Сайт і реклама однозначно не відповідають дійсності. Одиницю цей "готель" отримав лише за своє місцерозташування. Ми планували там залишитись на тиждень, а втекли за два дні. Номери просто жахливі, ми тимчасово жили в трьохмісному звичайному, а в півлюкс переселення навіть не хотіли дочікуватись. Чути не лише сусідів з усіх чотирьох сторін, а й тих, що живуть двома поверхами нижче, і всі "аромати" кухні. "Вигоди" це взагалі окрема історія. Щоб ними скористатись треба бути гімнастом як мінімум, зайшовши у ванну можна помити лише руки, щоб добратись до душу чи туалету треба втиснутись в куток і закрити двері.Ліжка всі односпальні. І зсунуті до купи двоспальними вони все одно не стають, тому болить спина, а нас взагалі все тіло боліло, ми спали з немовлятком. В номері знайшли розклад подачі гарячої води (година вранці і година ввечері), на щастя ми цього не застали, вона в нас була цілодобово, можливо це зимовий графік. На території жодного прокату. Дитячий майданчик справді є, його існування-єдина його перевага, малюсінький, з небезпечними гірками і скрипучими гойдалками. Басейном ми не скористались, але він існує. По травичці ходити не можна, лавочок ніде нема, альтанки є, але вони переважно зайняті компаніями.
Ще одна прикра несподіванка-персонал готелю. Приємно усміхається лише адміністратор, офіціантам такий сервіс не притаманний, прибирання в номері не дочекаєшся, рушники жорсткі і пахнуть затхлим. Їжа-рай для тих, хто хоче схуднути, її настільки мало, це помимо того, що вона має посторонні запахи і смаки, що на ній від сніданку до обіду ледь доживаєш( з перекускою в номері). Ми нон стоп хотіли їсти, почувались ненажерами. Меню ресторану вражає, на жаль не асортиментом, а цінами. З солодощів лише морозиво.
Одного дня падав дощ, робити там нічого, сидіти в номері не можливо, от ми і втекли. А з нами ще декілька сімей, були й такі, що платили за двомісний номер (до речі так як ми за трьохмісний), жили там мама і дитина 2-3 років, харчування видавалось на одну особу, дитині мама добирала щоденно за окремі кошти.
У рай втекли під назвою "Жива вода" в смт. Міжгір"я Закарпатської області, це хоч трохи далі від Львова, але там казка, водопад Шипіт поруч, недалечко заповідник Синевирська поляна і Синевирське озеро, масса лікувальних джерел, оздоровчі ванни. У Міжгір"ї той куточок, де можна відпочити душею і тілом, краєвиди прекрасні. Багато готелів і садиб в околицях, є витяг, мінус треба їхати власним транспортом, щоб почуватись комфортно і незалежно. Спробуйте і нізащо не повернетесь у курник під назвою Славсько.
Strona i reklama wyraź nie nie są prawdziwe. Ten „hotel” otrzymał jednostkę tylko za swoją lokalizację . Planowaliś my zostać tam przez tydzień , ale uciekliś my za dwa dni. Pokoje są po prostu okropne, chwilowo mieszkaliś my w pokoju trzyosobowym, a w junior suite przeprowadzka nawet nie chciał a czekać . Usł ysz nie tylko są siadó w ze wszystkich czterech stron, ale takż e tych, któ rzy mieszkają dwa pię tra niż ej i wszystkie „smaki” kuchni. „Korzyś ci” to osobna historia. Aby z nich skorzystać , trzeba być przynajmniej gimnastyczką , po wejś ciu do ł azienki moż na umyć rę ce, aby dostać się do prysznica lub toalety trzeba przecisną ć się w ką cie i zamkną ć drzwi. Wszystkie ł ó ż ka są pojedyncze. I wepchnię ci w stos podwó jnych ł ó ż ek, nadal się nie stają , wię c bolą mnie plecy, a boli cał e ciał o, spaliś my z dzieckiem. Znaleź liś my w pokoju harmonogram dostaw ciepł ej wody (godzina rano i godzina wieczorem), na szczę ś cie nie znaleź liś my, mieliś my ją przez cał ą dobę , moż e jest to harmonogram zimowy.
Na terenie bez wynajmu. Plac zabaw naprawdę jest, jedynym jego atutem jest jego istnienie, malutki, z niebezpiecznymi zjeż dż alniami i skrzypią cymi huś tawkami. Nie korzystaliś my z basenu, ale on istnieje. Nie moż na chodzić po trawie, nie ma ł awek, są altany, ale w wię kszoś ci zajmują je firmy.
Kolejną irytują cą niespodzianką jest obsł uga hotelu. Tylko administrator uś miecha się przyjemnie, kelnerzy nie mają takiej obsł ugi, nie moż na się doczekać sprzą tania pokoju, rę czniki są twarde i pachną stę chlizną . Jedzenie to raj dla chcą cych schudną ć , jest tak mał o, w dodatku ma obce zapachy i smaki, ż e ledwo wytrzymuje od ś niadania do obiadu (z przeką ską w pokoju). Chcieliś my jeś ć non stop, czuliś my się chciwi. Menu restauracji robi wraż enie, niestety nie asortyment, ale ceny. Ze sł odyczy tylko lody.
Pewnego dnia padał deszcz, nie był o co robić , nie moż na był o siedzieć w pokoju, wię c uciekliś my.
A u nas kilka innych rodzin, był y takie, któ re zapł acił y za pokó j dwuosobowy (swoją drogą , skoro my za pokó j trzyosobowy), tam mieszkał a mama i dziecko 2-3 lata, wyż ywienie dostawał a jedna osoba, matka dziecka opiekował a się codziennie za trochę pienię dzy.
Uciekli do raju pod nazwą „Ż ywa Woda” we wsi. Miż hiria na Zakarpaciu jest trochę dalej od Lwowa, ale jest bajka, w pobliż u wodospad Shipit, w pobliż u rezerwat przyrody Synewyrska Polana i jezioro Synewyrskie, duż o ź ró deł leczniczych, ł aź ni zdrowotnych. W okolicy duż o hoteli i osiedli, jest wycią g narciarski, minusem ż eby czuć się komfortowo i samodzielnie trzeba jechać wł asnym transportem. Spró buj, a już nie wró cisz do kurnika Slavsko.