Zepsute wakacje

Pisemny: 9 styczeń 2010
Czas podróży: 28 grudzień 2009 — 3 styczeń 2010
Ocena hotelu:
4.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 7.0
Usługa: 4.0
Czystość: 7.0
Odżywianie: 8.0
Infrastruktura: 4.0
Chcę być obiektywny, wię c najpierw zwró cę uwagę na pozytywne punkty:
- dogodna lokalizacja, ciepł o, hotel w cał oś ci wykonany z drewna, smaczne jedzenie. Osobne sł owa podzię kowania dla povau Rustama za grilla - był o nieopisanie pyszne.
co mi się nie podobał o:
- sł aba izolacja akustyczna, sł ychać wszystko, co się robi we wszystkich są siednich pokojach.
- z pyszną kuchnią , catering jest kiepsko dostarczony. Ś niadania i kolacje akurat czekał y 40 minut, mimo ż e dotarliś my na czas. Problemy z produktem. Nie moż na był o zamó wić tego, co był o w menu, bo albo nie był o kwaś nej ś mietany, albo „pierogi dzisiaj nie robili”, albo nie przywieź li kaszy manny.

- Porcje są mał e. Po raz pierwszy we wszystkich moich podró ż ach po Ukrainie i za granicę wstał em od stoł u z lekkim uczuciem gł odu. Na obiad musiał am zamó wić pierwszy, bo nie był wliczony w dwa posił ki dziennie.
- na każ dym pię trze był y suszarki do ubrań z wtyczkami, któ re nie miał y gdzie się przyczepić - gniazdka nie pasował y.
- powiedzieli, ż e bę dzie WiFi, w rzeczywistoś ci nie wyszł o - antena został a zerwana przez wiatr.
No i co najważ niejsze, w sylwestra zostaliś my zaatakowani przez trzech pijanych miejscowych. Nie był o konfliktu jako takiego, po prostu szukali kogoś , do kogo mogliby się przyczepić . Minutę wcześ niej uderzyli barmana, potem zaatakowali „ró ż ą ” z kieliszka na mojego przyjaciela, któ ry tań czył z dziewczyną , a potem na mnie, gdy chciał em przerwać walkę . Kolega został prawie bez oka - rana stulecia został a wtedy zaszyta w Rachowie, wysiadł em z czarnymi oczami. W hotelu nie ma ochrony. CCTV to kompletny bał agan. Nie udał o nam się uzyskać protokoł u incydentu dla policji. Cał kowita bezczynnoś ć administracji. Nie mogliś my nawet zmusić ich do wezwania policji, chociaż w sylwestra na Dragobrat był dyż ur w samochodzie i administracja hotelu o tym wiedział a. Tylko my byliś my zaangaż owani w wyjazdy do szpitali i policji, nawet nie oferowali nam w tym pomocy.
Chociaż , czysto po ludzku, zrobili, co mogli - znaleź li genialną zieleń i bandaż e, zabandaż owali je, a potem jeden z napastnikó w dostał nawet niezł y cios od kucharza. Ale od administracji oczekiwano czegoś wię cej - zapewnienia bezpieczeń stwa, przybycia policji i zeznań . W przeciwnym razie z tych szumowin nastę pnym razem ktoś inny to dostanie.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał