Strzeż się oszustów i złodziei!

Pisemny: 3 sierpień 2013
Czas podróży: 1 — 7 czerwiec 2013
Ocena hotelu:
1.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Odpoczynek od 03.06. 13 do 14.06. 13. Wycieczka z Biblio-Globus, przyleciał a samolotem Transaero. Chciał bym od razu podzię kować przewodnikowi Nil Shchetinin, któ remu obiecał em to zrobić , przewodnik jest najlepszy, zna historię kraju, a zwyczaje ludnoś ci i lokalne religie są niesamowite. Jestem wielkim mę ż czyzną , któ ry w supermarkecie ZSRR kupił prezenty o wartoś ci 60 kg. , któ ry Wietnamczycy nazywali Wielkim Buddą . Po przyjeź dzie zostaliś my ciepł o przywitani i zaprowadzeni do naszych pokoi. Bardzo podobał mi się potę ż ny klimatyzator, któ ry uratował nas w 40-stopniowym upale. To prawda, ż e ​ ​ okna pokoju wychodził y na gł oś ną drogę , ale to nie problem. Pierwsze niezadowolenie przeż yliś my pod prysznicem, gdzie ten sam, niezbyt przyjemnie pachną cy pł yn wlano do sł oiczkó w oznaczonych ż elem, szamponem i odż ywką . Pod sufitem toalety z prysznicem jest ogromny otwó r wentylacyjny, któ ry z jakiegoś powodu wychodził na korytarz, przecię tny Wietnamczyk mó gł spokojnie wczoł gać się do tej dziury, wietnamskie mniam-miauczenie był o cią gle sł yszane z tej dziury, z któ rą sprzą taczki, któ re spę dzał y cał y dzień siedzą c na korytarzu, rozmawiał y ze sobą koleż anką . Okazuje się , ż e nasze rozmowy i dział ania ró wnież był y przez nich sł yszane. Wyglą da na to, ż e ich to bawił o, ponieważ . okresowo ś miali się gł oś no i ś miesznie miauczeli. Jednak nie był o ż adnych skarg na numer pokoju. Nawiasem mó wią c, są siedzi mó wili, ż e w okropne))) noce bardzo pię kne ż ó ł te jaszczurki wspinał y się do swojego pokoju przez wspomniane wyż ej dziury, któ re biegną wzdł uż ś cian i sufitó w hotelu. Nastę pnego dnia spaliś my do kolacji, potem wyjechaliś my do wieczora, prawdopodobnie dlatego pokó j nie był sprzą tany. Nastę pnego dnia nie był o nas cał y dzień , ale! , wró ciliś my do naszego rozrzuconego ł ó ż ka. Oznacza to, ż e zdali sobie sprawę , ż e muszą poprosić o wyjś cie. A moż e byli zakł opotani, ż e upragniony dolar nigdzie nie leż ał...Nastę pnego dnia wezwano dziewczynę , wrę czono dolara, przeprowadzono sprzą tanie, ale pozostawiono mokre rę czniki, któ re same, ze wzglę du na duż ą wietnamską wilgotnoś ć , nigdy nie wyschną . Tak czy inaczej. Byliś my na wycieczkach przez kilka dni, sprzą tanie nie był o wymagane. Ale po przyjeź dzie sprzą tali w ten sam sposó b, nie codziennie. Ponadto w każ dym pokoju jest sejf, któ ry zaró wno u nas, jak i tych mieszkają cych w innych pokojach nie otwierał się okresowo, musieliś my biec do recepcji, zaprosić chł opaka z jednym do wszystkich sejfó w, magiczny klucz. Odkrę cił aluminiową pł ytkę iz ł atwoś cią otworzył sejf. Pomimo magicznego klucza nikt nie powiedział , ż e niczego brakuje seph. Jednak! Sejf jest mał y, jak na pienią dze i dokumenty, mó j tablet tam się nie zmieś cił . Ale z jakiegoś powodu nie został skradziony, chociaż kosztuje wię cej niż ich pó ł toraroczne wynagrodzenie. Pewnego dnia po hotelu chodzili ś mieszni mali wietnamscy policjanci w ciemnozielonych kurtkach bez rę kawó w, okazuje się , ż e z bungalowu Rosjaninowi, jak rozumiem, dziennikarzowi, skradziono profesjonalny aparat fotograficzny za 180 tys. 6 tysię cy dolcó w. 6000:1200=6. Czyli prosta wietnamska praca dla niego przez 6 lat. Ukradli nam pudeł ko na mydł o z aparatem fotograficznym, któ re wcześ niej tonę ł o w morzu i dlatego kradzież nie jest krytyczna, a pienią dze, okoł o 3 mln dongó w, czyli 4.5 rubli rosyjskich. Ale sam jestem winien, rzucił em garś ć dongó w i dolcó w na stó ł w pokoju i poszedł em na basen na pó ł godziny. Szczerze mó wią c, zabrali tylko jedną dziesią tą kł amliwych pienię dzy, w ogó le nie wzię li dolaró w. W ramach przygotowań do wyjazdu okazał o się , ż e na drobiazgi okradli wszystkim są siadom, któ ry ma telefon, któ ry ma portfel z monetami, okulary przeciwsł oneczne, a nawet butelkę z wę ż em. Ktoś pró bował coś udowodnić - to bezuż yteczne! Udają , ż e nic nie rozumieją . Wylot na lotnisko był o 3 rano, wię c o 23:00 pró bowaliś my wynają ć pokó j. Ale go tam nie był o! Otrzymał em kategoryczną odmowę ! Dopiero o wpó ł do drugiej. No dobrze, ale o wpó ł do drugiej na przyję ciu zebrał się tł um, chł opak odebrał klucze do pokoi i uciekł . Od czasu do czasu kró tkofaló wka odpowiadał a i podawał a numer, któ rego mieszkań cy podeszli do lady i zaczę li je przekrę cać . Komu za ile. . . Za wszelkiego rodzaju bzdury. . . Oczywiś cie wię kszoś ć tego szumu nie był a prawdziwa. Ale po 10 minutach autobus odjeż dż a, nie moż esz niczego udowodnić . Zapł ać , inaczej nie oddadzą Ci paszportu i bę dziesz mieszkać w Wietnamie. Byliś my podekscytowani za 140 dolcó w za rzekomo brudne rę czniki. Zachwycać się ! Zró b pranie! Ponadto w tym kraju za 140 dolcó w moż na kupić.70 rę cznikó w. Ale przewodnicy pospieszyli, kupiliś my paszporty. Wynik! Hotel z zewnę trzną farsą pozostawił tylko negatywne wraż enia. Nie radzę nikomu jechać do tego hotelu! Ale jestem zachwycona krajem! Dziewicze lasy deszczowe, ł uszczą ce się jeziora rybne, dziewicze piaszczyste plaż e, kulinarne cuda, kultura, w któ rej przeplatają się religie i tradycje – to jest Wietnam!
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał