Gorszy był tylko hotel "Czernihów" w 2013 roku...

Pisemny: 23 wrzesień 2017
Czas podróży: 14 wrzesień 2017
Kiedy pojechaliś my do Nubii, na pewno nie miał em zł udzeń , ż e wylą duję w miejscu ala Dolce Vita lub Nirvana. Hotel został wybrany w poś piechu, tanio, nie jako gł ó wne ś wię to, ale w celu odrobiny odpoczynku. Wybrane na podstawie zdję ć i recenzji. Recenzje był y mił ą niespodzianką (kto je napisał ? Czy ludzie dostawali dopł atę? ? ) i my w nadziei, ż e wyznaczona „Pią tka” trochę się usprawiedliwi, polecieliś my do Hurghady.
Był o to w drugiej poł owie wrześ nia 2017, wię c Afryka przywitał a nas upał em od samego rana po przyjeź dzie. Na tym koń czy się dobra wiadomoś ć .
Zameldować się :

Do hotelu dotarliś my na pó ł torej godziny, ao 8 byliś my już w recepcji. Pracownik hotelu obiecał zał oż yć nam bransoletki o 10 rano, zameldować nas pó ź niej, a wcześ niej zaproponował spacer po hotelu. Goś cie jedli w tym czasie ś niadanie na gó rze. My, grupa nowo przybył ych, ró wnież wyraziliś my chę ć przeką szenia, ale pracownik hotelu kategorycznie sprzeciwił się temu ! ! To pierwszy raz, kiedy się z tym spotykam. Ale sł owna potyczka o miskę owsianki trwał a dobre pó ł godziny. Zaoferowano nam ś niadanie (!! ! ) do kupienia! ! Za 5 dolaró w. W rezultacie po cichu weszliś my do stoł ó wki i po cichu tam zwariowaliś my…. Czemu? Napiszę w rubryce „JEDZENIE”.
Terytorium:
Po hmm. . . ś niadaniu poszliś my jeszcze na plaż ę . Teren hotelu jest ogromny. Od recepcji do krawę dzi pantone, ską d moż na nurkować w morzu - pó ł tora kilometra. I to pomimo tego, ż e hotel jest na pierwszej linii. Kilka baró w, kilka basenó w, wiele palm, szeroka linia brzegowa, mnó stwo parasoli, typowy hotel. Nic specjalnego, plus lub minus. Byliś my na wakacjach - nie daj Boż e!
Numer:
Osiedlili nas o godzinie 12. Klucze wydano w recepcji, a Arabowie rzucili się za nami z propozycją , ż e przywieziemy nasz jeden na dwoje, nawiasem mó wią c, bardzo wygodną walizkę . Walczyliś my najlepiej jak potrafiliś my i do pokoju weszli bardzo niezadowoleni. Czwarte pię tro, 2230, widok na basen, blisko recepcji. Pokó j jest duż y! Czę ś ć sypialna, czę ś ć dla goś ci, balkon. Wielkoś ć pokoju jest prawdopodobnie powodem, dla któ rego hotel otrzymał pię ć gwiazdek. Ponieważ zawodowcy są wszystkim. W pokoju nie znaleziono kapci, szlafrokó w, akcesorió w ł azienkowych, czajnika, czystych (a nie dwó ch brudnych) szklanek, herbaty, kawy. W duż ym pokoju znajdują się dwie lampki nocne.
Sprzą tanie - raz na trzy dni.
Sejf w pokoju jest bezpł atny.
Odż ywianie:
To jest moje gł ó wne rozczarowanie.
Na ś niadanie, za któ re chcieli ukraś ć nam pię ć dolaró w, nie dają nawet pł atkó w owsianych! Ser to nie ser, ale produkt serowy, któ ry nie topi się nawet w mikroprzeł ą czniku. Mię so jest niejadalne.
Z owocó w cał y czas był tylko zielony (taaaak zielony !! ! ) melon, tarte daktyle i kilka razy zielony cukierek.

Obiad i kolacja są smutne. Chcesz wymienić cał e menu? )) Makrela, kurczak w majonezie, pikantne kotlety, ryż , ziemniaki, ogó rki, pomidory, pieczywo, oliwki, produkt serowy, gotowana cukinia i marchewki (jak gulasz), przeką ski z dziwnego kleiku, surowa kapusta. Wszystko. Chł opaki, to wszystko! Na obiad i kolację ! Podobnie! Nie, nie chodziliś my gł odni, ale jedliś my bez przyjemnoś ci. Sł odycze - osobna rozmowa. Najsmaczniejsza jest galaretka. Jeszcze kilka rodzajó w ciastek zrobionych z suchego biszkoptu i wą tpliwej ś mietany.
Od 17:00 do 18:00 pą czki (6 na osobę ) i gał ka lodó w są rozdawane w pobliż u gł ó wnego budynku.
Lody są normalne. To na deser w restauracjach a la carte. wł oski i chiń ski. Chociaż bardziej poprawne jest powiedzenie restauracji ALA.
Bo po raz pierwszy przyjechaliś my do wł oskiego (oczywiś cie po wcześ niejszym umó wieniu). Na stoł ach stał y butelki wina (rekwizyty), dali menu z kilkoma pł atnymi pozycjami i kilkoma darmowymi. Przygotowaliś my się do zł oż enia zamó wienia, ale okazał o się , ż e ze wszystkiego, co był o napisane w menu, był a jedna pozycja. I to samo jedzenie, co na gó rze, w restauracji gł ó wnej.
Mają c nadzieję na zmianę , ponownie nadepnę liś my na te same grabie i nadepnę liś my na Chiń czyka. Tam był o jeszcze gorzej. Nie doś ć , ż e menu okazał o się nie dział ać (byliś my już na to gotowi), to aż dwie godziny zaję ł o nam czekanie na wyję cie naczyń , to jeszcze same naczynia…. Bezsmakowy (bez przesady! No wł aś nie wata! ) kurczak, bardzo pikantna chiń ska zupa, w któ rej pł ywa kilka kawał kó w grzybó w, bardziej jak miska oleju sł onecznikowego i moja ulubiona! Kulinarne arcydzieł o! Przeką ska! Sajgonki! Jak je sobie wyobraż asz? Zapominać ! Nubia Cię zaskoczy! A wię c… to naleś niki smaż one w gł ę bokim tł uszczu nadziewane duszoną kapustą na poduszce z surowej biał ej kapusty, no i talerz ketchupu! Ale. Po kolacji udaliś my się do gł ó wnej restauracji. Są ogó rki.
Drinki:

Pewnie spodziewasz się , ż e w „pią tce” bę dą ś wież e soki? Niestety! I trzy ha ha! Tu nie chodzi o Nubię . Kawa rozpuszczalna i uczucie, ż e jedna ł yż eczka został a wlana do pię ciu litró w pł ynu. Hibiskus stale kwaś ny. Yupi mango i pomarań cza. Wino, piwo i, jeś li w ogó le są prezentowane, koktajle w barze, nie odważ yliś my się spró bować . Okazał o się , ż e wakacje absolutnie bezalkoholowe)) Ale jestem szczę ś liwy.
Z wodą w napię ciu hotelowym. Każ da osoba ma prawo do jednej butelki wody bez gazó w o obję toś ci 0.6 litra dziennie. W niektó rych miejscach są dystrybutory wody, ale ś mierdzi w nich jak woda z kranu. Podejrzewam, ż e jest w butelkach. Inną wodę moż na kupić , ró wnież za kilka dolaró w, zgodnie z ustaleniami.
Okulary są zepsute.
Kubki i talerze też .
Naczynia nie był y dobrze umyte.
Plastikowe ł yż eczki.
Na gł ó wnym budynku znajduje się reklama „truskawka/mango + sok pomarań czowy za $1”, przeczytaliś my ją i byliś my zachwyceni – do stolicy napł ynę ł a tę sknota za owocami. Poszliś my do baru. Powiedziano nam, ż e ś wież e bę dą robione w Lobi. Pojechaliś my do Lobi. Powiedzieli, ż e nie ma frytek. Wró ciliś my do baru, powiedzieli nam, ż e zrobią to w holu, ale tylko pomarań czowy. Barman poszedł z nami. Wycią gną ł zakurzoną sokowiró wkę w holu i powiedział , ż e zrobi sok pomarań czowy za 2 dolary. Nie, nie ż al mi pienię dzy, któ re chciał em, ale mam już doś ć tej pseudo-pią tki i wyszliś my.
Animacja:
Nie jest. Po prostu nie. Przez tydzień odpoczynku nie widział em ani jednego animatora, chociaż cał y czas spę dzaliś my poza pokojem.
Sił ownia:
On jest. Nie ma sztangi, ale ma kilka uniwersalnych maszyn i kilka hantli, a nawet sprzę t cardio! Ale! Nie bę dziesz w stanie biegać ani pedał ować ! Przecież w hali nie ma prą du !!! ! ! Wybaczył bym im brak klimatyzacji, ale niedział ają cy orbitrek to za duż o.
Basen:

Jest kilka basenó w: 3 dorosł ych, 2 dzieci oraz ze zjeż dż alniami. Ale czyszczą je pojedynczo, raz w tygodniu. Ich woda jest zielona. Leż aki są zawsze wystarczają ce. Ale nie ma ochoty leż eć w pobliż u wą tpliwej wody.
Morska plaż a:
Plaż a jest szeroka. Pod „grzybkami” jest duż o leż akó w, ale wszystkie leż ą na pantonie, bo w pierwszej poł owie dnia morze jest niskie, aw drugiej bardzo pł ytko.
Na pantone są trzy zejś cia - na ró ż ne gł ę bokoś ci. Dywany nie są na każ dym kroku. Widział em ludzi ś lizgają cych się i upadają cych.
Nawiasem mó wią c, bar znajduje się na plaż y, w barze moż na wzią ć szklankę wody, tylko trzeba tupać na plaż ę wzdł uż pantone minutami 5) Morze Czerwone to gł ó wny atut Egiptu, ale w Nubia leci z nim - tylko martwe korale i kilka ryb - jak kot pł akał (((w skró cie nie widzieliś my oczekiwanego pię kna podwodnego ś wiata((Chociaż morze był o ciepł e, prawie czyste (zwł aszcza duż o brud po drugiej stronie pantone, a po obiedzie moż na znaleź ć paczki chipsó w, a raz majonezu) .
W drodze na plaż ę moż na wybrać się do mini-zoo (owce, kozy, papugi, kury, indyki i rodzina makakó w - gł ó wne mimimi hotelu).
Personel:
O incydencie opowiadał em już w recepcji.
Ogó lnie chł opaki są bardzo denerwują cy.
Jedyni, do któ rych nie ma ż adnych skarg, to kelnerzy! Ci faceci naprawdę dają z siebie wszystko! Brudne naczynia nie pozostają na stoł ach! Tak bardzo się starają , ż e nawet stoł ó wce wybacza się brak serwetek, wykał aczek, dobrze umytych sztuć có w, a czasem soli i pieprzu.
Kontyngent:
Arabowie, Chiń czycy, Europejczycy.
Pierwsi nawet jedzą w osobnym pomieszczeniu.

Duż o Ukraiń có w. Nawet się tego nie spodziewał em! Biał orusinó w i Rosjan jest znacznie mniej. Nie ma prawie ż adnych Anglikó w i Niemcó w.
Od osobnych:
W hotelu strasznie smró d. Zwł aszcza w toaletach. Nie ma papieru toaletowego. Ź le wypł ukany. Wejdź , przepraszam, siusiu obfituje w wymioty.
Smró d przy stoł ó wce i na stoł ó wce jest nie do zniesienia.
Wieczorami zatruwają owady, balkonu nie moż na otworzyć .
Organizator wycieczek:
Na granicy zostaliś my oszukani za 27 dolaró w za wizę , zamiast obiecanych 25. Na naszym „jest napisane, ż e wiza jest 25! ” rzucono nam paszporty, mó wią c: „jeś li nie chcesz, nie ró b”. Musiał em zapł acić .
Dzię ki TPG i przewodnikowi - Mina Atif - niegrzeczna i nieprofesjonalna. Mó j mą ż poszedł się z nim spotkać . Jak zwykle krą ż ył nad wycieczkami, ignorował pytania, nie chciał od razu przyją ć ankiety. A kiedy pierwszego dnia odmó wiliś my tragarzowi, krzykną ł za nami „co do diabł a! ”.
Wyjazd z hotelu 3.5 godziny przed wyjazdem.
O 2.20.
Hurghada:
Pojechaliś my do miasta. Wrzucili nas tam - 4 dolary za dwoje.
Powró t - dolar na wszystko w taksó wce.
W Hurghadzie zobaczysz niesamowity smak Egiptu, ale co najważ niejsze: moż esz kupić owoce! Mango są po prostu niesamowite! I nie to, co jest sprzedawane na naszych rynkach (((Cena też jest przyjemna: dolar za kilogram. Szkoda, ż e ​ ​ pojechaliś my do miasta ostatniego dnia, wię c kupilibyś my sobie trochę owocó w i ż yli na nich , a nie na zepsutym jedzeniu w potł uczonych naczyniach .
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał