Krym-2: rozstanie było krótkotrwałe

04 Wrzesień 2016 Czas podróży: z 22 Sierpień 2016 na 27 Sierpień 2016
Reputacja: +37
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

W czerwcu po raz pierwszy pojechaliś my z mę ż em na Krym. Dla zainteresowanych, oto link do historii.

A teraz czas na wakacje i znó w postanowiliś my pojechać na Krym! Kocham gó ry, a mó j mą ż kocha morze, wię c Krym idealnie do nas pasuje)) Najbliż szy gó rzysty teren to Sudak. Tam wł aś nie zmierzaliś my. Planowaliś my ró wnież odwiedzić Kró lewską Plaż ę w Nowym Ś wiecie.

Postanowiliś my spró bować jechać samochodem. Wcześ niej nigdy nie podró ż owali tak daleko - prawie 1500 km. Dostaliś my się znacznie dł uż ej niż sobie wyobraż aliś my, ponieważ . był o duż o korkó w. Albo naprawa drogi, albo wypadek...nawet na pł atnej autostradzie M4 Don, któ ra jest do Woroneż a. Trasa skł ada się z kilku pł atnych odcinkó w, w sumie kosztuje 250 rubli w jedną stronę (tak jest w dzień , a w nocy jest taniej). Ograniczenie prę dkoś ci wynosi w wię kszoś ci 90 km/h i myś leliś my, ż e wszę dzie bę dzie 110.


Wię c dotarliś my do Rostowa, spę dziliś my noc w hotelu, a rano pojechaliś my dalej. Jazda ze stacjami benzynowymi i przeką skami zaję ł a 29 godzin. + 7h. nocleg = 36h! Na odpł ynię cie promu czekaliś my godzinę (tyle samo wydaliś my na zakup biletó w przez mobilny internet, bo ich strona jest szalenie ś liska - kupuj z wyprzedzeniem w domu). Jeś li chodzi o hotele przydroż ne, to chcę zauważ yć , ż e do godziny 23 wszystkie pokoje są rozbierane przez kulę . Musieliś my obejś ć okoł o 5 hoteli - wszystko był o zaję te, wię c nie powinniś my zwlekać z wyborem. Ś rednia cena to 2000r za pokó j dwuosobowy. Radzę kierowcom zabrać ze sobą zatyczki do uszu, ponieważ w hotelach był o gł oś no i nie moż na był o się wyspać .

Podró ż ują c po Krymie, zarezerwowaliś my hotel w Sudaku przez stronę krymroom. rf. Mają wolny numer, zadzwoniliś my i odebrali dla nas miejsce - wygodne. Do Sudaku podjechaliś my już po ciemku, bardzo gł upio był o jechać serpentynami, gdy drogi nie są oś wietlone i prawie nie ma reflektoró w. Pamię taj, ż e pod koniec lata robi się ciemno już o 20:00.

Osiedliliś my się w rejonie Przylą dka Alchak. Miasteczko jest mał e, a centrum nie był o daleko od mapy, ale nie wzię liś my pod uwagę , ż e w gó rzystym terenie jest wiele ś lepych uliczek i musimy chodzić w kó ł ko)) Nasza okolica okazał a się bardzo brudny i ś mierdzą cy. Nie rozumiem, dlaczego wł aś ciciele pensjonató w nie sprzą tają ś mieci w pobliż u swojego domu. Aby nie być bezpodstawnym, oto zdję cie z ulicy Botanicheskaya (nie mogę przekazać zapachu kanał u):

Morze też był o brudne. Po drugiej stronie Alei Cyprysowej, bliż ej fortecy, jest wyraź nie czyś ciej. Poł owa ulic z drogą gruntową , któ ra bardzo nas zaskoczył a, po bardzo cywilizowanej Jał cie i Ał uszcie.

Wię c:

22 sierpnia:

Rano poszliś my na plaż ę w pobliż u stacji metra Alchak. Mó j mą ż kupił , ale ja nie, bo jest pł ytko, brudno, woda jest chł odna...W pobliż u jest jakaś ś mierdzą ca kał uż a. Potem wspię liś my się ś cież ką samego przylą dka, jest tam bardzo pię knie, moż na pł ywać przy kamieniach, jeś li nie jest straszne))

Wieczorem spacerowaliś my wzdł uż Bulwaru i Alei Cyprysowej, któ ra jest centrum ż ycia dla turystó w. Generalnie odnosił o się wraż enie, ż e ż ycie tutaj ma już.15 lat, niesankcjonowany handel, praca dzieci, niehigieniczne warunki w lokalach gastronomicznych (np. tymi samymi rę kami biorą pienią dze i buł eczki). Na ulicy sprzedają ciastka, któ re cał y dzień stoją w 30-stopniowym upale. Sklepy też są ciepł e.

Jeż dż ą przyciemnione progi, z któ rych bezlitosne rapowe mł oty)). Co mogę powiedzieć , spó jrz na nazwę jednego z pubó w:


Każ da kawiarnia ma bardzo gł oś ną muzykę , jak w dyskotece, a wszystkie te miejsca są stł oczone obok siebie, koszmar. A jednocześ nie jest wielu wczasowiczó w z dzieć mi. Szkoda był o patrzeć na te zaspane dzieci, któ re rodzice noszą na ramionach do pó ź nej nocy. W ogó le nie znaleź liś my ani jednego przyzwoitego miejsca, w któ rym grał aby spokojna muzyka i moglibyś my się zrelaksować . Trudno też znaleź ć kuchnię europejską (stoł ó wki się nie liczą ), wszę dzie są tylko kebaby, pasztety itp. Wszę dzie te niskie stoliki w stylu orientalnym, przy któ rych wszyscy siedzą z brudnymi nogami po plaż y.

23 sierpnia:

Zdecydowaliś my się wybrać na Pó ł wysep Meganom, na plaż e zatoki Kapsel. Skrę ciliś my przy znaku „Meganom Beach”. Był o pole namiotowe, wszę dzie był y znaki, ż e nie wolno pł ywać , a widoki nie przycią gał y, jakaś glina i kamienie. Po prawej stronie kempingu znajdował a się plaż a dla dzieci, a po lewej, bliż ej przylą dka Rybachy, znajdował y się wyposaż one plaż e i kilka kawiarni. Wypoż yczamy leż aki, serwowana jest gorą ca kukurydza. . . wszystko jak zwykle. Ludzi nie był o mniej niż na miejskiej plaż y, ale myś leliś my, ż e to pó ł dzikie, opuszczone miejsce))). Brzeg jest wszę dzie kamyk i piasek, takż e w mieś cie. Woda jest ró wnie brudna, moż e dlatego, ż e był a trochę burzowa. Przy gł ó wnym wejś ciu jest czyś ciej, ale leż aki też są droż sze, a bez nich nie sposó b się bez nich obejś ć , bo jest to bardzo gorą ce i suche miejsce, cał a trawa jest przypalona sł oń cem.

Po ką pieli wybraliś my się na spacer po gó rach. Pó ł wysep Meganom skł ada się z 4 przylą dkó w. Bardzo chciał em dostać się na Przylą dek Meganom o tej samej nazwie, któ ry jest owiany wszelkimi tajemnicami, podobno to miejsce ma szczegó lną energię , a zwolennicy ró ż nych szkó ł przyjeż dż ają tam, aby medytować i odprawiać swoje obrzę dy religijne. Szliś my ś cież ką u podnó ż a Przylą dka Rybachy, morze przybite do naszych stó p. Jest tak fajnie, pierwszy raz spacerował em wzdł uż morza, a nie wzdł uż plaż y) Naturalna przyroda!

Po drodze spotkaliś my kilka namiotó w, a takż e zakochane pary, romantycznie odpoczywają ce przy falach. Trasa miejscami jest niebezpieczna, a chmury kł ę bił y się na niebie, wię c po wejś ciu na szczyt Rybachy zdecydowaliś my, ż e musimy zawró cić , aby nie wpaś ć w klif w klapkach.

24 sierpnia:


Po przebudzeniu udaliś my się do Nowego Ś wiata. Nawigator MapsMe zaprowadził nas w miejsce, gdzie w ogó le nie był o ulic lub był a cegł a, wię c cię ż ko był o wyjechać z miasta. Kolejne 7 km strasznej serpentyny i jesteś my na miejscu. Dotarliś my do koń ca ulicy Shalyapin, zatrzymaliś my się na pł atnym parkingu (50r/godz. ) i poszliś my na ś niadanie. Pierwsza kawiarnia, któ ra się pojawił a, okazał a się przyzwoitym lokalem, a my, jak z gł odnej ziemi, jedliś my do sytoś ci)) Nastę pnie poszliś my na Royal Beach. Są.3 drogi: przez gaj jał owcowy, szlakiem Golicyna i ł odzią za 200 rubli.

Przeszliś my przez zagajnik. Zaró wno zagajnik, jak i szlak są terenem rezerwatu, wejś cie kosztuje 100 rubli, bilet jest jednorazowy i waż ny przez cał y dzień . Wejś cie prowadzi przez zagajnik nad parkingiem, wszę dzie są znaki. Okazał o się jednak, ż e przez zagajnik nie wystarczy iś ć ś cież ką , trzeba zejś ć z gó ry do wą wozu i przejś ć po kamieniach przez krzaki. Ś cież ka jest doś ć trudna dla nieprzyzwyczajonych. Nawiasem mó wią c, bę dziesz musiał ró wnież zejś ć do wą wozu szlakiem Golicyna.

Wię c dotarliś my na plaż ę . Jest znak mó wią cy, ż e pł ywanie jest zabronione, niebezpieczeń stwo zawalenia się . Niemniej jednak wiele osó b ką pie się , a ł ó dki podpł ywają jedna za drugą )). Na pewno! Jesteś my w Rosji! Tutaj zacznie się zapaś ć , wtedy nie bę dziemy pł ywać ). Nawiasem mó wią c, plaż a był a przez kilka lat zamknię ta z powodu tego, ż e stał a się bardzo brudna. Teraz jest tak wiele osó b, na któ re patrzysz i znowu się zamkną . W mię dzyczasie miejsce jest naprawdę fajne, plaż a jest zrobiona z niebieskawego wulkanicznego piasku, dlatego woda jest tak czysta, ż e ​ ​ wielu nurkował o z rurką . Ryby są tuż pod twoimi stopami, nawet przy brzegu.

Wró ciliś my ł odzią . Poszliś my na obiad do jakiejś kawiarni, znowu okazał o się bardzo przyzwoite i znowu jedliś my do sytoś ci, poza tym w Sudaku nie był o nic do jedzenia))) Po obiedzie poszliś my na spacer szlakiem Golicyna. Spojrzeliś my na grotę Chaliapina, jest bardzo imponują ca.

Przeszliś my cał ą drogę do Cape Kapchik iz powrotem przez zagajnik. Są tam nawet ł awki, fajne miejsce na spacery i relaks!


Potem usiedliś my w parku naprzeciwko parkingu, poszliś my do koś cioł a ś w. Ł ukasza i oczywiś cie grzechem był o nie iś ć do sklepu firmowego z szampanem w fabryce)). Sam zakł ad znajduje się w tym samym miejscu co parking przy nasypie. Jest gospodarzem wielu wycieczek, któ rych istota sprowadza się do degustacji i zakupu wina). Nie pojechaliś my, bo alkohol jest nam oboję tny, jeź dzimy też samochodem, a w tych piwnicach jest zimno - 10 stopni. . .

Okoł o 19 poszliś my do domu, inaczej zrobi się ciemno i pó jdziemy wzdł uż serpentyny.

25 sierpnia:

Myś li o przylą dku Meganom nie puś cił y i znó w tam pojechaliś my. Nie wiedzieliś my, gdzie skrę cić , po prostu jechaliś my dalej niż ostatnio i skrę ciliś my w drogę z obsadzonymi drzewami. Zostawiliś my samochó d u podnó ż a i ś cież ką wzdł uż drogi ruszyliś my pod gó rę . Podjazd był doś ć stromy, a na zewną trz był o gorą co, wię c był o cię ż ko. Kiedy wspię li się wysoko, zobaczyli, ż e wiele dró g i ś cież ek prowadzi na gó rę . Widzieliś my też jezioro Bugas. Zdję cie przedstawia widok na zatokę Kapsel.

Przylą dek Meganom moż na rozpoznać po stoją cej na nim latarni morskiej, do któ rej prowadzą wszystkie ś cież ki na gó rze. Organizowane są nawet wycieczki na quadach, aby robić zdję cia na tle zapierają cych dech w piersiach krajobrazó w.

Wtedy mó j mą ż zaczą ł panikować , pytają c, doką d idziemy i dlaczego, i czy mam instynkt samozachowawczy)). Wł ą czył em nawigatora i nie wierzcie, zna ś cież ki na gó rze i zaczą ł nam wskazywać drogę ))) Wię c dotarliś my na miejsce.


Po drodze spotkaliś my towarzystwo nudystó w siedzą cych na szczycie gó ry). Nie widzieliś my nic niezwykł ego. Na gó rze znajdują się jednostki wojskowe, ogrodzone drutem kolczastym. I nikt inny, kompletna cisza, któ rą przerywał y tylko muchy). A my siedzieliś my na gó rze i po prostu patrzyliś my na morze. Potem zobaczyliś my, jak turystó w przywoż ono na quadach i uznaliś my, ż e chyba nie najł atwiej, musimy skrę cić bliż ej jeziora. Niedaleko latarni jest ź ró dł o, tam nie poszliś my, ale widzieliś my tam 2 samochody z ludź mi. Jedna z nich miał a dziesię ć lat, a ona kompletnie utknę ł a w martwym punkcie i nie mogł a odejś ć . A jeep jechał dobrze. Czytamy też , ż e w pobliż u latarni jest sklep, ale go nie znaleź liś my. Tymczasem mojemu mę ż owi bolał o kolano i chciał jak najszybciej wró cić do domu, ż eby nie mó gł dł ugo zostać (. A ja też chciał am zobaczyć jezioro, ale widocznie nie tym razem. Wró ciliś my tą samą drogą do dostać się do samochodu.

Wieczorem mó j mą ż uwió dł mnie do otwarcia butelki szampana, któ rą wczoraj kupił am (New World, ró ż owy pó ł wytrawny starzony, 540r). Smakuje jak kompletna bzdura. Oczywiś cie nie rozumiemy, ale był o gorzko, a tak nie powinno być . Ogó lnie poł owę wlewano do zlewu.

26 sierpnia:

Chodź my ponownie do Nowego Ś wiata. Samochó d stał już nie na parkingu, ale w pobliż u, na podwó rkach, gdzie nikomu nie przeszkadzano. Postanowiliś my popł ywać w zielonej zatoce. Nawiasem mó wią c, woda jest tam bardzo czysta i nie ró ż ni się zbytnio od plaż y kró lewskiej. Jedyną rzeczą jest to, ż e wejś cie do wody jest bardzo pł ytkie. Ale to dobrze z dzieć mi. Nawet nurkowaliś my tam z rurką . Mó wią , ż e bliż ej Sokola, gł ę biej.

Ogó lnie rzecz biorą c, Nowy Ś wiat to niebiań skie miejsce, chcę tu ponownie przyjechać . Jest tu cicho i pię knie, jest miejsce na spacer (kilka gó r z widokami), czyste morze i dookoł a zapach jał owca! Obawiam się , ż e lepszego miejsca na Krymie nie znajdziemy. Ale ceny są z pewnoś cią droż sze niż w Sudaku.

27 sierpnia:

Po przebudzeniu zdaliś my sobie sprawę , ż e wczoraj mieliś my lekkie przezię bienie na morzu (wiał zimny wiatr). Ponieważ dzisiaj był ostatni dzień odpoczynku, postanowiliś my nie ryzykować i nie pł ywać , zwł aszcza ż e wiatr był ró wnie zimny. Nawiasem mó wią c, leki w Sudaku są bardzo drogie, ceny są.2 razy wyż sze niż w Orelu. Waciki w aptece kosztują.100 rubli za 100 sztuk. Już przetarł em oczy, myś lał em, ż e przegrzał em się na sł oń cu).


Poszliś my do lokalnej atrakcji - twierdzy genueń skiej. Podjechaliś my pod wejś cie, widzimy znak, mó wią , nie stawiaj samochodó w. Wtedy podchodzi do nas dziadek i mó wi, mó wią , poł ó ż to tutaj, jest w porzą dku. Có ż , kł adziemy to, a potem mó wi: „Pó jdę za nią , a zapł acisz 100 rubli. ”)) No dobrze, i tak dali mu sto, inaczej musiał bym to wpł acić parking. Wzię liś my bilety z przewodnikiem (200r), był o ciekawie. Potem chodzili sami. Wspię liś my się na Mount Fortress, zobaczyliś my z niej kolejne zatoki i plaż e. Gdzieś musi być Turtle Bay, gdzie pł ywają miejscowi. Chcieliś my tam pojechać , ale nie wyszł o (.

28 sierpnia:

To wszystko, chodź my do domu. Niewiele odpoczywaliś my, ale musieliś my jechać . Wyruszyliś my o 6 rano, prześ liznę liś my się do Kerczu bez korkó w. Na prom czekali 2 godziny, bo z jakiegoś powodu ł adowali jednocześ nie dwa promy. Miejscowe mewy znalazł y rozrywkę , by poż egnać się z promami. Fajnie był o patrzeć na te zwł oki latają ce nad gł ową )).

Ł ą cznie przejechaliś my 26 godzin, z noclegiem 33. Generalnie doszedł em do wniosku, ż e lepiej dać dodatkowe 10 tys. , ale lecieć samolotem i bez nerwó w. A mojemu mę ż owi się to podobał o, powiedział , ż e w nastę pny weekend bę dzie gotowy, by znó w wystartować samochodem)). To wszystko!

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (5) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara