Jak odpoczywaliśmy w Hurghadzie. Lub zabawne przygody na własną rękę!

Pisemny: 17 listopad 2006
Czas podróży: 19 — 26 październik 2006
Komu autor poleca hotel?: Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
9.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 9.0
Usługa: 9.0
Czystość: 10.0
Odżywianie: 10.0
Infrastruktura: 8.0
Witam, jesteś my Nina i Arina (21 lat) z Petersburga! Pozdró wcie wszystkich, któ rzy nas znają!
Chcemy opowiedzieć o naszych niesamowitych wakacjach w Egipcie.
Hurghada. Hotel Marlin 4*. 13-20 paź dziernika 2006.

Wszystko zaczę ł o się od wyboru touroperatora. Ponieważ Neva okazał a się dla nas zbyt trudna (i stypendia), wybraliś my się na wycieczki do TezTour. Lecieliś my z Moskwy. Noc spę dziliś my na lotnisku, bo wylot był o 8.10. Noc nie był a ł atwa. Chciał em spać i jeś ć przez pierwsze trzy godziny, a potem na szczę ś cie spotkaliś my są siadó w i okazał o się , ż e oni też idą odpoczą ć . Wię c nie nudziliś my się czekają c na rejestrację . Pojechaliś my do Moskwy bezcł owej (Wnukowo), był o ich 2. A w pierwszym wszystko taniej o 2-5 USD. Polecamy wię c zaopatrzyć się tam, bo bezcł owy w Hurghadzie pozostawia wiele do ż yczenia! !!

Lot był idealny, bo spaliś my.
Co prawda samolot jakoś nie wystartował od razu i od razu przypomnieliś my sobie, ż e jest pią tek 13-go, a ludzie się zdenerwowali i prosili, ż ebyś my się zamknę li, wię c kiedy wszyscy drż eli podczas drugiej pró by startu, my widział em trzeci sen! =) Alkohol nam nie został dostarczony, a buł ka do obiadu był a zamroż ona. Wszystko był o takie urocze i cudowne!

I wreszcie dotarliś my do hotelu. Dali nam 10 dolaró w i poprosili o umieszczenie nas w domku. Nie był o szczuró w i jaszczurek, bo nas tam straszył y. Pokó j był przestronny, z 2 ł ó ż kami, fotelami, telewizorem i balkonem. Wszystko był o ł adne i przytulne. Wypchaliś my nasze ubrania do szafy, wzię liś my sejf w recepcji za 1 USD dziennie i szybko pobiegliś my na plaż ę ! Okazał o się , ż e jest czysty i duż y (miejsca starczy dla wszystkich), a jeś li przyjdziesz o 7-8, moż esz zabrać swoje ulubione leż aki (my oczywiś cie zaję liś my centrum plaż y  ) . Posiada boisko do siatkó wki, a takż e ż ó ł wie w padoku. Morze jest ciepł e i bardzo czyste. To prawda, ż e ​ ​ jest bardzo sł ony, przyzwyczailiś my się do tego przez dł ugi czas.
Ale dopł ynę liś my do boi i tam wykonywaliś my akrobatyczne akrobacje na linie. A niektó re ciotki ś piewał y piosenki przez cał ą drogę =)


Ogó lnie rzecz biorą c, pierwszy dzień spę dziliś my na rozpoznaniu terenu i zapoznaniu się z personelem i goś ć mi. To wł aś nie tego wieczoru poznaliś my uroczego i najlepszego barmana Edika. Jest tylko dupkiem. Proszę , jeś li pojedziesz do Marlina, przekaż mu pozdrowienia od Niny i Ariny! A w barze spotkaliś my dwó ch mę ż czyzn z Togliatti: Igora i Swietł aja Goł owej. Byli swego rodzaju duszą firmy hotelowej i zdarli się ze wszystkimi dziewczynami. Wł aś ciwie Igorek był lepkim i nudnym typem, ale kiedy go kopaliś my (a trwał o to dł uż ej niż jeden dzień ), nie byliś my dziecinni, a nasz ś miech sł ychać był o we wszystkich zaką tkach plaż y.

Nasz poranek zaczą ł się o 6:30. O 7.00 ś niadanie: musli, naleś niki, owsianka, ciastka, herbata, kawa, soki, tosty, kieł baski itp.
O 7:30 byliś my na plaż y. Za pomocą karty otrzymasz rę cznik, a materac zostanie doprowadzony do wybranego leż aka. O 10 GODZINA.
Przyjeż dż a 00 animatoró w (Fata i Amr) i zaczynają się „poranne” ć wiczenia. Ż eń ska poł owa wstaje na plaż ę , co sprawia nieusuwalnej przyjemnoś ci mę skiej poł owie. Niektó rym osobom udaje się nawet uchwycić to w aparacie. Po ć wiczeniach nauczyliś my się liczyć od jednego do oś miu oraz sł ó w up down & RELA-A-AX. Generalnie trzeba tam iś ć przynajmniej raz i rż ną ć . Pod koniec naszego pobytu Gruby miał tego tak doś ć , ż e pró bował nas postawić obok siebie i uspokoić . Z ich wymową.3 - otrzymali "sri". Musiał em wyjaś nić , co oznacza to sł owo, a takż e sł owo „w dó ł ”. Teraz rozumiesz, dlaczego bawiliś my się tak dobrze =)

Naprzeciw nas leż ał y dwie ś liczne dziewczyny, Lena i Maya. Natychmiast przycią gnę ł y naszą uwagę . Jak powiedział Igor, był y lesbijkami.
Okoł o 16.00 robi się chł odno na plaż owanie, a do kolacji jest jeszcze daleko, wię c poszliś my rozejrzeć się po okolicy i sklepach.
W okolicy mnó stwo sklepó w z pamią tkami, supermarket, budka z pizzą , McDonald's, obok któ rej znajduje się bujana kawiarnia. Tam moż na wzią ć fajkę wodną za 5 funtó w = 25 rubli i ś wież o wyciś nię ty sok (zwł aszcza z mango).

!! ! Woda wapienna to najlepszy napó j do ugaszenia pragnienia.

Przed kolacją odbyliś my rytuał : poszliś my do Edika Joker's Bar na koktajl Cuba Libra (był najsmaczniejszy z oferowanych). Animatorzy spotykają się ze wszystkimi przy wejś ciu do stoł ó wki od 19.00 do 19.30 i ż yczą wszystkim "Dzień dobry" =)

Nastę pnego dnia wstaliś my wcześ nie i poszliś my się opalać , poznaliś my fajną parę z Niż nego Nowogrodu, Olgę i Siergieja. Są doroś li, ale oni i my mieliś my ze sobą duż o zabawy i ł atwoś ci. O 11.00 wybraliś my się na pierwszą wycieczkę „MotoSafari” na Saharę do Beduinó w. Byliś my zainteresowani i jak zwykle rzhachno.
Chyba za bardzo zwró ciliś my na nas uwagę , bo Przewodnik nie spuszczał z nas wzroku, a nawet gdy jechaliś my quadami, jechał obok nas, bo bał się , ż e coś zrobimy. Noc to najbardziej czarują cy czas na pustyni. Gorą co polecamy nie przegapić tego czasu!! ! Gwiaź dziste niebo jest bardzo nisko, a same gwiazdy są jasne i duż e, Droga Mleczna rozcią ga się nad waszymi gł owami, a Beduini nucą coś na swó j beduiń ski sposó b! To najbardziej niezapomniane przeż ycie!
Wieczory spę dziliś my u Edika =) Na szczę ś cie all inclusive! =)

Nastę pnego ranka Arinka poszł a na aerobik w wodzie (o 12.00), co bardzo mnie i mnie rozbawił o. Ogó lnie. Moim zdaniem to bardziej rzhach niż sport, ale co za ró ż nica, odpoczywamy =)
Po obiedzie spę dziliś my czas przy basenie. Trochę tam fajnie, ale mał o ludzi i ś wież a woda. Dziewczyny Maya i Lena też tam przyszł y i odbyliś my z nimi niesamowitą pogawę dkę.
Ką paliś my się w chł odnej wodzie, piliś my kawę...

Umó wiliś my się z ciocią z Safari na wyjazd na Stare Miasto (Sakala)

A teraz jesteś my tam. Kupiliś my fajkę wodną (15 USD). Tytoń i wę giel, a takż e pamią tki. Z Arabami trzeba się targować!! ! Najstraszniejsze był y minibusy, byli tylko Arabowie, patrzyli na nas i zjadali oczami. Ale fajka nie dział ał a.
Nastę pnego dnia zaczę liś my nalewać sziszy do 0.5 butelki: na plaż y, w barze, a nawet w stoł ó wce na lunch!! ! Maya wypalił a dla nas fajkę wodną , ​ ​ za co pokochaliś my ją jeszcze bardziej.

Wieczorem odbył y się mistrzostwa hotelowego ping-ponga. Prowadzili ją nasi ulubieni animatorzy: Fata i Amr =) Nie graliś my, ale oglą daliś my. Wkró tce zmę czyliś my się tym i poszliś my obejrzeć są siednie terytorium. Jest bardzo zadbana plaż a, zadbane domy i drogie samochody. A napis jest tylko w ję zyku arabskim. Wyglą da na to, ż e ludzie tam po prostu mieszkają.
Okazał o się to jednak zabawne, wię c oglą daliś my to z gł ó wnego budynku i z balkonó w bungalowó w. Jeś li dowiesz się czegoś o tej niezrozumiał ej instytucji, to napisz do nas.
Wieczó r spę dziliś my w kawiarni z huś tawką , piją c sok i palą c fajkę wodną z wiś niowym tytoniem.

Nastę pnego ranka opalaliś my się i pojechaliś my na Paradise Island. Ta wycieczka nazywa się baw się sam, ale oczywiś cie bardzo nam się podobał a, moż e dlatego, ż e jesteś my mistrzami w zabawie. Okoł o godziny na jachcie (+0.5 godziny postoju), dopł ywamy do rafy koralowej, tam pł yniemy godzinę z maską i pł etwami. Maska każ dego trochę przecieka. ALE to w ż aden sposó b nie zepsuje wraż enia urokó w i cudó w podwodnego ś wiata. Pł ywaliś my przez godzinę , ale przeszł o to niezauważ one. Ryby i koralowce są niesamowite, pię kne, po prostu nie moż na oderwać oczu. Ale zadbaj o rę ce, nogi i poś ladki, korale drapią...


Nastę pnie przewieziono nas na Rajską Wyspę.
Jest absolutnie piasek kwarcowy, tak drobny, biał y i gł adki, jak w reklamie nagró d. Kupiliś my sobie 1.5 litrową butelkę tego cudu. Teraz leż y w naszym akwarium razem z muszlami i innymi letnimi popami. Na wyspie mię dzy dwoma „obozami” znajduje się przylą dek. I mieliś my tam sesję zdję ciową . Morze ma niezwykł y kolor berliń skiej glazury, a piasek pozostaje na skó rze po każ dym przybyciu fali...Swoją drogą serwują tam obiad, a w drodze powrotnej poł oż yliś my rę czniki i spaliś my na rufie.

Wieczorem w barze Edika rozglą daliś my się za chł opakami z Tiumeń . Choć niech pomyś lą , ż e to Oni pierwsi przycią gnę li naszą uwagę , ale to MY!!! ! Wieczorem pojechaliś my do Sakali do klubu Ministry of Sound. Ludzie!! ! To po prostu niesamowity klub. Taniec pod rozgwież dż onym niebem nad brzegiem morza. Muzyka w stylu Relax, co moż e być fajniejszego? Tań czyliś my do 2 w nocy, a potem pojechaliś my do hotelu (pieszo min. 30-40), ale wcale nie straszne. T. do.
po drodze jest wiele hoteli i duż o policji, czujesz się cał kiem bezpiecznie.

Zgubiliś my też klucz do sejfu. Gdzieś na plaż y =( a za zł amanie sejfu zapł acili 63 dolary, wię c lepiej niczego nie wkł adać do tego sejfu, tylko przechowywać wszystko w pokoju, chowają c to w brudnych skarpetkach lub brudnej koszulce =)

Noc był a fajna. Przyjechał em trochę wcześ niej, Arinka poszł a na spacer po plaż y. Nasz są siad krę cił się po pokoju. Był z Bratysł awy (czyli nasi sł owiań scy bracia), imion ich nie pamię tam. Jeden z nich upił się i zasną ł , a drugi nie mó gł wejś ć do pokoju. Zasugerował em wię c, ż eby spró bował wejś ć do pokoju przez nasz balkon. W rezultacie musiał em się wspinać , bo się bał . Drzwi do pokoju był y zamknię te i trochę pogadaliś my po angielsku, poszliś my do recepcji po klucz.
Przed pó jś ciem spać sprawdził em wszystkie okna i drzwi, bo jakoś strasznie był o zasną ć … a rano obudził em się z tego, ż e obok mnie leż ał mó j sł owiań ski brat w jakichś pomarań czowych rodzinnych kurtkach i okularach i obserwował , jak spał em. Tak naprawdę nic nie rozumiem, dzwonię do Arinki. Budzi się , odwraca i zaczyna się ś miać , a potem zrzucam go z ł ó ż ka, a on trzyma się i znó w wspina. Zachwycać się . Ale w koń cu wyrzuciliś my go za drzwi. Okazuje się , ż e wył amał drzwi na balkon i wdrapał się z są siedniego pokoju. =) A potem uciekł od nas korytarzem, bo jego kolega znowu spał i nie sł yszał wezwania do pokoju. Cał a plaż a szybko dowiedział a się o tej historii. Moż e za gł oś no się z tego ś mialiś my. Serezha, nasza ukochana Serezha, ró wnież dł ugo się z tego ś miał a. Mamy nadzieję , ż e stał o się to legendą Marlin Inn.

To był nasz ostatni dzień . Zł apaliś my ostatnie promienie sł oń ca. Myś leli o niedł ugim wyjeź dzie i byli smutni.
Przynieś liś my fajkę wodną na plaż ę , szybko powiedziano nam, ż e palenie fajki wodnej na plaż y jest zabronione!!! ! Odwró ciliś my się.

Po obiedzie zrobiliś my sobie zdję cia z animatorami, zagraliś my w pionierski bal i huś taliś my się na huś tawkach. Po kolacji poszliś my do miniklubu i napiliś my się u Edika. Taki zapoznał się z chł opcami z Tiumeń : Romą i Yurą . Okazali się niesamowici. Szkoda tylko, ż e wszystko wydarzył o się w ostatnich dniach. Zawsze tak. Ale teraz korespondujemy z nimi przez ICQ i bastardize. Mam nadzieję , ż e przyjadą do nas w Petersburgu. Chł opaki, czekamy na Was!!!
To był o bardzo, bardzo smutne. Chciał o mi się pł akać.

Ostatniego dnia po ś niadaniu pł ywaliś my i wyrzucaliś my monety z molo do morza. Czy pojedziemy tam jeszcze raz, tak, oczywiś cie!!! ! To był y najfajniejsze wakacje w naszym ż yciu. To najlepszy hotel w historii. Najlepszy barman i animatorzy. Fajna knajpka i bar.
A kto nie umie się zrelaksować , a nawet na wakacjach szuka czegoś do narzekania, bą dź my szczerzy, siedź my w domu i nie wystawiaj nosa z przytulnej budy.

Wracamy tam ponownie. Myś limy, ż e kwiecień . Kto chce się tam dobrze bawić , napisz do ICQ Arina: 360-433-553 i Nina 229-463-844. Napisz, przyjedź , a bę dzie niezapomniane, uwierz mi.
Nie zostawialiś my napiwkó w dla pokojó wki, bo wyznał nam swoją mił oś ć . Zachwycać się . Ale dla nas też nie robił ł abę dzi. Chociaż wszystko regularnie się zmieniał o (poś ciel i rę czniki). A nawet starannie zł oż ona koszula nocna Ariny.
Polecamy Marlin tym, któ rzy przyjechali odpoczą ć : poł oż yć się na plaż y, pić i spę dzać czas z tymi samymi Rosjanami. A co moż e być fajniejszego?
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał