Odpocznij w prywatnym bułgarskim hotelu.

Pisemny: 27 lipiec 2011
Czas podróży: 24 sierpień — 4 wrzesień 2010
Komu autor poleca hotel?: Dla rodzin z dziećmi; Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
8.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 8.0
Usługa: 8.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 8.0
Infrastruktura: 8.0
Byliś my u Mikoł aja w zeszł ym roku. Zarezerwowaliś my hotel kontaktują c się z wł aś cicielem przez internet. Bez ż adnej przedpł aty wysł ano nam potwierdzenie rezerwacji do ambasady oraz zdję cie pokoju na naszą proś bę . Nikoł aj umieś cił nas nie w samym hotelu, ale, ż e tak powiem, w jego „oddziale”, któ ry znajduje się naprzeciwko „budynku centralnego” : ) Był to mał y 4-pię trowy schludny prywatny mini-hotel jego „krewnego”. Wł aś ciciele mieszkali na pierwszych dwó ch pię trach, a 3 i 4 pię tro zajmowali turyś ci, gł ó wnie nasi. Pokoje hotelowe są standardowe, ł ó ż ko-prysznic-telewizor-lodó wka-klimatyzacja (za dopł atą ) oraz balkon z plastikowym stoł em i krzesł ami. Kilka razy w tygodniu przychodził a sprzą taczka, wyrzucał a ś mieci, mył a podł ogi. Na podł odze był czajnik elektryczny, na mał ym przytulnym dziedziń cu był a mał a kuchenka elektryczna i grill, w zasadzie moż na był o gotować obiady i kolacje, ale nie zawracaliś my sobie gł owy - jedliś my w kawiarniach. Ró wnież w holu przy schodach był y parasole od sł oń ca i bambusowe maty dla chę tnych. Ogó lnie atmosfera był a bardzo przytulna i domowa, a ceny pobytu są wrę cz krajowe - 25 euro dziennie za pokó j w sierpniu i 20 euro dziennie we wrześ niu (a mieszka się prawie w ś rodku muzeum). Tym, któ rzy przyjechali, tak jak my, swoim samochodem, Nikolay zapewnia bezpł atny parking, choć na otwartym terenie. Na Starym Mieś cie jest duż o mew, wię c miej to na uwadze i zaopatrz się w pokrowiec na samochó d ; )
Ogó lnie o moim pobycie tutaj mogę powiedzieć trzy sł owa: "Speł nienie marzeń idioty" : ) Zatrzymywaliś my się na "stał ym lą dzie", na Nowym Mieś cie i godzinami spacerowaliś my po Starym Nesebyrze patrzą c z zazdroś cią na miniaturowe balkony prywatne hotele na ulicach ś redniowiecznego miasta. Teraz też mamy okazję wyjś ć na balkon z kieliszkiem Mechanjiysko, aby popatrzeć z gó ry na wybredne grupki japoń skich turystó w : ) Generalnie był am zadowolona z pobytu, ale sama stwierdził am, ż e nastę pnym razem bę dę pobyt w Nowym Mieś cie. Opró cz wszelkiego rodzaju „plusó w” i smaku ż ycia, był y też „minusy”, któ re mnie irytował y. Po pierwsze to dł ugi spacer na plaż ę . Oznacza to, ż e plaż a Starego Nesebyru jest w pobliż u, ale jest kamienna i ż wirowa. Przyjaciele, któ rzy przyjechali z nami, mił oś nicy nurkowania i nurkowania byli zachwyceni, co wieczó r opowiadają c jakie podwodne „artefakty” tam widzieli i jak daleko dopł yną ć do pozostał oś ci jakiegoś muru… My, obcy takim „radoś ciom” ż ycie”, musiał codziennie przez pó ł godziny tupać na piaszczystą plaż ę miejską . Mimo to duż o przyjemniej jest spę dzić w drodze 15 minut zamiast 30 : ) Po drugie - mewy. Ś pią na dachach krytych dachó wką . Domy w Starym Nesebyrze są niskie, czę sto te stworzenia osiedlają się na dachu przed twoim balkonem i o pią tej rano zaczynają krzyczeć nie swoim gł osem, dosł ownie. Miejscowe mewy nauczył y się naś ladować gł osy innych ptakó w i zwierzą t. A tu rano na twoim balkonie albo szczeka „pies”, potem miauczy „kot”, a potem „wrona” kraka.
Naprzeciw wejś cia do naszej „karczmy” znajdował się mał y sklep spoż ywczy, czynny do pó ź na. Co zaskakują ce, ceny w nim nie był y wyż sze niż ceny supermarketu Mladost, a niektó re towary był y nawet tań sze. Wł aś ciciel sklepu w mł odoś ci studiował i pracował w Moskwie, dobrze mó wi po rosyjsku iz przyjemnoś cią rozmawiał z nami wieczorami. Ró wnież w tym sklepie moż na wypić szklankę dobrej kawy z ekspresu.

Lubię wypoczywać w Nesebyrze. Z jednej strony wydaje się , ż e jest „za granicą ”, a z drugiej wszystko jest jakoś znajome i zrozumiał e. Praktycznie nie ma bariery ję zykowej, lokalni mieszkań cy chę tnie nawią zują kontakt i mogą godzinami rozmawiać na tematy typu: „Buł garia to biedny kraj w Unii Europejskiej! ”, czy „w okolicy są tylko oszuś ci – nie sł uchaj nikogo , miej oko na rzeczy”, lub po prostu, ż e „w zeszł ym roku o tej porze roku pogoda był a gó rska-aaaaa-lepsza”. I wtedy zdarza się , ż e buł garski rozmó wca mruż y jedno oko, patrzy na ciebie i pyta surowo: „Lubisz Buł garię ? ” "Oczywiś cie, ż e mi się podoba! Przychodzę do ciebie po raz czwarty! " A osoba rozpł ywa się w zadowolonym uś miechu, dumnym ze swojego cierpliwego kraju. A ty sam cieszysz się , ż e swoją odpowiedzią poprawił eś nastró j tej osoby, o 40% przez reklamy
. . . Wyjechaliś my wcześ nie, o 6 rano. Do bramy wyszedł ten sam „krewny” - pomarszczona stara kobieta w czarnej sukni. "Leka tortury! " ż yczył a nam i uczynił a znak krzyż a na ś cież ce. Dzię kuję , ż yczliwi, sympatyczni, goś cinni ludzie! Szczę ś cie dla Ciebie, sł oneczna Buł garia! Zaczekaj na nas! Na pewno wró cimy ; )
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał