Aktywny wypoczynek w cudownym miejscu

19 Październik 2019 Czas podróży: z 08 Czerwiec 2019 na 15 Czerwiec 2019
Reputacja: +375.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Ś wietne miejsce, z któ rego moż na dostać się do najbardziej niesamowitych i cudownych miejsc w Karpatach. Dotarliś my tu pocią giem do Worochty, a potem godzinną minibusem przerywaną trasą do Werchowyny. Na dworcu autobusowym w Wierchowinie wzię li taksó wkę i za pó ł godziny byli na miejscu.

Mieszkali w prywatnym domu "Nad rzeką ", terytorialnie przed rozwidleniem drogi Shibene - Gó rna Dzembronia. To centralny punkt startu planowanych tras i doskonał ych warunkó w ż ycia. Mieszkaliś my w trzyosobowym drewnianym domu z toaletą i prysznicem. Gospodarze mogą wzią ć dwa posił ki za dodatkową opł atą . Gospodarze to bardzo mili i sympatyczni ludzie. Bardzo nam się podobał y i pomogł y nam zrobić wcześ niej zaplanowane wakacje.

Pierwszym dniem wakacji był a niedziela i postanowiliś my przejś ć się pieszo do Gó rnego Dzembronu (4 km). Na gó rze znajduje się koś ció ł księ ż nej Olgi i klasztor Przemienienia Pań skiego.


Poszliś my na naboż eń stwo, potem udaliś my się do klasztoru. Na dole zebraliś my się w lokalnym sklepie i co najważ niejsze – dowiedzieliś my się , gdzie zaczyna się trasa na gó rze Pip Ivan, na któ rą planowaliś my się wspią ć .

Pin Iwan. Naszą wę dró wkę rozpoczę liś my od przejazdu do Gó rnego Dzembronu (4 km). Trasa zaczyna się mię dzy sklepem a koś cioł em (wejś cie przez bramę ). Zacznij o 8.00. Po 2 godzinach marszu dotarliś my do pastwiska, gdzie znajduje się rozwidlenie na Pip Iwan: bezpoś rednio - przez gó rę Smotrych (10 km), po prawej - po oznakowanym szlaku przez gó rę Vuhatiy Kamin (12 km). Po drodze są co najmniej trzy miejsca, w któ rych moż na zebrać wodę . Po godzinie znaleź liś my się w ponurym lesie. Spaceruj nim przez okoł o godzinę . Nastę pnie poszliś my do wodospadó w, po któ rych spacerowanie staje się ciekawsze i pię kniejsze. Po drodze czerwony korzeń .

Podejś cie zaczę ł o stawać się coraz bardziej strome i po godzinie dotarliś my do grani, gdzie zaczyna się strome i czasem niebezpieczne podejś cie na 260 metró w.

Po przejś ciu 700 metró w i spę dzeniu ponad 1 godziny znaleź liś my się na grzbiecie Czarnogó ry 1870 metró w, Smotrycz. Ogó lnie o 14.30 zobaczyliś my Pipa Iwana ze swoimi przestrzeniami.

Szczyt gó ry Pip Ivan był oddalony o 2.5 km, a czas i energia nie był y już po naszej stronie. Ponieważ wspinaliś my się z dzieckiem, nie dotarliś my na gó rę Pip Ivan, nie mielibyś my czasu, aby fizycznie zejś ć w ś wietle. O 15.00 rozpoczę liś my zjazd, ao 19.30 byliś my już na dole koł o sklepu, gdzie czekał już na nas samochó d.

Wniosek dla przyszł ych zdobywcó w szczytó w: kró cej jest jechać prosto przez Smotrycz, ale jechać tam przez dł uż szy czas w niebezpiecznej strefie na zboczu i trzeba szybciej przejś ć przez Uszy Kamień , aby zejś ć w dó ł w lekki.

Nastę pny dzień spę dził em na odpoczynku i przygotowaniach do kolejnej wspinaczki. Dziecko jeź dził o konno.


Cena jazdy konnej zależ y od odległ oś ci i czasu, ale tylko po uzgodnieniu, bo czę sto przyjeż dż ają duż e grupy i wszystkie tutejsze konie (jak nam powiedziano 18 gł ó w) jeż dż ą na turystó w. Najczę ś ciej oferują wycieczkę na najbliż szą gó rę , z któ rej roztacza się widok na grzbiet Czarnogó ry.

Szpic to najpię kniejsze i najbardziej niesamowite miejsce w Karpatach.

A teraz trochę wię cej. Do wsi Bystrets (7 km od Dzembroni) pojechaliś my UAZ-em (uzgodniliś my z są siadem, inny samochó d tam nie przejedzie), na koń cu któ rego trasa zaczyna się na Spitz (10 km). Zacznij o 8.00. Trasa jest pię kna i ciekawa (6 km szosą i 4 km szlakiem). W odległ oś ci 500-700 m znajdują się krzyż e krzyż a. Okoł o 10.00 dotarliś my do skrzyż owania: prosto pod gó rę , w prawo do pasterzy, gdzie niektó rzy nocują .

Po przejś ciu trochę w gó rę po ś cię tej ł ą ce dotarliś my do drzewa cedrowego, gdzie koń czy się skrzyż owanie i znajduje się mał a kapliczka.

W kaplicy jest zeszyt z recenzjami ludzi, któ rzy zdobyli i podbili te gó ry… Wielka proś ba do tych, któ rzy zamierzają tu przyjechać , przynieś cie czysty zeszyt i dł ugopis, aby go tam zostawić , bo stary jest już peł ny .

Po kolejnych pó ł godzinie trafiliś my na trakt Gajina – wyją tkowe miejsce z wł asnym mikroklimatem. W rzeczywistoś ci jest to ogromny dó ł , do któ rego prowadzi jedna ś cież ka, wzdł uż któ rej znajdują się ciekawe i rzadkie roś liny. Okoł o 13:30 podeszliś my do mał ego jeziora, któ re znajduje się u podnó ż a gó ry Spitz. Potem czekał o nas 300 m drogi ze stromym podjazdem 160 m na ś liskim podł oż u, miejscami z mał ymi kamieniami. Ale jak fajnie na gó rze...Kamienne rzeź by, ogromne rowy, moc Gajiny i oczywiś cie widok Howerli.

Byliś my na szczycie o 14:30. Gó ra puś cił a nas tylko przez 20-30 minut i po dwó ch uderzeniach piorunó w w pobliskie gó ry rozpoczę liś my przyspieszone zejś cie.

Po drodze zaczę ł o padać , a gdy byliś my już prawie na dole, spadł a ulewa. Dobrze, ż e zakoń czyliś my już naszą akcję . Był a 17:30.


Burkut to ostatnia „osada” Ukrainy na granicy z Rumunią , gdzie znajdują się trzy ź ró dł a z wodą mineralną . Do Burkuta dotarliś my rowerem - umó wiliś my się na przejaż dż kę rowerem. Na kilka dni przed wyjazdem umó wiliś my się na przygotowanie roweró w w obozie Biał ego Sł onia. I tak o 8.30 wyruszyliś my spod Biał ego Sł onia tuż przy drodze do miejscowoś ci Shibene (18 km). Dodam od razu, ż e w Shiben jest posterunek graniczny, a ż eby jechać dalej, trzeba mieć paszporty i akt urodzenia dziecka, ż eby przejś ć kontrolę paszportową . Trzeba cią gle iś ć w gó rę , ale nie jest to bardzo trudne, bo idzie się na ś wież e powietrze.

O godzinie 12.00 dotarliś my do pierwszego ź ró dł a ż elaznej wody, a po kolejnych 40 minutach dotarliś my do Burkuta (6 km). Są tylko 3 domy i leś nictwo.

Istnieją dwa ź ró dł a mineralne: jedno przy drodze (z ż elazną i lekko gazowaną wodą ), drugie - tuż nad Burkutem przez pł ot i 200 metró w od ź ró dł a wody np. ropy. Ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu znajdował a się tutaj kawiarnia, do któ rej zostaliś my zaproszeni na obiad. W swoim asortymencie mają wiele herbat i nalewek karpackich. Okazał o się , ż e jest to jedyna chata na 40 km. Po przeką sce wró ciliś my, co zaję ł o nam 2.5 godziny. Oczywiś cie duż o ł atwiej jest zejś ć w dó ł , ale nadal nie da się przejś ć przez skał y i doł y. Plus w rowerze tylko przedni amortyzator, przez co „jedno miejsce” trochę ucierpiał o))), ale 48 km pokonaliś my na ogromnym pozytywie.

Wniosek. Region okazał się ciekawy, las w tej czę ś ci Karpat jest nienaruszony. Moż na tu dojechać z Werchowyny (o 12.00 kursuje autobus). Produkty należ y zakupić natychmiast po przybyciu na dworzec autobusowy. W pobliż u znajduje się wiele sklepó w i targ.

Miasto posiada wł asny browar - piwo 4 odmian: jasne, ciemne, pó ł ciemne i miodowe (wedł ug mojego gustu najprzyjemniejsze i najbardziej oryginalne). Lokalne nalewki są tu ró wnież sprzedawane po niż szej cenie. Najlepszy czas na odpoczynek to poł owa czerwca, kiedy ś nieg w Karpatach już prawie stopniał i ró ż owy rododendron zaczą ł kwitną ć . W Zembron jest jeszcze jedna rozrywka - rafting na rzece Czeremosz.

Tłumaczone automatycznie z języka ukraińskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (6) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara