Мы туристы с большим стажем и ответственно заявляем: отель в своем роде очень хороший. Все соответствует, по Египетским меркам, пятерке. Питание - отличное, качественное, номера чистые, все работает, на любую нашу прихоть - мгновенная реакция с положительным результатом, пляж с чистым просеянным песочком, территория вылизаная. Один минус - мертвый коралл. Хотя тех, кто приехал в первый раз в Египет, подводный мир приводил в восторг. Недовольные, правда, всегда могут найтись. Кому - то территория покажется маленькой, для кого - то далеко от города, но сами знали куда ехали.
Нам существенно омрачил отдых наш туроператор Anex Tour.
Расскажу поподробней.
Как обычно по приезду в отель всех собирает отельный гид и 10 минут рассказывает об отеле и больше часа ВПАРИВАЕТ, извините за выражение, экскурсии. Мы купились на вип-поездку в Израиль за 135 долларов. Все VIP заключалось, как потом выяснилось, в цене. За 80$ все тоже самое. Скажу сразу - как только с нас взяли деньги - мы больше никому не нужны.
Теперь вкратце о поездке.
Долго собирали колонну из трех автобусов (70$, 80$. 135$). До границы доехали к вечеру, где нас 150 человек быстренько покормили очень скромным ужином (курица, рис, овощи) и отправили на томожню, которую проходили больше трех часов вместо обещаных 0.5. В Израиле нас встретили с приветственной грубостью гиды, заставили надеть бейджики и повезли по святой земле. И здесь началось самое веселое. Пошел сильный дождь, который вызвал селевые потоки с камнями. В 4 часа утра водитель – камикадзе, под крики пассажиров «стой, куда ты едешь» загнал автобус в бурлящую реку, где мы успешно застряли. По автобусу громыхали камни и разбивались потоки воды. Гид долго не предпринимала ни каких действий, но в конце концов вызвала МЧС. К 6 утра началась эвакуация туристов из автобуса. Кто в чем был. Без вещей и денег. К 7 утра прислали за нами другой автобус и привезли на Мертвое море в магазин лечебной продукции и долго возмущались, что мы ничего не покупаем, предложили искупаться в море (сумки остались в застрявшем автобусе). Обещанный завтрак получили только к 11 часам со скандалом. К середине дня, плюнув на приличия, кто в чем, искупались в Мертвом море. После 12 часов наконец прислали другой автобус и «экскурсия» продолжилась. В пять часов нас привезли в Вифлеем, в магазин церковной утвари. Всем женщинам подарили по гвоздичке и в течении часа рассказывали какие у них настоящие свечи, иконы и крестики и как без них нельзя обойтись. Как потом оказалось в других лавках все это дешевле в 4 раза. И, наконец, мы помчались по святым местам. Мы побывали в Храме Рождества Христова и еще трех храмах в Вифлееме, Храме Гроба Господнего в Иерусалиме, Стене Плача. На все про все ушло 1 час 15 минут. И мы поехали «домой». В 9 часов вечера нас накормили обедом в придорожной забегаловке все той же курицей и рисом и привезли наши вещи. Здесь же нам вернули водителя – камикадзе. Поехали дальше. Где-то через час, на скорости примерно110км/ч, со страшным грохотом с крыши автобуса оторвался и молотил по крыше люк. Отремонтировать на месте не удалось и мы поехали к ближайшей заправке. Мужчины по очереди стоя держали люк руками. Кое как привязав люк веревками к сиденьям мы наконец приехали на границу. В 4 часа ночи нас покормили ужином (курица, рис) и рассадили кого в автобус, а кого в микроавтобус (древнюю вонючую колымагу) в которой мы четыре часа тряслись до Шарма. В довершение всего водитель не знал расположения отелей и еще час кружлял в поисках нужного. В 9 часов утра мы наконец оказались дома, вызвав огромное удивление нашего отельного гида, который ни о чем не знал, хотя ему отправляли смски.
На все наши жалобы и требования вернуть нам деньги, нам вернули по 15$ за одну не предоставленную экскурсию на реку Иордан и даже не извинились.
Надеюсь, мой рассказ будет полезен потенциальным туристам.
Мы для себя выводы сделали. Никаких больше экскурсий. А если и брать, то только у местных. По крайней мере экономия 50 – 70%.
Хорошего всем отдыха.
Jesteś my turystami z duż ym doś wiadczeniem i odpowiedzialnie deklarujemy: hotel jest na swó j sposó b bardzo dobry. Wszystko odpowiada, wedł ug egipskich standardó w, pię ciu. Jedzenie jest doskonał e, wysokiej jakoś ci, pokoje są czyste, wszystko dział a, na każ dą z naszych zachcianek - natychmiastowa reakcja z pozytywnym wynikiem, plaż a z czystym przesianym piaskiem, teren lizany. Jeden minus - martwy koral. Chociaż ci, któ rzy przybyli do Egiptu po raz pierwszy, podwodny ś wiat zachwycał . Niezadowolony jednak zawsze moż na znaleź ć . Dla niektó rych obszar bę dzie wydawał się mał y, dla niektó rych jest daleko od miasta, ale sami wiedzieli, doką d zmierzają .
Nasz touroperator Anex Tour znaczą co przyć mił nasze wakacje.
Powiem ci wię cej.
Jak zwykle po przyjeź dzie do hotelu przewodnik hotelowy zbiera wszystkich i opowiada o hotelu przez 10 minut i KROKI przez ponad godzinę , przepraszam za wyraż enie, wycieczki. Kupiliś my wycieczkę VIP do Izraela za 135 USD. Cał y VIP był , jak się pó ź niej okazał o, w cenie. Za 80 dolaró w wszystko jest takie samo. Powiem od razu - jak tylko zabrali nam pienią dze, nikt już nas nie potrzebuje.
Teraz kró tko o wycieczce.
Zebranie kolumny trzech autobusó w (70 USD, 80 USD, 135 USD) zaję ł o duż o czasu. Do granicy dotarliś my wieczorem, gdzie 150 osó b szybko nakarmił o nas bardzo skromnym obiadem (kurczak, ryż , warzywa) i odesł ał o na odprawę celną , co zaję ł o ponad trzy godziny zamiast obiecanych 0.5. W Izraelu przewodnicy witali nas niegrzecznie, zmuszeni do zał oż enia odznak i zabrani do ziemi ś wię tej. I tu zaczę ł a się zabawa. Zaczę ł o mocno padać , co spowodował o lawinę bł ota z kamieniami. O godzinie 4 rano kierowca - kamikadze, na okrzyki pasaż eró w "stop, doką d jedziesz" wjechał autobusem w szaleją cą rzekę , gdzie z powodzeniem utknę liś my. W autobusie dudnił y skał y i pę kał a woda. Przewodnik dł ugo nie podejmował ż adnych dział ań , ale ostatecznie zadzwonił do Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych. O 6 rano rozpoczę ł a się ewakuacja turystó w z autobusu. Kto był w czym. Bez rzeczy i pienię dzy. O 7 rano wysł ali po nas kolejny autobus i zawieź li nas nad Morze Martwe do sklepu z lekami i przez dł ugi czas byli oburzeni, ż e nic nie kupujemy, proponowali ką piel w morzu (worki był y pozostawiony w zablokowanym autobusie). Obiecane ś niadanie został o odebrane dopiero o godzinie 11 ze skandalem. W ś rodku dnia plują c na przyzwoitoś ć , kto w czym pł ywał w Morzu Martwym. Po godzinie 12 w koń cu wysł ano kolejny autobus i „wycieczkę ” kontynuowano. O pią tej przewieziono nas do Betlejem, do skł adu naczyń koś cielnych. Wszystkim kobietom wrę czono goź dziki i przez godzinę opowiadano im, jakie mają prawdziwe ś wiece, ikony i krzyż e i jak nie moż na się bez nich obejś ć . Jak się pó ź niej okazał o w innych sklepach wszystko jest 4 razy tań sze. I w koń cu pognaliś my do ś wię tych miejsc. Zwiedziliś my Koś ció ł Narodzenia Pań skiego i trzy inne koś cioł y w Betlejem, Bazylikę Grobu Ś wię tego w Jerozolimie, Ś cianę Pł aczu. Cał oś ć zaję ł a 1 godzinę i 15 minut. I poszliś my "do domu". O 21 zostaliś my nakarmieni lunchem w przydroż nej knajpce z tym samym kurczakiem i ryż em i przywieź liś my nasze rzeczy. Tu wró cił do nas kierowca – kamikaze. Chodź my dalej. Mniej wię cej godzinę pó ź niej, przy prę dkoś ci okoł o 110 km/h, ze straszliwym rykiem, wł az oderwał się od dachu autobusu i uderzył w dach. Nie udał o się naprawić na miejscu i pojechaliś my na najbliż szą stację benzynową . Mę ż czyź ni na zmianę trzymali wł az rę kami. Jakoś przywią zują c wł az linami do siedzeń , w koń cu dotarliś my do granicy. O 4 rano zostaliś my nakarmieni obiadem (kurczak, ryż ) i usiedliś my niektó rych w autobusie, a niektó rych w minibusie (staroż ytny ś mierdzą cy grzechotnik), w któ rym przez cztery godziny trzą sliś my się do Sharm. Na domiar zł ego kierowca nie znał poł oż enia hoteli i krą ż ył jeszcze przez godzinę w poszukiwaniu wł aś ciwego. O godzinie 9 rano w koń cu wró ciliś my do domu, powodują c wielkie zaskoczenie dla naszego przewodnika hotelowego, któ ry nic nie wiedział , mimo ż e otrzymywał sms-y.
Za wszystkie nasze skargi i ż ą dania zwrotu pienię dzy zwró ciliś my nam 15 USD za jedną wycieczkę nad rzekę Jordan, któ rej nie zapewniono, i nawet nie przeprosili.
Mam nadzieję , ż e moja historia przyda się potencjalnym turystom.
Wycią gnę liś my wł asne wnioski. Nigdy wię cej wycieczek. A jeś li to weź miesz, to tylko od miejscowych. Co najmniej 50 - 70% oszczę dnoś ci.
Ż yczę wszystkim dobrego wypoczynku.