Berlin: podróż śladami mojego dziadka!

18 Kwiecień 2009 Czas podróży: z 09 Kwiecień 2009 na 12 Kwiecień 2009
Reputacja: +189.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Postanowił em skutecznie poradzić sobie z kryzysem – czyli po prostu „zapunktować ” na nim! A najlepiej robić to na wakacjach. Mają c otwartą „Kreskó wkę Schengen” do lata, postanowił em nie przegapić okazji do odwiedzenia Europy. Wybó r padł na Berlin. Po pierwsze bardzo chciał em poró wnać czeskie piwo z niemieckim. Po drugie, dziadek był wię ź niem w Niemczech, walczył , co odcisnę ł o pię tno – pojechać i zobaczyć miejsca jego „wojskowej chwał y”.

Osobliwoś cią tego wyjazdu był o to, ż e wszystko - bilety, hotel, ubezpieczenie - zał atwił em sam, a cał y proces trwał nie dł uż ej niż godzinę , dzię ki internetowi i stronie Aeroflot. Kilka miesię cy temu pojawił a się tam usł uga rezerwacji hoteli, ubezpieczeń , wiz itp. A jeś li jeszcze przez nie nie wydał em wizy, to „zaryzykował em” rezerwację hotelu. Wybrał em hotel Savvoy (1.000 rubli wyszł o na 3 dni dla dwojga, jednak bez ś niadania), kupił em bilety za 8 000 rubli w obie strony na osobę , zamó wił em transfer, postanowił em nie ryzykować rozwoju transportu publicznego w nieznanym mieś cie . Za wszystko opł acono kartą kredytową . Ogó lnie to wszystko. Zobowią zuję się i przysię gam czytelnikowi sprawdzić usł ugę rozpatrywania wiz i szczegó ł owo pisać . W interesie zadzwonił em do kilku biur podró ż y, sprawdź ceny hotelu. Okazał o się , ż e „oszukują ” cenę od 20 do 50%!! ! ! Mó j numer był oferowany za co najmniej 2.000 „drewnianych”, a dla niektó rych cena wynosił a 2.000! Nietrudno obliczyć oszczę dnoś ci na dwutygodniowym wyjeź dzie, biorą c pod uwagę , ż e serwis oferuje „rezerwacje” dla 8.000 hoteli na cał ym ś wiecie.


9 kwietnia o 6.30 byliś my w Szeremietiewie-2. Wszystko był o spokojne i normalne. Dzień był godny uwagi, ż e tego dnia dyrektor generalny Aeroflotu Valery Okulov pracował przez ostatni dzień (choć piloci nie mają sł owa „ostatni”, jest sł owo „ekstremalne”). Generalnie jako osoba, któ ra nie jest daleko od lotnictwa powiem, ż e szanuję tę osobę za najwyż szy profesjonalizm i najgł ę bsze zrozumienie problemó w branż y, szczerze ż ał uję jego „zastą pienia” i mam nadzieję , ż e z przybycie do Ministerstwa Transportu, rynek przewozó w lotniczych jeszcze się „ustabilizuje” i zacznie się stabilnie rozwijać .

Tak wię c tego ranka w terminalu mó wiono o jego rezygnacji. W mię dzyczasie przeszliś my rejestrację przez automatyczny kiosk rejestracji (wygodna rzecz został a poprawiona już od 2 miesię cy). Jak zapewne zauważ ył eś , pojechał em z partnerem. To, co kocham w porannych lotach, to minimalna liczba pasaż eró w w terminalach. Tak był o wtedy.

O 8:10 wystartowaliś my. Airbus 319 był ś wież y i wygodny, ale cierpi na tym jedzenie. A po 2.5 godzinach „usiedliś my” na lotnisku Schonefield w Berlinie. Nie latają tu regularni przewoź nicy europejscy, dla nich m. in. dla Lufthansy przeznaczony jest Tegel, któ ry był nawet o rzą d wielkoś ci mniejszy. Generalnie lotniska w Niemczech są doś ć stare, projekty z lat 70-80, od tego czasu niewiele zbudowano. Tak był o rok temu we Frankfurcie, tak teraz był o w Berlinie. Schonefield, jak zauważ ył em, był o wię ksze, wielkoś ci coś pomię dzy Szeremietiewo 1 i 2 

Był em szczerze zadowolony z samochodu pancernego (tak, samochodu pancernego), któ ry spotkał samoloty na lotnisku. Podczas kontroli paszportowej lot „rosyjski” był przesł uchiwany z pasją - interesował ich cel podró ż y, dostę pnoś ć pienię dzy, a takż e przyjaciele i krewni. Wszystko inne poszł o „standardowo”.

Zostaliś my powitani przez kierowcę Maxima. Od 11 lat mieszka w Niemczech (hotel wysł ał go specjalnie dla rosyjskich goś ci). Mó wił o ż yciu w mieś cie, o funkcjach. Jak wielu emigrantó w pracował w turystyce. W hotelu spisał em jego numer telefonu, mogę go wysł ać chę tnym, jeś li nagle ktoś zechce samodzielnie umó wić się na wycieczkę po Niemczech.


Hotel mieś cił się w Ogrodzie Zoologicznym, gł ó wnej stacji przesiadkowej w Berlinie. W zasadzie kursuje z niego autobus do Schonefield, a takż e pocią g elektryczny. Ale o transporcie porozmawiajmy osobno. Tak wię c hotel znajduje się w centrum Berlina Zachodniego. Ciekawe, ż e kiedy w Berlinie mó wią : „Do centrum! ”, zawsze okreś lają , któ ry – zachodni czy wschodni. Bardziej podobał mi się Berlin Wschodni – jest w nim jakiś „nasz” romans  . „Savvoy” jest wykonany w klasycznym stylu, pokoje są przestronne i wygodne. Brakuje tylko sejfu w pokoju. To prawda, ż e ​ ​ u200bu200bobecnoś ć komplementó w z hotelu, szeroki poziom usł ug, z ł atwoś cią pokrywa opisaną wadę . Rano, kiedy przyjechaliś my, od razu „poś pieszyliś my” na ś niadanie. Szkoda, ż e ​ ​ nie był o to w cenie, chociaż był o bardzo wartoś ciowe i zró ż nicowane. Musiał zapł acić.22 euro za osobę . Nie denerwowaliś my się , chodziliś my tam codziennie. A ostatniego dnia, wyznaję , nawet nie zapł acili, zapomnieli  .

Pozostawiają c nadmiar w pokoju, zabierają c mapę i przewodnika w „recepcji”, ruszamy oglą dać Berlin. Jako „doś wiadczony pilot” od razu postanowił em opanować najtań szy sposó b podró ż owania – transport publiczny. I wiesz, któ rym metrem nie jechał eś , ale berliń skie spowodował o pewne oszoł omienie. Spró buję wyjaś nić dlaczego. Po pierwsze, w Berlinie istnieją.2 rodzaje metra – „U-Ban” i „S-Ban”. Pierwsza jest podobna do moskiewskiego metra, zwykle jedzie pod ziemią , wyjś cia są oznaczone niebieskimi kwadratowymi znakami z napisem „U”. Drugi jedzie na gó rę , specjalnym wiaduktem. Odległ oś ci mię dzy stacjami są wię ksze, ale pocią g bę dzie musiał czekać kilka minut dł uż ej. Wyjś cia są oznaczone zielonymi znakami z literą „S”. Ró wnolegle do tego metra dział a odgał ę zienie szybkich pocią gó w, któ re kursują nie tylko na terenie Niemiec, ale takż e cał ej Europy. Poruszanie się po mapie metra jest ł atwe - spó jrz na nazwę linii (oznaczoną literą i cyfrą ) oraz stację koń cową , poró wnaj ze znakami na stacji i wybierz przejś cie zgodnie z tym, doką d chcesz się udać . W rzeczywistoś ci taki schemat prezentowany jest w wielu europejskich miastach, na przykł ad w Paryż u.

Kolejna rzecz był a krę pują ca – cał kowity brak bramek obrotowych i stanowisk informacyjnych. W metrze jest tylko kilka automató w biletowych, któ rych interfejs nie jest dobrze przemyś lany (wybó r zajmuje bardzo duż o czasu, czę sto zdarzają się awarie, wielu akceptuje tylko monety i karty kredytowe, nie akceptuje papierowych rachunkó w). Co najważ niejsze, wiele osó b po prostu wchodzi na stację , idzie, a takż e po prostu wysiada. Mam nadzieję , ż e czytelnik pamię ta nasze przygody w metrze w Paryż u, kiedy prawie zostaliś my umieszczeni w miejscowym „zakł adzie karnym”. Nauczeni doś wiadczeniem pł acenia bajecznych kar w Europie, wcią ż nie odważ yliś my się wyjś ć bez biletó w. Okazuje się , ż e bilety moż na kupić takż e w niektó rych sklepach spoż ywczych metra. Przy wejś ciu do takiego sklepu znajduje się napis „Bilety”. To prawda, ż e ​ ​ nie wszystkie stacje mają takie sklepy. Polecam zakup "Biletó w dziennych" (biletó w dziennych). W Berlinie istnieją.3 podtypy biletó w: kategorie A, B i C. Aby podró ż ować z biletami na wszystkie ś rodki transportu we wszystkich obszarach, kup bilet ABC. Dla poró wnania: kosztuje 6.2 euro, natomiast bilet jednorazowy kosztuje 3 euro. Korzyś ć jest oczywista. To prawda, ż e ​ ​ po kilku dniach jazdy w Berlinie pamię tali jednak swoją studencką mł odoś ć i jeź dzili tramwajem bez biletó w.

Chociaż metro jest kiepskie. Polecam podró ż ować autobusem, a po Berlinie Wschodnim takż e tramwajem (na zachodzie nie ma tramwajó w, bo kiedy miasto został o podzielone, zorientowali się , ż e wszystkie zajezdnie pozostał y we wschodniej czę ś ci). Najlepsze trasy to 100 i 200. Przechodzą one specjalnie przez gł ó wne zabytki miasta, wyjeż dż ają c przy okazji ze stacji Ogrodu Zoologicznego. Pewnego dnia nie kupił em biletu dziennego, postanowił em zapł acić za bilet u kierowcy. Jego kasa biletowa był a zepsuta, a on sam zaproponował , ż ebyś my poszli jako „zają c” . A tramwaje pokaż ą Ci prawdziwy romans Berlina Wschodniego. Nawiasem mó wią c, w mieś cie praktycznie nie ma korkó w. Taksó wki są ró wnież niedrogie, podró ż kosztuje 10-15 euro, w zależ noś ci od odległ oś ci.


Teraz o tym, co warto zobaczyć . Nie bę dę szczegó ł owo opisywał wszystkich zabytkó w, aby każ dy mó gł znaleź ć informacje o nich w wystarczają cej iloś ci w sieci. Zacznij od Bramy Brandenburskiej i idź ulicą „Under Den Linden” do katedry berliń skiej, patrzą c na budynek ambasady rosyjskiej, biuro Aerofł otu (z jakiegoś powodu cudzoziemcy lubią robić obok niego zdję cia) , pomnik konny Fryderyka Wielkiego, udaj się na plac Gendarmenmarkt, a nastę pnie zobacz katedrę Henwigsdom. A potem przejdź przez most do pomnika Marksa i Engelsa do wież y telewizyjnej. Przejechaliś my też tramwajem rzecznym (pod katedrą berliń ską loty obsł uguje ukraiń ska firma). Co ciekawe, wszystkie koś cioł y w Berlinie są zamknię te dla zwiedzają cych (przez 4 dni nie weszliś my do jednego, chociaż bardzo chcieliś my).

Wejś cie do wież y odbywa się nie od strony pomnika, ale od strony Alexanderplatz. Nawiasem mó wią c, w pobliż u znajduje się doskonał e centrum handlowe „Alex”, miejscowi bardzo je chwalą , a jest coś za tym: prezentuje szeroki wybó r kolekcji w bardzo przystę pnych cenach. W budynku wież y przy kasie jest kolejka (na 20-30 minut), biegnie ona od lewej do prawej. Jeś li przejdziesz od prawej do lewej, dojdziesz do pierwszego okna, któ re nie zauważ a kolejki (do kasjera jest bardzo wą ska taś ma, to znaczy kolejka przechodzi do trzeciego okna, potem do drugiego, i nie dociera do pierwszego). Zrobiliś my wł aś nie to i kupiliś my bilety poza kolejnoś cią . Nastę pnie najciekawsze jest to, ż e wszę dzie są telewizory, któ re pokazują interwał y biletó w, a takż e przybliż ony czas, kiedy ten bilet przechodzi. Dostał em bilet 1839 i kupił em go o 13.00. W tym czasie minę ł y bilety z serii 1300-1350, zakupione 4 godziny wcześ niej. Nie czekaliś my, ale poszliś my na spacer po mieś cie. Kiedy wró ciliś my 4 godziny pó ź niej, nasza kolej się skoń czył a. W porzą dku, spó ź nialscy są wpuszczani pierwsi: w tym celu trzeba wejś ć centralnymi schodami na drugie pię tro, po prawej bę dzie kolejka do windy, skrę cić w lewo, ochrona wyskakuje poza kolejnoś cią . Butelki z jedzeniem i napojami nie mogą być wnoszone na gó rę .

Z wysokoś ci 207 metró w rozpoś ciera się doskonał y widok na miasto. Interesują ce jest poró wnanie architektury zachodniej i wschodniej czę ś ci miasta. A pię ć metró w wyż ej znajduje się restauracja na platformie obrotowej: odpoczywasz, oglą dają c Berlin z gó ry.

W pobliż u znajduje się sł ynna Wyspa Muzeó w, w któ rej znajdują się Stare i Nowe Muzea, Stara Galeria Narodowa, Muzeum Pergamon i Muzeum Bodego.


Odwiedziliś my pierwszy, czwarty i pią ty. Powiem tylko, ż e to nudne. Nie ma przewodnikó w mó wią cych po rosyjsku, audioprzewodniki też po rosyjsku, ekspozycje skł adają się gł ó wnie z obiektó w ze staroż ytnego Rzymu i staroż ytnego Egiptu. Wszystko wyglą da skromnie i biednie. Jeś li jeszcze się spotkacie, idź cie do Starego Muzeum (jest to pierwsze na placu przed Katedrą Berliń ską ), bo. praktycznie nie ma kolejek, weź „bilet dzienny”. Muzeum Pergamoń skie ma najdł uż szą linię , z „biletem dziennym”, któ ry ominiesz, oszczę dzają c 30 minut lub wię cej. W Muzeum Bodego nie ma kolejek. Generalnie polecamy odwiedzić Muzeum Historii Naturalnej (U-Ban, stacja Zinnowitzer Strabe, autobus 245 kursuje ze stacji Ogrodu Zoologicznego), - bardzo dobre ekspozycje, muzeum jest znacznie bogatsze i pię kniejsze od paryskiego. Koniecznie zjedz kieł basę w jadł odajni przed wejś ciem i wypij Krusovice - wszystko jest bardzo smaczne! A obok, w budynku dworca kolejowego w Hamburgu, znajduje się najwię ksza w Europie kolekcja nowoczesnego malarstwa.

Wró ć my teraz na nasze tereny, do zachodniego Berlina. Koniecznie odwiedź zoo, w któ rym reprezentowanych jest wiele gatunkó w zwierzą t, któ rych symbolem jest panda. Wcześ niej był o dwó ch, teraz jest tylko jeden. Zoo lepiej odwiedzić rano, po obiedzie zawsze jest duż y napł yw turystó w (stacja, jak się domyś lacie, to Ogró d Zoologiczny). Ciekawe są eksponaty akwariowe. Bilet ł ą czony dla osoby dorosł ej kosztuje 19 euro.

W pobliż u znajduje się „Europa-Centrum”, choć wyglą da raczej sł abo, w ś rodku jest sł aby asortyment. W centrum placu znajduje się zniszczony koś ció ł Gedechtniskirche, któ ry pozostał po II wojnie ś wiatowej. Być moż e jest to jeden z nielicznych zabytkó w Berlina, reprezentowany przez „naturalnoś ć ”, wszystko inne z reguł y jest dobrze odrestaurowaną kopią . Wiele został o zniszczonych podczas wojny. Na lewo od koś cioł a szł a ulica Tauentzien, po prawej stronie któ rej znajdował się duż y dom towarowy Ka-De-Ve. Radzę też tam zajrzeć . A jeś li pó jdziesz w prawo od domu towarowego (budynek naroż ny), znajdziesz się na ulicy rosyjskich sklepó w. Bardzo mił o był o wejś ć do czegoś , co nazywa się „Beryozka” i kupić „Tró jkę Bał tika lub puszkę gulaszu”. I jest kilka sklepó w.

Kwestia ż ywienia nie był a przypadkowa, gdyż jednym z gł ó wnych celó w wyjazdu był o poró wnanie niemieckiego piwa z czeskim. Wiesz, czeski był lepszy. Niemcy piją piwo Berliner. Po wypró bowaniu cał ego „skł adu” zdał em sobie sprawę , ż e tylko piwo Berliner Crystal jest normalne, reszta, delikatnie mó wią c, jest podobna do naszego piwa z niż szej kategorii cenowej. W restauracjach też zrozumiesz nie od razu. Wiele „niemieckich” restauracji nie przygotowuje tradycyjnych niemieckich potraw - golonka, kieł baski, berliń ska wą tró bka itp. Niestety natknę liś my się na kilka takich lokali. A "ideał " był bardzo blisko naszego hotelu, znowu na stacji "Ogró d Zoologiczny" - restauracja-piwo "Joe's". Gorą co polecam niefiltrowany Franciscainer, a takż e golonkę na parze i wą tró bkę . Był em zadowolony z rosyjskoję zycznego kelnera i menu w ich ojczystym ję zyku. Ogó lnie miejscowi chwalą piwo „Prater”, któ re znajduje się na stacji „U-Bahn” „Eberswalder Strasse”.


Kilka sł ó w o rozrywce w mieś cie. Jeś li Berlin nie zmę czył Cię w cią gu dnia, moż esz odwiedzić noc - zaryzykuj opanowanie kilku klubó w. Pierwsza – moda – nazywa się Kit Kat. Wielu mł odych Europejczykó w patrzy na niego jak na ikonę . Bardzo poważ ny „dress code” dla Europy. Wedł ug rosyjskich (a zwł aszcza moskiewskich) standardó w, prześ lizgnię cie się jest cał kiem moż liwe. Adres klubu to Kopenicker Strasse 76. Drugi jest mniej znany, ale moim zdaniem w niczym nie ustę puje pierwszemu - klubowi Soda. Znajduje się na terenie dawnego browaru, gdzie kompleks rozrywkowy jest obecnie Kulturbrauerei, w rejonie Kollwitzplatz. Nawiasem mó wią c, w weekendy otwiera się tam najwię kszy pchli targ w mieś cie. W pobliż u znajduje się afrykań ska restauracja „Savannah”, któ ra znajduje się na Sredzki Strasse 26. Koniecznie spró buj piwa „Doo-doo”, nie gorszego niż niemieckie.

W przedostatnim dniu, 11 kwietnia, kiedy siedział em w restauracji u Joe i pił em kolejny kufel piwa - otrzymał em tragiczne wieś ci - mó j dziadek, ż oł nierz frontowy, któ rego mł odoś ć minę ł a, m. in. oraz w Niemczech. A wiadomoś ć był a tak nieoczekiwana, ż e ​ ​ na począ tku nawet w to nie wierzył em. Oto prawa losu na twojej twarzy - znikną ł , kiedy wylą dował em w Berlinie. Chociaż bardzo chciał am pojechać do „starych ludzi” na maj i podzielić się wraż eniami. . . 

Podró ż powrotna był a dla nas ł atwa. Na lotnisko dojechaliś my na S-bann, wzdł uż linii S9. Procedury w Schonnefield przebiegł y szybko i bez niespodzianek. A Szeremietiewo-2, jak zawsze, spotkał o nas deszczową pogodą i ogromną , chaotyczną kolejką do kontroli paszportowej.

Na pewno wró cę do Niemiec, jednak nie wiem teraz i kiedy… Czasy są cię ż kie… Ale jest ok, bę dziemy walczyć !

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara