Trzy dni w Kwasach

10 Luty 2021 Czas podróży: z 24 Wrzesień 2020 na 26 Wrzesień 2020
Reputacja: +375.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Ciekawe i ró ż norodne miejsce, w któ rym masz wszystko, czego potrzebujesz do aktywnego wypoczynku. Był y od 24 do 26 wrześ nia. Do Kwasu dotarliś my pocią giem do Rachowa. Pospacerowaliś my trochę po mieś cie, poszliś my na lokalny targ, trochę kupiliś my. Wsiedliś my do przejeż dż ają cego minibusa w pobliż u rynku i po 20 minutach byliś my w centrum Kwas. Mieszkali w sektorze prywatnym, w domu "Pokoje do wynaję cia". Nowy, nowoczesny dom, w któ rym jest ciepł o, czysto, przytulnie i wygodnie. Dom poł oż ony jest w centrum wsi. Gospodyni ma na imię Lesya. W pobliż u domu znajdują się sklepy, piekarnia, restauracja i browar.

Spę dziliś my pierwszy dzień na degustacji. Pierwszym miejscem balu jest lokalna piekarnia. Po degustacji gorą cego chleba i wypiciu kawy udaliś my się na spacer po wiosce… 5 minut pó ź niej dotarliś my do lokalnego browaru.

Browar TsIPA. Doskonał e i urozmaicone piwo (okoł o 40 odmian, 20 pró bował em).


Z przeką sek do piwa wspomnę wę dzone ś limaki - super smaczne...Ogó lnie 3 w 1: wysoka obsł uga, wysokiej jakoś ci piwo i wysoka cena (oczywiś cie nie dla miejscowych... ).

Na począ tku wioski znaleź liś my spis tras z gł ó wnymi celami naszej wyprawy. Po prawej stronie mostu znajduje się fabryka sera. Jest też restauracja-pizzeria, a obok nich - ź ró dł o mineralne, pyszna woda. Zdecydowaliś my się tam zjeś ć lunch. Zebrano ró ż ne zupy serowo-jagnię ce: ser był ś redni, ale zupa jest pyszna.

Zjedliś my kolację w restauracji Gagarin i Bokorash - solidny lokal! ! ! ! ! Bograch okazał się bardzo smaczny… Pró bowaliś my też ś limakó w w kremowym sosie – ciekawy smak. No i oczywiś cie gotowana oś miornica (wę dzony pstrą g) - smak boski...Spró bowaliś my zestawu 7 alkoholi - każ dy gust dla amatora. Zakł ad super, tylko konto trzeba sprawdzić , kilka razy pró bowaliś my oszukiwać...

Dzień drugi : Wę dró wka na gó rę Bliznytsia, trasa 27 km.

Pię kne widoki i samotnoś ć z naturą gwarantowane! ! ! ! ! Wspinaliś my się zielonym szlakiem (start 7.00) do Starej (10.30), nastę pnie granią do podnó ż a Bł yznyci (12.30) i po godzinie wspinaczki byliś my na szczycie (13.30). Z jednej strony widok na Dragobrat i miasteczko Velyka Blyznytsia, az drugiej na miasto Petros i miasteczko Howerla - IMPONUJĄ CE! ! ! ! ! Gó ra otworzył a się dla nas na 20 minut, a potem szczyty zaczę ł y chować się w chmurach. Po pó ł godzinnym odpoczynku rozpoczę liś my zjazd szlakiem czerwonym io 18.00 znó w byliś my w Kwasach. Có ż , z drugiej strony… Nieprzyjemne, ale WAŻ NE - Wielka Bł yznycia jest zamknię ta na przejazd przez samochó d, któ ry wpadł w przepaś ć (przeleciał.300 m w dó ł )...W niektó rych miejscach jechać tam jest niebezpiecznie - bardzo strome i ś liskie + przepaś ć ...>

I kolejne tragiczne miejsce: 600 metró w od szczytu znajduje się tablica pamią tkowa upamię tniają ca 4 zabitych grupę Koralowa (ukraiń ski odpowiednik grupy Diatł owa).

Tylko ofiar jest mniej, a okolicznoś ci są zupeł nie inne.


Z tego, co dowiedzieliś my się o tragedii: gł ó wnym zbiegiem okolicznoś ci, któ ry do niej doprowadził – pó ź no na trasie był mró z. Kiedy mocno padał o, pogarszał a się widocznoś ć , a jak wjeż dż a się na gó rę to nie widać szczytu, cię ż ko się poruszać , nie ma krzakó w, nie ma drzew, a gó r o nazwie „Twin” jest ich aż.3. Kiedy chł opcy zaczę li szukać szał asu do schronienia, zespó ł stracił orientację i podzielił się , zrobił o się ciemno...W efekcie ci, któ rzy szli w kierunku szczytu - zabrali gó rę , a pozostał ych 5 miał o wię cej szczę ś cia, przeż yli.

Chcę powiedzieć wię cej o wodzie...Ze wzglę du na suche lato na zielonym szlaku nie spotkaliś my ż adnych ź ró deł . I dopiero schodzą c czerwonym szlakiem, dochodzą c do skraju lasu, w któ rym znajduje się gospodarstwo, znajdował o się ź ró dł o z wodą .

Dzień trzeci: Wę dró wka na gó rę Szeszul, dł ugoś ć trasy 29 km.

Trasa w drodze do Petros i Howerla jest bardzo malownicza, pię kna i ciekawa. Start o 7.30.

Wokó ł ptaka, kwiaty, woda na cał ej trasie. Dotarliś my do Ł ą ki Szumneskiej (12.00) i skrę ciliś my w prawo. Na Szeszuli jest ś cież ka mię dzy krzakami i gał ę ziami. Po 800 m dotarliś my na szczyt, z któ rego rozpoś ciera się widok na cał ą grań Czarnogó ry, z któ rej mogliś my się cieszyć tylko podczas wspinaczki, bo na gó rze czekał a na nas niespodzianka… Wspinaczka na gó rę zaję ł a nam 30 minut. Przedzieraliś my się przez krzaki, zaczę ł o padać . A kiedy z nich wysiedliś my, zobaczyliś my „fajny” obrazek – cyklon z pę dzą cą na nas ś cianą deszczu. W cią gu minuty zakopaliś my wszystkie gadż ety, zał oż yliś my pł aszcze przeciwdeszczowe i poczuliś my cał ą potę gę natury…

Zaczą ł się ulewny deszcz, zrobił o się bardzo zimno. Temperatura spadł a z +15 do +3.

Musiał em przykucną ć , chowają c się w pł aszczu przeciwdeszczowym z powodu ukoś nego deszczu, któ ry padał na moje spodnie, a woda spł ywał a mi do trampek… Uczucie nie jest przyjemne… W rezultacie utknę liś my na gó rze na 25 minuty ...


Emocje są oczywiś cie nie do opisania: siedzisz w niebie, chcesz zejś ć do ziemi ś wię tej, a natura na to nie pozwala… Tu poczuliś my, ż e nie widzimy punktó w orientacyjnych, widocznoś ć nie wię ksza niż.3m. Tutaj potrzebowaliś my butó w i rę kawiczek zabranych na wszelki wypadek. Dobrze, ż e na dole skoczka znajduje się pole namiotowe, w któ rym moż na się schować . Tam przebraliś my się , zjedliś my przeką skę i rozpoczę liś my schodzenie. Z mostu do fabryki sera w Kwass zeszliś my w 3 godziny i 30 minut. Znowu padał o, a potem w nocy spadł pierwszy ś nieg...

Nasze przygody zakoń czył y się peł nym sukcesem: jednego dnia mogliś my się opalać , a nastę pnego zamarliś my - to gó ry...Mił ego wypoczynku! ! !

Tłumaczone automatycznie z języka ukraińskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
До и после дождя (г.Шешул.)
Podobne historie
Uwagi (8) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara