Wycieczka po trzech krajach Azji Południowo-Wschodniej.

Pisemny: 4 sierpień 2008
Czas podróży: 6 — 13 czerwiec 2008
Wycieczka: Wietnam-Tajlandia-Kambodż a. Czas trwania - 20 dni, maj-czerwiec 2008.
Nie piszę dla kogoś , ż eby zdobyć jakieś nowe informacje, a raczej po prostu opublikować esej o reszcie. Jeś li znajomi bę dą mę czyć , jak odpoczywał em, po prostu wskaż ę link w Internecie, gdzie moż na wszystko przeczytać i zobaczyć kilka zdję ć.
Wyjazd zaczą ł się od tego, ż e koleż anka, któ ra pracuje ze mną w tej samej organizacji zapytał a czy chciał byś pojechać na wakacje w czerwcu do Wietnamu? I ż e on i jego przyjaciel chcą tam pojechać . Odpowiedział em, ż e jestem gotowy do wyjazdu do Wietnamu nawet jutro. Nie, pojutrze, bo jeszcze trzeba mieć czas, ż eby zł oż yć wniosek o urlop i podpisać nakaz szefa. Ale zł oż ył kontrpropozycję , ż e jeś li lecimy do Azji Poł udniowo-Wschodniej, gdzie lecimy dł uż ej niż.8 godzin i pł acimy 1000 dolcó w za bilety lotnicze, to musimy tam odpoczą ć dł uż ej, np. nie standardowe 14 dni w jednym mieś cie, ale odwiedź dwa kraje na 10 dni.

Wię c zdecydowaliś my: 10 dni w Wietnamie i 10 dni w Tajlandii.
Vietnam Airlines wyleciał y z Moskwy z Wnukowo 26 maja lotem Moskwa-Ho Chi Minh (Sajgon). Bilety w obie strony kosztują okoł o 2.500 rubli. W pakiecie z touroperatorem „Fundacja Pokoju” (E-Burg) opró cz biletó w zapł acili takż e za pokoje hotelowe w Wietnamie na 10 dni. Hotel w Sajgonie ELIOS HOTEL - 60 USD/dzień za pokó j dla jednego, aw Nha Trang YASAKA SAYGON HOTEL - 80 USD/dzień za pokó j dla jednego. Był y to standardowe pokoje dwuosobowe przeznaczone dla jednego turysty. Moi towarzysze mieszkali razem w pokoju dwuosobowym, wię c ich zakwaterowanie kosztował o ich prawie o poł owę mniej za każ dego. Od razu zarezerwowano ró wnież pierwszy transfer z lotniska w Sajgonie do hotelu.
Lot Vietnam Airlines nie był lotem czarterowym, ale regularnym, wię c był o tam tylko kilku turystó w. Przeważ nie Wietnamczycy, podobno mieszkają cy i pracują cy w Rosji. Pię kne stewardesy, pyszne jedzenie, kilka butelek koniaku z bezcł owego - lot przebiegł dobrze.
Nawiasem mó wią c, wietnamskie linie lotnicze podają alkohol raz, ale moż na poprosić o wię cej. To jest dla kochankó w.

Po przylocie musieliś my uzyskać wizę na lotnisku. W samolocie dostaliś my do wypeł nienia karty imigracyjne. A formularze wizowe otrzymaliś my w wydziale wizowym na lotnisku w Sajgonie. Nawiasem mó wią c, wcześ niej wydrukował em taki formularz z internetu, są dubbingowani po rosyjsku, któ rzy mają problemy z wietnamskim lub angielskim. W przeciwnym razie w porcie bę dziesz musiał stać w kolejce 2 razy: najpierw po formularz, a nastę pnie po jego oddanie. Ci, któ rzy otrzymali wizę w Rosji, natychmiast udali się na kontrolę paszportową . Czas rozpatrywania wizy na lotnisku to okoł o 40 minut. Zainwestował em 20 dolcó w w paszport i nasza tró jka dostał a wizy w zaledwie 3-5 minut. Moż esz zainwestować.5 dolcó w w paszport, przyspieszy to proces. Po otrzymaniu wizy - przez odprawę celną i do miasta.
Na lotnisku w Sajgonie powitał nas miejscowy mę ż czyzna z kartką papieru, na któ rej imię jednego z nas był o napisane po angielsku. Wsadził nas do minivana i pojechaliś my do miasta do hotelu.

ELIOS HOTEL 3* znajduje się przy ruchliwej ulicy Pham Ngu Lao. w poł udniowej czę ś ci Sajgonu, dystrykt 1 (dystrykt 1). W hotelu dział a rosyjski kanał telewizyjny RTV, któ ry wydaje się być opó ź niony o 6 godzin. Pokó j posiada standardowy pakiet opcji: szerokie ł ó ż ko, telewizor, sejf, minibar, suszarkę do wł osó w, wannę itp. W holu do dyspozycji goś ci jest bezpł atny nielimitowany internet.
W pobliż u na ulicach znajduje się wiele innych hoteli, domó w z pokojem do wynaję cia, biura podró ż y, sklepy, centrum handlowe. Ró wnież po prawej stoi dobry barchik, urzą dzony w stylu kowbojskim, z muzyką na ż ywo a la USA. Po drugiej stronie parku znajduje się Katedra Notre Dame.
Dwie przecznice na poł udnie od naszego hotelu znajduje się centrum handlowe, wszelkiego rodzaju szmaty, elektronika, ró ż ne walizki, torby, kawa i herbata, kwiaty itp.
Po lewej stronie, jeś li spojrzysz na gł ó wne wejś cie, znajduje się wiele prywatnych sklepó w, w któ rych moż esz wybrać ró ż ne monety regionu Pacyfiku, zaró wno w obiegu, jak i już wyemitowane, a takż e banknoty. To jest dla mił oś nikó w numizmatyki.

Jedno z biur podró ż y wybrał o się na jednodniową wycieczkę (od 8 rano do 18) do delty Mekongu. Są też dwa i trzy dni. Wyjaś nili, ż e potrzebujemy przewodnika po rosyjsku. Trzy osoby dostał y 185 dolcó w: minibus Toyota Nadja dla trzech osó b, przewodnik Van (Wania) pracował w Rosji w Astrachaniu jako budowniczy, w niektó rych zdaniach jest zdezorientowany i zwalnia po rosyjsku. W przyszł oś ci proponował wycieczki bezpoś rednio od niego, jest to tań sze. Wycieczka obejmuje zwiedzanie kilku wiosek na Mekongu: gdzie uprawia się owoce, wytwarza się sł odycze kokosowe, wino i mió d. Kiedy jedliś my owoce w jednej wiosce, miejscowa rodzina zaś piewał a nam kilka narodowych pieś ni. Przewodnik zabrał nas do restauracji na lunch (uwzglę dniony w wycieczce).
Chciał em zjeś ć kobrę (mię so, krew, serce, woreczek ż ó ł ciowy). Ta przyjemnoś ć kosztował a 70 dolaró w za kilogram. Pokazali nam wę ż a okoł o kilograma w siatce, powiedzieliś my OK, zabrali go i przynieś li z zabandaż owanym pyskiem. W naszej obecnoś ci otwarto jej brzuch i wyciskano krew do szklanki, a nastę pnie noż yczkami wycię to jej serce i ż ó ł ć . Krew zmieszano z wó dką . Nastę pnie ten wą ż został zabrany i przyniesiony z powrotem ugotowany i usmaż ony. Rosó ł też był ś wietny.
Jak zwykle zawió zł nas do kilku sklepó w z pamią tkami z ubraniami i rę kodzieł em. Towar jest taki sam jak w mieś cie, ale ceny są wyż sze o 30-50%.
Polecam zwiedzanie tuneli Cu Chi Tunnels. Są to podziemne tunele, w któ rych mieszkali i ukrywali się Wietnamczycy podczas wojny. Tam moż na strzelać za opł atą z prawdziwej broni sowieckiej i amerykań skiej. Ale dotarcie tam zajmuje okoł o 1.5 godziny. Koszt wycieczki dla trzech osó b: pó ł dnia bez obiadu – 125 USD, cał y dzień z obiadem – 175 USD.
Nawiasem mó wią c, na wycieczkach, w któ rych wliczony jest lunch, napoje nie są wliczone, najlepiej butelka wody. Wię c piwo lub soki trzeba pł acić osobno. Puszka piwa lub napoju gazowanego kosztuje 2.000 VND, okoł o 1.30 USD.
Na naszej ulicy w oddalonym o 50 metró w hotelu odbył się masaż ciał a. Jest ich wiele rozsianych po cał ym mieś cie. Cena masaż u - 8 - 10 dolaró w Cena obejmuje: saunę suchą i parową , jacuzzi chł odne i ciepł e, ką piel stó p z kamieniami, masaż dł oń mi i stopami (chodzą po tobie).

Na pierwszy rzut oka ruch na ulicach Sajgonu jest szalony, dziesią tki i setki motocykli, samochodó w, roweró w, wó zkó w rowerowych itp. A wszystko to gdzieś się rusza, jedzie. Na tych skrzyż owaniach, na któ rych nie ma sygnalizacji ś wietlnej, wszystko to porusza się jednocześ nie we wszystkich kierunkach i jakoś bez incydentó w, bez wypadkó w. Kto trą bi mocniej i czę ś ciej oznacza, ż e ​ ​ musi jechać mocniej, zostaje przepuszczony. Lepiej też pozwolić tym, któ rych samochó d jest wię kszy. To wszystkie zasady. Rodzaj zorganizowanego chaosu.
Na począ tku przejś cie pieszego przez jezdnię wydaje się po prostu niemoż liwe, ale to tylko na pierwszy rzut oka. Wystarczy ruszyć na drugą stronę ulicy, a potok motocykli spokojnie opł ynie wokó ł ciebie. Najważ niejsze, ż eby się nie spieszyć , ale powoli. I lepiej nie jeden, ale kilka naraz. Taka gromada pieszych jest lepiej widoczna na drodze. Có ż , lepiej nie wtrą cać się pod autobusy, kierowcy nie zobaczą.
Chodzą c po mieś cie pó ź no w nocy zauważ yliś my, ż e potę ż ne szczury spokojnie chodzą po chodnikach, karaluchy 4 cm w poprzek drogi, wszystko to spokojnie koegzystuje z ludź mi.
Tego samego dnia poszliś my do jakiegoś biura podró ż y na naszej ulicy i zapytaliś my, czy moż emy kupić bilety do Nha Trang, ponieważ nie zamó wiliś my transferu do Nha Trang u rosyjskiego touroperatora, postanowiliś my zabrać go na miejscu. Powiedziano nam, ż e do Nha Trang kursuje regularny autobus, któ rego przejechanie 400 km zajmie okoł o 10 godzin. Odmó wiliś my i postanowiliś my polecieć samolotem.
Czas wią zania to okoł o 1.5 godziny, co nam odpowiadał o. Dziewczyna z agencji zaczę ł a wystawiać bilety, zabierają c nam dane paszportowe. Zapytaliś my, czy moż emy dostać od niej bilety z powrotem z Nha Trang do Sajgonu, a potem z Sajgonu do Tajlandii do Bangkoku iz powrotem z Bangkoku do Wietnamu do Sajgonu. Odpowiedział a, ż e ​ ​ nie ma problemu. Chcieliś my też przelecieć przez Kambodż ę z postojem tam na 2-3 dni, ale zmieniliś my zdanie, okazał o się , ż e jest to trochę drogie.

W ogó le koordynowaliś my z dziewczyną wszystkie loty w czasie odlotu, gdzieś przez telefon podyktował a nam dane paszportowe i powiedział a, ż e ​ ​ wieczorem przyjdziesz po bilety. Za wszystkie bilety (Saigon-Nha Trang, Nha Trang-Saigon, Saigon-Bangkok, Bangkok-Saigon) zapł aciliś my jej trochę mniej niż.400 dolaró w od osoby. W porzą dku. Wypisał a nam pokwitowanie, ż e przyję ł a pienią dze i pojechaliś my na miasto na piwo.
Wieczorem przyjechaliś my do agencji, tej dziewczyny nie był o, ale druga dziewczyna odpowiedział a, ż e ​ ​ wszystko jest w porzą dku i wrę czył a nam bilety do Nha Trang iz powrotem. A po 10 minutach jakiś koleś przywió zł nam mię dzynarodowe bilety do Bangkoku iz powrotem na motocyklu. Bilety elektroniczne (e-bilet), nasze imiona i nazwiska, numer i czas lotu, lotniska wylotu i miejsca docelowe są po prostu wskazane na kartce formatu. Ż adnych pieczę ci, podpisó w, nic.
I co ciekawe, te bilety są waż ne. I to nie w Europie, ale w rozwijają cej się Azji. Kupiony od jakiejś mał ej agencji bez nazwy, jest ich w mieś cie dziesią tki. Co wię cej, bilety te są waż ne nie tylko dla mię dzynarodowych, ale takż e krajowych linii lotniczych. Wyobraź sobie, ż e wszedł em na pokł ad samolotu w jakimś Niż nym Tagile do Chabarowska i przedstawił em taki kawał ek papieru, mó wią c, ż e kupił em go gdzieś w Wietnamie. Patrzyliby na mnie jak na idiotkę . Gdyby tylko cał y ś wiat szybciej przeszedł na e-bilety. To takie wygodne!
30 maja rano zamó wiliś my taksó wkę na lotnisko, w recepcji odpowiedzieli, ż e kosztuje 10.000 dong. Ale naliczył nam 15.000 dongó w, czyli okoł o 9.4 dolara, czyli 220 rubli. Jedź.15-20 minut przez cał e nocne miasto, wię c to też jest w porzą dku. Ale taksó wkarz podwió zł nas do terminalu mię dzynarodowego, ponieważ jesteś my biał ymi turystami i od razu wyjechał . I potrzebowaliś my miejscowego. Z walizkami musieliś my przecią gną ć.300 m. Dobrze, ż e walizki mają kó ł ka. Lepiej wię c nie wypuszczać taksó wki od razu, dopó ki nie zdecydujesz, gdzie się masz. Nawiasem mó wią c, taksó wki z licznikami jeż dż ą na ulicach cał ą noc, wię c nie moż na był o zamawiać w recepcji, ale wystarczy zadzwonić do najbliż szej, te taksó wki mają liczniki. I jechaliś my przez jakieś nieoznaczone. Moż liwe, ż e na przyję ciu wł aś nie rzucili sabat na jednego ze swoich krewnych.

Lokalne lotnisko został o zamknię te, nie dział a w nocy, otwiera się o 5 rano na pierwsze loty.
Musieliś my siedzieć przez godzinę na otwartym tarasie lotniska, na szczę ś cie jest wiele ł awek celowo. W nocy, choć nie upalnie, ale duszno. O 5 rano przyszli pracownicy lotniska i otworzyli drzwi. Bez znajomoś ci ję zyka wietnamskiego i prawie angielskiego normalnie odprawiliś my się i udaliś my się na lą dowisko. Tam wszystko jest proste: pokazujesz swoje e-bilety każ demu pracownikowi portu, oni wskazują palcem kierunek, do któ rego należ y jechać . I to wszystko. Dalej jest pomysł owoś ć.
Nasz lot do Nha Trang został odwoł any i poproszono nas o wejś cie na pokł ad w innym terminalu. Był lot na pokł ad do Da Nang. Podobno dwa loty został y poł ą czone, ponieważ do Da Nang dostarczono duż ego Airbusa A 320. Samolot był prawie peł ny, po prostu wystartowali, natychmiast nosili mokre chusteczki i napoje, a po 5 minutach zaczę li dostarczać lunch. Na począ tku zdziwił em się , dlaczego był taki poś piech, ale okazał o się , ż e zamiast planowanych 1.5 godziny leciał o tylko 50 minut.
Lotnisko Nha Trang znajduje się okoł o 70 km od miasta - na pó ł wyspie Cam Ranh. Kiedyś istniał a sowiecka baza lotnicza, a takż e baza marynarki wojennej. A jeszcze wcześ niej wszystko należ ał o do Amerykanó w. Na lotnisku Cam Ranh wzię liś my taksó wkę i pojechaliś my do Nha Trang. Tam, w pobliż u terminalu, jeż dż ą bordowe taksó wki (gł ó wnie minibusy), to zł odzieje monopoliś ci, a nieco dalej – biał e z zielonym wzorem (osobowe sedany). Umó wiliś my się na cenę do miasta - 15 USD. Po drodze zapytał ską d jesteś my, odpowiedzieliś my, ż e z Rosji. Przy wejś ciu do Nha Trang ktoś do niego dzwoni, on odbiera, a potem podaje nam telefon. Po rosyjsku dowiadujemy się przez telefon, ż e kierowca pomylił się z ceną i nadal musimy zapł acić dodatkowe 7 dolaró w, inaczej nie pojedzie dalej. Przypominamy, ż e cena jest negocjowana przed hotelem, ale przewoź nik zatrzymuje się na obrzeż ach miasta i patrzy na nas. Suka!

Musiał dodatkowo zapł acić , nie był o sensu się kł ó cić , nie rozumiemy się , nie wiemy, gdzie jechać z naszymi walizkami, w pobliż u nie ma innych taksó wek. Najwyraź niej mają dyspozytora we wszystkich ję zykach, zwł aszcza w przypadku takich rozwodó w. Doką d pojedzie turysta? Nie chcesz bić kierowcy w twarz, nie chcesz zadowolić policji na począ tku wakacji.
Lepiej wię c wzią ć na lotnisko biał o-zieloną taksó wkę . Korzystaliś my z ich usł ug w mieś cie w przyszł oś ci, tam są liczniki, moż na za nie zapł acić . Ale też , jeś li zapytasz od nas, ile, to na pewno powiedzą znacznie wyż szą cenę . Ogó lnie rzecz biorą c, trzeba zapł acić za licznik bez pytania lub trochę go zaokrą glić , jak napiwek.
Zetkniemy się z takim podejś ciem do turystó w w Wietnamie i poza nim: aby uzyskać od nich wię cej pienię dzy, nawet bezczelnie zawyż ają c ceny. Trzeba się mocno targować , a potem bronić ceny. Na przykł ad wzią ł rikszę rowerową , by pojechać do sklepu, nie podają c od razu ceny.
Zawió zł mnie tam i z powrotem 400 metró w do hotelu proszą c o 15.000 dongó w (9.5 dolara). Oszalał em i powiedział em, ż e nawet taksó wką taki dystans to tylko 4.000 dongó w, potem przewraca oczami i pró buje oderwać co najmniej 10.000. W efekcie zgadzamy się na 5.000 dongó w (3.2 dolara).
Tak nie jest w Tajlandii. Tam jest jakoś ł agodniej, jeś li cena jest uzgodniona, to nie zmienia się po przyjeź dzie.

Generalnie z lotniska do YASAKA HOTEL 4* przyjechaliś my rano, o godzinie 9, a godzina wymeldowania to 11-00. Czekaliś my w holu 2 godziny. Hotel był ze ś niadaniem, a pierwszego dnia dali kupony na lekką kolację . Takich ludzi czekał o na przesiedlenie wielu, ale opró cz nas wszyscy byli Japoń czykami. W hotelu ogó ł em 70-80 proc. stanowili Japoń czycy. Jeden z Japoń czykó w wywoł ał skandal, krzyczał , ż e ma doś ć czekania na przesiedlenie, krzyczał przez okoł o 10 minut, sł uchali go uważ nie, a potem coś wyjaś niali. Kró tko mó wią c, poszedł siedzieć do szacowanego czasu.
Hotel YASAKA ma rosyjski kanał telewizyjny RTV-Rosja.
Pokó j posiada ró wnież standardowy pakiet opcji: dwa duż e ł ó ż ka, telewizor, wanna, suszarka do wł osó w, minibar, sejf, telefon, dł ugopisy, notesy do pisania itp. Dodatkowo przy zameldowaniu do pokoju wnoszone są ś wież e owoce ( w naszym przypadku banany), a takż e na pó ł ce wino, sł odycze, frytki, torebki z kawą -herbatą , czajnik z naczyniami. Internet w lobby do sprawdzania poczty e-mail, ale nie pozwala na fora i czaty. W hotelu jest dobry salon spa, wszelkiego rodzaju oczyszczanie, masaż e, ką piele bł otne itp. Na terenie jest dobry basen z leż akami i rę cznikami. Na dachu aneksu do hotelu znajduje się kolejny basen. Rę czniki są dostarczane bezpł atnie dla goś ci hotelowych na plaż y. Wystarczy powiedzieć , ż e jesteś z hotelu Yasaka.
Od razu kupiliś my lokalne symulacje telefonó w od operatora Viettel. Karty SIM trzech operatoró w sprzedawane są we wszystkich salonach, w któ rych sprzedawane są telefony komó rkowe. Cena karty SIM to 18.000 dongó w, z czego 12.000 dongó w (7.5 dolara lub 178 rubli) jest na saldzie.
Moż na tam ró wnież kupić karty uzupeł niania salda za 100.200 i 300 tysię cy dongó w. SMS z takiej karty SIM kosztował mnie od 4 do 11 rubli. w zależ noś ci od gł oś noś ci wiadomoś ci koszt rozmowy jakoś się nie rejestrował . Ale saldo 520 tysię cy dongó w (770 rubli) wystarczył o mi na 7 dni. Dzwonienie na rosyjskie numery komó rkowe jest bardzo proste, tylko w wybranym numerze trzeba zmienić pierwszą cyfrę.8 na +7 i gotowe.

Jeś li staniesz twarzą do hotelu, to po prawej stronie, wzdł uż są siedniej ulicy Yersin. W jednym bloku jest wł aś nie taki sklep z telefonami komó rkowymi. Kafejka internetowa w pobliż u. A jeś li pó jdziesz 2 przecznice w gó rę i skrę cisz w prawo i pó jdziesz na koniec ulicy (ró wnież.2 przecznice), to wpadniesz na centrum handlowe DAM-Market, w pobliż u jest też wiele prywatnych sklepó w, dla kolekcjoneró w ró wnież moż esz wybierz ró ż ne monety regionu Pacyfiku, zaró wno w obiegu, jak i już wydane, a takż e wszelkiego rodzaju muszle od mał ych do ogromnych rozmiaró w, w tym „Ró g Trytona”, no i wszelkiego rodzaju lokalne drobiazgi.
Wieczorem spotkaliś my mę ż czyznę , któ ry dobrze mó wi po rosyjsku, nazywa się Bin (lub Boris). Jak się okazał o, to pracownik hotelu. Od kilku dni pracuje w hotelu, otwiera wł asne MI A LLC (biuro podró ż y i salon masaż u), zamierza pracować dla jakiegoś lokalnego touroperatora. Odbyliś my od niego wycieczkę na wyspę mał p i do wodospadó w. Poł ą czył dla nas te dwie wycieczki i obniż ył cenę . Wedł ug cennika agencji kosztował o to 40-45 dolaró w za osobę , a my pł aciliś my 100 dolaró w za trzy osoby za pó ł dnia, w tym ja jako rosyjskoję zyczny przewodnik i minibus z kierowcą.
W przyszł oś ci Boris zasugerował , ż e jeś li jest zainteresowanie powrotem do Wietnamu, to nie kontaktuj się z rosyjskimi touroperatorami, a tylko zabierz bilety do Wietnamu i z powrotem, poinformuj go z wyprzedzeniem o danych paszportowych oraz datach przyjazdu i wyjazdu. I moż e zorganizować wizy, rezerwacje hotelowe, wycieczki, transfery.
Wszystko to jest zaró wno w Nha Trang, jak iw Sajgonie, Hanoi, dowolnym mieś cie w Wietnamie, a takż e w Kambodż y i Tajlandii. A wszystko to bę dzie tań sze, jeś li bę dziesz pracować bezpoś rednio. Nawiasem mó wią c, w przyszł oś ci spotkamy się z jego usł ugami, naprawdę nam pomoż e.

Ż yją ce na wyspie mał py są przyzwyczajone do turystó w, jedzą kukurydzę i orzechy z rą k, nie skaczą im na ramiona. Lider tam je porzą dkuje. A wodospady są po prostu niesamowite. Zwł aszcza wspinaczka skał kowa. Ale to nie jest dla kobiet, nie wszystkie tam pojadą . Szczegó lnie trudno jest przejś ć do trzeciego wodospadu. Ale to jest tego warte. Pię kna! Popł ynę liś my tam, a potem Boris zabrał nas do lokalnej kawiarni na lunch. Cał y lunch kosztuje 5 USD za osobę . Có ż , bardzo smaczne! ! Abyś my nie popeł nili bł ę du przy wyborze, sam Borys zamó wił dla nas dania. I nie mylił em się . Co wię cej, od razu zrozumiał , czego chcemy.
Wspomniał em, ż e chcę zobaczyć perł y, od razu zaoferował usł ugi swojego krewnego, któ ry zawodowo zajmuje się perł ami.
Budynek nr 78, hiszpań ska restauracja La Mancha. Wł aś cicielem jest Hiszpan Enrique, któ ry mieszkał w Gruzji i doskonale mó wi po rosyjsku. Jego wietnamska ż ona Tuya też trochę ejakuluje. Gotowanie w restauracji - po prostu niesamowite! Ceny są cał kiem normalne. W czasie oczekiwania na realizację zamó wienia - wilgotne chusteczki i mini-kanapki na zwię kszenie apetytu na koszt placó wki, a po obiedzie - owoce. Mają trzy rodzaje ś wież ego piwa z beczki: jasne, ciemne i czerwone. Bardzo smaczne, ugotowane gdzieś specjalnie na zamó wienie. Có ż , bogate menu w ję zyku rosyjskim, jedzenie jest dla Europejczykó w, ale w lokalnym smaku. Specjalnoś cią restauracji jest jagnię cina. Duż y wybó r napojó w alkoholowych. Tę restaurację czę sto odwiedzają Rosjanie, zaró wno turyś ci, jak i mieszkań cy Nha Trang. Enrique powiedział , ż e w tym roku, 23 lutego, był o tam na ogó ł duż o ludzi, zebrali się byli oficerowie, któ rzy sł uż yli w Cam Ranh, a po prostu ci, któ rzy w ogó le sł uż yli, zostali z gó ry skreś leni przez e-maile.
A potem jeden z moich towarzyszy przetrwał , gdy w jego dolnej czę ś ci plecó w został zbyt gorą cy kamień , w wyniku czego - oparzenie i pę cherz. Nieprzyjemny.

W poł udniowej czę ś ci miasta prostopadle do plaż y biegnie ulica Biet Thu St. Na nim, pomię dzy drugą a trzecią ulicą od nasypu, znajduje się sklep odzież owy marki BAMBOU Company. Mają też sklep i dalej na poł udnie przy drugiej ulicy. Są to dobrej jakoś ci produkty baweł niane: koszulki, spodenki, bluzy itp. Ceny są cał kiem rozsą dne, moż na też zapł acić kartą plastikową.
Ogó lnie Na Trang to mał e miasteczko. Dla turystó w wszystko jest tam doś ć zwarte. Wszystko znajduje się w cią gu pierwszych trzech ulic od plaż y. Dalej - to wię cej dla mieszkań có w.
Jest dobry przeglą d Nha Trang dla tych, któ rzy są tu po raz pierwszy. Warto odwiedzić . Są wycieczki po wyspie, rejs po rzece Song Cai, ź ró dł a termalne, wszelkiego rodzaju odległ e plaż e. Dł ugo nie ma sensu opisywać tego, wszystko to moż na przeczytać w Internecie.
Jeden z moich towarzyszy bolał zą b.
Pospieszyli wię c na odpoczynek z rodzinami. Có ż , jeś li Nha Trang jest gł ó wną trasą . centrum kraju, tam idą . To jest jak nasza Soczi-Anapa. Ale w zasadzie nam nie przeszkadzali, miejsc w kawiarni wystarczył o dla wszystkich. Jest ich szczegó lnie duż o w weekendy, w dni powszednie - mniej. W maju ogó lnie plaż a i kawiarnie był y puste, we wrześ niu powinno być tak samo.
Na plaż y w kawiarni moż na zamó wić smaż oną ż abę . W innych kawiarniach nie widział em w menu ż ab. Ale najwyraź niej nie sezon, bo ż aba był a jakoś mał a.
W hotelu znajduje się bankomat znajdują cy się przy wejś ciu do hotelu. Zjadł kartkę od mojego przyjaciela. Tuż po wpisaniu kodu PIN nagle zdecydował em się na restart. Uruchomiony ponownie i rozpoczą ł dalszą wspó ł pracę z innymi klientami. I wł aś nie zapomniał em o poł knię tej karcie. Towarzyszu w panice, bez gotó wki, bez kart! W recepcji powiedzieli, ż e jest już pó ź no, zadzwonili do banku, jutro o 8-00 bę dą tam pracownicy banku.

Nastę pnego dnia od 8 do 00 rano siedzieliś my w holu, czekaliś my na pracownikó w banku, czekaliś my 2 godziny i zapytawszy, gdzie znajduje się ten bank, pojechaliś my tam sami (tylko 3 bloki). Na wszelki wypadek zasugerował em zabranie ze sobą kopii paszportu. Kiedy weszliś my do VietComBanku i weszliś my do biura menedż eró w, jeden z nich natychmiast wyskoczył im na spotkanie, wyją ł z szuflady biurka kartę i zapytał , czy to nasza? Pokazaliś my mu kopię paszportu przyjaciela i karta został a nam zwró cona. Ż adnych oś wiadczeń , podpisó w, biurokracji. Sprawdziliś my saldo - wszystko w porzą dku, pienią dze nie został y skradzione.
Po siedmiu dniach w Nha Trang, z pomocą Borisa (Bin), wyjechaliś my do Cam Ranh i polecieliś my do Sajgonu, a po okoł o 5 godzinach z terminalu mię dzynarodowego - do Tajlandii do Bangkoku. Thai Airways, duż y Boeing 777, okoł o 1.5 godziny lotu, karmienie, lą dowanie itp. W samolocie każ dy otrzymał formularze wizowe i imigracyjne do wypeł nienia.
W Bangkoku zwró ciliś my się do jakiegoś ochroniarza, czy trzeba ubiegać się o wizę dla obywateli rosyjskich, pokazał nam na palcach, ż e Rosjanie wizy nie potrzebują , tupią do celnikó w. Obyczaje, odbió r bagaż u - powszechny rytuał.
Na ulicy ł apiemy taksó wkę do Pattaya, był o już ciemno, jest okoł o 20-30. Pró bują zamó wić nam taksó wkę za 2500 bahtó w, ale w internecie czytamy, ż e moż na zostawić za jedyne 1200-1300 bahtó w. Ale ze zniż ką za pó ź ny czas zgadzamy się na 1500 bahtó w do hotelu, któ ry ustalimy po drodze. Po przyjeź dzie do Pattaya jakoś tł umaczymy kierowcy, ż e musimy jechać do poł udniowej czę ś ci miasta, najpierw jechać Sukhumvit Road, potem skrę cić w Zuid Pattaya Road, a nastę pnie w lewo na Three Road i Phratamnak Road, Cozy Beach i Obszar hotelu Mountain Beach. Biorą c pod uwagę fakt, ż e aktywnie pokazywał em rę kami, doką d się zwró cić , w koń cu zrozumiał.
W tej okolicy poprosił em o podjechanie do wież owca - kondominium. W mieszkaniu był o tylko jedno mieszkanie. No to do najbliż szego trzygwiazdkowego hotelu.

Zatrzymaliś my się w Island View Hotel 3 *, jest wystarczają co duż o wolnych miejsc, oferowali pokoje za 1200 bahtó w dziennie z widokiem na morze i 1000 bahtó w z widokiem na miasto i wejś cie do hotelu. Wyjaś nił em moim towarzyszom, ż e widok na morze to tylko widok na morze, ponieważ za hotelem jest dziedziniec z basenem i parkiem, a za nim ulica, a morze jest ró wnież pod skał ą , wię c sprawia, ż e nie ma sensu przepł acać , wię c bę dziemy mieszkać w hotelu tylko trzy noce, a potem poszukamy jakiegoś pensjonatu. Kró tko mó wią c, wzię liś my dwa pokoje za 1000 bahtó w na 3 noce.
Sam hotel jest mał y, trochę stary, a ze wzglę du na puste pomalowane ś ciany w korytarzu wyglą da jak sowieckie hotele jak koł choź nik. Turystó w był o niewielu, a nawet byli to praktycznie tylko Rosjanie. Pokoje są w zasadzie wszystkie standardowe. Nigdy nie wstaliś my na ś niadanie, wię c nie mogliś my tego ocenić . Wydaje się , ż e w pobliż u jest jakaś konstrukcja, ale nie ma z niej hał asu ani kurzu. Cuda!
W tej cichej okolicy znajdują się jeszcze trzy hotele 3 *: Cosy Beach, Mountain Beach, Pattaya Bay, sklep spoż ywczy i perfumeryjny 7/11, pamią tki i biż uteria, krawiectwo, fryzjer, salony masaż u. Jest też kilka biur podró ż y, w tym rosyjskoję zyczne naprzeciwko hotelu, kiedyś wspó ł pracował y z operatorem Natalie Tours, ale teraz dział ają na wł asną rę kę . Nieco dalej przy gł ó wnej ulicy Soi Cozy Beach znajduje się pralnia i salon internetowy. Kilka bankomató w i kantor wymiany walut. W sklepie moż esz kupić tajską kartę SIM do telefonu komó rkowego i tam uzupeł nić saldo.
Istnieje ró wnież wiele ró ż nych kawiarni, w tym kawiarnia Leto z kuchnią rosyjską , gdzie moż na zamó wić pierogi, barszcz, zapalić fajkę wodną . Wiele kawiarni ma menu w ję zyku rosyjskim. W restauracjach radzę zamó wić tylko jedno danie, bo porcje są duż e i satysfakcjonują ce. Ceny są cał kiem normalne, moż na dobrze zjeś ć za 150-200 bahtó w z piwem lub sokiem. Na skrzyż owaniu stoi stragan z owocami. I trochę dalej na kolejnym skrzyż owaniu - kiosk do zamawiania taksó wki na lotnisko.

Plaż a znajduje się po drugiej stronie cichej ulicy, schodami z wysokiego brzegu. Na plaż y jest wiele darmowych leż akó w i parasoli, są kawiarnie do jedzenia i kupowania drinkó w i napojó w. Lepiej jest iś ć na plaż ę latem wcześ nie, jeś li chcesz popł ywać , ponieważ do poł udnia woda odpł ywa daleko - odpł yw. Tuk-tuki i rowery są zawsze gotowe na ulicy. Aby dostać się do centrum miasta tuk-tukiem - 100 bahtó w, rowerem - 40-50 bahtó w, w zależ noś ci od tego, gdzie trzeba wysią ś ć . Có ż , w centrum moż na jeź dzić zwykł ym tuk-tukiem za 10 bahtó w. Z hotelu za 200 bahtó w moż na dojechać do sklepu z pamią tkami „Lukdod” na pó ł nocy miasta lub do oceanarium na poł udniu. Polecam tam iś ć , pię kne duż e ryby, idzie się tunelem, pł ywają dookoł a. Generalnie, jeś li nie chcesz jakiejś specjalnej jazdy, to w dzielnicy tych hoteli moż na znaleź ć wszystko, nie moż esz nigdzie jechać . Jeś li Pattaya jest warunkowo liczona jako mini-Soczi, to obszar tych hoteli to mini-Adler. Powtarzam - warunkowo!
W pobliż u znajduje się Pattaya Park Hotel, nie bę dę go opisywał , duż o o nim napisano. Mogę tylko powiedzieć , ż e jest w niej też wielu Rosjan, zwł aszcza z Uralu i Syberii. W mieś cie w cią gu dnia moż na wę drować po zakupach lub na masaż . Tylko przy masaż u bą dź bardziej ostroż ny, jeś li nie wygodny, lepiej powiedzieć od razu, w przeciwnym razie zepsują go tak, ż e cał e wakacje zostaną zrujnowane. Wszystko budzi się do ż ycia wieczorem, wraz z nadejś ciem wieczornego chł odu.
Po dwó ch nocach postanowiliś my przenieś ć się z hotelu do jakiegoś pensjonatu. W biurze podró ż y kierownik Aleksander powiedział nam, ż e na skrzyż owaniu naprzeciwko hotelu Cozy Beach znajduje się dobry pensjonat, w któ rym mieszkał a jego ż ona, któ ra przyjechał a do niego z Rosji. Sł uchaj, podobał o nam się . Cena - 500 bahtó w dziennie za pokó j, 2 razy taniej niż w naszym hotelu. Zasadniczo przeprowadziliś my się.
Gospodynią jest Madame Ida. Jej imię jest wymawiane jako skrzyż owanie Idy i Food. Mą ż jest oficerem marynarki wojennej. Ma znajomą , któ ra w pobliż u prowadzi bar, a jej mą ż jest policjantem.

Dzię ki temu spokó j i bezpieczeń stwo w pensjonacie są gwarantowane. Madame Ida ma swoją wł asną otwartą restaurację nieco dalej w dó ł ulicy, gotują pyszne jedzenie, czę sto jedzą rosyjscy turyś ci. Ida nie mó wi po rosyjsku, tylko po angielsku. Ale jakoś się rozumieliś my. Ona i jej mą ż mieszkają na drugim pię trze (na pierwszym jest sklep 7/11), a trzecie i czwarte wynajmują . Na tych pię trach znajdują się dwa pokoje. Pokoje są duż e, ł azienka z prysznicem, dwa pojedyncze ł ó ż ka zsunię te (z moż liwoś cią rozł oż enia), toaletka, stó ł i krzesł a, kanapa, duż a lodó wka, TV, szafa, regulowana klimatyzacja, wentylator na ś ciana. Kró tko mó wią c, jako standardowy zestaw w normalnym hotelu, nawet lepszy niż niektó re. Za przesuwną szklaną ś cianą znajduje się duż y balkon z widokiem na gł ó wną ulicę i są siednie hotele. Sprzą tanie pokoju - na ż yczenie kosztuje 50-100 bahtó w. Raz posprzą tali mó j pokó j, nie prosił am o wię cej, nie brudzi się , bo praktycznie spę dził am w nim tylko noc.
Kosztownoś ci moż na oddać Idzie w sejfie na przechowanie, ale ja niczego nie przekazał em, osoby postronne tam nie chodzą . Fajne spokojne miejsce!
W samym mieś cie moż na znaleź ć pensjonaty z pokojami za 350-400 bahtó w, ale gł oś ne, duż o ludzi i nie wiem o kradzież y.
Nawiasem mó wią c, w Pattaya są.2 rosyjskie kanał y telewizyjne: RTR i lokalny „Welcome to Pattaya”. To interesują cy kanał , odtwarzanych jest wiele przydatnych informacji o Pattaya, informacje ogó lne i rosyjskie filmy.

W biurze podró ż y „Welcome to Pattaya” kupił em bilet na 2 dni 1 noc do Kambodż y. Cena wynosi 1.000 bahtó w + 500 bahtó w za prywatny pokó j hotelowy. Jeś li nie masz przy sobie zdję cia do wizy do Kambodż y, to pł acisz 100 bahtó w na granicy i jedziesz! Wyjazd z Pattaya minibusem o 6 rano, do granicy docieramy w okoł o 4 godziny, z czego godzinę straciliś my w Konsulacie Generalnym Kambodż y w drodze do granicy - zatrzymaliś my się , aby ubiegać się o wizę.
Przekroczenie granicy zaję ł o duż o czasu, straciliś my jeszcze okoł o godziny.

Poza tym przez tajską przeszli normalnie, weszli do strefy neutralnej, ale kambodż ań skiej zaję ł o duż o czasu: wszyscy turyś ci w jednym oknie, tam oficer jednym palcem coś pisze na komputerze, wpisuje dane paszportowe. Hamulec. Co mnie uderzył o: miejscowi Kambodż anie przechodzą odprawę celną bez paszportó w, po prostu przechodzą obok posterunku celnego. Co wię cej, nikt ich nie kontroluje. Moż esz przejś ć obok posterunku celnego lub udać się do urzę du celnego, przejś ć obok okien i ponownie wyjś ć na ulicę . Rozejrzał em się , nie był o straż nika, wyjrzał em na ulicę , wyjś cie też nie był o strzeż one. Oznacza to, ż e moż esz po prostu wyjś ć na zewną trz i jesteś w Kambodż y! Bez kontroli celnej paszportu! Wtedy prawdopodobnie moż esz też wró cić . Naprawdę chciał em spró bować , ale się nie odważ ył em. Po odprawie czekał już na nas kolejny minivan i pojechaliś my do Siem Reap.
W strefie neutralnej w przygranicznym mieś cie Poipet moż esz ró wnież zostać tak dł ugo, jak chcesz. Są też hotele i restauracje.
Jest tam kilka kasyn, do któ rych przyjeż dż ają zaró wno Tajowie, jak i Kambodż anie.
Kontrast na wejś ciu do Kambodż y jest niesamowity! Drogi są popę kane, brudne bł oto na ulicach do samych wejś ć do domó w. W jakimś miasteczku, któ re minę liś my w poł owie drogi, wydaje się , ż e Sisophon nie ma utwardzonych dró g, tylko nieutwardzone. Przewodnik powiedział , ż e trwa budowa sieci drogowej, ale my tego nie widzieliś my. Tak, drogi wydają się pochylone, tak, miejscami są zasypane gruzem, tak, miejscami wysypane są hał dy piasku, ale roboty nie są prowadzone, stoją . Jak powiedział przewodnik, Khmerowie wygrali konkurs na budowę dró g, ale nie umieją pracować i nie chcą . Ale do jesieni wydają się obiecać , ż e przekaż ą przedmiot. Koreań czycy krę cą się w kó ł ko, gotowi do podję cia budowy i potrafią to zrobić szybko. Mam nadzieję , ż e im się uda. Dalej bliż ej Siem Reap są już dobre drogi asfaltowe.
Generalnie jechaliś my powoli i dł ugo. Do Siem Reap dotarliś my dopiero o 15, od razu do jakiejś restauracji na lunch. Wydawał o się , ż e jest dobrze odż ywiony

. Był z nami jeden rosyjski turysta, wedł ug niego pracował w Kambodż y 15-20 lat temu. Wię c zadolbal nasz przewodnik. Na począ tku nie chciał siedzieć z ż oną przy wspó lnym stole, był o ciasno, widzicie. Potem był uraż ony, ż e ską po zarezerwowano dla nich osobny stó ł i kł adziono na nich mał e owoce i ryby. Potem poprosił o jakiś sos khom do ryby. Mó wi, ż e w Kambodż y zwyczajowo podaje się ryby z tym konkretnym sosem. Miejscowi kelnerzy go nie rozumieją , wariuje na nich i podnosi gł os, stoją w osł upieniu. Przewodnik też nie moż e zrozumieć , co to za „khom”, chociaż od dawna pracuje w Kambodż y. Ten turysta mó wi, ż e nikt nic nie rozumie, tylko on zna prawdziwą kuchnię Kambodż y. W rezultacie bez wzglę du na to, co przynieś li mu z sosó w, wszystko był o nie tak! Nastę pnie zaczą ł uczyć przewodnika, ż e ​ ​ lokalną walutę należ y poprawnie nazywać nie rialami, ale rielami. I podobno tylko ci, któ rzy nie szanują kraju, dzwonią do rialó w pienię ż nych.
Chociaż dziwne, sam sł yszał em, jak Kambodż anie nazywają swoje pienią dze rialami, chociaż tak naprawdę jest to pisane riel. Podobno osobliwoś ci wymowy, takie jak „Euro-Euro-Oiro” w Europie. Do diabł a z nim!
Nawet jeden turysta był , jest na moich zdję ciach w internecie, w zielonej koszuli. Wię c wypił cał ą drogę i upił się . Wydaje mi się , ż e nic nie zrozumiał z tego, co zobaczył.
Poł ą czenie wietnamskie był o normalne do granicy i w Poipet, po czym zniknę ł o. W Siem Reap nie zabrał a jej ani wietnamska karta SIM Viettel, ani rosyjski Utel i Megafon.
Zostaliś my umieszczeni w City River Hotel 3*. Hotel jest dobry, ale w jednym skrzydle, gdzie trwa remont schodó w z pierwszego na drugie pię tro, a wię c z doł u na wyż sze pię tra - tylko windą . Na dachu hotelu znajduje się ł adny basen. Pokoje standardowe, cał y zestaw opcji jak w innych hotelach, są z szerokim ł ó ż kiem, są z dwoma osobnymi. Dla goś ci - bezpł atny internet na 1 pię trze.
Cał e Siem Reap to tylko kilka blokó w domó w i hoteli na 2 - 4 pię trach, no có ż , są siednie obrzeż a. Cał e centrum moż na zwiedzać pieszo w 20-30 minut. Jest taka ulica w nocy, jak Walking Street w Pattaya, zwana Pub Street, ale tylko 100 metró w dł ugoś ci i wtedy nie jest ciekawa. Tutaj w Siem Reap cał e ż ycie nocne, a raczej wieczó r, bo nocą bliż ej pó ł nocy wszystko zaczyna się zamykać.
Pierwszy dzień
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał