Ferie zimowe w Karpatach

11 Moze 2017 Czas podróży: z 11 Luty 2017 na 18 Luty 2017
Reputacja: +1243
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Wreszcie zabrał em się do opisywania naszej kró tkiej zimowej podró ż y. Pomimo tego, ż e prawie cał e ż ycie mieszkam na Ukrainie, kilka razy był am w Karpatach, a nawet wtedy w drodze: raz w mł odym wieku z rodzicami zimą w drodze do Kiszyniowa (wtedy ZSRR był wcią ż wielki i potę ż ny) i przez kilka lat temu, po wycieczce do klasztoru Poczajowa, ś cigaliś my się w drodze powrotnej gó rskimi drogami. I to wszystko. Ta podró ż został a zaplanowana jeszcze jesienią i wybrali okolice Jaremcze, Bukowel. Warunkiem jest jazda na nartach, sankach itp. - ferie zimowe to ferie zimowe, nie planowaliś my zabierać ze sobą pł etw i masek. Poza tym jeź dził em na nartach w wieku 6 lat i moż na to nazwać narciarstwem z duż ym nacią giem: a wię c raczej dziecię ca zabawka.

Do koń ca stycznia przygotowaliś my kombinezony narciarskie.


Ró wnolegle przeprowadzono ankietę rozpoznawczą znajomych, któ rym udał o się w obecnym okresie zadowolić zimowym urlopem karpackim w rejonie naszego ewentualnego pobytu o hotele, ceny, jedzenie, podró ż e itp.

W okresie zbierania potrzebnych informacji opinie doradcó w był y podzielone prawie ró wno – niektó rzy mó wili, ż e nie trzeba się mę czyć , w cią gu kilku godzin przyjedziesz i znajdziesz miejsce zamieszkania razem inna grupa towarzyszy kategorycznie nalegał a, aby hotel zarezerwować z wyprzedzeniem, skoro jedziemy pod koniec lutego, mó wią , ż e jest wysoki sezon, jest duż o ludzi, a jeś li nie myś limy o wyborze miejsca zamieszkania z gó ry, moż emy zatrzymać się pod pię knym rozgwież dż onym gó rskim niebem, a powstał e niedogodnoś ci rozjaś ni pię kna gał ą ź cicho koł yszą ca się nad naszym noclegiem w lesie sosnowym lub smereka, zasypana pię knym zimowym ś niegiem.

Wyobraziwszy sobie cał e pię kno tej chwili, a zwł aszcza ewentualną wizytę w naszym obozie pod sosną jakiegoś leś nego mieszkań ca Karpat, któ ry w nocy nie jest wesoł y i chce coś lub kogoś zjeś ć w nocy patrzą c i nie do koń ca rozumieją c, co , w zasadzie jedzenie w nocy nie jest zalecane, a nawet szkodliwe, a takż e biorą c pod uwagę wiele innych rzeczy, zadzwoniliś my do kilku miejsc i zatrzymaliś my się w oś rodku wypoczynkowym Oberig w Worochcie. Otrzymał em zaliczkę w wysokoś ci 20% cał kowitej kwoty. Koszt utrzymania wynosił.200 UAH / dzień bez posił kó w. Razem 5600 UAH. w cią gu tygodnia.

Nastę pnie zwykł a procedura to lista tego, co musisz zabrać ze sobą , pakują c torby i paczki.

                                                                                                                                                                                                                         — Nasza trasa Nikolaev-Odessa w poró wnaniu z nią to amerykań ska autostrada.


Usiadł szy na ogonie jakiejś cię ż aró wki w kolumnie zł oż onej z szeregu samochodó w i cię ż aró wek, kilkadziesią t kilometró w brnę ł o z prę dkoś cią.30-40 km / h, zanim udał o im się wyprzedzić czoł o kolumny i idź trochę szybciej, o ile pozwala na to powł oka. Ten sam fatalny stan nawierzchni i na odcinku Winnica-Chmielnicki. Niezbyt inny, ale nieco lepszy odcinek mię dzy Chmielnickim, Tarnopolem i Iwano-Frankowskiem. Cał kowita dł ugoś ć przejazdu został a odzwierciedlona w prę dkoś ciomierzu i wyniosł a 960 km. Spodziewają c się czegoś podobnego z drogi, jeszcze przed wyjś ciem z domu postanowili nie filozofować podstę pnie i nie kusić losu - zatrzymać się na noc, co zrobiono po Chmielnickim. Jak rozumiesz, jechał em gł ó wnymi drogami, ż e tak powiem, o znaczeniu regionalnym, mają c nadzieję , ż e ich stan bę dzie lepszy niż mniej znaczą ce drogi.

Pó ź niej, w drodze powrotnej, zorientował em się , ż e się mylił em, wytyczają c trasę przez wsie i zdziwił em się , ż e mniej waż ne drogi nie są tak przetarte. Otó ż ​ ​ niech Bó g im bł ogosł awi, drogami już zbliż amy się do celu - w oknach zasypane ś niegiem gó ry, lasy i strumienie, spokojnie wpł ywają ce na ró wniny. Przelecieliś my obok Jaremczy, Tataró w, wjechaliś my do Worochty. To mał e miasteczko nie ró ż ni się specjalnie od innych wiosek karpackich. Domy porozrzucane po obu stronach drogi, w wię kszoś ci drewniane, niekoń czą ce się huculskie pł oty z pali, wą skie drogi mię dzy domami, czę sto poprzecinane strumieniami. Nawigator w Worochcie zawió zł nas gdzieś w zł ym kierunku, musieliś my uzyskać oznaczenie celu od administratora hotelu.

Zabł ą kawszy się trochę po ś cież kach i zdają c sobie sprawę , ż e nikt tutaj nie zawraca sobie gł owy odś nież aniem i nakł adaniem mieszanek przeciwoblodzeniowych, skupiają c się na znakach przyklejonych do sł upó w, w koń cu wjechaliś my na mał y dziedziniec hotelu.

                                                                                                                                                                                                                                                                                                         Przed nami pojawił o się kilka budynkó w z bali, cał kiem ł adnych. Trzy pię trowe domy sł uż ył y turystom jako hotel, a w jednym parterowym budynku znajdował się budynek administracyjny, zwany też jadalnią . Spotkał a nas administratorka Darina, sympatyczna dziewczyna, szybko wszystko opowiedział a, zał atwił a i zaprowadził a do naszych pokoi. Wzię liś my dwa pokoje dwuosobowe na drugim pię trze. W pokoju, jak w zwykł ych hotelach, nic wię cej. TV, ł ó ż ko, szafa, szafka nocna, ł azienka z prysznicem. Wszystko jest czyste i zadbane.


Był o jednak kilka punktó w, z któ rych zdaliś my sobie sprawę nieco pó ź niej. Nawet powiem tak - mieliś my po prostu szczę ś cie, ż e w cią gu tygodnia dwa razy dziennie zamieszkiwaliś my w innym pokoju na podł odze. Raz był o to dwó ch mł odych narciarzy, któ rzy przyjechali z Tarnopola na trening, drugi raz dwó ch mł odych ludzi, któ rzy przyjechali z Tarnopola, nie wiadomo w jakim celu, ale z kim musieli negocjować o drugiej w nocy, ż eby się uspokoić w dó ł po wpł ynię ciu na ich rosną ce organizmy wysokogatunkowych napojó w alkoholowych, wypijanych przez nich gdzieś poza hotelem. Kró tko mó wią c – po prostu nie ma izolacji akustycznej. Budowniczowie albo po prostu o tym nie wiedzieli, albo o tym zapomnieli. Dzię ki temu już drugiego dnia mogł em umieję tnie okreś lić kierunek ź ró dł a dź wię ku, jego pochodzenie, a mó zg bł yskawicznie ocenił sytuację , aby wypracować kolejne ś rodki, aby ją zlokalizować i zatrzymać . Osobno powiem o drzwiach.

Rzemieś lnicy, któ rzy wykonali te drzwi, prawdopodobnie nie są zaznajomieni z ogó lnymi fizycznymi prawami natury, któ re mó wią o wysychaniu drewna. Kró tko mó wią c, w każ dych drzwiach był y szczeliny wielkoś ci mał ego palca, gdzie grubszy palec. Uderzał o to szczegó lnie wieczorem, kiedy wszystko wokó ł spowijał a ciemnoś ć , a ś wiatł o w pokoju był o wył ą czone. Dzię ki lampie w korytarzu drzwi nabrał y przeraż ają cego wyglą du, w kilku miejscach prześ witują z zakrzywionymi liniami i jakby mó wią c – nie ukryjesz się za mną , bez wzglę du na to, jak bardzo bę dziesz się starał . Niczym promienie reflektora, promienie ś wiatł a przecinają nasz pokó j, rysują c bezpretensjonalne wzory na przedmiotach we wnę trzu. Po pewnym czasie przyzwyczailiś my się do tego i nie przejmowaliś my się już tą niedogodnoś cią .

Nie malujmy jednak wszystkiego na ponure kolory, bo poza tym ten hotel miał inne pozytywne aspekty.

Jak się okazał o, hotel posiada dwie wł asne kadzie, ł aź nię parową i beczkę parową , co pozwolił o nam, niemal bez wychodzenia z domu, oddawać się cielesnym przyjemnoś ciom, wykonują c zabiegi. Konieczne był o zamó wienie kadzi z jednodniowym wyprzedzeniem, ponieważ tego rodzaju rekreacja cieszy się duż ym zainteresowaniem wś ró d turystó w. W sumie w cią gu siedmiu dni dwukrotnie ką paliś my się i parowaliś my w kadziach. O kadziach opowiem nieco bardziej szczegó ł owo, zgodnie z chronologią naszego pobytu w Karpatach. Niewą tpliwym atutem był a ró wnież obecnoś ć w są siedztwie „Koł yby” (lokalna nazwa kawiarni lub restauracji, jak każ dy, kto interesuje się historią tego sł owa - miejsce zamieszkania Huculó w, któ rzy wypasali bydł o w na ł ą kach okrą gł ych z ogniskiem poś rodku), na któ rych wielokrotnie degustowaliś my, dania szefó w kuchni są zaró wno lokalne, jak i doś ć znajome i zwyczajne. Wię cej o tym pó ź niej.


Po wszystkich ustaleniach organizacyjnych dotyczą cych osady, udaliś my się na trasę narciarską , znajdują cą się okoł o 600-800 metró w od samej Worochty. Administratorka bazy, w któ rej mieszkaliś my, Darina, podał a nam numer telefonu instruktora narciarstwa Woł odia, któ ry wedł ug niej za kilka godzin wsadzi nas na narty i po jego lekcjach bę dziemy mogli robić ró ż ne rzeczy na stokach, któ re nawet wybitni mistrzowie stokó w narciarskich okaż ą się nieskuteczni. Okazał o się to duż ą przesadą , ale w tamtym momencie chcieliś my uwierzyć w cud. Na terenie toru znaleź liś my brzydką drewnianą chatę z napisem „Wypoż yczalnia sprzę tu narciarskiego”, przepeł nioną tym wł aś nie sprzę tem. Cena wynajmu: "Komplet narciarski (buty, kijki, narty, kask - 130 UAH, dzieci - 80 UAH, snowboard - 100 UAH)".

Po udzieleniu odpowiedzi na pytania hodowcy o naszą wagę , rozmiar stopy i wzrost, każ dy z nas otrzymał wł asne narty z kijami i butami, co od razu wzbudził o we mnie nieufnoś ć swoim rozmiarem i wagą . Z pomocą serwisanta zał oż yliś my buty narciarskie i z trudem ustawiają c nogi na ś liskim ś niegu, trzymają c narty i kije w ramionach, udaliś my się najlepiej jak potrafiliś my na miejsce naszego spotkanie z guru narciarstwa alpejskiego – instruktorem Wł adimirem. W tym czasie Wł adimir koń czył kolejną lekcję z tymi samymi „mistrzami narciarstwa” u podnó ż a stoku iz radoś cią podał nam cenę – 200 UAH za osobę za godzinę treningu. Szybko biorą c pod uwagę , ż e bę dzie to kosztować nas 800 UAH. (ponieważ przyjechał y ze mną aż.4 osoby jako przyszli mistrzowie narciarstwa) Się gną ł em już do portfela po pienią dze, ale potem podjechał o do nas jeszcze kilku studentó w i Woł odia uroczyś cie ogł osił obniż kę ceny o 50 UAH.

z każ dego, ze wzglę du na wzrost liczebnoś ci naszej grupy. W sumie daliś my 600 UAH. za godzinę szkolenia. Po tym, jak pokazał , jak zakł adać narty na buty i poinstruował o przestrzeganiu ś rodkó w bezpieczeń stwa podczas treningu i jazdy na nartach, rozpoczą ł teoretyczny i praktyczny rozwó j techniki „Pł ug”, jego sł owami najważ niejszej w narciarstwie i ogó lnie w ż yciu . Po pewnym czasie zaczę liś my stopniowo przyswajać technikę , ale z jakiegoś powodu nie przez wszystkich, co irytował o instruktora. Narty pewnie nie chciał y jechać tam, gdzie trzeba, ale celowo jechał y w przeciwnym kierunku i na szczę ś cie w kierunku drzew lub wą wozu. Myś l, ż e to był o jak jazda na rowerze, czy jazda samochodem odeszł y gdzieś daleko – jak już się udał o i tyle, jedziemy dalej.


Ponieważ na każ dej wyprawie staramy się smakować lokalne jedzenie, postanowiliś my nie odstę pować od tej zasady w Karpatach. Jak się okazał o, tradycyjna huculska ż ywnoś ć nie jest zbyt zró ż nicowana, ze wzglę du na brak ż yznej gleby na tym terenie, a co za tym idzie niezdolnoś ć mieszkań có w do uprawy roś lin znanych nam, poł udniowcom. Na ś niadanie w najbliż szej "Kalybie" zamó wiliś my szeroko reklamowaną owsiankę huculską z mą ki kukurydzianej - "Banosh". Banosh to danie codzienne, któ re czę sto pojawia się na stoł ach zachodniej Ukrainy. W domu, w rejonie Rachowa, urzą dzają nawet festiwal poś wię cony banoszowi. Mó wią też , ż e nazwa „banosh” pochodzi od imienia jednej osoby. Od czasó w staroż ytnych to danie był o uważ ane za pokarm biednych, gotowano je, gdy pozostał o tylko trochę kwaś nej ś mietany (prawie wszyscy mieli owce i krowy) i trochę kaszy kukurydzianej.

Teraz ani jedna kolyba i ani jedna uczta w narodowym stylu huculskim nie moż e obejś ć się bez banosha. Istnieje kilka rodzajó w tradycyjnego banosha – z oscypkiem, ze skwarkami i borowikami. Ale podstawa jest taka sama dla wszystkich. Pró bowaliś my banosha w kilku miejscach, ale nie rozumieją c powodó w jego popularnoś ci i podczas naszego pobytu w Karpatach postanowiliś my nie zamawiać go nigdzie indziej. Pró bowaliś my też innych dań : bograch, huculska chanachi, poł oniń ska juszka z grzybami, huculska kapusta, huculska kulesza. Szczegó lnie rozczarowany był Bograch, coś pomię dzy duszonymi ziemniakami a barszczem. Jak się pó ź niej okazał o, gł oś ne nazwiska pozostał y tylko imionami, nic nadzwyczajnego nie czuliś my, a moja ż ona doszł a do gł ę bokiego przekonania, ż e ​ ​ Huculi niestety nie umiem gotować .

Nastę pnie uprzejmie odrzucono propozycje kelneró w tej czy innej „Kalyby”, aby zamó wić dania huculskie, decydują c się na znane nam potrawy. Po ś niadaniu pojechaliś my konno przez zimowy las. Z 10-minutowym opó ź nieniem podano sanie. Dwa konie, mimo wczesnej godziny, był y już cał e w mydle. Wedł ug woź nicy konie od rana pracował y przy przecią ganiu powalonych drzew w lesie i „był y trochę mokre”. Cena jazdy na nartach wynosił a 400 UAH. /godzina. Był o wystarczają co duż o czasu na przejaż dż kę , robienie zdję ć w lesie i niezapomniane wraż enia. Po drodze pan mł ody leniwie prowadził rozmowę , skł aniają c rozmowę do temató w politycznych, któ rych specjalnie nie popieraliś my.

Po obejrzeniu kilku pię knych miejsc - mostu kolejowego, wybudowanego tu za panowania austro-wę gierskiego, oddychają c mroź nym leś nym powietrzem, wró ciliś my zadowoleni do hotelu, gdzie przebraliś my się w narciarskie ubrania i ruszyliś my doskonalić swoje umieję tnoś ci na torze Worochty . Po dosyć jeż dż eniu na nartach wieczorem na dmuchanych buł kach poszliś my się ogrzać w podgrzewanej kadzi z parowaną wodą mineralną i leś nymi zioł ami. Obok wanny znaleź li drewnianą ł aź nię w kształ cie beczki, któ ra był a ogrzewana iw naszym przypadku sł uż ył a jako garderoba. Temperatura wody w kadzi wynosił a 50 stopni, temperaturę wody utrzymywał ogień zbudowany pod kadzią . W ogó le kompletne skojarzenie ze starą rosyjską bajką i mocne wraż enie, ż e Baba Jaga bł ą ka się gdzieś w pobliż u. Có ż , gdzie jeszcze moż esz zaoferować sobie bulion))))).


Nieco dalej znajdują się dwie drewniane beczki z zimną wodą do zanurzenia po gorą cej kadzi. Podczas przygotowywania procedury kadzi temperatura otoczenia wynosił a -50 C, co dobrze zaciemniał o temperaturę wody. Po rozgrzaniu się w kadzi, na przemian z zanurzeniem w beczce z lodowatą wodą , patrzą c na rozgwież dż one niebo nad naszymi gł owami, w tym momencie wydawał o się , ż e rozumiemy, czym jest prawdziwa bł ogoś ć...

Tak, weź pod uwagę mał y moment podczas wizyty w takich kadziach. Nie wahaj się sprawdzić . Wanna musi być myta przez personel, a woda spuszczana i wymieniana po poprzednich ką pią cych się (koszt zabiegu za godzinę to 400 UAH, przy zamó wieniu 2 godziny to 600 UAH. Wystarczył a nam godzina. )

Nastę pnego ranka zaczę liś my od przesł uchania administratora: „Co jeszcze masz ciekawego poza jazdą na nartach? ? ? ”.

Po otrzymaniu wyczerpują cej odpowiedzi od Dariny i zadzwonieniu na dostarczone jej telefony, udał o mi się zrozumieć mó j harmonogram na kilka dni wcześ niej. Musiał am brać pod uwagę wymagania ż eń skiej poł owy naszej grupy, ż eby mieć trochę czasu na odpoczynek i regenerację , spę dzoną na nartach przez dwa dni. Tak wię c na ten dzień zaplanowano poranny spacer po zimowym lesie na piechotę , wykorzystują c sprzę t fotograficzny i wideo do udokumentowania))) cał ego procesu, a nastę pnie jego wyjaś nienie krewnym i przyjacioł om. Po obiedzie wyjazd do Bukowela, tej mekki mił oś nikó w zimowego narciarstwa i snowboardu, wyspy widocznego dobrobytu na tle zranionej wojną i zreformowanej Ojczyzny. Po kilkugodzinnej wę dró wce po lesie, zrobieniu mnó stwa zdję ć , zjedzeniu obiadu z potrawami huculskimi, udaliś my się do Bukowela. Od Worochty jest to okoł o 15-20 km.


Droga tam, do tego pozornie modnego miejsca, był a czę ś ciowo zniszczona, co uniemoż liwiał o spokojną jazdę samochodem, ale zmuszał o mnie do cią gł ego wykonywania ruchó w obrotowych rę kami i uciskania nogami. Droga utrzymywał a się w dobrym stanie i nie pozwalał a na odpoczynek. Mijają c dwu- lub trzypię trowe domki, w koń cu wjechaliś my na pię ciopię trowy parking, przy wjeź dzie, na któ ry parkometr wystawił bilet, a obok napis podał cenę za pobyt na parkingu – 50 UAH. niezależ nie od czasu. Szukają c miejsca na samochó d na drugim poziomie musiał em krę cić się przez okoł o 10 minut, ponieważ był o duż o ż elaznych koni, któ re dowoził y swoich wł aś cicieli. Poradziwszy sobie z parkowaniem i zeszliś my na ulicę , znaleź liś my się bezpoś rednio na terenie oś rodka narciarskiego, gdzie panował y ich wł asne prawa - prawa jazdy na nartach i stokach gó rskich. Oto Bukowel! ! ! Marzenie wielu narciarzy zaró wno na Ukrainie, jak i w są siednich krajach.

A moż e nie sen, ale ż al (o tym pó ź niej). Spotkał nas z co najmniej 100-osobowym tł umem narciarzy, któ rzy cierpliwie czekali na swoją kolej na kolejkę , aby wjechać na gó rę , a potem na nartach (lub snowboardzie) w dó ł , potem w gó rę , potem w dó ł i tak dalej, cał y czas z przerwa na posił ki lub poczę stunek (rozgrzewają ce napoje. Trochę o cenach, któ re akurat krzyczał y z billboardó w i zachę cał y do ​ ​ robienia zdję ć . W ś wię ta sylwestrowe i boż onarodzeniowe był y na pewno chł odniejsze, ale teraz, pod koniec lutego, budził y też zdziwienie, chociaż ludzie się nie ką pali i kupowali, kupowali. . . Czyli: herbata 30 UAH, grzane wino - 45 UAH, cappuccino - 45 UAH, kawa - 30 UAH, buł ka (bez wzglę du na wszystko) - 110 UAH, Hamburg - 95 UAH, hot dog - 75 UAH. Chociaż nie mieliś my zamiaru jeś ć , od razu poszliś my na wycią g dla ludzi takich jak my - bez nart. Nieopodal, w kasie, kupili bilet na przejazd, zwany tutaj skipassem, za jedną wspinaczkę dla jednej osoby kosztuje 105 UAH.

, ciekawy jedno zejś cie - 250 UAH. Nie zagł ę biał em się w ceny karnetó w na deskorolkę , osoby zainteresowane cenami mogą w każ dej chwili wejś ć na stronę Bukovel i zapytać o cenę . Wejś cie na gó rę przebiegł o sprawnie, bez ż adnych komplikacji. Jednak z lotu ptaka zaskoczył o mnie to, co zobaczył em - narciarz z okrzykiem pę dzi w dó ł stoku, powalają c wszystkich i wszystko na swojej drodze, potem salta i znowu wsiadają c na narty, dalej schodzi do stopy gó ry. I tego nie widział em ani jednego, ani nawet dwó ch. Wywoł ał o to u mnie lekkie zamieszanie i jak się pó ź niej okazał o nie na pró ż no. Widział em nosze na nartach i pracują cych ratownikó w cią gną cych rannych narciarzy, ł zy i uś miechy. Wszystko się pomieszał o, radoś ć przyć mił a smutek, ale ponieważ był o wię cej radoś ci, przyć mił a ż al i ł zy. Wieczorem już na sali wró cił em w myś lach do tego tematu i pró bował em znaleź ć w Internecie jakiekolwiek dane i liczby dotyczą ce rannych w Bukowelu.

Nie mogł em ich znaleź ć , po prostu nie istnieją . Natkną ł em się na mał y raport od grupy facetó w, któ rzy kilka lat temu pró bowali dowiedzieć się prawdziwych statystyk tego problemu - nie mogli też nic uzyskać od wł adz sanitarnych, policji (policji), prokuratury, gdziekolwiek odwró cili się . Wszystko skoń czył o się na tym, ż e stanę li w pobliż u miejsca kontuzji w Bukowelu i policzyli dostarczone do niego ofiary. A co, pytasz, jaki jest wynik? . Odpowiedź : w cią gu jednego dnia naliczono 200 osó b, DWIEŚ CIE! . Oczywiś cie liczba ta obejmuje wszystkich - ze zwichnię ciami, stł uczeniami, zł amaniami, stł uczeniami, wszystkich, któ rzy otrzymali podstawową opiekę medyczną (kto chce ją znaleź ć w Internecie). Czy tam umierają ludzie? Tak, umierają , tak, każ dego roku i prawie każ dego dnia, a nie jednego czy nawet dwó ch. To jest cena niedbalstwa, cena pewnoś ci siebie, cena nieprzygotowania, cena przechwalania się , no có ż , po prostu cena przypadku.


Czy widział em tam pijakó w jeż dż ą cych na nartach - tak, widział em, zresztą widział em, jak pijany krzykiem i krzykiem pę dził po zaś nież onym torze. To, co zobaczył em, szybko mnie otrzeź wił o i zmniejszył o mó j romantyzm, zmuszają c do spojrzenia na narciarstwo gó rskie pod zupeł nie innym ką tem, z zupeł nie innym postrzeganiem rzeczywistoś ci. A nawet jeś li zostaniesz ś wietnym zawodowym narciarzem, nic nie gwarantuje, ż e na tak bardzo sł abo zabezpieczonym torze jakaś pijana Wasia nie wpadnie na Ciebie na ś mierć . No dobra, powiedział em co chciał em, ktokolwiek chciał mnie usł yszeć . Każ dy ż yje wł asnym umysł em, podejmuje wł asną decyzję .

Po wę dró wce po szczycie jakiejś gó ry, rozejrzeniu się i zrobieniu wielu pię knych zdję ć , wró ciliś my na parking.

Nawet w Bukokel Ceny, ja niezawodnie wiem, mogę powiedzieć , ż e w tym samym tygodniu mó j przyjaciel odpoczywał i aktywnie zajmował się nartami, z jego sł ó w strzelili mieszkania w 1.5 km od toró w za 850 UAH .

dziennie bez jedzenia.

Nastę pnego dnia mieliś my wycieczkę do Wierchowiny, do wsi huculskiej. Zapł aciliś my 200 UAH. za osobę i wyruszamy. Po drodze przewodnik, 30-latek Huculszczyzna, w gwarze zapadeń skiej (proszę opowiedzieć ! ! ! : ): )))) podzielił się informacjami o ż yciu na Huculszczyź nie, ciekawymi historiami i zabytkami. Tak wię c po drodze dowiedzieliś my się , ż e wiele gospodarstw domowych wylewa ś cieki otrzymane z ich codziennej dział alnoś ci bezpoś rednio do rzeki, któ ra niedawno zamienił a się w studzienkę ś ciekową . Szczegó lnie zaangaż owani w to mieszkań cy Bukowela i Jaremcza. O tym, ż e domy ogrzewa się drewnem opał owym, nawet pię ciopię trowym, są bardzo duż e problemy z zaopatrzeniem w wodę itp. W Wierchowinie odwiedziliś my chatę huculską , o któ rej mó wił a wł aś cicielka, starsza Huculka Anna proces produkcji sera ukazywał ż ycie Huculszczyzny.

Nastę pnie wysł uchaliś my ciekawej opowieś ci o molfarze, nastę pnie wysł uchaliś my wystę pu mistrzyni muzeum instrumentó w muzycznych regionu huculskiego i spró bowaliś my piwa z browaru Werchowina. We wszystkich muzeach koszt biletu wstę pu wynosił.25 UAH. / ludzi, co, jak widzisz, jest akceptowalne. Jedynym miejscem, do któ rego nie mogliś my się dostać , był dom, w któ rym mieszkał reż yser Parajanov, podczas krę cenia filmu „Cienie zapomnianych przodkó w” wł aś ciciel domu-muzeum wyszedł i nie był o komu go otworzyć . Patrzą c w przyszł oś ć , powiem, ż e po powrocie do domu znalazł em ten film w Internecie i ponownie go zrecenzował em. Nie radzę nikomu powtarzać . Bardzo przecię tny. Moż e bardzo gł ę boko, coś tam zakopano.... , ale....-Nie znalazł em.


Chcę też poruszyć mentalnoś ć mieszkań có w – są oni zupeł nie inni, bardzo ró ż ni od ludnoś ci poł udniowej. Zaró wno pozytywne, jak i negatywne cechy. Negatywnie, nie dotknę . I z pozytywu ten wpadł mi w oko.

Wszę dzie, gdzie byliś my, zbudowano mał e kapliczki (takie koś cioł y), któ re zapewniają dostę p każ dej osobie przez cał ą dobę . Każ dy przechodzą cy obok moż e wejś ć pomodlić się , porozmawiać z Bogiem. I co dziwne – nie kradną . Wię kszoś ć ludnoś ci to katolicy, bogobojni ludzie, któ rzy w sposó b ś wię ty czczą ś wię ta i tradycje koś cielne. Przechodzą c obok jednej z kaplet, ktoś mimowolnie wybuchną ł : „Za pó ł godziny ikony i figury ś wię tych został yby już sprzedane na rynku, a ogrodzenie został o przekazane do punktu skupu zł omu”. Ale nie ma NIE, naprawdę NIE. Gł ó wną niedogodnoś ć w zakresie kradzież y dla okolicznych mieszkań có w dostarczają bezpań scy zł odzieje, ale najczę ś ciej (wedł ug miejscowych) „pracują ” na parkingach, gdzie nieostroż ni turyś ci mogą zostawić coś w samochodzie.

Resztę czasu spę dził em na nartach, sankach, spacerach po lesie. Nic nadzwyczajnego się nie wydarzył o.

Powiem, ż e dla mnie tydzień w Karpatach to duż o, pię ć dni to w sam raz. Podczas mojej kolejnej podró ż y na Zachodnią Ukrainę postaram się liczyć maksymalnie na pię ć dni.

Wieczorem przed wyjazdem spojrzał em na drogę powrotną i stwierdził em, ż e nie ma opcji jazdy gł ó wnymi drogami, już po nich pohukiwał em i stan powł oki nie wzbudzał zachwytu. Wł aś ciciel hotelu polecił mi trasę przez Lwó w, dalej do Kijowa, a potem autostradą do Odessy, ale po spojrzeniu na mapę zrozumiał em, ż e objazd 180-230 km nie wchodzi w grę . Dlatego po rozmowach z lokalnymi kierowcami autobusó w pojechaliś my z powrotem przez Koł omyję do Winnicy, któ ra miał a kró tszy przebieg, a drogi mię dzy mał ymi osadami nie był y w tak strasznym stanie. Ł ą cznie przejechaliś my do domu 853 km, bez przerw, biorą c pod uwagę tylko postoje sanitarne.

           Podsumowują c moją historię , moż na powiedzieć , ż e generalnie nasza podró ż przyniosł a wiele pozytywnych emocji.


Zobaczyliś my pię kno pokrytych ś niegiem karpackich lasó w, dowiedzieliś my się wielu ciekawych rzeczy, poznaliś my nowych ludzi. Dlatego ż yczę wszystkim udanych podró ż y i niezapomnianych emocji. Dobry nastró j dla was wszystkich.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara