Krótki przewodnik po Czechach i Pradze.
Czechy. . . Ten kraj ma wszystko - zaró wno to, co rozumiemy z socjalistycznej przeszł oś ci, jak i to, co znamy z kapitalistycznej teraź niejszoś ci. Praga to luksus cesarskiego Wiednia i skromny urok Budapesztu. Tutaj też jest wszystko – zaró wno ś redniowieczny urok, jak i domy z paneli na obrzeż ach, a takż e legalne narkotyki i prostytucja. W tym niesamowitym mieś cie wydaje się , ż e czas nie jest czymś , co się zatrzymał , ale taka kategoria jak czas w ogó le nie istnieje! Dlatego nie zdziw się , gdy nie zobaczysz spieszą cych się i wybrednych ludzi, któ rzy spó ź niają się na coś . Czesi nigdzie się nie spieszą - już wszę dzie mają czas. W dzień są zadbani i dokł adni jak Niemcy, a wieczorem pogodni i lekkomyś lni, jak prawdziwi Sł owianie. Tradycyjnie grzeczny i dobrze wychowany, jak prawdziwi Europejczycy, nawiasem mó wią c, zwracają c się do kogoś na ulicy, przywitaj się - to tylko „Dobry dan (wcześ nie, wieczorem)” i dodaj sł owo „Proszę ”. Przyzwyczajajcie się do kultury, drodzy rodacy.
Istnieje mit, ż e starsze pokolenie Czechó w zna rosyjski. To nie prawda. Mimo cał ego nacjonalizmu ci ludzie nie mają kompleksó w „uciskanych Bał tó w”. Dlatego po prostu nigdy nie potrzebowali wielkiego i potę ż nego. W Czechosł owacji nikt nigdy nie narzucał ję zyka rosyjskiego. Polityka – tak, ekonomia – też tak, ale nie ję zyk. Jeś li mó wimy o podstawach ję zyka, to znają c ukraiń ski, ł atwiej bę dzie ci zrozumieć to, co pró bują ci powiedzieć , oczywiś cie z zastrzeż eniem wolnej wymowy. Ale nawet tutaj trumna po prostu się otwiera: „Jesteś my szaleni, Moz Chesky, jesteś trochę bardziej dojrzał y, proszę ” („Nie mó wię dobrze po czesku, proszę , mó w wolniej”). Turyś ci są w Pradze traktowani bardzo dobrze – każ dy mieszkaniec rozumie, ż e jednym z gł ó wnych filaró w gospodarki miasta jest turystyka. Po wysł uchaniu podzię kuj – „Dekui” (lub po prostu „Dicky”) i poż egnaj się – „Na sledanou” (w Brnie mó wią „Na sgledanou”)
W Pradze prawie nie bę dziesz potrzebować taksó wki. Po prostu zapytaj: „Dojadę do stacji metra neiblazhshi”. Polecam korzystanie z komunikacji miejskiej - tramwaj, metro i autobus. Proszę się ucywilizować - kupuj bilety (yizdynka), najczę ś ciej sprzedawane są w dział ach z pł ytami CD lub ksią ż kami, a takż e w kioskach i sklepach Tabá k/Trafika. Ponadto kasy biletowe znajdują się na niektó rych stacjach metra (Dejvická , Hradč anská , Mů stek, Florenc, Hlavní ná draž í , Ná draž í Holeš ovice, Ná mě stí Mí ru), godziny otwarcia: od 6:30 do 18:30, niektó re kasy biletowe są nieczynne w porze lunchu. Najwygodniejszym z biletó w jest bilet dzienny. Kosztuje 100 koron (okoł o 40 hrywien) i jeź dzi metrem bez liczenia przystankó w i czasu. Tylko nie zapomnij skasować biletu przy wejś ciu, aby zanotować na nim godzinę rozpoczę cia podró ż y. Zaskoczy Cię w poł owie puste metro. W przybliż eniu jak w Kijowie w niedzielę rano. Prawie zawsze jest miejsce, w któ rym moż na usią ś ć . A wieczorem nie zapomnij nacisną ć specjalnego przycisku na drzwiach samochodu, aby je otworzyć - wiesz, oszczę dzają c zasoby drzwi.
PIWO. Powiem bez przesady. Jeś li nie pró bował eś czeskiego piwa, to NIGDY nie pró bował eś piwa. Zacznij od klasyki - "Granat" lub "Koza" i po wypracowaniu wypij najlepsze piwo na ś wiecie - "Pilsner Urquel" ("Uczta Pilzna"). Velvet ma bardzo ciekawy smak – uzasadniają c swoją nazwę , ma aksamitny smak. Generalnie w Czechach piwo piją zaró wno kobiety, jak i mę ż czyź ni z zupeł nie ró ż nych pokoleń . Piwo to czeska mentalnoś ć . I oczywiś cie korzyś ci zdrowotne. Cena piwa w normalnych miejscach (gdzie nie ma turystó w) to 20 - 30 koron.
Kuchnia czeska jest bardzo satysfakcjonują ca - gł ó wnie mię sna i mą czna. I licz na swoją sił ę przy zamawianiu jedzenia - porcje są bardzo duż e, dwa razy wię ksze niż standardowe ukraiń skie. Ceny ró wnież Cię zaskoczą . Nawet w miejscach turystycznych są do zaakceptowania.
Gorą co polecam nie leniuchować i opuszczać szlaki turystyczne. Nie bó j się , nie zgub się . Po prostu idź tam, gdzie patrzą twoje oczy, okresowo sprawdzają c mapę . Zwró ć uwagę na dzielnice „Ż iż kow”, „Nusli”, „Vinogrady”, „Andel”. Turyś ci rzadko się tam spotykają . Serdecznie witam i morze pozytywó w w każ dym "Panie" gwarantuję . Swoją drogą „Dż entelmeni” to nie bar ani pub. Jest to format wiejskiego klubu, w któ rym mieszkań cy pobliskich domó w każ dego wieczoru gromadzą się , aby napić się piwa, porozmawiać i odpoczą ć . U nieturystycznych „dż entelmenó w” jakoś ć obsł ugi jest o rzą d wielkoś ci wyż sza, a jedzenie smaczniejsze niż u tych, do któ rych zabiera się turystó w.
Bę dą c w Zizkovie koniecznie wejdź cie na wzgó rze Parukarka – ciekawy widok na miasto i wież ę telewizyjną . W Andel moż esz iś ć do fabryki Staropramen i spę dzać czas w mł odzież owych barach. W "Nusli" i "Vinogradach" moż na zjeś ć smaczny posił ek. I oczywiś cie - wszę dzie pij piwo.
O Czechach i Pradze moż na mó wić dł ugo. Ale lepiej zobaczyć to na wł asne oczy. Wię c po prostu spakuj się i idź . Zwł aszcza przy obecnych przystę pnych cenach na wycieczki autobusowe.. .