Время пребывания 15.06. 2010-26.06. 2010. О да, именно «время пребывания», а не отдыха.
Все что пишут об этом отеле хорошего – ложь!
Посмотрите фото- грязь, вороны, «арабский сервис», анимация - полная лажа. Это не 4*, а трухлявая трешка.
Много зелени? Возможно было когда-то. Садики в Египте создавать и обихаживать умеют, если захотят, я видела, уже четвертый раз в этой стране отдыхаю (но после Софителя, последний).
Пляж: Вороны (не чайки) на живут пляже и как стервятники дожидаются…. чего? Жутковато, весьма, в таком «кладбищенском обществе» с внезапным «КАР! » над головой расслабиться на морском бережку. Кстати бережок часто грязноват, ежедневно грязноват, даже при, вроде бы, уборке.
Контингент отдыхающих: не в обиду, но славянского, дородного целлюлита здесь больше, чем где либо, ну и их детишки есс-но, тут же. Вся эта дето-бегемото-масса заползает в лагуну, перегороженную на половину, и сс…. тоит на мелководье, потому, что до ближайшего туалета, как до луны. Лежаки занимать, это те же совковые закидоны для бегемото-массы, да и бог с ними, лежаков хватает всем, всегда.
Номер: Балкон метр на метр, засыпан крошкой цемента, зарешеченные окна-бойницы с рамами любимого «совком» темно-зеленого цвета. Простыни в пятнах, пол в песке всегда (при ежедневном наличии чаевых).
Про «ванночку-поддон» с заплесневело-желтой шторкой писать без слез не могу смотрите фото сами. Про внезапно перекрывающуюся холодную воду (и как следствие ошпаривание кипятком) и одинокую тусклую лампу под потолком расписывать не буду, упоминали уже об этом до меня, но, предупрежденный оказался не защищен, обварила ногу.
Ремонт. Ремонт- перманентный процесс в этом отеле, кроме «подмазывания корпусов цементом», идет стройка около основного ресторана, и, поэтому все окна-двери этого ресторана, созданные, вероятно, для созерцания видов и красот моря-бассейна отдыхающими, во время принятия пищи, забиты досками или заклеены черным полиэтиленом, при том, что экономится э. энергия на освещении и кондиционере, вообщем кушать вы будете в «душной норе». Впрочем, это на руку повару, потому, что еда отвратна, и хорошо, что не видно, что ешь, лишнее это, вкусноты все равно не прибавит. Фрукты - дыня, бананы, апельсины, изредка яблоки, 1 раз «выдавали» даже арбуз. (Устав терпеть извращения отельного повара ездили в Хургаду либо на фруктовый рынок, либо в городской ресторан – 3-5 долларов такси, знали бы, что такая засада с едой, да эти же деньги ввалили бы в 5*). Очередей в ресторан не наблюдала, так только иногда создавался ажиотаж в виде большого количества желающих из сдружившихся семек бегемото…, ну вы в курсе, около «тазов с едой» отношу это к тем же совковым пережиткам, что сгинут только вместе с совковым поколением.
Ах да, в период нашего пребывания меняли название отеля, почему это отмечено особо, поясню, указатели-путеводители к корпусам, возле корпусов, тоже меняли……всю ночь……молотком по железу, не «кончили» даже, когда в 4 утра мужчина из в одном из корпусов предложил работникам постучать друг другу по голове, полный пиппец, хотите спать дорогие товарищи? а это ваша проблема!
Арабский сервис умиляет, право: Поперек входа в ресторан, стоит урковатого вида серый мужичонка с суровым выражением лица и тщательно и пристально проверяет браслеты и номер комнат. А чаще, в этом «проходе» собираются еще и его дружки из обслуги, а может это менеджмент? (разницы не вижу) - общаются, ржут, ну, а вы, вечно-голодные туристы можете постоять вдалеке, посмотреть на их радосность, или попытаться обойти эту безучастную к отдыхающим компанию, если хотите-таки попасть в ресторан.
Да еще по «Пегасику» новая тема, чартеры в ночное-утреннее время – это ладно, зато без задержек, но навязываемый сервис при трансфере в виде «заезда в ХОРОШИЙ магазин на 30 минут попить чаю и купить сладостей перед аэропортом» в 3 ночи (! ), в 5 минутах езды (! )от отеля до аэропорта, просто бесит. Совок, конечно, прется и пьет чай и покупает фуфло, но товарищи, призываю вас саботировать такие заходы, если никто не встанет с места, автобус поедет-таки без глупых задержек в аэропорт, поверьте, в «Дьюти Фри» и в магазинах аэропорта все это можно купить и дешевле и лучше. Не будьте овцами на поводке у Пегаса.
Czas pobytu 15.06. 2010-26.06. 2010. O tak, to „czas pobytu”, a nie odpoczynek.
Wszystko, co napisano o tym hotelu, to kł amstwo!
Spó jrz na zdję cie - brud, wrony, "arabska sł uż ba", animacja - kompletne bzdury. To nie jest 4 *, ale zgnił y trzy-rublowy banknot.
Duż o zieleni? Moż e kiedyś . Wiedzą , jak tworzyć i pielę gnować ogrody w Egipcie, jeś li chcą , to widział am, odpoczywam w tym kraju już czwarty raz (ale po Sofitel, ostatnim).
Plaż a: Wrony (nie mewy) ż yją na plaż y i jak czekają sę py…. co? Przeraż ają ce, bardzo, w takim „cmentarnym społ eczeń stwie” z nagł ym „CAR! ” relaks nad morzem. Nawiasem mó wią c, bank czę sto jest brudny, brudny na co dzień , nawet podczas, jak się wydaje, sprzą tania.
Kontyngent wczasowiczó w: bez obrazy, ale tu jest wię cej sł owiań skiego, korpulentnego cellulitu niż gdziekolwiek indziej, no, ich dzieci, tak, wł aś nie tam. Cał a ta dziecię ca masa-behemota wpeł za do laguny, podzielona na pó ł , i ss....jest w pł ytkiej wodzie, bo najbliż sza toaleta jest jak księ ż yc. Leż aki do zaję cia, to te same sowieckie dziwactwa dla masy hipopotamó w, a Bó g im bł ogosł awi, leż akó w wystarczy dla wszystkich, zawsze.
Numer: Balkon metr po metrze, zasypany okruchami cementu, zakratowane luki okienne z ramkami w Twoim ulubionym "szufelkowym" ciemnozielonym kolorze. Prześ cieradł a są poplamione, podł oga zawsze w piasku (z dziennym napiwkiem).
Nie mogę pisać o „wannie” z zapleś niał ą ż ó ł tą zasł oną bez ł ez, zobacz zdję cia dla siebie. Nie bę dę pisał o nagł ym nakł adaniu się zimnej wody (i w efekcie oparzeniu wrzą tkiem) i samotnej przyciemnionej lampie pod sufitem, już o tym wspominali przede mną , ale ostrzegana nie był a chroniona, poparzył a sobie nogę .
Naprawa. Remont jest w tym hotelu stał ym procesem, opró cz „smarowania budynkó w cementem”, w pobliż u gł ó wnej restauracji trwa budowa, a zatem wszystkie okna-drzwi tej restauracji, stworzone prawdopodobnie do kontemplacji widokó w i pię kna basen morski przez urlopowiczó w, podczas jedzenia, zapchany deskami lub zaklejony czarnym polietylenem, pomimo tego, ż e energię oszczę dza się na oś wietleniu i klimatyzacji, w ogó le zje się w „dusznej dziurze”. To jednak gra na rę kę kucharzowi, bo jedzenie jest obrzydliwe i dobrze, ż e nie widać , co jesz, to za duż o, to i tak nie doda pysznoś ci. Owoce - melon, banany, pomarań cze, czasem jabł ka, nawet arbuz był raz "rozdawany". (Zmę czeni znoszeniem perwersji hotelowego szefa kuchni, pojechaliś my do Hurghady albo na targ owocowy, albo do miejskiej restauracji - 3-5 dolaró w za taksó wkę , wiedzieliby, ż e taka zasadzka z jedzeniem, ale te same pienią dze został y zrzucone do 5 *). Nie obserwował em kolejek do restauracji, wię c tylko czasami powstał poś piech w postaci duż ej liczby osó b, któ re chciał y być nasionami hemoto, któ re zaprzyjaź nił y się … no wiesz, w pobliż u „dorzeczy z jedzeniem ”, przypisuję to tym samym sowieckim szczą tkom, któ re zginą tylko razem z sowieckim pokoleniem.
O tak, podczas naszego pobytu zmienili nazwę hotelu, dlaczego to był o specjalnie zaznaczone, wyjaś nię , znaki prowadzą ce do budynkó w, w pobliż u budynkó w, ró wnież się zmienił y......cał ą noc......mł otkiem na ż elazo, nie „dokoń czyli” nawet jak o 4 nad ranem mę ż czyzna z jednego z budynkó w zasugerował robotnikom, ż eby pukali się po gł owie, piszczał ka kompletna, chcesz spać , drodzy towarzysze? i to jest twó j problem!
Arabska obsł uga jest wzruszają ca, tak: po drugiej stronie wejś cia do restauracji stoi szary mę ż czyzna o zrzę dliwym wyglą dzie z surowym wyrazem twarzy, któ ry uważ nie i uważ nie sprawdza bransoletki i numery pokoi. A coraz czę ś ciej w tym „przejś ciu” gromadzą się też jego koledzy ze sł uż by, a moż e to kierownictwo? (nie widzę ró ż nicy) - komunikują się , rż ą , no có ż , a wy, wiecznie gł odni turyś ci, moż ecie stać w oddali, patrzeć na ich radoś ć lub pró bować ominą ć tę oboję tną dla wczasowiczó w firmę , jeś li chcesz dostać się do restauracji.
Do tego nowy temat dla Pegasika, czartery w godzinach nocnych – jest ok, ale bez zwł oki, ale usł uga narzucona podczas transferu w postaci „zamelduj się w DOBRYM sklepie na 30 minut, ż eby napić się herbaty i kupić sł odycze przed lotniskiem” o 3 nad ranem (! ), 5 minut jazdy (! ) z hotelu na lotnisko, po prostu wkurza. Miarka oczywiś cie spieszy i pije herbatę i kupuje bzdury, ale towarzysze, namawiam do sabotowania takich wizyt, jak nikt nie wstanie, autobus pojedzie na lotnisko bez gł upich opó ź nień , uwierzcie mi w Duty Free i w sklepy na lotnisku wszystko, co moż na kupić taniej i lepiej. Nie bą dź owcą na smyczy z Pegazem.