Nigdy więcej stóp w Petros

Pisemny: 17 styczeń 2010
Czas podróży: 29 grudzień 2009 — 5 styczeń 2010
Hotel jest jak namiot, ś ciany niby tam są , ale to nie ma znaczenia, ż e ​ ​ nie sł ychać ich w 99% - szczegó lnie „przyjemnie” był o, gdy wprowadził a się rodzina z mał ym dzieckiem, a dziecko biegał o po pokojach z dorosł ymi - to był a ś wietna zabawa. Wszystko jest podklejone pianką . Urlopowicze wyprowadzili się z pierwszego pię tra (mieszkaliś my na drugim pię trze), a personel hotelu posprzą tał , wię c dziewczyny, któ re tam sprzą tał y, palił y, abyś my mogli powiesić siekierę , mimo ż e na drzwiach nie był o znakó w palenia. Dym kł ę bił się w gniazdkach elektrycznych i rozdzielaczach. Poł ą czona ł azienka jest tak mał a, ż e ​ ​ wysoka osoba siedzą ca na toalecie bę dzie musiał a albo szeroko rozł oż yć nogi, albo usią ś ć bokiem. W cią gu tygodnia naszego pobytu ś mieci nie był y wynoszone, musieliś my je sami wynieś ć na sprzą tanie pokoju, zgadnijcie sami. Plusy: Dobre ogrzewanie, przyjazny personel.
Teraz o kolybie. Nazywają to „restauracją ”. Jeś li jest to restauracja, to ich hotel jest hotelem 7-gwiazdkowym. Brak personelu.
Od pierwszego zamó wienia mieszali kawę (zamiast Espresso przynieś li zwykł ą instant), a kelner przeprosił za kolejne 2 metry przed dojś ciem do stolika, czyli z gó ry wiedział , ż e nie mają Espresso i zdecydował , ż e moż e to jest jazda, to jest jazda, ponieważ postanowiliś my mu wybaczyć , ale to był nasz bł ą d jeszcze gorszy. Nie mają wię cej niż poł owy ogromnego menu (tak, najprawdopodobniej nigdy nie mieli). Nowy Rok trzeba zobaczyć samemu, za 3 osoby zapł acili 1480 hrywien. Przed wyjazdem zarezerwowaliś my stolik - na któ ry dostaliś my chyba najgorszy stolik w cał ej kolibie - przed nim był wieszak - i wszystko, co recenzowaliś my przez cał y nowy rok - kurtki i czapki. Kiedy przyszli i zobaczyli, co jest na stole, byli po prostu przeraż eni. Z sał atek wypł ynę ł a nieprzyjemnie wyglą dają ca yushka, ś ledzia nie kł adli, tylko wrzucali z pię ciu metró w do talerza.

Jeś li widział eś mandarynki, któ re był y na stole - pó ł misek owocó w dla trzech osó b skł adał się z trzech nieszczę snych zgnił ych mandarynek, jednego jabł ka pokrojonego na mał e kawał ki i jednej mał ej gał ą zki winogron. W sumie był o jedzenie na pó ł torej osoby, o smaku i ś wież oś ci produktó w, z któ rych przygotowywano dania noworoczne, nic nie powiem. W menu był o mię so po kró lewsku i kró lika - widzieliś my tylko kró lika, któ ry prawdopodobnie umarł ś miercią naturalną i był ugotowany - mię so był o okropne, a mię so po kró lewsku był o prawdopodobnie "zjedzone" przez personel. Jedyne, co był o jadalne, to ś winia, któ rą zarż nię to dla wszystkich. Generalnie wyszliś my przed godziną.1. 00 znieważ eni do granic moż liwoś ci, a nastę pnego ranka zamawiają c ś niadanie (jest bezpł atne), powiedziano nam, ż e nie zapł aciliś my za rzekomo zamó wioną kawę . To prawda, pó ź niej okazał o się , jak nam powiedzieli, ż e ta kawa był a prawdopodobnie zamó wiona przez innych, ale z jakiegoś powodu skreś lili ją z naszego stoł u.
Po tym zdarzeniu stosunek kelneró w do nas stał się , delikatnie mó wią c, niczym - albo nas zignorowali, albo z oburzeniem zapytali, co się stał o, mimo ż e przez wszystkie dni naszego pobytu nie zł oż yliś my ani jednej reklamacji. Był taki stosunek do nas - nie jesteś my klientami tego hotelu - a wię c - jednorazowymi, któ rzy przypadkowo przejechali i zatrzymali się , aby coś przeką sić . I to pomimo tego, ż e na począ tku zostawialiś my nawet napiwek. Oburzeni takim podejś ciem do nas, przez resztę dni jedliś my w Bukowelu lub w restauracji hotelu „Tajemnica Karpat” - wprawdzie daleko, ale smacznie, uprzejmie i w rozsą dnych cenach - po ponownym odwiedzeniu tej restauracji dziewczyna kto nas obsł ugiwał , od razu zapytał , czy jesteś my z ich hotelu, to moż e zarezerwować dla nas stolik, abyś my przyszli bez problemó w i zawsze pytali, czy nam się podobał o - nawet bez napiwku.
To prawda, zauważ am, ż e ostatniego dnia w Petros cał y personel hotelu i super restauracji Petros zmienił się cał kowicie i nawet kelnerzy byli pomocni i uprzejmi, moż e po prostu mieliś my pecha z personelem tej restauracji, ale administrator super restauracja pozostał a taka sama, Vadim, bardzo uprzejmy facet i gł ó wny Zł odziej to delikatnie mó wią c, knajpki. Przed wyjazdem, kiedy rozgrzewał em samochó d, przeszedł obok i nawet się nie przywitał , a jego ukradkowe spojrzenie w moją stronę wskazywał o, ż e jego uprzejmoś ć został a przekazana cał ej obsł udze tej knajpy.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał