"Kumpel", Pinzel Dzindra i

11 Luty 2015 Czas podróży: z 17 Styczeń 2015 na 19 Styczeń 2015
Reputacja: +6110
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Nie wiem jak wy, ale u mnie, jak tylko podró ż do Lwowa zaczyna się zbliż ać , nawet w najbardziej iluzorycznej i odległ ej perspektywie. Mó zg gorą czkowo robi listę , gdzie koniecznie iś ć , tym samym mimowolnie uginają c palce nie tylko na dł oniach, ale takż e na stopach i nie tylko na : ). Tutaj w przybliż eniu tak: n. I, n. B. , n .... , O, tu jeszcze jest konieczne w n. N. M, N. , O, n ... , a na pewno w n. N. C, T, U, ... , ach nie, w n. Nie mam czasu, no dobrze, n. E. No w koń cu z listą udrę czeń zrodzonych w rę kach, przyjeż dż asz do tego miasta, przychodzisz na Rynek… I tyle. Nie ma już znaczenia, co masz na tej liś cie. Bo potrzebujesz od razu i jednocześ nie WSZYSTKICH miejsc, w któ rych już był eś i koniecznie w tych, któ re są przekreś lone, wpisane, przekreś lone, wpisane, pomalowane markerem i ponownie wpisane.

Jednak w 100% zgadzam się z przywó dcą ś wiatowego proletariatu, ż e „mniej znaczy lepiej i lepiej”.


Dlatego, mimo ż e lista gł ó wna został a sporzą dzona dawno temu i jest stale aktualizowana, a na jej podstawie sporzą dzane są okresowo kró tkie listy (no có ż , z 98 pozycji - pozostał o 56), nadal się nie oszukiwał em. A w domu, począ tkowo, w planie dwudniowego styczniowego wyjazdu do Lwowa, wpisał em tylko TRZY punkty. I o to chodzi. O nich poniż ej.

O pienią dzach. Ponieważ kursy walut zmieniają się teraz w kalejdoskopie, ż eby nie wypaś ć tak: „Kilka akapitó w temu kurs był taki sam, a teraz jest…”, przyjmiemy, ż e w czasie wyjazdu wszyscy nie byli bardzo smutni: hrywna do rubla 1:4, hrywna do dolara 1:20, hrywna do euro 1:25.

Pozycja pierwsza. "KUMPEL" (ul. Wynnyczenki 6 (pl. Mytna), kolejna znajduje się na Chornovil, 2B).

Ogó lnie rzecz biorą c, przyjeż dż anie do ulubionego miasta wczesnym pocią giem jest pię kne. Już o 5 rano.

45, zamykają c walizkę w magazynie, tradycyjnie pieszo na ulicy. Gorodocki poszedł do miasta.

Przy okazji, aby dostać się do magazynu rę cznego musisz wyjś ć z budynku dworca i iś ć wzdł uż niego w lewo i ponownie wejś ć na stację . Fajne jest to, ż e we Lwowie nie jest straszne samotnoś ć wczesnym zimowym rankiem. Kilka robotó w spieszą cych do tramwaju (w tramwajach, nawiasem mó wią c, mię dzy przystankami z gł oś nikó w zabrzmiał o kolę dowanie. Przy okazji studiował a para). Staroż ytne domy, papierowe anioł ki i boż onarodzeniowe lampki w oknach. Koś ció ł ś w. Olgi i Elż biety oraz katedra ś w. Jerzego są oś wietlone. Witryny sklepowe w ś wią tecznym otoczeniu. Aparat pstryka bez przerwy, choinki, patyki, rę ce już zmarznię te, a ty chcesz kawę.

Có ż , szczerze mó wią c, kawa został a zaplanowana jako dodatek do piwa. Bo Kumpel to pierwsza restauracja browarnicza we Lwowie. W piwnicach zakł adó w warzone jest piwo.

I choć oczywiś cie piwo o poranku, zwł aszcza dla pani, doś ć niewygodne (ale z drugiej strony, co to za konwencje?!

), dla mnie, przekonanego piwosza, bezpoś rednia droga był a wł aś nie tam. Z poprzednich podró ż y pamię tał em "Kumpel", któ ry znajduje się na Chornovil (tuż za Operą , naprzeciwko hotelu "Lwó w"). Niestety jeszcze w tak mł odym wieku był a zamknię ta: (Ale ciocia to nie gł ó d. Myś lał am już o ś niadaniu w "Kryjwce", ale postanowił am pobiec na Plac Celny. Bardzo ł atwo tam chodzić . Opera Dom, od niego w dó ł Alei Swobody , ale dobry : ).


I oto on, marzenie „Kumpla”. W dialekcie galicyjskim „kumpel” oznacza przyjaciela. Restauracja bardzo dobrze pasuje do nazwy. Mał y, ale bardzo przytulny.

O wpó ł do sió dmej rano cał a weranda był a peł na ludzi. Ale nikogo nie był o w holu ani w piwnicy.

I tu przechodzą cy obok chł opak kelner zerkną ł na stó ł , a sekundę pó ź niej serdecznie, mruczą c przeprosiny, postawił na stole szklankę wody.

Duż e wraż enie zrobił a na mnie też lokalna rzeź ba „Piwo. . Hmm, . . skrzynia „(w oryginale nazywa się to ukraiń skim sł owem skł adają cym się z 4 liter, pierwsze „C”, ostatnie „I”. W ję zyku rosyjskim jest to samo sł owo, pierwsze „C”). Kró tko mó wią c, jest to KAGBE "Wenus z Milo", pogł askana po nagich, metalowych piersiach, z któ rych moż na dostać szklankę darmowego piwa. Skoro był am w „Kumplu” bez dż entelmena i jakoś nie powinnam robić erotycznych masaż y, nawet piwnych statuetek, musiał am pić piwo tylko dla pienię dzy. Czego wcale nie ż ał uję . Rachunek za ś niadanie wynosił okoł o 100 hrywien. Zważ ywszy na to, ż e ledwo się stamtą d wydostał em, nawet szybciej wyjechał em : ) i prawie cał y dzień jeź dził em przez Lwó w na to ś niadanie, jest niedrogie.

Kolejnym punktem, zauważ onym dawno temu, był o Muzeum Pinzla (szczę ś liwym zbiegiem okolicznoś ci znajduje się ono tuż obok „Kumpla”, na placu Mitna 2). Nie tylko marzył em o muzeum - chciał em go. Ioan Pinzel pochodzi z Czech i mieszkał w Polsce i na Ukrainie. Sł ynie z drewnianych rzeź b. Wię kszoś ć z nich cudem odnalazł i uratował dyrektor Lwowskiej Galerii Sztuki Borys. Wyż nicki. Odnaleziono je w najbardziej nieoczekiwanych miejscach: gdzieś we wsi wś ró d poległ ych na ś rodku podwó rka prywatnego domu przygotowanego do wycinki drzew lub na strychu mał ego cerkwi w obwodzie lwowskim ...Có ż , we Lwowie Pinzel jest nie tylko muzeum. Jest to rzeź ba ś w. Jerzego w katedrze o tej samej nazwie i krucyfiks w koś ciele ś w. Marcina, wnę trze + zewnę trze koś cioł a Dominikanó w.

Najciekawszy jest budynek, w któ rym mieś ci się muzeum. To dawny koś ció ł klarysek - sió str bernardynek.


Z dawnego pię kna, opró cz form architektonicznych, zachował y się jedynie malowidł a na suficie.

No i Pę dzel...Jest niesamowity. Prosty i bezkompromisowy. Nigdy nie są dził em, ż e ś wię te (no to modne) rzeź by mogą być TAKIE. Kiedy wydaje się , ż e broda drewnianej figury koł ysze się jakby od podmuchu wiatru. Nie, mó zg rozumie, ż e jest drzewem i jest statyczny. Ale oczy widzą : ). . Jedyne, czego oczekiwał em od muzeum, to wię cej o kompletnoś ci ekspozycji. I tak jest tylko kilkanaś cie rzeź b i kilka obrazó w. Ale i tak trudno był o się stamtą d wydostać , ponieważ to, co jest na wystawie, jest bardzo pię kne. Twarze są po prostu oszał amiają ce, ubrania w ogó le przewiewne...Jednak polecam. I na pewno sam przyjadę . Muzeum czynne jest codziennie, z wyją tkiem poniedział ku, w godzinach 10:00-18:00. Niedziela od 12:00 do 17:00. Bilet wstę pu kosztuje 10.00 UAH. Za zdję cie/film trzeba zapł acić.3, 00 UAH.

Mychajł o Dzyndra jest z urodzenia Ukraiń cem, urodzonym w obwodzie lwowskim, przed II wojną ś wiatową wyemigrował do Niemiec, a nastę pnie do Stanó w Zjednoczonych. Pod koniec lat 90. ubiegł ego wieku, w wieku 71 lat, jako uznany rzeź biarz modernistyczny w Ameryce, wró cił na Ukrainę . Z wł asnych pienię dzy i rysunkó w zbudował muzeum. Przywió zł z Ameryki okoł o tysią ca swoich rzeź b. I przekazał je i budynek muzeum Ukrainie.

Niestety jasne jest, ż e nikt na Ukrainie tego nie potrzebuje. Szkoda, ż e ​ ​ tak mał o wiadomo o tym muzeum. Nawet w samych Brzuchowicach nie każ dy nadjeż dż ają cy pieszy od razu rozumie, co się dzieje. Oczywiś cie jest znak, ale z gł ó wnej drogi trzeba skrę cić w boczną uliczkę , a potem...

Potem poprowadził a mnie „suka”, bo z już wą skiej uliczki trzeba był o wspinać się cał kowicie oblodzoną ś cież ką po bardzo archaicznej drodze, wą skiej i stromej.

Budynek muzeum zajmuje przez minutę.1450 metró w kwadratowych. m.

Wś ró d sosnowego lasu biał y pawilon wyglą da bardzo ekologicznie.


Jako materiał ź ró dł owy do swojej pracy rzeź biarz uż ywał zwykł ego cementu, siatki konstrukcyjnej i farby. Jest ich ponad 800. Robienie zdję ć jest zabronione, nawet dla pienię dzy. Zamiast tego zalecają kupowanie gotowych pocztó wek z wizerunkami rzeź b. Przywiozł am parę „feministek” i „ż oł nierza wystraszonego”. Ale i tak zrobił a kilka zdję ć za zgodą przeł oż onego. Inne styreny w Internecie.

Przechadzają c się wś ró d tych rzeź b, jak labirynt, stopniowo odczuwasz cał ą gamę uczuć.

Najpierw zaskoczenie, potem ciekawoś ć , potem nagle oś wiecenie… A potem po prostu patrzysz na te cudowne rzeczy z podziwem okrą gł ymi oczami i wyglą dają inaczej pod ró ż nymi ką tami. I jakoś nawet nie od razu w mojej gł owie pojawił się pomysł , ż e czł owiek miał zupeł nie inne postrzeganie innych.

I czujesz się jak idealne dziecko, któ re nagle otworzył o nowy nieznany ś wiat.

Tak, prawdopodobnie trudno te prace zrozumieć i zaakceptować , a na począ tku są bardziej zagmatwane niż fascynują ce. Ale moim niezbyt doś wiadczonym zdaniem wizyta w tym niezwykł ym muzeum jest warta chociaż by oddania hoł du Artystce, któ ra wcią ż nie jest doceniana przez kraj ani publicznoś ć.

Dla tych, któ rzy mogą być zainteresowani adresem muzeum: Bryukhovychi, ul. Muzeina, 16. Ze Lwowa minibusy № 8 i 22 (oba zatrzymują się przy ul.

Teodory, tuż obok Hotelu Lwó w tuż za Operą ) do przystanku przy restauracji „Trzy Drogi” w Brzuchowicach. Dalej są wskaź niki. Tel. 0973975480.0638260356 Sofia. Muzeum jest otwarte codziennie z wyją tkiem poniedział kó w. Latem od 11.00 do 18.00 Zimą od 10.00 do 17.00 Niedziela od 12:00 do 17:00

I jeszcze raz bardzo dzię kuję , zhdanova10, za wskazó wki. Był em w Brzuchowicach tyle razy i nawet nie podejrzewał em istnienia muzeum.

Có ż , wtedy program był arbitralny. Ponieważ byliś my we Lwowie w przeddzień Chrztu Ś wię tego, chciał am wreszcie zakosztować wszystkich rozkoszy ś wią tecznego miasta Boż ego Narodzenia i Nowego Roku. Wię c ś cież ka leż ał a na placu. Rynek, ale jak utkną ł w pobliż u Opery, wię c ledwo się zachowywał stamtą d w 5 (! ) Godzin.

Okazał o się , ż e tego dnia przed teatrem rozpoczą ł się festiwal rzeź b lodowych.


Mimo +6 pię ciu mł odych rzeź biarzy, uzbrojonych w pił y ł ań cuchowe firmy Stihl, tnie na wprost rozentuzjazmowanej publicznoś ci, któ ra jest pasikonikiem, któ ra jest rybą , któ ra jest anielskimi skrzydł ami… I ś wietnie, gdy ogromny tł um raduje się przy lodzie okruchy wylatują ce spod ostrzy, klaszcze i tań ce do czasu wę dró wki „Czubarika-chubchikam”, przytula się do ogromnej Pandy, pije grzane wino zmieszane z ponczem i wiś niami, zajada gorą ce kieł baski prosto z palarni i cieszy się wszystkim, co dzieje się z serca .

A kiedy wró cił em do Brzuchowic, cią gną c ogromną paczkę ś wią tecznego jedzenia kupionego na jarmarku, spotkaliś my się z galicyjskimi kolę dnikami. Na szczę ś cie tak myś lę?

Niestety jeszcze nie zrobione:

- we Lwowskiej Galerii Sztuki (Pał ac Potockich, ul. Kopernyka 15) chciał a odwiedzić swoją ulubioną "Gł ową Starego Czł owieka". Nic nie wiem o tym zdję ciu, ale uwielbiam je. Nie miał a czasu.

- „Galicjań ska Tawerna Ż ydowska” lub „Pod Zł otą Ró ż ą ” (Stara Ż ydowska Ulica, prawie naprzeciwko „Domu Legend”). Chciał bym. Ś nił a. Nie trafił.

- „Zenik” To knajpa, któ rej specjalnoś cią są placki piwne i ziemniaczane. Pokó j stylizowany na mieszkanie dzielnego celnika Zenika z artefaktami. Recenzje tego miejsca są sprzeczne, wię c chciał em spojrzeć na wł asne oczy i, jak mó wi jeden z moich znajomych, „spró bować ustami”.

- "Szampana X i X" (ul. L. Ukrainka, 29). Tylko tutaj jest niesamowita symbioza: szampan + hot dog lub chaczapuri.

Chciał bym też z cał ego serca podzię kować wszystkim, któ rzy piszą o Lwowie zaró wno tutaj, jak i na forum - duż o przydatnych rad, duż o "otwartych" oczu.

Tłumaczone automatycznie z języka ukraińskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Импровизированное
Одно из нескольких десятков фото на уличной фотогалерее, напоминающей о недавних событиях в Украине
Интерьер церкви Св.Андрея
Витражи в греко-католической храме Св.Андрея
Это не ошибка. Имеется в виду не дИссертация, а дЕсертация от слова
Кафе-дЕсертация :)
На дорожной развязке возле отеля
Даже таблички на учреждениях во Львове - це витвір мистецтва
Цекровь Св.Андрея
Вертеп (шОпка) возле Ратуши
Январь. Утро. Пл.Рынок.
Вот не помню уже, как называется храм. Изучу
Церковь Св.Ольги и Елизаветы
Банош із шкварками та сиром
См.комментарий ниже.Надпись на табличке за статуей: Хорошо с...ю трешь-хорошее пиво пьешь (перевод с укр.)
Дидух и шопка в
В подвальчике
Как же радуют глаз эти сосуды!
В верхнем зале
В верхнем зале
Верхний зал
Экстерьер пивного ресторана
Фрагмент скульптуры И.Пинзеля
И.Пинзель.
Скульптура И.Пинзеля
И.Пинзель.Скульптура называется
Интерьер музея И.Пинзеля
Потолок в костеле клариссок, нынче - музее И.Пинзеля
Интерьер музея абстрактной скульптуры М.Дзындры
Экспозиция - более 800 скульптур
Музей М.Дзындры в Брюховичах
Колядницы в Брюховичах
На рождественской ярмарке на пр. Свободы
На рождественской ярмарке на пр. Свободы. Этно-овца
На рождественской ярмарке на пр. Свободы
У всех же бывают фотографии котиков :)
На рождественской ярмарке на пр. Свободы
На рождественской ярмарке на пр. Свободы
Готовые
Рождественская ярмарка на пр.Свободы
Жаровни с колбасками, кебабами, печеной картошкой и варениками - везде.
Это кутя, такая праздничная рождественско-крещенская кашка из пшеницы, меда, орехов, изюма и мака.Объяснение для жителей регионов, где такое не готовят.
Рождественская ярмарка на пр.Свободы
Рождественская ярмарка на пр.Свободы. Снимок нечеткий, потому как сделан после нескольких принятых вовнутрь стаканчиков и глинтвейна. и пунша, и вишневки. Холодно ж было,плюс 6 градусов Цельсия, дык для сугреву...)))
Забыла я,как называются эти штуки.Надо подглядеть у Polina_Sumy,она такие в своей рождественской поездке едала тоже,в Праге,если не ошибаюсь.Это полая булочка с корицей и сахаром и сверху еще посыпана разными
Девчонки пекут вкуснейшие штучки с предыдущей фотографии. У нас они тоже на чешский манер называются трдло (нашла у себя фото с ценником)
ПампУх - это такой огромный пончик. Очень вкусный. Бывает с начинкой внутри или просто посыпанный сахарной пудрой.
На рождественской ярмарке на пр. Свободы
Это слово дорого сердцу каждого украинца :)
Ярмарочные ряды на пр.Свободы
 То є Львів старенький... (с)
 А это - Гордей. На фестивале ледовых скульптур он делал
 С пилой Даша (так зовут девушку-скульптора), ваяет ледовую рыбу
У нас они тоже называются трдло.
Podobne historie
Uwagi (32) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara