Święta w Sozopolu

03 Sierpień 2013 Czas podróży: z 24 Czerwiec 2013 na 07 Lipiec 2013
Reputacja: +24
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Odpoczywaliś my w Sozopolu na przeł omie czerwca i lipca 2013 roku przez 12 dni za poś rednictwem biura podró ż y „Chodź my z nami” (organizator wycieczek Iltur. ) Za vouchery dla dwojga i wizę zapł aciliś my 6170 UAH (w sumie wydaliś my okoł o 13 tysię cy hrywien z bonami dla dwojga). Waluta: 1 lew buł garski - 5 hrywien ukraiń skich lub 1 lew - 0.70 centa. 10 lewó w - 7 dolaró w.

Pojechaliś my z Doniecka: transfer do Dniepropietrowska o 6 rano, a z Dniepropietrowska o 10-00 odebrał nas buł garski pię trowy autobus. Od razu powiem, ż e bardzo trudno jest jeź dzić takim autobusem po naszych drogach. Drogi w rejonach Krzywego Rogu, Nikoł ajewa, Odessy są straszne - to był nawet wstyd przed buł garskimi kierowcami. Pewnie dlatego byliś my w trasie okoł o 35 godzin - jest bardzo cię ż ko, dobrze, ż e zabraliś my ze sobą dmuchane zagł ó wki. Są bardzo przydatne. Autobus ma klimatyzację i wszystko. Nie ma innych usł ug. Przystanki są gł ó wnie na proś bę pasaż eró w, ale z jakiegoś powodu w wię kszoś ci przypadkó w kierowcy nie zatrzymywali się na dobrze utrzymanych przystankach i coraz czę ś ciej musieliś my biec przez krzaki, prawdopodobnie uwierzyli, ż e Ukraiń cy ze swoimi drogami na to zasł ugują . A pierwsza stacja benzynowa po Dniepropietrowsku poszł a jeszcze dalej: kiedy nasz autobus się zatrzymał , po prostu szybko zamknę li drzwi i ogł osili przez gł oś nik, ż e nie pracują . Jak mó wili sami kierowcy (mó wią cy znoś nie po rosyjsku), robią to tak, aby nie wpuszczać ludzi do toalety, co jest praktykowane na Ukrainie. A jeś li pojechał y tam tylko 23 osoby i moglibyś my wybrać sobie miejsce wedł ug wł asnego uznania, to z powrotem (07.07. 13) mieliś my „szczę ś cie”: towarzyszył a nam mł odzież szkolna z Odessy, któ ra odpoczywał a w obozie w Buł garii. Kierowcy „wł ą czyli niezrozumiał oś ć ję zyka rosyjskiego”, posadzili wszystkich na drugim pię trze, czyli zaró wno pasaż eró w, jak i dzieci w wieku szkolnym, nikogo nie wpuś cili na pierwsze pię tro i był o tam pusto, a na 2 pię trze był o duszno, mimo klimatyzacji, dzieci był y hał aś liwe, rozpieszczał y, biegał y po autobusie, opiekunowie nie zwracali na to wię kszej uwagi. A kiedy w koń cu wyszli, zostawili te mł ode ś winie z Odessy - dokł adnie ten chlew, w któ rym musieliś my jechać do Dniepropietrowska.


Przejechaliś my przez Moł dawię (nie zatrzymali się dł ugo na granicy - 15 minut), w Rumunii i Buł garii staliś my na granicach przez okoł o godzinę . Gdy dotarliś my do Buł garii do Sł onecznego Brzegu, od razu odebrano nas autobusem do Sozopola (1 godzina jazdy) i zawieziono do wybranego przez nas wcześ niej hotelu „Akwamaryn”. Mimo wszystko lepiej lecieć samolotem (300 USD droż ej), ale za godzinę jesteś już w Burgas, a stamtą d już.30 minut do Sozopola. jeź dzić wygodnym, klimatyzowanym autobusem, któ ry kursuje co 30 minut.

Hotel Aquamarine (trzy gwiazdki)

Znajduje się w centrum nowego miasta, w któ rym mieszka tylko okoł o 5 tysię cy mieszkań có w, przy ulicy Ropotamo - bardzo dogodnym miejscu. Do morza 3-4 minuty spacerkiem. Wł aś ciciel hotelu, Dimo, jest bardzo goś cinny i przyjazny, mó wi dobrze po rosyjsku (jego ż ona jest Ukrainką ). Pokó j posiada standardowy zestaw: ł oż e mał ż eń skie, poduszki są stare i niewygodne, ł ó ż ko był o wymieniane po czterech dniach, rę czniki (6 sztuk) - po trzech dniach. W pokoju znajdują się ró wnież.2 szafki nocne, szafa, klimatyzacja, barek-lodó wka, prysznic, toaleta, mydł o i szampon był y wkł adane codziennie. Na balkonie stó ł i dwa krzesł a. Jeś li nie ma skarg na wł aś ciciela, nie zaszkodzi mu zmiana pokojó wki. Kiedy się wprowadzili, nad drzwiami był a paję czyna z pają kiem i zostali eksmitowani - nadal tam wisiał , ona też w zł ej wierze czyś cił a, chociaż kilka razy zostawiali jej 2 lewy. Potem się zatrzymali. We wszystkich hotelach jest mnó stwo wolnych miejsc. Gdzieś.30-35 lew za pokó j dziennie. Nie ma bariery ję zykowej. Buł garzy dobrze rozumieją rosyjski (nie ukraiń ski), zwł aszcza osoby starsze, ponieważ . uczyli tego w szkoł ach do 1975 roku.

Plaż a i morze.

Plaż a jest doś ć czysta, piasek jest w porzą dku, morze jest doskonał e, czyste, zawsze przejrzyste, nawet jeś li jest trochę sztormowe. To nie tylko w Sozopolu, ale takż e w Nesebyrze, Pomorie, gdzie poszliś my na spacer i sami się przekonaliś my. Bliż ej morza leż aki i parasole pł atne (6 lew to 30 UAH za dzień ). Wzię liś my wł asny parasol, ale moż na go uż ywać po parasolach plaż owych. Odpoczywają tam gł ó wnie turyś ci z Rosji, Biał orusi, Ukrainy, są Czesi, Polacy, Rumuni, mniej Niemcó w i oczywiś cie wielu samych Buł garó w.

Odż ywianie.


Na ś niadanie i kolację kupowaliś my gł ó wnie artykuł y spoż ywcze w supermarkecie Bolero. Bardzo dobre sery, wszystkie produkty mleczne, duż o owocó w i warzyw. Ale za mał o cukierkó w. Trudno im się z tym pogodzić . Duż o jest szwajcarskiej czekolady „Tablerone” (kup ją u siebie tylko w twardym opakowaniu), tam jest 1.50 lewa, ale nie wszę dzie jej mamy i jest bardzo droga. Na ulicach jest wiele miejsc, w któ rych moż na kupić rozmaite wypieki. Na lunch zawsze chodziliś my do kawiarni, jest ich duż o. Na przykł ad bistro „Breeze”: zupa z klopsikami, musaką , faszerowaną papryką , piwem - za wszystkie 28 lewó w. Tam, gdzie serwują kelnerzy, zwyczajowo zostawia się napiwek w wysokoś ci 10%. Pró bowaliś my zimnej zupy "Tarator" (z kwaś nym mlekiem, ogó rkami, orzechami, czosnkiem i zioł ami) za 1.20, pyszny i nic się nie stał o z ż oł ą dkiem. Ale nasza okroshka jest znacznie smaczniejsza. Ogó lnie rzecz biorą c, nie moż na się tam otruć - wszystko jest ś wież e, czekasz na wiele potraw, ponieważ są przygotowywane wł aś nie dla Ciebie. Porcje są ogromne, wię c nie ma sensu jeś ć go samemu, przyzwyczailiś my się do tego i wzię liś my kilka dań dla dwojga, zwł aszcza sał atki. Nie bierz pizzy, wyglą da pię knie, ale jeś li zaczniesz jeś ć - jest tylko ciasto. Lepiej idź do kawiarni Mak-Dag na brzegu, jest samoobsł uga, bierzesz co chcesz, nie ma komu napiwkó w.

Stary Sozopol. Poszliś my na spacer po starym mieś cie. Jest bardzo pię knie, jest co zobaczyć , gdzie zrobić zdję cia, duż o sklepó w z pamią tkami, chce się wszystkiego dotkną ć i kupić . Kupiliś my duż o kosmetykó w na prezenty „Ró ż a Buł garska”, wszystkie na bazie olejku ró ż anego lub wody ró ż anej, to znana marka. Jeś li znasz policjantó w - kup mię tową nalewkę "Cave Menta" lub "Menta Cave". Weź my wó dkę Mastic anyż ową , mamy rarytas. Urzą d celny niczego nie sprawdza, weź tyle ile chcesz. Buł garska brandy lepiej jest brać ś liwkę lub morelę , jak powiedział Dimo. Mają też wysokiej jakoś ci i przystę pną cenowo poś ciel. Idź za 2 lewy do lokalnego muzeum historii. Jest coś do zobaczenia.

Mó wił em już o starym Sozopolu. Przez biuro wycieczek wybraliś my się na wycieczkę tylko do wsi Bata, a podró ż owanie samemu jest o wiele tań sze i ciekawsze.

Tak wię c podró ż do Bath zajmuje okoł o godziny. Każ dy witany jest chlebem, solą i brandy. Zabrali mnie do ogromnej sali. Był y już stoliki, od razu podano wino, któ re z beczek moż na nalewać do woli, zupę z fasoli, sał atkę szopską , pó ź niej ziemniaki i kebaby, a na deser arbuz. Opró cz tej sali znajduje się ogromny dziedziniec, na któ rym znajdują się mał e muzea, jest coś do zobaczenia, ubrani w stare buł garskie stroje, robili zdję cia. Odbył się koncert, na któ rym tań czono tań ce ludowe przez okoł o godzinę . Doskonał y program rozrywkowy, dyskoteka. A kiedy zrobił o się ciemno, oglą dali taniec na wę glach.


Nesebyr Podró ż owaliś my sami. Pó ł godziny do Burgas - 4.50 lewa, z Burgas natychmiast przesiadka na autobus "Burgas - Sł oneczny Brzeg, jedzie przez Nesebyr. W nowym Nesebyrze nie ma nic szczegó lnego do zobaczenia, trzeba przejś ć przez przesmyk lub przejechać dwa przystanki autobusem nr 1 (1 lew). Lepiej chodzić , po drodze jest wiele ciekawych rzeczy. Stary Nesebyr jest pię kny: architektura XVIII-XIX wieku, muzea, zamki, staroż ytne ś wią tynie. Kupiliś my pamią tki. Do Sozopola wró ciliś my okoł o 16-00.

Pomorie. Jechaliś my tą samą drogą co przed Nesebyrem (przez Burgas). Plaż a jest cudowna. Piasek jak só l "Extra". Z punktu widzenia architektury w Pomorie nie ma nic do zobaczenia, po prostu pię kne nowoczesne miasto. Byliś my w solnym muzeum, ale jest tam bardzo daleko, w pobliż u jest też sł ynne pomorskie bł oto. Ale wyglą dają tak nikczemnie, ż e nie był o ochoty się rozmazywać , a potem szukać , gdzie to wszystko zmyć . Dział ają ś wią tynie i muzeum historyczne, do któ rego nie poszliś my, bo nie moż na tam robić zdję ć .

Jednym sł owem podró ż do Buł garii podobał a mi się (poza dł ugą jazdą autobusem). Odpoczynku na Krymie nie moż na poró wnać : wą tpliwa usł uga, wszystko jest bardzo drogie. Dlatego wydaj paszport i bez wahania jedź do Buł garii!

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara