Republika Dominikany

10 Styczeń 2015 Czas podróży: z 13 Marta 2014 na 21 Marta 2014
Reputacja: +612.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Jako wprowadzenie.

Wczoraj wł aś nie przybyliś my do naszej Federacji Rosyjskiej, któ ra spotkał a nas oł owianym niebem i brudnym ś niegiem. A dzisiaj, gdy wraż enia są jeszcze moż e „gorą ce”, postanowił am zaczą ć pisać recenzję o „rajskim kraju ze ś nież nobiał ymi plaż ami i ciepł ym lazurowym oceanem” zwanym Dominikaną . Recenzję dedykuję osobom, któ re jeszcze tam nie był y i wcią ż są oszukane entuzjastycznymi recenzjami turystó w z epilogiem a la „Był em w raju! lub „Na pewno wró cę do tej bajki o nazwie Dominikana! » A takż e tę recenzję przeczytają ci, któ rzy już tam byli i kategorycznie się ze mną nie zgadzają - każ dy ma swó j punkt widzenia i indywidualne podejś cie. Wię c ta moja historia jest subiektywną oceną tego wyjazdu.

Jak do tego doszł o?

Pod koniec 2013 roku moja ż ona i ja mieliś my marzenie, aby odwiedzić Dominikanę . Nadszedł nasz dł ugo wyczekiwany marcowy urlop w 2014 roku.


Ró wnolegle z wakacjami pojawił y się nieplanowane sprawy, któ re wymagał y pilnej decyzji i zainwestowania ś rodkó w, dlatego w zasadzie znaczenie wyjazdu w dowolne miejsce był o duż ym pytaniem. W ostatniej chwili udał o nam się czę ś ciowo zał atwić sprawy, w wyniku czego pojawił się ś ciś le ograniczony czas wolnego czasu, a mianowicie tyk-tyczek-tył -tył - 12 dni. I pojawił się tak nagle, ż e tę sytuację moż na był o nazwać tylko tak: „Wylatujemy jutro! » Nie był o czasu na rozpatrzenie wiz, wię c nasze opcje został y ograniczone do ograniczonej liczby krajó w, a mianowicie: Dominikana, Kuba, Wietnam i Sri Lanka w kolejnoś ci preferencji. W efekcie Kuba spadł a z powodu cen, Sri Lanka bo jest tylko ś niadanie i nic do roboty, Wietnam bo jest tylko ś niadanie, a cena jest taka sama jak na Dominikanie. W konsekwencji na liś cie pozostał tylko dominikanin.

W efekcie taki obraz: we wtorek siedzę przed przedstawicielem biura podró ż y, czekamy z nią , aż baza danych o kierunku dominikań skim zostanie zaktualizowana, jutro lub pojutrze już musimy wylecieć . I o cudzie! Pojawił się Barcelo Dominican Beach Resort 4 * - Punta Cana, biał y piasek - jednym sł owem wszystko, czego chcieliś my! Cena emisyjna 77 szt. dla dwojga na 8 dni, 7 nocy. Tutaj w agencji ś pieszę się na recenzje hotelu. Opinie są dobre, ocena hotelu to już.4, 41! Biorę ! Od 13.03. 2014 do 21.03. 2014, touroperator SunMar, linia lotnicza Transaero.

Przygotowanie do podró ż y.

Już w domu postanowiliś my poczytać wię cej o hotelu. I wow, pluskwy! A pię ć dziesią t pię ć dziesią t - w jednym pokoju są , w drugim nie. Recenzje o hotelu towarzyszył y zdję cia z licznymi czerwonymi pryszczami na plecach i nogach po ugryzieniach i z reguł y zaczynał y się od nastę pują cych sł ó w: „Mieszkaliś my w pokoju 9144, nie był o pluskiew…”, „Od razu zaczą ł szukać pluskiew. Znaleziono…”, „Nie daj Boż e zamieszkasz w pokoju 9306! Obudź się pogryziony...!

» Po takich recenzjach nasz nastró j (szczegó lnie dla mojej ż ony) się pogorszył . Chociaż reszta (poza pokojami) - jedzenie, terytorium, plaż a, obsł uga, prawie zawsze wszyscy oceniali na doskonał e. Zwykle przygotowuję się dokł adnie na dł ugo przed wyjazdem: czytam opinie o hotelu, o kraju jako cał oś ci, robię plan wycieczek na wycieczki, listę potrzebnych rzeczy itp. Tym razem nie był o w ogó le czasu, wię c my wzią ł coś w rodzaju biletu last minute. Chociaż , są dzą c po cenie, wcale nie wyszł o mu gorą co. Wyjazd z Szeremietiewa nie jest dla nas wygodny, bo jechać do Moskwy z poł udnia. Przez kilka godzin staliś my w korku nie na obwodnicy Moskwy. Samochó d porzucili na jednym z parkingó w Szeremietjewskiego. Bezpł atny autobus zabrał nas z parkingu do Terminalu F.


Z jakiegoś powodu tym razem nie był o kolejek do rejestracji. Wszystko jest jak zwykle: chwiejnym krokiem pokonaliś my dutik, a potem wdrapaliś my się przez trzewia do salonu - pię trowego Boeinga 747.

Przedstawiciel biura podró ż y uprzejmie zarezerwował nam 2 miejsca poprzez rejestrację online, przekazują c nam 2 bilety elektroniczne. Dostaliś my miejsca w ogonie, wię c nie musieliś my wybierać jedzenia - zjedliś my to, co został o. Niemił ą niespodzianką był o to, ż e ekran dotykowy w zagł ó wku fotela z przodu nie dział ał , wię c musiał em obejrzeć kilka filmó w w pozycji zakrzywionej na wyś wietlaczu, któ ry znajdował się przed ż oną , dzielą c z nią sł uchawki. W drugiej poł owie lotu mó j dotyk się obudził i udał o mi się zają ć poziomą pozycję do oglą dania. Repertuar filmó w jest imponują cy – okoł o 100, w tym nowe. Tak wię c podczas 12-godzinnego lotu nie znudził em się . Chociaż ostatnie kilka godzin był o cię ż ko, bo buł ki zaczę ł y pł akać od siedzenia. Karmić normalnie, 2 razy. Jak już wspomniał am nie musiał am wybierać , bo „ogoniaste” zjadają to, co został o z „nosych”. Samolot nie zatrzą sł się ani nie zatrzą sł , wylą dował gł adko.

Po przyjeź dzie zobaczył em ten sam legendarny i czę sto wspominany budynek terminalu z dachem krytym strzechą . Ogó lnie wyobraż ał em sobie szopę , a jest cał y kompleks ogromnych hangaró w z metalową ramą . Rejestracja przebiegł a bez zwł oki w cią gu pó ł godziny, zapł acili 10 dolcó w za pieczą tkę w paszporcie i poszli szukać walizki. Nie wymieniali dolcó w na peso, to nie miał o sensu.

Przejazd do hotelu.

Gdy tylko opuś ciliś my halę przylotó w, podbiegł jakiś Murzyn i zapytał : „Jaki touroperator? » Mó wię : «SanMar». Wyrwał mi walizkę z rą k i skiną ł na mnie, ż ebym poszł a za nim. „Dobra obsł uga w SanMar”, pomyś lał em. Poszliś my do biurka organizatora wycieczki, gdzie powiedziano nam, któ rym autobusem jechać . Za pó ł torej minuty byliś my już blisko autobusu. Poszedł em za Murzynem wrzucił em walizkę do bagaż nika i podszedł em do wejś cia do autobusu. Negrito natychmiast wygwizdał mnie i skiną ł ku sobie.


Wymamrotał coś niezrozumiał ego i wskazał na swoją kieszeń . W odpowiedzi usł yszał ode mnie: „Muchas gracias, senior! „Potem on ze zł oś cią wypalił (po angielsku): ” Ty cho, dzieciaku, nie rozumiesz! ? Babcia uciekaj! Towarzyszył temu onieś mielają cy wyraz twarzy i odpowiadają cy mu gest pocierania szczyptą palcó w. Znó w się uś miechną ł em i powtó rzył em to samo, z myś lą : „Oto bł ą d! 50 metró w toczył a się mał a walizka i teraz wymaga! „I spytał eś mnie: czy tego potrzebuję , czy nie? Wyją ł em bagaż z rą k i uciekł em! Có ż , kto jest tutaj? Napiwki udzielane są dobrowolnie za usł ugę , któ ra ró ż ni się od podstawowej, a nie tylko. Tak po prostu dają jał muż nę , i to nawet kalece, a nie zdrowemu czarnemu czole. Jeś li dał em 1 euro, okazuje się , ż e 1 rubel za 1 metr. Czy to nie jest zbyt wysoka cena za zwinię cie walizki? Nie dali ci milczenia, dlaczego taka chamstwo? Wy rozpieszczeni, panowie, rosyjscy turyś ci, tacy chamscy afro-dominikań scy Haitań czycy.

Nie chcesz wydawać się ignorantem w obcym kraju? Nie wyrzucaj samodzielnie paczek papierosó w przez szyby samochodu. A wię c… Wsiedliś my do nę dznego, nie pierwszego autobusu ś wież oś ci. Droga z lotniska do hotelu zajmuje okoł o pó ł godziny, ale jechaliś my ponad 45 minut, bo kierowca wjechał w jaką ś dupę , gdzie przez 15-20 minut pró bował się zawró cić z pomocą trzech takich jak on mał p. Podczas cał ej podró ż y starsza pani przewodnik z niespó jną mową pró bował a przekazać nam ogó lne informacje o kraju, czasem przysł uchują c się pytaniom turystó w o podobnej treś ci: „Moż esz wyją ć broń ? ", " Czy sprzedają tu narkotyki? ”, „A jeś li wynajmiesz samochó d i rozbijesz go, co się stanie? »

Przyjechaliś my!

Rejestracja przebiegł a doś ć szybko, dostaliś my mieszkania pod numerem 10113. Obok nas rosyjska dziewczyna wyraziś cie wyraził a swoje ż yczenia: „Chcę wyglą dać jak morze! Chcę dwa lub trzy pię tra! Ż adnych zwierzą t!

» Sł yszą c to, po raz kolejny postanowił em poprawić swó j angielski. Ciemnoskó ra recepcjonistka powiedział a, ż e ​ ​ moż emy iś ć , a wyrazista dziewczyna zaproponował a, ż e ​ ​ poczeka trochę dł uż ej i wyszł a. Poszliś my po walizkę , któ ra był a już w rę kach innego szantaż ysty. Odbierają c od niego walizkę , poprosił em: „Proszę wskazać mi drogę do pokoju nr 10113”. Zdają c sobie sprawę , ż e nie bę dzie czekał na darmowe pienią dze ode mnie, czarnoskó ry machną ł rę ką gdzieś w kierunku basenu. A wię c: nie pł ać , szukaj siebie! Na szczę ś cie od razu poszliś my we wł aś ciwym kierunku i nie szukaliś my dł ugo.

To jest liczba!

Pierwszą rzeczą , jaką zauważ yliś my po otwarciu drzwi, był zapach wilgoci. Weszli i spojrzeli. Stare, odrapane meble, stary telewizor, brzydka ł azienka z przekrzywioną konewką pod prysznicem, zepsuty klimatyzator. W pokoju stał y dwa duż e podwó jne ł ó ż ka, każ de z nich był o nastę pują ce: zardzewiał a podstawa, na niej gruby materac, na nim jeszcze jeden taki sam materac.


W sumie dwa materace dawał y wysokie, doś ć wygodne ł ó ż ko. Na ł ó ż ku był y 4 poduszki! Poduszki są takie sobie, syntetyczne, ale wcią ż lepsze niż w innych hotelach. Wchodzą c do pokoju wyrzucili rzeczy i pierwszą rzeczą , któ rą zrobili, był o otrzą snię cie się i przeszukanie ł ó ż ek pod ką tem obecnoś ci pluskiew. Nie znaleziono. Ale znaleź liś my karaluchy! Był o ich duż o. Legowisko z wą sami stał o w toaletce, na któ rej stał telewizor. Na przykł ad wieczorem przychodzisz do pokoju, podnosisz kartkę papieru, a spod niej karaluchy rozpraszają się w ró ż nych kierunkach. Kontynuuję ...Duż e dwuskrzydł owe drzwi na balkon (podł oga był a pierwsza, nawiasem mó wią c) był y zamknię te na cienką szpilkę daleko od pierwszego razu. Trzeba był o w specjalny sposó b uł oż yć szarfy, potem zatań czyć rytualny taniec, a potem spró bować wbić szpilkę . Z pewnoś cią każ dy sł yszał , jak dział a wiertarka. To dź wię ki wydawane przez stary, na wpó ł zepsuty klimatyzator.

Pleś ń , rdza, ł uszczą ca się farba...W hotelach trzygwiazdkowych wnę trze i umeblowanie są o wiele lepsze!

Terytorium i infrastruktura.

Mał y jak na standardy dominikań skie. Ale zadbany. Z recepcji do oceanu okoł o 4 minut w spokojnym tempie. Są starannie przystrzyż one trawniki, pię kne fontanny, huś tawki, place zabaw. Jedynym minusem są labiryntowe ś cież ki. Dopiero kilka dni pó ź niej zaczę liś my normalnie poruszać się po terenie. Na miejscu znajduje się ró wnież kawiarnia, któ ra serwuje kawę (wiele odmian i rodzajó w), herbatę i ró ż norodne koktajle. Wybó r jest duż y, jakoś ć nie jest zł a, nie pobierają za to dodatkowych pienię dzy, wszystko jest w cenie. Wię c mił oś nicy kawy na pewno to polubią . Coś jak 3 bary, pizzeria, 5 restauracji i 2 stoł ó wki.

Wieczorem jest jakaś rozrywka (wydaje się , ż e nawet nieź le), ale moje ciał o na wszystkie 8 dni zdradziecko wył ą czył o się do 20:00 i naprawdę nie udał o nam się odwiedzić ż adnej animacji. Có ż mogę powiedzieć , podsumowują c na ten temat? Typowa Turcja czy Egipt, absolutnie bez ró ż nicy. Wszystko standardowe i proste, przez dł ugi czas nikogo nie zaskoczysz 10 barami i 5 basenami. Bo w tych barach wszystko jest takie samo i wszę dzie! Są korty tenisowe, bilard, ping-pong. Jeś li chodzi o tenis, to czas nagrywania jest doś ć niewygodny – od 8:00 do 16:00, czyli sam upał . O 8:00 oczywiś cie wszystko jest zaplanowane na nadchodzą cy tydzień . Pró bowaliś my grać od 10:00 - do diabł a! Stoł y bilardowe są zepsute, kije są przekrę cone.

Na począ tku napisał em „straszne jedzenie”, ale potem pomyś lał em, ż e lepiej bę dzie napisać „ź le jedzą ”. Ź le się odż ywiali! Bez krewetek i mał ż y. Tylko koś cista, pozbawiona smaku ryba niezrozumiał ej marki. Niedojrzał e pomidory i owoce, któ re nie są potrzebne do niczego.


Nie chcę nawet wymieniać warzyw/owocó w. Jedno sł owo - obrzydliwe! Tak, był o wiele dań , ale praktycznie nie był o z czego wybierać . Coś mniej lub bardziej jadalnego natychmiast się skoń czył o. Nawet wypieki, któ rymi zwykle bł yszczą wszystkie hotele (zwł aszcza 4 i 5*), był y obrzydliwe. Czytam inne recenzje i jestem zaskoczony. Jakby ludzie pisali o zupeł nie innym hotelu. No i prawie codziennie brał am makaron z serem i sosami. Na jedzenie poł oż ył em twardego trubana! Wstyd wł aś cicielowi! Porozmawiajmy teraz o restauracjach hotelowych. Na miejscu znajduje się.5 restauracji. O ile pamię tam wł oski, meksykań ski, brazylijski, japoń ski i hiszpań ski. Wszystkie są urzą dzone w odpowiednim stylu, wymagają przestrzegania dress code'u. Trzeba się wcześ niej zapisać , wię c radzę nie marnować czasu i umieję tnie zaplanować wizytę wszystkim (no, przynajmniej na zmianę ). Udał o nam się odwiedzić trzy. Pierwszym był japoń ski.

Wokó ł kucharza sadzi się.8-10 osó b, a dominikań ski kucharz zaczyna pokazywać klasę mistrzowską . Przed nim znajduje się duż a rozgrzana blacha do pieczenia, na któ rej kolejno ukł ada się warzywa, ryż , mię so, kurczaka, owoce morza itp. Wszystko to syczy, skwierczy, dymi i emanuje aromatem. Kucharz odwraca mię so, dodaje sos, dzieli na porcje, po czym wszystko ponownie miesza - na ogó ł pró buje. Podobał o nam się tam jedzenie, a przedstawienie był o dobre. Nastę pna był a restauracja meksykań ska. Zjadł em...I nagle czteroosobowa orkiestra zbliż a się do naszego stoł u i zaczyna ś piewać , tań czyć , grzechotać . Ta akcja wywoł ał a we mnie konsternację , ale emocje był y pozytywne. Ostatnia restauracja, któ rą odwiedziliś my, był a wł oska. Zamó wił em tradycyjną wł oską zupę . Ciekawe, myś lę , ż e spró buję . Przynieś li talerz bulionu, aw bulionie pł ywa surowe jajko. Oto taka tradycyjna zupa we Wł oszech, wedł ug dominikanó w. Ogó lnie jest też dobrze.

Faceci w restauracjach są wspaniali, widać , ż e pró bują . Dania są dobre, niektó re wrę cz pyszne.

Plaż a i ocean.

Cał e wybrzeż e Puntacana to jasny piasek. Oczywiś cie nie biał y (i widziany bielszy! ), oczywiś cie, jak wszyscy mó wią z jakiegoś powodu, ale też nie ż ó ł ty. Ziarna piasku są zwykł e, a nie mą ka. Znowu nic specjalnego! Wzdł uż wybrzeż a rosną wysokie palmy, wszystko wyglą da bardzo fajnie. Ale w niektó rych miejscach (tuż na naszej plaż y) obok palm rosną inne drzewa iglaste lub pó ł -iglaste, przez któ re piasek zamienia się w brudną , kł ują cą masę . Atlantyk nie był zbyt czysty, ale ciepł y. Kolor wody w strefie przybrzeż nej to pię kny turkus. Nieustannie zmywał y się hał dy glonó w, któ re sł uż ba codziennie skrupulatnie sprzą tał a. W marcu był o mał o osó b, zawsze moż na był o znaleź ć darmowe leż aki, choć zawsze trzeba był o zają ć dobre miejsca przed ś niadaniem.

O ludziach.

Miejscowi, pozornie otwarci, mili, wszyscy się uś miechają . Ale!


Biał y to dla nich chodzą cy worek pienię dzy, z któ rego trzeba wycią gną ć jak najwię cej. Có ż , wydaje mi się , ż e taki obraz jest typowy dla prawie wszystkich republik bananowych. Kiedy byliś my na wycieczce jeepem safari, na plantacji trzciny, dzieci, duż e i mał e, zaczę ł y otaczać turystó w gę stą , ciemną masą . Kró tko mó wią c, jedna kobieta, nie myś lą c o konsekwencjach, miał a nieostroż noś ć , by wzią ć portfel, otworzyć go i wycią gną ć z niego kilka banknotó w. Spró buj odgadną ć , co stał o się pó ź niej? Ta pani z przeraż eniem na twarzy uciekł a, rozdają c banknoty na lewo i prawo, by pozbyć się gonią cego ją tł umu aborygenó w, któ rzy pę dzili ją w stronę trzcinowisk. W recenzjach ludzie piszą o ż yczliwoś ci, niedbalstwie i otwartoś ci miejscowej ludnoś ci. Coś , czego wyraź nie nie widział em ż adnej z powyż szych cech, z wyją tkiem być moż e nieostroż noś ci. Moż e dlatego, ż e nie pił?

XZ...Cał kowicie banalne czarne, bezczelne od darmowych napiwkó w.

O wycieczkach.

Tak, wycieczki są drogie. Nie pamię tam dokł adnie (okoł o 110$, 80$ i 60$ na osobę ) I nie kosztują tak duż o (na szczę ś cie jest z czym poró wnać ). Musiał em kupić od przedstawiciela touroperatora, bo nie był o innych opcji. Wzię liś my 3 - saona, jeep safari i buggy.

a) Wyspa Saona z miastem artystó w. Uwaga nr 1! Weź krem ​ ​ do opalania! Mnó stwo kremó w przeciwsł onecznych do zabrania ze sobą ! Przede wszystkim autobus dowió zł nas do Altos de Chavon (miasta artystó w). W innych recenzjach jest duż o informacji, wię c nie bę dę malował tł a historycznego, a jedynie podzielę się wraż eniami. Moja ż ona i ja dł ugo zastanawialiś my się , czy warto wł ą czyć ten Altos do trasy, czy nie? A kiedy już tam byliś my, zdaliś my sobie sprawę , ż e był o warto. Przepię kne domy, kwiaty, fontanny, arena, wszystko wykonane z pó ł -zabytkowego kamienia. Ciepł o. Wspaniał y widok na rzekę Chavon. Są miejsca do spaceró w.

Szkoda, czas, jak zawsze w przypadku wycieczki grupowej, ucieka. Moż esz zrobić dobre zdję cia, jeś li zł apiesz moment, w któ rym w kadrze nie ma 15 osó b, ale co najmniej 2-3. Kró tko mó wią c, cał kiem podobał o mi się to miasto artystó w. Polecam wybrać się na wycieczkę z postojem. Po godzinie wę dró wki zostaliś my w zorganizowanym tł umie sprowadzeni po zboczu gó ry do rzeki, aby na szybkich ł odziach wypł yną ć w ocean i wzdł uż brzegu dopł yną ć do miejsca wystawienia rozgwiazdy . Uwaga wskazó wka numer 2! Jeś li masz problemy z krę gosł upem, nie siadaj na dziobie ł odzi. Moja ż ona i ja siedzieliś my poś rodku (bliż ej rufy) i kiedy dno uderzył o w wodę , oddał o mnie tak, ż e nawet teraz pojawiają się nieprzyjemne wspomnienia. Wię c gwiazdy. Zatrzymaliś my się w oceanie okoł o 700 metró w od brzegu. Dobrze, do pasa. Turkusowa ciepł a woda, upał , zł e sł oń ce i gdzieś w oddali skaliste wybrzeż e.


Jeś li dobrze pamię tam, nie dostaliś my masek i fajek w naszej wersji budż etowej wycieczki. Jak chcesz, szukaj gwiazd na dole, a nawet czoł gaj się po korzeniach. Wzią ł em ze sobą maskę do snorkelingu. I z tej mał ej, ciasnej ł odzi, w nadziei odś wież enia się i zrobienia kilku jasnych zdję ć gwiazd, moi towarzysze wycieczek zaczę li się wypeł zać . Rada nr 3. Nie zanurzaj swojego sprzę tu w sł onej wodzie! Technologia tego nie lubi! Szybciej! Szybciej! Tylko 30 minut, aby zł apać gwiazdy i zrobić zdję cia! Odrzucają c ironię , mogę powiedzieć : „Wszystko jest super. Gwiazdy są pię kne, jasne, tak jak powstał e zdję cia. Woda jest czysta, ciepł a i przyjemnie orzeź wiają ca” Go! Udać się ! Udać się ! Dalej Saona z jej dł ugimi rajskimi plaż ami i oszał amiają cym kolorem wody...Ha ha! Kto wyobraż a sobie rynek centralny w godzinach szczytu w najgorę tszy dzień w roku w poł udnie? To był o to. Natura oczywiś cie szykowna!

Ale z drugiej strony są tł umy ludzi losowo poruszają cych się wzdł uż wybrzeż a w poł udniowym, zł ym, tropikalnym sł oń cu. Czy pamię tasz liczne zdję cia, kiedy pień palmy jest mocno wygię ty w stronę oceanu? Na wybrzeż u wyspy, na któ rej wylą dowaliś my, był o kilka takich palm. A pod każ dą palmą ustawia się kolejka ludzi z aparatami. Tak po prostu, jakiś przenoś nik na ż ywo...Obiad był wliczony w cenę . Kolacja był a dobra, podobał o mi się . Rada nr 4. Nie musisz klikać dziobem, w przeciwnym razie nic nie zostanie (czyli z jedzenia). Zaoferowali duż e homary po 100 dolaró w za sztukę . Na ż ywo gotuje się go na miejscu i podaje do stoł u. Nie wzię liś my, zakrztusiliś my się ropuchą . Ale na pró ż no! Teraz ż ał uję , ż e nie był o tak drogo. Jeszcze nigdy nie miał am okazji tego spró bować . Gdzie jeszcze moż na spró bować ś wież o zł owionego homara? Najczę ś ciej zamroż one lub już na wpó ł martwe stworzenie wrzuca się do wrzą cej wody. A potem po prostu to zł apali, ugotowali i poł oż yli na stole. Rada nr 5. Spró buj dla mnie homara na okoł o.

Saona. Do autobusu popł ynę liś my już duż ym katamaranem ż aglowym z na wpó ł pijanymi rodakami, któ rzy tań czyli do motywó w kubań sko-dominikań skich. Pierwszy raz w ż yciu zobaczył em wodę o tak bogatym kolorze. Był ciemnoniebieski. Latają ce ryby leciał y ró wnolegle do trajektorii katamaranu, palił o sł oń ce, grał a muzyka, ludzie pili i tań czyli… Tak, prawie zapomniał em! Oczywiś cie w drodze powrotnej był dł ugi postó j w sklepie z pamią tkami, gdzie walczyli po wygó rowanych cenach.

b) Jeep safari. Autobus dowieziony na parking. Mam prawo jazdy, nie mam prawa jazdy...Na bę bnie! Ci, któ rzy zasią dą za kierownicą , spisywali swoje nazwiska na skrawkach papieru, dawali je czarnym, czarni dali wszystkim kluczyki do Suzuki Jimmi. Wszystko! Udać się ! Kolumna okoł o 15 samochodó w. Każ dy samochó d ma 4 osoby. Razem z nami umieszczono starszą parę z Dalekiego Wschodu. Ona jest emerytowaną pielę gniarką , on jest na emeryturze, już nie pracuje. Oszczę dzają pienią dze i latają na odpoczynek 1-2 razy w roku.


Gdziekolwiek akurat byli: Meksyk, Tunezja, Tajlandia, Turcja, Egipt, Malediwy, Zjednoczone Emiraty Arabskie...Có ż , nienajlepiej zrobione, eh! ? Na Malediwach podobno najbardziej im się to podobał o. =) Dziadek rozdał : „Quad, skuter ś nież ny… nie ma problemu w tajdze. Ale niestety nie prowadzę samochodu. W zwią zku z tym okazał o się , ż e cał y czas jeż dż ę i wcale mi to nie przeszkadzał o. Przede wszystkim pojechaliś my na plantację trzciny cukrowej (wspominał am o tym na począ tku mojej historii). Gdy tylko kolumna zaczyna zbliż ać się do pó l, otacza ją tł um biegną cych za nią haitań skich dominikanó w, z któ rych 90% to dzieci w ró ż nym wieku, a 10% to doroś li. Każ dy ma maczetę w jednej rę ce i trzcinę w drugiej. Gdy tylko kolumna się zatrzymuje, dzieci otaczają każ dy samochó d i zaczynają szturchać laską tych, któ rzy wysiedli z samochodu. Wię c szturchnę li mnie gestami i mimiką , pokazują c, ż e tę ł odygę należ y ż uć . Wzią ł em i zjadł em. Sł odko (co nie dziwi! ) I zgadnij, co nastą pił o…?

Panie, daj mi pienią dze! Zamiast pienię dzy obdarzył em czarnego chł opca swoim ciepł ym uś miechem i bukietem berimachó w senkyu. =) Dał em pienią dze tylko facetowi, któ ry pozwolił mi uż yć swojej maczety i pokazał mi, jak sieka się i czyś ci laskę (no có ż , jest za co podzię kować! ) Jak ciekawie biorą pienią dze! Widzieliś my, jak banknot u maga po prostu znika w jego dł oni (stara sztuczka). Wię c w ten sposó b dostają swoje pienią dze. Tylko rachunek dotyka rę ki, bo go tam w ogó le nie był o! Jednocześ nie skupiony i przestraszony wzrok skierowany jest gdzieś w bok. Nastę pnie przenieś liś my się na plantację ziarna kakaowego. Jechaliś my drogą przez wioskę , cieszą c się lokalnym smakiem. Znowu te dzieci (5-10 lat) biegną ce za samochodami, któ re pró bują sprzedać trochę listkó w, koralikó w, kamykó w… Po drodze uczą się tego rzemiosł a od dzieciń stwa – ł atwego ź ró dł a dochodu. Dojechaliś my na parking.

Nalali nam naparstek mamahuany, naparstek kakaowy, dali nam ł yż kę miodu i powiedzieli: „Kup! Nie znajdziesz tego nigdzie indziej! Produkt najwyż szej klasy! » Jak zwykle ktoś pospieszył kupić te sł oiki z miodem i kakao w proszku. Nastę pnie odbył a się demonstracja walki kogutó w. Na ostrogi kogutó w zakł adano ochronne czepki i wypuszczano je w krą g. Akcja był a epicka… Dalsza tyrolka. Na szczę ś cie przejechaliś my już prawdziwą tyrolkę w Tajlandii. Dopiero tam atrakcja ta został a nazwana "Lotem Gibbona". Był y tu ż ał osne pozory. Po lotach był skromny obiad i soki w proszku. Z plantacji kakao udaliś my się do fabryki tytoniu. Był a też przejaż dż ka konna. Wsadzili je na konie i wkł adają c wodze na siodł o powiedzieli: „Automatyczna skrzynia biegó w, nie martw się ”. Rzeczywiś cie, konie, niczym zombie, same z tą samą prę dkoś cią podą ż ał y za sobą po ś ciś le ustalonej trajektorii. O_o Co do……! ?

) Naprawdę chciał em te buggy! Zabrał ze sobą ż onę . Maleń kie zepsute samochody, podobne do kart (od sł owa „karting”), wszystkie był y skrę cone drutem. I znowu zorganizowana kolumna i znowu te biegną ce dzieci, dopiero teraz dodano kurz w twarz i ryk motocyklowego silnika. Aby chociaż jakoś rozjaś nić ten nudny obrazek, puś cił em leż ą ce przede mną na N-ty dystans i przycisną ł em pantofelek do podł ogi tak, by lecą c w gó rę na wybojach wydawał o się , ż e koryto się rozpadnie w kawał ki. To był o przeraż ają ce. Był a adrenalina. Dzię ki Bogu, krę gi pozostał y na swoim miejscu. Najpierw zatrzymaj się , zgadnij co! ? Kup cygara, kup mamajuana, kup kakao, kup kawę . Mają to, co najlepsze, nie znajdziesz ich nigdzie indziej! Znowu naparstek z tego i tamtego, mió d, kakao...Bez odmiany. Z tego haniebnego sklepu przenió sł się do podziemnego jeziora. Dziura w ziemi. Kamienie. sztuczne kroki. Ludzie brną w czystej wodzie. Powierzchnia wody to okoł o 8x8. Woda jest zaskakują co ciepł a!


Zmyj kurz, ruszajmy dalej. Bez ż ebrakó w, w pobliż u jaskini, oczywiś cie nie dał oby się tego zrobić . Hej kochanie, idź spó jrz! Nie, idź spó jrz, mó wię ci! Z jaskini udaliś my się na plaż ę Makau. Tym razem krę cili się tam czarni jak smoł a miejscowi. Przybyli tam swoimi zepsutymi pickupami, z tył u któ rych stał y subwoofery wielkoś ci jednokomorowej lodó wki i każ dy wydawał wł asne dź wię ki. Plaż a był a peł na ś mieci, czarnych i opalonych surferó w. Ze spojrzeń spę dzają cych tam wakacje dominikanó w jasno wynikał o, ż e byliś my zbyteczni na ich celebrowaniu ż ycia. Tak zabrzmiał podekscytowany przewodnik: „Dokł adnie 40 minut. Nie zapuszczaj się daleko w morze. Bą dź ostroż ny i miej oko na wszystko. " Jadą c na falach myś lał em, ż e fale mają co najmniej 2 metry wysokoś ci i jednocześ nie stwierdził em, ż e jestem coraz bardziej cią gnię ty od brzegu. To był o nawet trochę przeraż ają ce.

Pamię tają c o zakazie „niedaleko morza…” zaczą ł em intensywnie wiosł ować w kierunku brzegu. Na brzegu został em skarcony przez organizatora naszej kolumny buggy za nieprzestrzeganie ustalonych przez niego zasad postę powania. Rada nr 2. Jeś li jesteś sł abym pł ywakiem, nie odpł ywaj daleko od brzegu, gdy morze jest wzburzone.

O tym, czego nie ma w innych sekcjach.

Wieczorem spacerowaliś my po plaż y. Widzieliś my ś lub. Ł uk kwiató w, stoł y z biał ymi obrusami, wszystko jest tak, jak powinno. Ale nie do koń ca wyobraż ał am sobie taki ś lub na wyspie. W rzeczywistoś ci są to tł umy gapió w otaczają cych miejsce ceremonii, brudna plaż a z glonami w tle i wiatr. Drogi sercu i pod wzglę dem finansowym rytuał wcią ż zamienia się w banał . Ż eby był o naprawdę fajnie, trzeba wynają ć osobną willę z wł asną plaż ą , ale to kolejne pienią dze. Wyszedł em z hotelu. Nie ma doką d pojechać , nie ma infrastruktury turystycznej.

Wzdł uż plaż y udaliś my się do sklepu Treasure Island po pamią tki. Wł aś ciciel mó wią cy po rosyjsku. Kupiliś my tam w prezencie cygara, magnesy i mamahuanę . Te ostatnie, jak się już okazał o w Federacji Rosyjskiej, okazał y się rzadkimi ś mieciami (wcale nie tym, co wylewa się na Dominikanie). Nie korzystaliś my z Withii w hotelu, ale nadal znajduje się na tej samej „Wyspie Skarbó w” (hasł o bę dzie podane na paragonie). Spacerują c po plaż y, czł owiek moż e czasem wpaś ć z pytaniem „Kokaina? „Có ż , to opcjonalne, to dla nich norma. Nie pró bowaliś my, wię c nie mogę nic o tym powiedzieć . W oceanie wzdł uż wybrzeż a nie znaleziono koralowcó w, wię c pł etw i masek nie moż na przecią gać.

Autobus dla nas przyjechał pó ł godziny pó ź niej niż wyznaczona godzina. Jak się okazał o, to wcią ż kwiaty! Autobus gł upio nie zabrał turystó w z hoteli. Ktoś przegrał , ktoś już odszedł . Kierowca nie wiedział , gdzie jechać.


Na etapie wypeł niania Karty Wylotu (czy jakkolwiek to nazywano) mó j dł ugopis przeszedł przez 10 rą k i znalazł szy mnie w tł umie, kobieta zwró cił a mi ten dł ugopis tuż przed lotem ze sł owami: „Powiedział em ż e oddam go. ”

Nie napiszę , ż e dominikanka nie zrobił a na mnie wraż enia, bo był am usatysfakcjonowana. Nie napiszę , ż e ludzie tam są gó wno, bo tak nie jest. Każ dy odkrywa swojego wł asnego dominikanina, a ludzie są wszę dzie ró ż ni i nie da się zró wnać wszystkich z tym samym pę dzlem. Tak po prostu odkrył em ten kraj dla siebie. Nie zgadzaj się ze mną , rzucaj we mnie kamieniami, to moja osobista opinia i musiał eś ją zaakceptować , jeś li czytał eś moją historię . Z minusó w wyjazdu zwró cę tylko jeden - brak szczę ś cia z hotelem, reszta to plus. Mó wisz, ż e cał a historia przenika wą tki ż ebractwa, a czę sto sł owa „Murzyn”, „Czarny” itp. przenikają cał ą historię.

Po prostu nazywam rzeczy po imieniu i emocjonalnie podkreś lam dokł adnie te aspekty, któ re wywarł y na mnie gł ę bokie wraż enie. Czy moja ż ona i ja chcemy ponownie odwiedzić ten „rajski” kraj? Mał o prawdopodobny. Jeś li mó wimy o krajach Karaibó w czy Zatoki Meksykań skiej, to bę dą to kraje, któ rych jeszcze nie odwiedziliś my, czyli Kuba, Jamajka, Meksyk, ale nie atlantyckie wybrzeż e Dominikany.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (9) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara