferowano mu bezpł atne opcje. Wprawdzie opcje był y bliż ej morza i na drugim pię trze, ale bez kontaktu wzrokowego z nim wyglą dał y jeszcze gorzej niż pierwotnie proponowany pokó j. Do tego czasu elektryka był a naprawiona i szczę ś liwie w niej mieszkaliś my, ponieważ ten hotel miał pó ł piwnice z widokiem na ś cież kę serwisową i z cudownym hukiem potę ż nego transformatora (tam osiedlili się Wł osi), wspaniał e pokoje obok kuchni kaptur restauracji oraz z balkonami z uroczym widokiem na są siednią sypialnię.
W zasadzie planowaliś my oddać się spaniu w pokoju Hymen, a waż nym warunkiem był a cisza w dzień iw nocy. Zadomowiony.

Numer.
W zasadzie nic specjalnego, nie najwię kszego, wykoń czonego prawie w cał oś ci z naturalnego kamienia, ale z krzywymi rę kami lub poherystycznymi „mistrzami”. Dwa pojedyncze ł ó ż ka został y z powodzeniem wepchnię te do gigantycznego Drome. Nie ma wanny, tylko prysznic, co był o w porzą dku, bo po wyczuciu wszystkich maszyn stwierdził em, ż e bojler jest wł ą czony, a ką piel z nim jest nieuzasadniona.
Nastę pnego dnia ż yciodajny dolar pozostawiony na ł ó ż ku miał magiczny efekt, a pokó j został wylizany doszczę tnie, CAŁ KOWICIE, z przesunię tymi ł ó ż kami, z wymianą wszystkich rę cznikó w, poś cieli, stertą szamponó w, mydł a, ż elu i stosy papieru toaletowego. Teraz codziennie zostawiał em pienią dze, a codzienne problemy się skoń czył y.
Na spotkaniu sprzą tacz uś miechną ł się radoś nie, skł onił się , zawoł ał pana i to był a praktycznie jedyna, nieco bezinteresowna i bardzo ż yczliwa postawa wobec naszych osó b.
Specjalnie dla mił oś nikó w zwierzą t informuję : w pokoju mieszkał y 2 (dwie) ś rednio otł uszczone mró wki, a na zewną trz w szczelinie w drzwiach mieszkał a urocza salamandra o szmaragdowych oczach, któ ra nie chciał a zrobić zdję cia. Prawie wszyscy z nich ż yją , z wyją tkiem mró wki osł abionej, któ ra popeł nił a samobó jstwo, wpadają c do toalety podczas spuszczania wody. Amen.

Odż ywianie.

Trzy gł ó wne restauracje (stoł ó wka z bufetem):
Sharm to duż a restauracja, niezbyt przytulna, ponura, z nieprzyjemnym zapachem. Jedli w nim pierwszego i ostatniego dnia, kiedy szejk nawalił.

El Sheikh - podobał a nam się wzglę dna zwartoś ć , ś wiatł o. Zjedliś my tam ś niadanie i kolację . Kucharz znał już przepis na nasze omlety i dobrze je przyrzą dził.
To prawda, ż e ​ ​ w przedostatnim dniu zobaczyliś my suszoną kieł basę i starzony ser w plasterkach na talerzach, prawdopodobnie pozostawiony do eksperymentó w bakteriologicznych na turystach. Nie wą chaliś my nawet sał atek - baliś my się . Sfotografował em to, pró bował em zwró cić na to uwagę kierownika, ale zwró cił się do gł upca, któ ry nie rozumiał mowy (typowe zachowanie miejscowych Papuasó w w trudnych dla nich sytuacjach) i z rozpieszczonym apetytem wyjechał do Sharm . Cieszyliś my się , ż e nastę pnego dnia musieliś my wyjechać.
Rafa - duż a, o duż ej przepustowoś ci, w któ rej jedliś my i nie baliś my się jeś ć sał atek, bo jadalny tł um nie dawał im szansy na czerstwienie. Najlepsza stoł ó wka ze wszystkich, choć zatł oczona. Szkoda, ż e ​ ​ jest daleko od naszego miejsca zamieszkania, a na ś niadanie i kolację był o zbyt leniwe.

Sześ ć restauracji z przeką skami:
Naroż nik Panini - czeburek-biał y.
Przypomina raczej kanapkę , ale produkty smakował y jak wspomnienia z dzieciń stwa z nadzieniem. Ta sama cebula i mię so mielone. Fajne jedzenie, dla mnie bardzo nietypowe, ale uzależ nił am się tam i odwiedził am je tylko dwa razy.
Pool Island Grill - hot dogi, hamburgery i przybranie dla nich w postaci frytek - marzenie grubych ludzi. Po jakiej stronie jest tu wyspiarskie jedzenie, tak jak przetł umaczył em Wyspę , choć moż e zgodnie z intencją autora nazwy tawerny nie chodzi o wyspę , ao Islandię , nie rozumiał em. Odwiedził em dwa razy: po przyjeź dzie i w przeddzień wyjazdu, aby utrwalić wraż enia.


Crepe & Sweets - gofr naleś nikowy. I cał kiem nieź le. Ró ż norodne nadzienia, dż emy, orzechy itp. pozwalają poeksperymentować ze swoimi kulinarnymi umieję tnoś ciami. Bardzo mi się spodobał gofra, posypany sosem mango, posypany cukrem pudrem (no có ż , te sosy nie są sł odkie, nie moż na ich poró wnać z naszym dż emem) i z dwiema duż ymi gał kami lodó w waniliowych.
Nawiasem mó wią c, to jedyne miejsce do karmienia, w któ rym palenie jest zabronione i ż aden smró d tytoniu nie moż e zabić zapachu jedzenia zmieszanego ze ś wież ą bryzą.
Tapas to rodzaj restauracji rybnej. Z owocó w morza są tylko filety z nieznanych ryb w cieś cie i kalemary w tym samym cieś cie. Porcje wzruszają mikroskopijną wielkoś cią.20-30 gramó w, a przeką skę zjedliś my w niej dopiero w drodze z plaż y do pokoju.
Klif - jedli w nim tylko kebaby: smaż one kawał ki woł owiny, pokrojone w plastry, nawleczone na drewniane patyki zmieszane z cukinią lub bł ę kitne i wę dzone na grillu. Jak kebab na patyku, któ ry kilka razy okazał się gumową podeszwą na patyku. W tym lokalu nie ma nic innego do jedzenia.
Klub plaż owy - knajpka na plaż y, któ ra oferuje „kalifornijski lunch”. Nie są dzę , ż e Kalifornia je nagie, na wpó ł upieczone mini-pizze. Puszka jest peł na.
Nasze typowe posił ki: ś niadanie w Sheikh (jajecznica, wypieki), podwieczorek w Klifie (kebab) lub Taras (poł ykanie mikroporcji przetworó w rybnych), obiad na Rafie, naleś nik w drodze z plaż y, kolacja w restauracji Szejka lub w mieś cie.

Począ tkowo jedzenie wydawał o się dobre, a po tygodniu stał o się nudne, zaczę ł o wydawać się gorszej jakoś ci i wcale nie zró ż nicowane. Prawie nikt nie jadł pikantnych przeką sek i najprawdopodobniej leż ą na pó ł kach tygodniami. Herbatę do obiadu i kolacji trzeba zamó wić do kelnera, co z definicji denerwuje i nie wiadomo ską d bierze tę wodę , skoro raz przynió sł dwa kubki herbaty, w jednym z nich był a zimna woda. ; ) Od klopsikó w i pasztetu mię snego zaczę ł a się zgaga. Z dań mię snych musiał em zadowolić się tylko „drobnymi stekami”: są to paski ubitej woł owiny o gruboś ci 1 mm usmaż onej na piecu, któ re podawano co drugi dzień na Rafie. Có ż , „kebab na trzcinie”.
W skró cie – schudł am 1 kg: miał am 112 kg, stał am się.111 kg. Prawdopodobnie „puste” jedzenie. : ))))))

Birbantka.

Biał e, ró ż owe, czerwone wino, piwo, UPI, pię ć dziesią t procent nektaró w w tetrapackach, mocne lokalne drinki i koktajle z nich obecne był y niemal we wszystkich barach.
Pili biał e wino, mają c nadzieję , ż e ma mniej barwnikó w niż ró ż owe i czerwone. Począ tkowo pił em piwo, ale jego kompatybilnoś ć z jedzeniem był a zerowa, a w trosce o ratowanie ż oł ą dka przestał em je pić trzeciego dnia. Jednak nie cierpię na piwo, odmawiają c picia już od pię ciu lat.
Wieczorami pili koktajle takie jak Tequila Sunrise i czasami RomPepsi, ale po tygodniu rozwinę ł a się nietolerancja na mieszankę zł ego alkoholu i nektaró w, wię c odmó wili Tequili Sunrise. Nawiasem mó wią c, wszyscy barmani w hotelu robią ten cudowny koktajl na ró ż ne sposoby, a każ dy bar w swoim typowym pojemniku. Robią w Rafie najwyż szą jakoś ć (czasami nawet cytrynę dodaje się do szklanki nie palcami, a szczypcami).
Fajnie jest zobaczyć i wypić ten „koktajl” w Beach Barze z mał ego plastikowego kubeczka, torturowany z ananasowego UPI (z jakiegoś powodu w tym batonie nie był o nektaró w tetra-pack) i liquid a la tequila.
Gł ó wną wodą pitną w hotelu był a lokalna „Baraka” w 0.5 litrowym pojemniku, o któ rą trzeba bł agać barmana w barach, a jeś li chcesz się napić poza godzinami pracy baru, zadbał eś o to w z wyprzedzeniem i trzymał em kilka butelek w pokoju, a zacią gną ł em jedną butelkę na plaż ę.

Morze.


Morze bombarduje. Kilka metró w raf koralowych i od razu pionowa ś ciana o gł ę bokoś ci okoł o 30m do pierwszej pó ł ki (dosyć prawdziwe info, bo na gó rze pł ywał em pó ł godziny, czekają c, aż rosyjscy pł etwonurkowie zapytają ich o gł ę bokoś ci), oraz potem otchł ań . Ryby, mał ż e, mureny, kraby, koralowce, groty i gzymsy - to wszystko jest, tylko nie spiesz się , ż eby zobaczyć wszystko na raz.
Leż aki są mocne i drewniane, pokryte doś ć higienicznie czystymi materacami. Nie zapadają się ani nie wyginają jak plastikowe. Przy każ dym parasolu stoją popielniczki na ś mietniki i są nieustannie, prawie niezauważ alnie czyszczone przez plaż owiczó w w przerwie mię dzy dostarczaniem napojó w i sł odyczy zmę czonym sł oń cem urlopowiczom (do dziś uważ am, ż e myją rę ce mię dzy tymi zabiegami). : )
W zasadzie w trosce o tę plaż ę , dostę p do morza i w trosce o samo morze wybó r padł na ten hotel. : )

Terytorium.

Wspaniał y, zadbany, przemyś lany niemal w najmniejszym szczegó le. Ś cież ki i schody wył oż one są naturalnym kamieniem. Praktycznie nie ma bezpoś rednich dró g, a za każ dym razem ś cież ka wiodł a przez niezbadane oazy. Wieczorne oś wietlenie zachwyca, a nagrzany za dnia park nocą zamienia się w czarują cą bajkę , któ ra pochł ania mnó stwo kilowató w i odczuwalnie nagrzewa się podczas spaceru.
Myś lę , ż e wymiana ż aró wek na oszczę dne znacznie obniż y ogó lną temperaturę na terenie hotelu w nocy. : )
Jedyne, czego nie polecam estetom linii prostych, to gapienie się na prostoliniowoś ć linii prostych. : )

Rozrywka w hotelu.

Po poł udniu grupa animatoró w pró buje poruszyć ludzi na plaż y. Nie znają rosyjskiego (albo są skromni) i prawdopodobnie dlatego przenoszą się gł ó wnie z Niemcami. Super ekstremalna gra BochaJ, fitness z jogą , siatkó wka plaż owa i tradycyjne rzutki (posł uszny sł uga zaaranż ował w tej grze Stalingrad dla Niemcó w) to w zasadzie wszystkie plaż owe zaję cia.

Nie omieszkam wspomnieć o Animatorze od Boga, chorwackim chł opcu. Na nim cał a animacja i zachowana.
Ceny hotelu „uwodzicielskiego” był y już bardziej rozsą dne i nieodparte w moim odczuciu. Jako mił oś nik nurkowania przycią gnę ł a mnie wycieczka do okoł o. Tyran. Zaoferowano 3-godzinną wycieczkę luksusową ł odzią z ł ą cznie 4 turystami za 80$ od pary i z wizytą w 3 miejscach: koralowce, plaż a, ż ó ł wie (pó ź niej, po zaadoptowaniu naszego smutnego doś wiadczenia, nasi rodacy zgodzili się na $ 100 na ł ó dź i tylko razem). A wię c 80 dolaró w. na 2 osoby i tylko 3 godziny wydawał o się to zbyt drogie, a na szczę ś cie plotkarze, któ rzy doł ą czyli (3 sztuki, spotkali się w samolocie), któ rzy poprzedniego dnia odwiedzili przyhotelowe „biura podró ż y” opowiadali o „Fascynują ca cał odniowa wycieczka na duż ej ł odzi z kró lewską kolacją i napojami”.
Spacer był „ekscytują cy”: nas, 5 osó b, zabrano z hotelu o 7-30, ao 13-30 spaliś my się i chorowaliś my od ką pieli, wiatr, sł oń ce i boisko dotarł y okoł o.
Tyran zacumował jeszcze godzinę , potem przez godzinę pł ywał (dziwne, ż e nikt nie utoną ł - perm wysiadł z krwawieniem z uszu), zjadł (opró cz mojej ż ony i mnie) makaron z sosem z brudnych naczyń (nie nie myj, tylko wytrzyj papierem toaletowym), w 17:00 zatrzymaliś my się w zatoce koł o portu (patrzyliś my na piaszczyste dno), o 18:30 policja z trudem wsadził a nas do autobusu ( Był em trzeci na przednim siedzeniu) io godzinie 19:00, wymachują c pł etwami, pojawił em się na progu „biura podró ż y” pod cudownym nazwiskiem „Czeburaszka” ku zadowoleniu. Pienią dze mi zwró cono (plotkarze bali się ś cią gną ć prawa), choć „wysiedli” z zapewnieniami, ż e wsiedliś my do zł ego autobusu (choć byliś my na listach).

Chę ć regularnych wycieczek został a pokonana przez widok w lustrze mojego spalonego nosa i pieką cego czoł a.
Nawiasem mó wią c, z cał ej ł odzi (25 ś miertelnych ciał ) otrzymaliś my zwrot kosztó w tylko mojej ż onie i mnie oraz parze z Chersoniu, chociaż zgodzili się na kompensacyjną „wycieczkę ” po pustyni na quadach (tin ishshho ta).
Morał z tej bajki jest taki: wolał bym popł yną ć ł ó dką na 3 godziny z hotelu zwabionego mnie niż spę dzić cał y dzień na ś mietniku po morzach i dolinach za darmo, choć z czasem wspomina się to jako zabawne, niezwykle pouczają ca przygoda. ; )))

Rozrywka poza hotelem.

Wspomnę o tym, bo wybó r padł na ten hotel ró wnież ze wzglę du na bardzo dobrą lokalizację mię dzy Starym Miastem a Naama Bay (15 funtó w zaró wno tam i tam taksó wką ), a takż e bliskoś ć kompleksu IlMercato i dzielnicy AlfLeilaVaLeila ( 10 minut spacerem).
Naama Bay - był a. Nie zrobię tego ponownie. No to (IMHO! ).
Stare Miasto - kupię tam granaty (8lbs/kilo), zieloną herbatę (100lbs/kilo), piję ś wież e soki (9lbs/szklanka) i badam hart ducha po wakacjach na plaż y. J
IlMercato - spacer raz, znajdź Skeet Master (polecam), idź do Horusa i odwiedź rybną restaurację Fares (dla począ tkują cych polecam wzią ć Mix za 195L. E. - krewetki, homary, kraby, ryby, muszle...ugryzienie).
Bardziej opł aca się wymieniać pienią dze poza hotelem, ponieważ w recepcji dokonują wymiany „w jedną stronę ” po kursie 1$/5L. E. , podczas gdy w banku moż esz sprzedać dolara za 1$=5.69L. E. Banki są otwarte gł ó wnie do nocy (niektó re do 21-00, a czasem do 2-00 - "ThomasCook") i są automaty do wymiany, w któ rych opł aca się wymienić tylko 50$ i 100$.

Swoją drogą polecam zakup pł etw, masek i fajek w supermarkecie koł o hotelu (5 minut w lewo), w sklepie TUSA. To nie Papuajczyk tam handluje, ale zwykł y przedstawiciel szanowanej firmy, któ ry nie rzuca się w oczy turystom. Na przykł ad kupił em od niego pł etwy Tusa Platina Plus (SF-5X) za okoł o 35 USD.

Relacje z personelem wewnę trznym.

Jeś li chcesz zostać wylizany, to był bł ą d w adresie. To nie tutaj. Nie w Egipcie.
Tutachki muszą walczyć i „postawić ” siebie (lub Papuasó w na ich papuaskim miejscu). Nauczyliś my się od Niemcó w, bo na począ tku odpoczywaliś my i pró bowaliś my się bawić „za nic” i nawet napiwek nie pomagał . Musiał em pamię tać lata „formowania odwagi” i zdobywania wł adzy. Potem cieszyli się uprzejmoś cią , uprzejmoś cią i „szczerym” pragnieniem zadowolenia barmanó w, plaż y i innych walk.

Wnioski dotyczą ce hotelu.

Po wymianie opinii na temat wypoczynku z innymi podró ż nikami w samolocie, przyjació ł mi i znajomymi, któ rzy nie byli w Egipcie pierwszy raz, zdał em sobie sprawę , ż e hotel jest wspaniał y i moż e być znacznie gorzej.

Jednak nastę pnym razem wybiorę inne miejsce na pobyt. : )) Bę dzie coś nowego do nauczenia się i napisania kolejnej recenzji. ; ))))))
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał