Świetny pobyt?

Pisemny: 27 grudzień 2012
Czas podróży: 4 — 24 grudzień 2012
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; W przypadku podróży służbowych; Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 8.0
Usługa: 8.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 7.0
Infrastruktura: 8.0
W tym roku dostał am bilet do sanatorium Czeremosz. Po przeczytaniu recenzji był em przeraż ony. Ale nie miał em wyboru i zaryzykował em. Powiem tylko, ż e nie miał em wię kszych skarg. Mieszkał a w budynku 3 na 3 pię trze, pok. 307. W naszym pokoju dwuosobowym był o ciepł o. W pokojach jednoosobowych był o zimno. W pobliż u był y budynki 2 i 5, skarż yli się też , ż e jest zimno. Jestem bardzo ciepł olubną osobą i nie ma dla mnie nic gorszego niż zimno. ale pokó j był wygodny, chociaż nie był o metalowo-plastikowych toreb. woda jest gorą ca przez cał ą dobę i nie moż na zastą pić dł oni. baterie są takie same. ale dzię ki starym oknom jest naturalna wentylacja. ł ó ż ko i rę czniki był y zmieniane raz w tygodniu, czyli trzy razy. w pokoju był kolor. Telewizor, lodó wka, wszystkie gniazdka i ż aró wki sprawne. wcześ niej odpoczywał em w "svitance" i "lawendie", w zwykł ych pokojach nie ma ani telewizora, ani lodó wki. Jadł em osobno w jadalni, 2 min spacerkiem. Jestem bezpretensjonalną osobą w jedzeniu. Przeszł am na dietę.1. nie podano nic ś wież ego z warzyw i owocó w. . . nic, cał a para, niesolona. to jest pijalnia i oczywiś cie nie bę dzie smaż onej ryby i galaretki. budynek znajduje się jednak, podobnie jak budynki 2.4, 5, w centrum, niedaleko Pał acu Kultury, gdzie co wieczó r biegaliś my tań czyć . Istnieje ró wnież.6 i 7 budynkó w. Ten ostatni ma Wi-Fi. ale te 2 budynki są dalej, gł ę biej, dla mnie to tak daleko. osoby mieszkają ce w budynkach 6 i 7 jedzą osobno. w budynku 6. w naszym budynku 3 na pierwszym pię trze znajdował się gabinet masaż u. masaż wykonał Igor, doskonał y specjalista. wszystkie inne zabiegi w centrum hydropatycznym i diagnostycznym.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał