Święto młodego wina w Użgorodzie

06 Grudzień 2016 Czas podróży: z 18 Listopad 2016 na 21 Listopad 2016
Reputacja: +6554.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Ś wię to Nowego Wina w Uż gorodzie

Znowu jesteś my w drodze. Kijó w zaczą ł cał kowicie zasypiać ś niegiem. Ostatnie ciepł e dni moż na jeszcze zł apać gdzieś na zachodzie. Listopad był w tym roku wyją tkowo zimny. Mieliś my wielką misję , na festiwalu Beaujolais czekał o na nas 400 odmian mł odego wina. Co wię cej, daty nie pokrywał y się celowo z podró ż ą . I w ogó le począ tkowo myś leli o Lwowie, ale przed zakupem biletó w postanowili pojechać jeszcze dalej na zachó d. Nie byliś my w Uż horodzie już.7 lat.


Droga był a dł uga, ale z muzyką . Jeden czł owiek podobno rozpoczą ł degustację w Kijowie. A w pocią gu cał y czas coś ś piewał . Kiedy w koń cu został oswojony, konduktor postanowił postawić go na pó ł ce obok naszej, przenoszą c go ze ś rodka wagonu. Ale ponieważ chrapanie jest moim starym wrogiem, starał em się delikatnie przewró cić niepeł nosprawne ciał o na bok. Ciał o nagle wł ą czył o się i zaś piewał o. Cał y powó z był mi niezmiernie „wdzię czny”. Najbardziej pamię tnym hitem był o coś w stylu „Ameryka, Nowy Jork, Rosja są daleko…” Godzinę pó ź niej mę ż czyzna usiadł na swoim miejscu na ś rodku samochodu i zasną ł siedzą c, ale nie chrapał . Budzą c się rano, pierwsza myś l, jaka przyszł a do mnie, brzmiał a „Moja ż ona i Meksykanin pojechali do Houston! ”, Druga myś l wyjaś niał a pierwszą „Ameryka, Nowy Jork…”. To tak, jakby piosenka wpadł a mi do gł owy. Przy wejś ciu do Chopu pewna kobieta postanowił a zał oż yć podziemną fabrykę do produkcji sł uchawek Sony. Jej zadaniem był o przeł oż enie sł uchawek z marketowej torby do markowych torebek. Szelest toreb nie dawał mi spać .

Uż horod

Miasto przywitał o nas bł ę kitnym niebem i 15-stopniowym upał em. Zdją ł em nawet pł aszcz zimowy. Po zaaklimatyzowaniu się udaliś my się na teren festiwalu. Na scenie już zaczynał y wystę pować zespoł y folklorystyczne, aw strefie street food moż na był o zjeś ć zakarpackie pysznoś ci z brzucha. Na pusty ż oł ą dek rozpoczę cie degustacji jakoś nie jest comme il faut. Sam festiwal rozpoczą ł się w czwartek wieczorem. Był a już sobota i tł um zdawał się rosną ć . W piwnicy odbywał y się degustacje wina.

Wejś cie na cał y dzień kosztuje 20 UAH. Poza tym moż na wychodzić i przyjeż dż ać do woli, za te 20 hrywien moż na już kupić wino. Drugą opcją jest zapł acenie 95 UAH. Dostajesz markowy kieliszek, do któ rego pó ź niej naleją wino do testu, a Ty dostaniesz litr ulubionego wina w prezencie.

Postanowiliś my przetestować obie opcje dla siebie. Mamy tu jeszcze dwa dni) Przy wejś ciu był znak wzywają cy do spró bowania maksymalnej iloś ci win. Winiarze ró wnież serdecznie zapraszają do degustacji swoich arcydzieł . Jeden facet od razu nalał mi taką porcję , ż e najwyraź niej nie mogł em spró bować innych. A co najważ niejsze, wina są naprawdę smaczne. Ale musiał em zrobić sobie przerwę ) Na ulicy był już koncert, na zegarze był a dopiero 12 rano.

Miasto umie chodzić ! Po przytulnych ulicach Uż horodu moż na wę drować w nieskoń czonoś ć . Wydaje się , ż e na starym mieś cie nie ma ich zbyt wiele, ale wszystko jest bardzo przytulne. Wś ró d spacerowiczó w czę sto trafiali się ludzie z markowymi okularami festiwalu w dł oniach. W pobliż u zamku Uż horod znajduje się skansen. Jakby 7 lat temu, u zarania naszego zwią zku, znowu spacerowaliś my tymi samymi ulicami muzeum, wszystko jest takie znajome.


Na wieczorny posił ek udaliś my się na samo obrzeż a do „Detsu u notariusza”. Naprawdę czuł em, ż e przybieram na wadze. Ale kuchnia ukraiń ska jest tego warta) Pró by zł apania powrotnego busa do miasta zakoń czył y się niepowodzeniem. Po godzinie 21:00 okazał o się to nierealne w dzień wolny.

Kamienioł om

Rano udaliś my się do duż ego kamienioł omu. Oczekiwanie na minibusa wczesnym rankiem zakoń czył o się dokł adnie taką samą awarią . Ale kamienioł om wedł ug standardó w Kijowa wcale nie był daleko. Pó ł godzinny poranny spacer był w sam raz. Przed kamienioł omem udaliś my się do lokalnego rozlewni na filiż ankę herbaty. Muzyka disco grana za ś cianą z prostymi tekstami. „Partymaker, shaker-shaker” Gdy czajnik się gotował , miejscowy imprezowicz kompletnie wypchną ł Meksykanina z gł owy w Houston razem z Nowym Jorkiem. Dł ugo nie mogliś my znaleź ć samego kamienioł omu i chodziliś my w kó ł ko, chociaż mieliś my mapę z GPS. 7 lat temu przybyliś my bez ż adnej technologii bez bł ą dzenia. Jezioro był o, jak ostatnim razem, wspaniał e.


2016


2009

Niektó rzy nawet brali ką piel. Godzina minę ł a niepostrzeż enie i niezwykle. Krę cenie się w kó ł ko nie jest najbezpieczniejszym pomysł em, ale nam się udał o. W drodze powrotnej czekał o nas trudne zadanie. Dwie ś cież ki. Jeś li jedziesz jednym, dojedziesz do dzielnicy cygań skiej, drugim wsią dziesz do minibusa. Ostatnim razem rozwią zaliś my problem nie na naszą korzyś ć , nawet o zmierzchu. Tym razem wię cej szczę ś cia. Jedliś my w "Kawiarni pod Zamkiem" kontynuują c jedzenie wyś mienitej kuchni. Na deser mamy tradycyjne piwnice z degustacją win. Dziś byliś my już z osobistymi kieliszkami, oddają c dwa gł osy na najlepszych winiarzy. Gorą co poż egnaliś my się z niektó rymi chł opakami, ż yczę sobie zwycię stw i powodzenia. Wina był y bardzo, bardzo smaczne, ale ciał o jest fizycznie ograniczone pod wzglę dem zawartoś ci pł ynó w. Nawet jako zł o, na ulicy sprzedawali czeski napó j Kofola, któ rego w Czechach nigdy nie pró bowano.


W ostatnich latach Uż horod został wypeł niony ró ż nymi mini-posą ż kami i Indianami. A ską d wzią ł się drugi, wcale nie jest dla mnie jasne. Staraliś my się znaleź ć maksymalną liczbę minifigurek. Bardzo ciekawa rozrywka, zwł aszcza, ż e ​ ​ na tablecie zapisaliś my historie o każ dej minifigurce. Najlepsza był a zdecydowanie Svobodka.

W Internecie jest wiele jej zdję ć w strojach, ludzie lubią ją przebierać na ś wię ta.

W mię dzyczasie jesienne sł oń ce zaczę ł o przechodzić do zachodu sł oń ca. Dla nas oznaczał o to jedno – musieliś my wracać do domu, czekał a praca. W ostatniej godzinie udał o nam się wpaś ć na gorą cą czekoladę do lwowskiego warsztatu czekoladowego i oczywiś cie do food courtu z ulicznym jedzeniem, aby odebrać smakoł yki do pocią gu. Nie chciał em opuszczać przytulnego Uż horodu.

Kiedy byliś my już w pocią gu, stał o się dla nas jasne, ż e Zakarpacie ze wszystkich sił stara się nas zatrzymać . Na ś cianie wisiał transparent „Zimowy Festiwal Wina w Mukaczewie”. To jak wyzwanie!

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (6) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara