Koszmar

Pisemny: 12 czerwiec 2010
Czas podróży: 1 — 12 czerwiec 2010
Ocena hotelu:
1.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 1.0
Usługa: 2.0
Czystość: 1.0
Odżywianie: 1.0
Infrastruktura: 2.0
Horror!!!!!!!!!!!!!! ! Koszmar!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ! Nienawidzę Artka!!!!!!!! ! ! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !
1. BRAK KOMUNIKACJI Z DZIEĆ MI
Po przybyciu dziewczyny do obozu przez cał y tydzień pró bowaliś my zadzwonić do niej z telefonu komó rkowego, ale bezskutecznie - telefon był cał y czas poza zasię giem, dopó ki sama się nie poczuł a. Okazał o się , ż e w tzw. „komfortowych” domkach są gniazdka, ale nie dział ają i nikt ich nie naprawi. Dzieci ł adują swoje telefony, gdzie i kiedy jest to konieczne. W domach mają telefony w zasadzie nie ł apią . Odnosi się wraż enie, ż e dzieci są specjalnie izolowane od rodzicó w, aby nie dać im moż liwoś ci narzekania… I uwierzcie mi, nawet najbardziej bezpretensjonalne dzieci mają na co narzekać … widzicie. Dalej
2. BRAK GORĄ CEJ WODY

Klauzula 1 Zał ą cznika nr 2 do Umowy „Zakwaterowanie i Wyż ywienie” mó wią ca o wyraź nym ł amaniu zasady „Cią gł a zimna i ciepł a woda” jest raż ą cym kł amstwem.
Z powodu braku ciepł ej wody, dzieci zmuszone są myć się pod zimną wodą , w tym takż e z gł owami, któ ra dla dziewczynek jest przezię biona. Kiedy wpł ynę ł y od nich skargi, doradcom powiedziano, ż e „stwardnienie” przyniesie im tylko korzyś ć , chociaż wszyscy wiedzą , ż e twardnieją nie przez gł upie mycie pod zimną wodą , ale przez pewien reż im, któ rego naturalnie nie rozwinę li, ponieważ po prostu nie ma warunkó w do ż ycia, nie mó wią c już o „komfortowym” (znowu pkt 1 zał ą cznika do umowy). W rezultacie wszystkie dzieci w obozie zachorował y, a niektó re poważ nie. Kolejki na apteczce są niekoń czą ce się , moja siostra stał a 2 godziny, ż eby dostać się do lekarza - chyba to coś mó wi. Jeś li dziecko po prostu boli gardł o, ma wybó r: albo iś ć na „izolację ” z cię ż ko chorymi dzieć mi, albo wytrzymać / poczekać , aż ich stan zostanie zaniedbany, ponieważ . dzieci nie mają moż liwoś ci wypicia filiż anki herbaty, z wyją tkiem godzin przeznaczonych na jedzenie.
3. NARUSZENIE „MENU ZRÓ WNOWAŻ ONEGO ODŻ YWIENIA” Opracowanego przez SRI w zakresie higieny i ż ywienia
Ponownie naruszony zostaje paragraf 1 Zał ą cznika nr 2 do Umowy „Zakwaterowanie i Wyż ywienie”:
„Pię ć posił kó w dziennie wedł ug zbilansowanego menu dziecię cego, opracowanego przez Instytut Higieny i Ż ywienia z systemem selekcji pokarmó w. ”

Po pierwsze, jedzenie najwyraź niej nie jest przygotowywane ze ś wież ych produktó w, ponieważ . wszystkie dzieci w obozie miał y mdł oś ci, a niektó re nawet wymiotował y. Po drugie, co moż emy powiedzieć o wyborze dań , któ ry w umowie był tylko na kartce ; ), jeś li latem w sezonie tanich owocó w (lipiec-sierpień ) na Terytorium Krasnodarskim „dojrzewał y tylko jabł ka” , dzieci nie widział y innych owocó w, jakż e to paradoksalnie nie mogł o.
ALE na terenie obozu BIZNES GŁ ODĄ CYCH DZIECI jest bardzo dobrze ugruntowany! ! ! Na przykł ad sprzedają im lody po 100 rubli za sztukę , a sok w mał ych porcjach po 35 rubli za sztukę .
Być moż e dlatego obó z zdecydowanie zaleca dawanie dzieciom dodatkowych pienię dzy, aby nie pozbawiać administracji obozowej moż liwoś ci ponownego zapeł nienia wypchanych już portfeli.
4. BRAK ZAJĘ Ć PEDAGOGICZNYCH I WYDARZEŃ TOWARZYSZĄ CYCH
I wreszcie, szkoda powiedzieć , ż e obó z nie speł nia swojej podstawowej funkcji – rozwoju intelektualnego i fizycznego dzieci. Myś lę , ż e wielu rodzicó w podzieli mó j punkt widzenia, ż e ​ ​ dzieci posył ane są na obó z nie po to, by się ich pozbyć , ale po to, by przejś ć tzw. wstę pne przygotowanie do dorosł oś ci, nauczyć się samodzielnoś ci, podejmować decyzje, zrozumieć , jakie dyscypliny mają , istnieje tendencja do odczuwania ducha zespoł owego i oczywiś cie do zdobycia szkoł y treningu fizycznego.
Nie pozostał o nic z tego, czym był Orlą t pod wzglę dem ś rodkó w organizacyjnych, z wyją tkiem wł asnej nazwy.
Przez cał y pobyt w obozie dzieciom oferowano tylko pł atne wycieczki: o jedną bezpł atną wycieczkę w cenie pozwolenia (zwiedzanie Krasnodaru, Noworosyjska i Tuapse) i nie był o mowy, i to pomimo tego, ż e , na przykł ad miasto Tuapse jest tylko 45 km od obozu.
Nie bę dę wymieniał cał ej tej niekoń czą cej się listy wydarzeń , któ re był y zawarte w umowie, moż esz o tym przeczytać na ich stronie internetowej (ich reklama jest tym, czego potrzebujesz! ), wymienię tylko to, co faktycznie miał o miejsce:

1. Codzienny wstawanie okoł o 8 rano, aby ć wiczyć . Co wię cej, nie odbywa się to jak w naszych pomysł ach – w sposó b zorganizowany, przyjazny dzieciom, z podejś ciem pedagogicznym. Opiekunowie to w zasadzie wszelkiego rodzaju motł och, któ rego cel przebywania w obozie ogranicza się tylko do dobrej zabawy (myś lę , ż e nie powinni mieć ż adnych skarg). Oczywiś cie machanie rę kami i nogami trudno nazwać ł adowaniem  )
2. Ką piel w morzu - raz dziennie po 15 minut! Na co poproszono przedstawicieli obozu o wyjaś nienie przyczyny tak kró tkiego pobytu dzieci na morzu. Wyjaś nienie był o nastę pują ce – po cyklonie morze jest zimne, wię c lekarze nie pozwalają na dł uż sze przebywanie w morzu. Dzieciom na miejscu podano inne wyjaś nienie – ż e „jest was za duż o, a nas za mał o, ż eby iś ć za wami”. Morze był o w rzeczywistoś ci ciepł e jak mleko...Tak wię c leż y na kł amstwach....
3. Kiedyś jechaliś my na „bananie” przyczepionym do ł odzi.
4. Raz poszliś my do aquaparku (oddzielna opł ata - zgodnie z wcześ niejszymi ustaleniami)

5. Raz wybraliś my się na tzw. wę dró wkę . Oczywiś cie nie da się wymazać sł ó w z piosenki, tam przyroda jest cudowna, wię c dzieci miał y dobre wraż enia z wyjazdu, gdyby nie jedna waż na, jak mi się wydaje, okolicznoś ć . W czasie wycieczki nigdy nie zorganizowano pikniku, przynajmniej z kruchymi kieł baskami - dla dzieci był oby przyjemnie usią ś ć przy ognisku, ś piewać piosenki. Nie był o nic z tego, co wyobraż amy sobie, ż e jest wę dró wką ! Ale wokó ł nich roił o się od turystó w wygodnie usadowionych wokó ł ognisk z uwodzicielskimi zapachami grilla… po co oni w ogó le musieli tam jechać ? ? ? Ż eby zakrztusił y się ś liną ? ! To są dzieci! ! Po prostu robi się strasznie! Ż adnych gitarowych piosenek, nic! Chociaż myś lę , ż e gdyby nasze dzieci był y odpowiednio zorganizowane, to same dobrze by ś piewał y i tań czył y. Moja siostra na przykł ad jest znakomita, gra na gitarze itp. , ale niestety skrzynki z talentami naszych dzieci pozostaną nieotwarte podczas ich pobytu w takich obozach. I tak waż ne jest dla nich, aby objawili się ś wiatu i sobie nawzajem!
6. Trening psychologiczny. Po tym, jak doradca zapytał dzieci, czy mają pytania, czy jakieś problemy, chore, wychudzone dzieci w swojej zwykł ej infantylnej formie zabrał y gł os, na któ ry doradca „pę kną ł , uciekł ” i wezwał pomoc psychologa, któ ry jednoznacznie pozwolił dzieci wiedzą , ż e nie ma sensu skł adać skarg do doradcy, tk. to nie ma z tym nic wspó lnego (w tym ma czę ś ciowo rację , bo radcy oczywiś cie nie są odpowiedzialni za warunki bytowe) i ż e jeś li chcą się poskarż yć , to niech zwró cą się do wł adz.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał