Smutna historia o tym, jak nie pojechałem do Grecji
Tylko leniwi nie pisali o Grecji na tej stronie. Nie mogę wpł acić moich pię ciu centó w. Prawda nie do koń ca dotyczy Grecji, a wł aś ciwie wcale nie dotyczy Grecji. Ale naprawdę chcę pisać . Ostrzegam od razu, nie znajdziesz tu ż adnych przydatnych informacji. Tego dzieł a moż na uż yć tylko do zabicia czasu, jeś li masz go pod dostatkiem. Wię c nie oceniaj ś ciś le. Wyjazdy jeszcze nie są przewidziane (ż eby przeż yć ), wię c muszę wspominać .
Tak wię c odległ e spokojne lato 2007 roku. Nasza instytucja postanowił a zorganizować wyjazd do Grecji dla wszystkich spragnionych, bo kontakty są mocno nawią zane od dawna, bo w naszym regionie etnicznych Grekó w jest kilkanaś cie. Obiecali gdzieś zamieszkać , coś nakarmić i gdzieś zabrać za absolutnie ś mieszne pienią dze (nie pamię tam, ale coś do 200 euro). Ale oczywiś cie, jeś li masz paszport. A ten dokument kurzył się ze mną od 2003 roku i nie mogł em go w ż aden sposó b naprawić . A oto taka okazja! Oczywiś cie chwycił em się tego. Oddał em patchport, po zdmuchnię ciu kurzu zapł acił em wymaganą kwotę i zaczą ł em czekać na cud, któ ry nie trwał dł ugo i pojawił się w postaci pieczą tki na wizie grupowej (nie był o wtedy Schengen) . Był em niewypowiedzianie szczę ś liwy, choć wyjazd miał odbywać się w niezrozumiał ym towarzystwie nieznanych osó b (a nawet z elementami wł adzy). Wyjazd miał się odbyć w pierwszych dniach lipca, a pod koniec czerwca jak wiecie mamy dł ugi weekend ze wzglę du na wakacje, któ rego też nie mogliś my zignorować i postanowiliś my gdzieś ruszyć w drogę i dalej nową trasę . Przyjaciele bardzo chwalili Tarkhankut - skrajny zachodni punkt Krymu i postanowiliś my go odwiedzić .
Droga poszł a gł adko. Nie zostaliś my nawet ukarani grzywną na gł upim skrzyż owaniu w pobliż u Berdiań ska z cał kowicie idiotycznym oznaczeniem. Wyglą da na to, ż e on (podró ż ) został tam zaaranż owany wył ą cznie w celu wycinania ł upó w. Ale tym razem jakimś cudem udał o nam się go zaliczyć poprawnie. Zatrzymaliś my się w Chongar, ż eby kupić jaką ś rybę . I nam się udał o, a ryba okazał a się nie byle jaką , ale suszonym jesiotrem, uwaga! za jedyne 150 UAH.
Po dotarciu do ostatniej twierdzy cywilizacji Olenevki kupiliś my zimne piwo i skrę ciliś my w polną drogę . Tak, tor jest po prostu blaszany! Opró cz zwykł ych urokó w w postaci wybojó w i wybojó w, pojazdy wzbijał y tumany czerwonego pył u, któ ry nastę pnie osadzał się na nich. Widzą c samochó d z charakterystyczną powł oką , moż na był o z cał ą pewnoś cią stwierdzić , ską d pochodzi. Na widok nadjeż dż ają cych samochodó w musiał em pilnie okleić wszystkie okna, inaczej moż na by się po prostu udusić .
Przybywają c na upragnioną pelerynę , był em niesamowicie rozczarowany. Po ukochanym Nowym Ś wiecie wydawał o mi się raczej nieszczę ś liwe - step i step dookoł a, ani jednego krzaka czy drzewa. Ugh, gdzie mnie zabrał eś ! Có ż , przybyli, wię c przybyli. Rozbili namiot na klifie. Ludzi był o wtedy niewiele, do najbliż szych są siadó w - 20 m. Nasz namiot jest szykowny - najwię kszy dmuchany materac mieś ci się w sypialni, a przedsionek o wysokoś ci 2 m, któ ry z ł atwoś cią staje się stolikiem i moż e pomieś cić kilka osó b. Piliś my czerwone piwo, dopó ki się nie nagrzał o i ruszyliś my na zwiedzanie okolicy. Po bliż szym przyjrzeniu się okazał o się , ż e nie jest tak ź le (ż ycie już się poprawił o). Klify są bardzo malownicze. Jest tu kilka atrakcji - Duż y i Mał y Atlesh oraz Puchar Mił oś ci. Atleshi to tunele w skał ach, tylko któ re z nich są mał e, a któ re duż e, nigdy się nie dowiedział em. Jeden jest kró tszy, ale dł uż szy, drugi jest wyż szy, ale kró tszy. A Puchar Mił oś ci to taka mał a zatoka otoczona mał ymi wał kami do ciasta. Oto, co widzieliś my. Jest też (ale wedł ug nurkó w) jaskinia z trzema oczami (pod wodą ) i podwodne muzeum, w któ rym wspomniani nurkowie od kilku lat wycią gają przeró ż ne bzdury, np. popiersia Lenina. Znaleź li takż e dziurę w ziemi, znajdują cą się wyraź nie nad jednym z Atlesha. Widać w nim morze, jaskó ł ki skaczą ce z gó ry na dó ł . Mó wią , ż e nie mija rok, ż eby jakiś przystojny mę ż czyzna, doś ć przybierają cy na sobie klatkę piersiową , nie zdecydował się upodobnić do jaskó ł ki i zanurkować do dziury. Rezultat był zawsze taki sam - ś mierć , bo krawę dzie dziury są bardzo nieró wne i bardzo ostre.
Generalnie pomimo nudnego krajobrazu z jednej strony, z drugiej strony był po prostu niesamowity. Zwł aszcza jeś li wpł yniesz trochę do morza i stamtą d patrzysz. Wszelkiego rodzaju groty, jaskinie, klify - bardzo pię kne! Moja droga pró bował a nurkować w poszukiwaniu rapanó w - figurek, nurkowie wszystko wyczyś cili. Szukali mał ż y - z wielkim trudem znaleź li miejsce, któ re w cudowny sposó b ominę ł o, poroś nię te doś ć duż ymi muszlami. Robiliś my je kilka razy.
A piwo jest naprawdę zł e. Aby kupić zimną , trzeba był o jechać do Olenevki okoł o 5-6 kilometró w, ale opisał em wam już drogę . Był a jeszcze jedna opcja - tuż przed Pucharem Mił oś ci stał namiot z cią gle ryczą cym generatorem. Był o zimne piwo, ale duż o droż sze niż na wsi. Kilka razy dziennie przyjeż dż ał samochó d z przedsię biorczymi dziewczynami przynoszą cymi zimne piwo i gorą ce ciasta. Ich ceny był y rozsą dne, ale iloś ci był y ograniczone. Nie wystarczył o dla wszystkich.
Drugim palą cym problemem jest zarzą dzanie potrzebami naturalnymi. Obszar, jak wspomniano powyż ej, jest cał kowicie pusty, nie ma gdzie przejś ć na emeryturę , dobrze, ż e jesteś my rannymi ptaszkami i udał o nam się rozwią zać wszystkie problemy, gdy wszyscy jeszcze ś pią . Jak wyszł a reszta - nie mam poję cia, nie poszł am. Jeden znajomy opowiadał pó ź niej o swoim doś wiadczeniu w rozwią zywaniu podobnych problemó w za pomocą zwykł ego parasola. Bierzesz parasol, wychodzisz na otwarte pole, otwierasz go i kł adziesz na ziemi, odgradzają c się w ten sposó b od obiektywnej rzeczywistoś ci.
W niedzielę , bliż ej kolacji, zabrawszy już kilka butelek piwa, poszliś my popł ywać i zobaczyliś my, ż e klif w jednym miejscu był dosł ownie pokryty ludź mi w ró ż nym wieku. Ludzie bawili się skaczą c ze skał do wody - niektó rzy z samej gó ry, niektó rzy trochę niż ej. A wysokoś ć tam, muszę powiedzieć , jest przyzwoita. Tł um zaczą ł wiwatować każ dego nowego nurka przed skokiem, a potem radoś nie pohukiwać i klaskać . Có ż , nie mogł em przejś ć obok. Wspię ł a się na okoł o 4 metry i po lekkim szturchnię ciu zanurkował a gł ową naprzó d. Z jakiegoś powodu nurkowanie na nogach był o dla mnie o wiele gorsze, chociaż wię kszoś ć wybrał a tę wł aś nie metodę . Kochanie skoczył z samego szczytu. Po zerwaniu owacji na stoją co postanowił em na tym nie poprzestać . Wspię ł a się jeszcze wyż ej i skoczył a, ale weszł a do wody nieco niedbale. Nawet pod wodą czuł em, ż e coś jest nie tak, jakiś dyskomfort w prawym ramieniu. Jakoś wspinają c się na skał ę , opowiedział a o tym ukochanemu. Myś leli, ż e się zwichnę ł a, niech wycią gną rę kę - to nie pomogł o. Jakaś dziewczyna, patrzą c na mnie, powiedział a, ż e nie lubi rę ki i dobrze by był o iś ć do lekarza. Oczywiś cie, gdzie mogę to zdobyć ? Musisz jechać do cywilizacji, ale kierowca jest pijany. Strasznie bał em się gliniarzy drogowych, ale nie był o nic do roboty. Przyjechaliś my do Olenevki - tam albo w ogó le nie był o placó wek medycznych, albo był y zamknię te z okazji ś wię ta. Musiał em iś ć dalej. W Czernomorskim znaleź li szpital, w któ rym zrobili prześ wietlenie i „uradowali się ” ze mnie, mó wią c, ż e mam zł amanie. Zał oż yli gips i kazali za kilka tygodni odwiedzić traumatologa w miejscu zamieszkania. Tak, jedź my na wakacje! Wracają c, reszta dnia przestraszył a lokalnych goś ci swoją obsadą . A jak mogę teraz pojechać do Grecji z taką urodą ? A jeś li ich nie wpuszczą – mó wią , ż e są przemytnikami? Dobra, wymyś lmy to.
Powró t do domu też był fajny. Gdy wszystko był o już wł oż one do bagaż nika, kluczykó w do auta nie znaleź li w zwykł ym miejscu. Zabrali rupiecie z powrotem, wstrzą snę li wszystkim, ł ą cznie z namiotem - ż adnych kluczy! Kilka razy obeszliś my cał y teren zajmowany przez namiot - nie ma kluczy! A w tym czasie leż eli spokojnie i milczeli na tylnej szybie. Straciwszy w ten sposó b duż o czasu, wyjechaliś my pó ź niej niż planowaliś my iw rezultacie wpadliś my w straszny korek na przesmyku. No có ż , ostatnia kropla - zaczarowana przeprawa pod Berdiań skam też się nie prześ liznę ł a, dranie zwolnili, jakoś znowu tam jechaliś my niepoprawnie. Co prawda dzię ki mojemu ż ał osnemu wyglą dowi uniknię to kary - zaczę li ję czeć , ż e jestem chory (a faktycznie tak był o, czę ś ć barku widoczna spod tynku zaczę ł a wypeł niać się szkarł atem). Zlitowali się , puś cili. W efekcie droga zaję ł a nam 11 godzin zamiast zwykł ych 6-7.
Nastę pnego ranka postanowił em pojechać do szpitala po biuletyn - po co marnować wakacje. Traumatolog, po obejrzeniu mojego prześ wietlenia, był zaskoczony koniecznoś cią natychmiastowego udania się do szpitala po kaptur, ponieważ miał em zł amanie szyi z przemieszczeniem. Powiedzieć , ż e był em w szoku, to mał o powiedziane. Kto wie, co to jest kaptur, ten wie, a kto nie wie - i nie daj Boż e się dowiedzieć . Kró tko mó wią c, zamiast Grecji cał y lipiec spę dził em dosł ownie przykuty do ł ó ż ka, w towarzystwie kaczki i ję czą cych babć ze zł amaną szyjką koś ci udowej. Poza Grecją upadł a też coroczna sierpniowa wyprawa do Nowego Ś wiata - po wypisaniu ze szpitala znowu zał oż yli mi straszny gips na cał e ramię , bark i poł owę plecó w, a ja dź wigał em ten cię ż ar przez kolejne dwa tygodni.
Ale wszystko przemija i to też przeminę ł o. Z rę ką wszystko jest w porzą dku. Teraz boję się nurkować , chyba ż e od strony basenu. Jak dotą d tak nie jest w przypadku Grecji. ?