KARPATY - 2007, wrażenia z "czajniczka" i trochę romantyzmu

08 Luty 2007 Czas podróży: z 08 Styczeń 2007 na 15 Styczeń 2007
Reputacja: +12
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Grudzień.2006 prawdopodobnie zostanie zapamię tany z powodu braku ś niegu, a jednocześ nie obecnoś ci deszczu, brudu i ciepł ej pogody.

„Gdzie jest ś nieg? ” ! ! „- pytali wszyscy nie tylko w Krzywym Rogu, ale takż e w Kijowie, Doniecku, Dniepropietrowsku.

"Jest ś nieg! W Karpatach! Na Dragobrate! ", - odpowiedzieli mi moi przyjaciele i niepeł noetatowi liderzy klubu turystyki etnograficznej "Ukraina Marzeń ". I chę tnie zgodził em się pojechać z nimi na tydzień , ż eby odpoczą ć w Karpatach i zobaczyć „cud” XXI wieku – Ś NIEG.

Nasza droga nie był a bliska. Pierwsze dwadzieś cia godzin do Lwowa. Po kró tkiej wycieczce ruszamy ponownie, do wsi Yasinya, gdzie znajduje się nasza baza - "Wysokie Karpaty". Dotarliś my tam pó ź no w nocy, usadowiliś my się i od razu poszliś my spać , by jutro z nowymi sił ami rozpoczą ć odkrywanie tej pię knej i tajemniczej krainy.

DZIEŃ PIERWSZY. ZNAJOMY

Pierwszą poł owę dnia poś wię cono na naukę wsi, czyli „aklimatyzację ”.


Po obiedzie udaliś my się z grupą do Przeł ę czy Jabł onickiej (granica obwodó w Zakarpackiego i Iwano-Frankowskiego). To niezapomniane chwile dla osoby, któ ra po raz pierwszy przyjechał a w Karpaty! Nawet nie pamię tał em, ż ebym tu poszedł zobaczyć ś nieg. Tutaj wszystko był o super i tak! Wysokie gó ry, zielone ś wierki, gó rskie rzeki zachwycał y swoim pię knem. Dla osoby, któ ra na co dzień widzi rury Krivorozhstal, upadki YUGOK-u i czerwonych wró bli są po prostu niesamowite!

I powietrze! To poprostu…. Tylko bez sł ó w!

Po przybyciu na przeł ę cz nasza grupa się rozdzielił a. Niektó rzy od razu poszli wybierać pamią tki. Gdzieś , a tu są peł ne! Inni chcieli ogrzać się w przytulnej kawiarni, a inni, w tym ja, poszli na spacer z naszym instruktorem po lesie. Podczas spaceru niepostrzeż enie wspię liś my się na niewielkie wzniesienie, z któ rego roztaczał się wspaniał y widok na najwyż szy punkt Ukrainy – miasto Howerla (2061m), a od pó ł nocnego wschodu na grzbiet Gorgan.

Tutaj znaleź liś my pierwszy ś nieg. Trochę to był o, ale i tak udał o nam się pograć w ś nież ki!

Pierwszy dzień miną ł niepostrzeż enie, ale na zawsze pozostawił ś lad w moich wspomnieniach o Karpatach.

DZIEŃ DRUGI. ZAKARPACKI STEFAN. DROGI BRACIE. JAZDA NA NARTACH. NIESPODZIANKA

Wię c. Poranne ś niadanie. Tak, dzisiaj jedziemy na narty! Ciekawe - to nie jest sł owo. Tylko bomba! I bomba zegarowa. Wybuch nastę puje, gdy po raz pierwszy w ż yciu zjeż dż asz na nartach bez upadku. Ale o wszystkim w porzą dku. Jeź dziliś my na ł yż wach do oś rodka narciarskiego Dragobrat. Dla tych, któ rzy nigdy nie byli w Drag, zaznaczę , ż e droga tam, choć blisko, jest trudna. Moż esz zadzwonić tylko „trawnik” lub „UAZ”. To takż e ciekawe i ekstremalne. Natknę liś my się na zwykł ego zakarpackiego kierowcę o imieniu Stepan, któ ry kocha pienią dze i robi wszystko, aby zarobić wię cej na sezon.


I myś lę , ż e ten Step nie był by ostatnią figurą w rajdzie Paryż -Dakar, bo nie każ dy decyduje się wyjś ć z koleiny, wyprzedzić ten sam „trawnik” na wysokoś ci okoł o tysią ca metró w. Co wię cej, ró b to pod ką tem 25-35 stopni, z dwunastoma pasaż erami na pokł adzie. Wszyscy, wstrzymują c oddech, „ranili” Step, bo my chcieliś my pojeź dzić na nartach i ką pać się w ogó le, ż eby przeż yć . Ale wszystko dobrze się skoń czył o. W koń cu ten Ukrainiec był profesjonalistą w swojej dziedzinie! Trudno opisać pię kno Dragobrata siedzą cego przy komputerze w dusznym biurze. Koniecznie trzeba tam zajrzeć . Odwiedź i ciesz się tym, co widzisz. Nawet jeś li nie wiesz, czym jest jazda na nartach, i tak musisz tam pojechać . Natura fascynuje i fascynuje. Przez cał ą podró ż byliś my w traktach przez trzy dni. Trzy dni był a inna pogoda. I każ dego dnia Dragobrat był duż y i pię kny na swó j sposó b. Jeś li nie wierzysz, przyjdź i przekonaj się sam.

Teraz o nartach. Ludzie, któ rzy nie jeż dż ą dobrze na nartach, nazywani są „czajnikami”.

Nie jest mi od tego zimno ani gorą co. Chę ć poznania techniki narciarstwa zjazdowego przyszł a do mnie, gdy tylko zobaczył am, jak wiele dziewczyn jeź dzi wokó ł mnie. I zaczę ł o się . Pł ug, a potem tak jak się okazuje. Nie jest to ł atwe, chociaż nauka był a fajna. Pod koniec dnia już sam schodził em z wycią gu treningowego i bardziej zdecydowanie spojrzał em w stronę tego duż ego, jednokilometrowego. Powró t z Dragobrat był ró wnie ekstremalny jak wspinaczka. Ale już się nie martwiliś my, wię c Stepa pewnie i zdecydowanie prowadził swojego ż elaznego „tygrysa”. Nasza wesoł a firma ś wię tował a udany wyjazd do Dragobrat w przytulnej kawiarni „Meridian”. I znowu byliś my zaskoczeni! A jak myś lisz? Oczywiś cie nasz ulubiony kierowca! Podarowana mu butelka dobrego szampana był a w sam raz!

Kolejny dzień naszego fantastycznego pobytu w Karpatach zakoń czył się tak szczę ś liwie.

DZIEŃ TRZECI. HURAGAN „KIRILL”

Trzeci dzień ró wnież odbył się pod naszym znakiem „Dragobrat”. Już był o ł atwiej jeź dzić i chciał em podnieś ć poprzeczkę . Niestety duż e wycią gi nie dział ał y, wię c umieję tnoś ć trzeba był o szlifować na wycią gu treningowym. Wieczorem zamó wiliś my ką piel i huragan! Z gó ry o tym ostrzegano. Ale ludzie, któ rzy urodzili się i wychowali w mieś cie, nie rozumieją , czym jest burza w gó rach. W cią gu kilku godzin wiatr osią ga 40 m/s, gó rskie rzeki w cią gu kilku minut wypeł niają się opadami i wypł ywają z brzegó w, wieloletnie ś wierki są wyrywane z korzeniami i spadają na przewody elektryczne, transformatory pł oną w osiedlach, ł upki pę kają , ł amią się billboardy . Tak, to element. Natura po raz kolejny pokazał a, ż e ​ ​ jest silniejsza i ludzkoś ć nie powinna o tym zapominać.


Nasza zaprzyjaź niona firma spotkał a się z katastrofą w saunie. Nagle zgasł o tam ś wiatł o. Najciekawsze jest to, ż e począ tkowo huragan nie był zbyt aktywny we wsi. Dlatego po ką pieli udaliś my się do kawiarni, gdzie przy ś wiecach w romantycznej atmosferze odprawiliś my Chrzest. Peł en obraz naturalnego „bezprawia” mogliś my zobaczyć dopiero nastę pnego dnia, gdy wybraliś my się na wycieczkę do geograficznego centrum Europy.

DZIEŃ CZWARTY. CENTRUM GEOGRAFICZNE EUROPY. DOM-MUZEUM

W pobliż u wsi znajduje się geograficzny ś rodek Europy. Dilovoe (Zakarpacie) to zespó ł zabytkó w, któ re ś wiadczą o tym, ż e Centrum znajduje się w tym miejscu. Warto zauważ yć , ż e budował y je w ró ż nym czasie, przez ró ż ne pań stwa (Cesarstwo Austro-Wę gier, ZSRR i Ukrainę ).

Po przejechaniu okoł o 50 km moż na był o zobaczyć ró ż nicę w naturalnych kompleksach regionu karpackiego - poł oż enie wsi Yasinya i poł udniowo-zachodniej, gdzie znajduje się centrum Europy. Szczyty grzbietu Czarnogó ry z lasami iglastymi zastę pują niewielkie wzgó rza, z przewagą lasó w liś ciastych. I tylko rzeka Czarna Cisa pł ynie wzdł uż cał ej naszej ś cież ki, zmieniają c tylko prę dkoś ć przepł ywu. Jednocześ nie uzupeł nia i podkreś la niezwykł e, bajeczne pię kno ukraiń skich Karpat.

Opró cz pię kna Karpat oraz historycznego i geograficznego znaczenia tego miejsca, uwagę naszej grupy zwró cił a inna drewniana budowla - chata-muzeum. Kto nie wie, chata to mał a kawiarnia lub restauracja urzą dzona w huculskim stylu. Gł ó wną cechą tych lokali jest obecnoś ć w centrum okapu kominkowego, w któ rym moż na gotować lokalne potrawy.

Nawiasem mó wią c, w chacie znajdują cej się w centrum Europy jest kilka specjał ó w. Po pysznym obiedzie moż na potań czyć do huculskich melodii i piosenek. Kró tko mó wią c, nie ma lepszego miejsca na wesoł ą mł odzież ową firmę , w któ rej moż na „tanio i gniewnie” wypaś ć w 100%. Kolejną atrakcją chaty są eksponaty muzealne wiszą ce na ś cianach. Są to ró ż norodne antyki. Przypominają wszystkim odwiedzają cym historię i kulturę naszego kraju, a takż e sł uż ą jako dekoracja w tej wyją tkowej sali.

Tak wię c nasza podró ż dobiegł a koń ca. Ostatni dzień spę dził em ponownie w Dragobrat. Po huraganie spadł ś wież y ś nieg i podwó jnie fajnie był o jeź dzić . Pię ć dni minę ł o niezauważ one. Trudno dostać się do Karpat, ale jeszcze trudniej wyjechać . I to nie zależ y od transportu.


W cią gu zaledwie pię ciu dni zobaczył am wiele nowych rzeczy, zapomniał am o problemach i zmartwieniach, któ re czekają mnie w moim rodzinnym mieś cie, a co najważ niejsze poznał am ludzi, z któ rymi mił o był o spę dzić czas w przyjaznym i zabawnym towarzystwie. Oczywiś cie w Karpaty przyjadę jeszcze nie raz, oczywiś cie bę dzie super, ale i tak to, co dzieje się w ż yciu, po raz pierwszy na zawsze zostaje zapamię tane! Cieszę się , ż e styczeń.2007 był peł en pozytywnych emocji, któ re dadzą nał adowanie na cał y rok. Dzię kuję wszystkim, któ rzy byli zaangaż owani w tę podró ż ! Mam nadzieję , ż e wkró tce spotkamy się ponownie na torach Dragobrat!

http://www. pantera. com. ua - klub turystyki etnograficznej „Ukraina marzeń ”

Tłumaczone automatycznie z języka ukraińskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Взрыв происходит тогда, когда ты первый раз в жизни спускаешься на лыжах вниз, при этом ни разу не упав.
Podobne historie
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara