Pizunda, to jest kompletna pizunda

Pisemny: 22 wrzesień 2015
Czas podróży: 1 — 7 wrzesień 2015
Ocena hotelu:
3.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Odpoczywał od 07 do 17 wrześ nia 2015 w kurorcie Pitsunda w pensjonacie Apsny. Kompletne ś mieci. Bardzo rozczarowany: pokó j 501 ze zepsutą toaletą i cią gł ym zapachem kanalizacji, karaluchami. W pokoju nie ma szafek nocnych, na któ rych moż na postawić codzienne drobiazgi. Na podł odze leż y dywan, któ ry nigdy nie był odkurzany, kiedy mieszkaliś my, z ogromnymi tł ustymi plamami, jak w tył ku. Poś ciel zmieniana jest tylko po reklamacjach, reszta nie jest zmieniana dł uż ej niż.10 dni. Jedzenie jest obrzydliwe, wszystko jest gotowane na margarynie, nie ma masł a, tylko posmarowane. Menu jest kompilowane na jeden dzień z pewnymi korektami, czyli to samo. Bufet z elementami wę dlin tylko na obiad. Kolacja i ś niadanie - tylko wę glowodany (naleś niki, twaroż ek, pł atki zboż owe), bez dań mię snych. Administrator jadalni stale siedzi w holu, nikomu nie kieruje, nie odpowiada na komentarze, odbiera wszystko, co dzieje się przez telefon. Wydaje się , ż e są to posił ki na dwie zmiany, ale nie ma o tym ż adnych ogł oszeń , wszyscy przychodzą na pierwszą zmianę , brakuje sztuć có w i jedzenia, wię c zawsze jest tł ok, przekleń stwa i zamieszanie. Administrator tylko się uś miecha i pokazuje nagranie zrobione przez telefon, mó wi, ż e jesteś my stadem. My z Rosji nie jesteś my tu szanowani, niektó rzy nawet nienawidzą , ale nie tylko nas, ale i naszego Prezydenta. Z rozrywki, tylko spacer od budynku do budynku lub do Pitsundy, cał a trasa ma 1.5 km. Wieczorem od 19 do 23 w kawiarni, kobieta ś piewa tuż pod oknami, repertuar jest monotonny, nie moż na iś ć spać , ś piewa bardzo gł oś no. Wokó ł oś rodka las sosnowy otoczony jest pł otem, czyli nie moż na do niego wejś ć . Stale przygotowywane są grille, lokalni jeź dź cy jeż dż ą po terenie, nie moż na był o oddychać ś wież ym powietrzem. Tylko morze i sł oń ce są pię kne!
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał