Marmaris - miłość od pierwszego wejrzenia!

11 Wrzesień 2016 Czas podróży: z 07 Sierpień 2016 na 14 Sierpień 2016
Reputacja: +85.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Z mił oś cią od Marmaris! Czę ś ć.1.

Drugi lot do Turcji był bardzo straszny. Po 12 dniach z 4-letnim dzieckiem w upiornym hotelu Matiate zamknę liś my ten kraj dla siebie. Jeś li nie jedno „ale” - moje stare marzenie, aby odwiedzić Morze Egejskie, aw szczegó lnoś ci w Marmaris. Był em w Egipcie już.5 razy, moje serce jest oddane temu krajowi od 2006 roku. Ale lato jest dla nas chyba za gorą ce. Grecja, Cypr, Czarnogó ra w tym roku pobił y swoje ceny, a po wydarzeniach z lipca 2016 roku i spadku cen w Turcji postanowił y zaryzykować (pod każ dym wzglę dem ())).

A wię c hotel to Nimar Beach Club. Touroperator - TPG (aka - Lemar). Szczerze, pierwszy raz o nim usł yszał am. Ale przycią gnę ł a cena wycieczki (26 tys. za trzy, mimo ż e Join Up oferuje ten sam hotel za 44 tys. ). I druga zaleta - dogodne odloty. Wcześ nie (4:45) i doś ć pó ź no z powrotem (16:35). Razem - 7.5 dnia na morzu.


Jednak moja dziewczyna-kierowniczka w biurze podró ż y był a tak zdezorientowana, ż e ​ ​ zapomniał a powiedzieć , ż e nasz lot nie był z Boryspola, ale z Ż ulan.

Dowiem się o 19:00 dzień wcześ niej (no, nie pó ź niej)

W Ż ulanach czuję się jak w domu: dosł ownie w marcu leciał am stą d z synem Kiriuszą do Polski. Ś wietne lotnisko! W ogó le nie ma kolejek. W recepcji dziewczynę zaskakuje tylko jedna walizka o wadze 13 kg. „Czy to wszystko? Trzy? ” Mę ż czyzna ż artuje: „Był em w szoku”.

W samolocie (Bravoir Airlines) karmią kanapki z szynką (doś ć smaczną ) i ciastem. Napoje obejmują kawę , herbatę i lemoniadę . Bez sokó w. W 2 godziny i 15 minut lą dujemy mię kko w Dalaman. Ogromne lotnisko jest opustoszał e. Turystó w jest katastrofalnie mał o. Ż adnego wypeł niania kart migracyjnych, tylko stemplowanie wizy, to wszystko. Cał a procedura kontroli celnej i odbioru bagaż u sił ą trwa 15 minut.

PRZELEW .

Przewodnicy spotykają się przy autobusach, nasz jest wypeł niony w 70 proc. . Dł ugo nie wyjeż dż amy.

Na koniec przewodnik pyta: co wydarzył o się w samolocie, dlaczego dwó jka turystó w, któ rzy muszą teraz jechać naszym autobusem, jest z policją ? O dziwo nikt się nie szalał … Postanowiono na nich nie czekać , mó wią , zabiorą ich minibusem. Na postoju technicznym (strefa letniego fast foodu z darmowymi toaletami i pamią tkami) zostaje nam przywieziony „strach na wró ble”. Okazuje się , ż e mł ody czł owiek ma przeterminowany paszport. Pozostał o 120 dni do daty wygaś nię cia, a potrzeba wię cej… Zapł acił em grzywnę .

Przy wjeź dzie do miasta Marmaris sześ ć osó b, któ re przyjeż dż ają do naszego hotelu, przesiada się do minibusa. Wjeż dż amy na przedmieś cie Yalinka Bogaz. Pię kno jest niesamowite! Mnó stwo sosen toną cych w morzu zielonych gó r… Powietrze jest niezwykle czyste!

ROZLICZENIE . Jedziemy do hotelu. Mał y budynek to recepcja. Opró cz nas - sześ ciu turystó w i kolejnego kierownika - nikogo.


Wrzucam do paszportu $10 (po nieprzyjemnym doś wiadczeniu w Kemer zawsze tak robię , inaczej chciwoś ć moż e zamienić się w zepsute wakacje) i po angielsku proszę o numer niezbyt wysoki, bo na wakacjach jesteś my z 8-latkiem- stare dziecko. Kierownik rozumie kiwa gł ową i od razu oddaje klucze (a już mam gotować do 14.00 - mam rację ).

NUMBER. Powoli idź za portierem, kilka krokó w w gó rę i prosto… Zbliż amy się do ostatniego budynku w pierwszej linii (tylko trzy linie, trzecia jest bardzo wysoka)), nasz numer – 130. Drzwi się otwierają – i ja' m gotowy do szoku))) W Internecie czytam opinie o starych, odrapanych pokojach, wilgoci w ł azienkach i zepsutych klimatyzatorach. Ale! Uszczypnij mnie - albo był bł ą d w hotelu, albo ś pię , albo internet bezczelnie kł amie! Pokó j - po ostatnim remoncie. Bardzo jasny! W przedpokoju szafa z rozsuwanymi drzwiami, naprzeciwko któ rej jest ł azienka.

Patrzę na niego - solidna hydraulika, nowe kafelki, zamiast wanny - kabina prysznicowa. Rozważ amy dalej. Nowy rodzaj klimatyzatora wiszą cego nad ł ó ż eczkiem jest dobry, ponieważ strumień powietrza nie bę dzie dmuchał na dziecko. A gł ó wną ekstazą jest balkon! ! ! ! ! Szerokie przesuwne drzwi balkonowe, za któ rymi MORZE! Sam balkon jest mał y. Ale ten gatunek! ! ! ! ! Ostatni raz wakacje z takim widokiem na morze mieliś my 10 lat temu w podró ż y poś lubnej (Hurghada, Princess Palace Hotel), a nawet wtedy za napiwek w wysokoś ci 25 USD. W zwią zku ze wszystkim, co widział em, mam pytanie: kim są ci wszyscy ludzie, któ rzy piszą przyzwoite recenzje i na wszystkich stronach? ! ! ! ! No dobra, pó ź niej przeczytał am, ż e w 2015 roku hotel był po kapitalnym remoncie (najprawdopodobniej hydraulika, klimatyzacja wymieniona, pokoje odś wież one). Ale jednak...Patrzą c w przyszł oś ć powiem, ż e w pokoju spę dziliś my dwie siesty po 1 godzinę (maksymalnie) i spę dziliś my noc. Wszystko!

Chciał abym spę dzić tu wię cej czasu - leż eć , czytać ksią ż kę , siedzieć z lampką wina na balkonie. Ale na tak imponują ce wakacje trzeba mieć na stanie przynajmniej 10-12 dni „odpoczynku”.


Generalnie nie kryjemy podziwu dla pokoju...Portier cierpliwie czeka na swó j napiwek w wysokoś ci 1 dolara. Pytam o klucze do sejfu. "Są w recepcji, przyniosę to teraz. " „Z tym za darmo? ». „Za darmo, za darmo” – przekonuje mnie. Wolni, mó wią . A w opisie hotelu jest to okreś lone za opł atą . Dobra, dowiedzmy się .

INFRASTRUKTURA . Za wcześ nie na lunch. Cał a nadzieja na przeką ski przy basenie. Przebieramy się na plaż ę , idziemy i jesteś my rozczarowani. We wszystkich egipskich pią tkach, w któ rych byliś my (Sunny Days, Aqua Blue, Sunrise Makadi), a nawet w wychudzonym tureckim kwartecie (Matiate) czas kanapki i pizzy był od okoł o 11.00 do poł udnia. Przeką ski zaczę to podawać o 15:30, pó ł godziny po obiedzie. Nekomilfo. Irracjonalny. Zadziwiają co.

Obiad jest zawsze bogatszy niż ś niadanie, o tej porze jeszcze nie byliś my gł odni. I lepiej rano jeś ć tak szkodliwe i poż ywne jedzenie - im szybciej, tym lepiej. Wię c spró bował em tych przeką sek tylko raz. Mę ż czyzna z synem, moż e 3-4 razy sił ą . Podawane gł ó wnie nuggetsy z kurczaka (ró ż ne kształ ty) i paluszki ziemniaczane. Kilka warzyw. Nie był o przeką sek ani pizzy. Wró ć my jednak do pierwszego dnia. Przy basenie panuje cisza. Bez przeką sek, bez ludzi, bez muzyki. Niezwykle cichy. Był em zdenerwowany, a mó j mą ż był szczę ś liwy, ponieważ był em zmę czony muzyką w pracy (biznes restauracyjny). Krajobraz jest przyjemny dla oka - duż o zieleni i sosen, upał y są ł atwo tolerowane. Widok na morze - basen na tarasie. Do morza na wycią gnię cie rę ki - przez wą ską drogę o mał ym natę ż eniu ruchu. Policja jest po obu stronach przejś cia. Nawet jeś li chcesz, nie wyjdziesz za mą ż . W ś rodku wakacji Kiryusha został a ś miał o wypuszczona po drugiej stronie ulicy. Co jeszcze jest dostę pne? Bar. Stoliki na tarasie nad morzem.

Tenis stoł owy.

Wi-Fi dobrze się ł apie. My - wszyscy pod takim wraż eniem - oddzwoniliś my do wszystkich, któ rzy potrzebują i nie potrzebują . Niektó rym pokazano filmy. Wyką pany w basenie. Czas na lunch.


RESTAURACJA . Restauracja znajduje się dwa kroki od basenu. Jest to dla nas wygodne, bo nie raz nurkowaliś my po posił ku (a nawet po obiedzie). Gł ó wną wadą restauracji jest to, ż e nie jest przeszklona. To jest taras. Tak, z oszał amiają co pię knym widokiem na morze! Ale jeś li ś niadania i obiadokolacje są jeszcze w mniej wię cej normalnej temperaturze, to obiad… no có ż mogę powiedzieć – pł ywasz pó ź niej ((a jeś li zjesz gorą cą zupę , a nawet pikantną …) Wybieramy malowniczy stó ł , tj. bliż ej drzew i od razu mierzymy się z drugą wielką wadą restauracji… A to osy! … Jest ich niesamowita iloś ć!

Wiedzą c, ż e bę dę mieszkać prawie w iglastym lesie, zaopatrzył em się w ś rodki do fumigacji i spray na komary (oczywiś cie nie został y opublikowane). Ale nie myś lał em o osach. Od 8 dni nie sł yszał em ż adnych skarg, ż e kogokolwiek uką sili. Ale jeś ć w roju os - jakoś szybko. Moż e po prostu wlecieć do twoich ust. Wieczorem tego samego dnia w restauracji pojawił a się „kawowa przeką ska” (jak nazywali ją kelnerzy). Po prostu: komin z os. Podpalili i postawili na stole dla wszystkich, na chwilę pomogł o. Ale kilka razy zabrakł o tego narzę dzia. Ogó lnie, co mam zrobić ? Wybraliś my najbardziej niefortunny stó ł . W pobliż u os najwię cej drzew. Dlatego w przyszł oś ci postawiliś my na stoł y bliż sze zimnym przeką skom.

ODŻ YWIANIE. Zasilanie odpowiada czterem gwiazdkom i zasł uguje na solidną czwó rkę . Dlaczego nie pią tki? pró buję wyjaś nić.

Na obiad, a nawet kolację pierwsze dania do wyboru - dwa rodzaje zup (zamiast pię ciu, jak w 5*). Mó j mą ż i ja mieliś my doś ć pomidoró w.

Co wię cej, wystę pował y w dwó ch odmianach - ostrej i nieostrej. Kto lubił to lepiej, ł atwo się domyś lić ))) Czasami w zupie pomidorowej unosił o się coś w rodzaju makaronu. Czasami był czysty. Mę ż czyzna zaż artował : podgrzewają sok pomidorowy czy coś . Mó wią : nie, zupa w bulionie. Sał atki i przeką ski w ofercie, ale zawsze takie same. To nie jest ani dobre, ani zł e - to dana z hotelu 4 *. Bardzo smaczne ziemniaki po chł opsku. Nie ś wież e, ale prawdziwe ziemniaki w skó rce z przyprawami. Parę razy oddał am się piwu (teraz chudnę zbę dnych kilogramó w, ale nie moż na odmó wić! ). Pyszna zapiekanka a la lasagne. Gorzej był o z gorą cymi potrawami. Zawsze był wybó r mię dzy kurczakiem / woł owiną a rybą . Najczę ś ciej musiał am wybierać mię dzy skrzydeł kami z kurczaka a makrelą (kiedyś był pstrą g potokowy - bardzo delikatny).

Pysznie ugotowane, produkty są ś wież e… Ale trochę zmę czone. Cał kiem trochę ))) Wię c za jedzenie 4, a nie 5. O tak! !!


Sł odyczy - był o ich pod dostatkiem, ale nie jesteś my fanami, wię c spró bowaliś my tylko 2 rodzajó w substancji galaretowatej - pyszne. Nie brakuje też owocó w - arbuza, melona, ​ ​ pomarań czy, jabł ek, ś liwek oraz bardzo duż ych i pysznych brzoskwiń ! Zawsze zgł aszaj, jeś li owoc jest zdemontowany.

Nie pamię tam, ż e zjedliś my pierwszy posił ek, ale potem ś ciska mi się skó ra na brzuchu, zamykam oczy… i tak – chcę spać . A moż e to nie z powodu posił ku, ale winny jest nocny lot? Wró ciliś my do pokoju i spaliś my z cał ą rodziną (co jest rzadkoś cią u naszego nadpobudliwego chł opca) do 18:00. Po sł odkim ś nie budzimy się z jeszcze sł odszą myś lą : a na morzu nie byliś my!

Wychodzimy z klimatyzowanej sali i idziemy...do ką pieli. Począ tek sió dmego wieczoru i wydaje się , ż e temperatura nie spadł a ani o stopień . Gorą co!

Schodzimy schodami z naszego budynku, idziemy w kierunku plaż y i widzimy bramę , z któ rej na wycią gnię cie rę ki na nabrzeż e. Ale są zamknię te.

Musisz zrobić mał e kó ł ko i przejś ć przez recepcję . Przy okazji czeka nas niemił a niespodzianka: jest ogł oszenie: „Bezpiecznie: 2 euro dziennie”. A oni powiedzieli "frytki". Nieprzyjemne, ale nie zabó jcze (klucz do sejfu zabraliś my przed pó jś ciem spać ). Ró wnież ten sam portier został zapytany o rę czniki plaż owe w cią gu dnia. Wszę dzie w internecie był o napisane, ż e w tym hotelu po prostu ich nie ma. Jak oferta kupna w sklepie w hotelu (nie pamię tam ile). Przestraszył em się tego harmonogramu i wzią ł em z domu dwa cienkie rę czniki plaż owe. Tak wię c odpowiedź portiera brzmiał a: 20 dolaró w kaucji za 2 rę czniki. Pienią dze moż esz wypł acić w dniu wyjazdu. Skonsultowali się z mę ż em i postanowili: no có ż , z zastawem, na pró ż no przecią gnę li wł asne, czy co?

PLAŻ A. I tak przecinamy wą ską drogę , któ rą jesteś my na plaż y .

Idź w lewo - platforma. Idź w prawo - duż y kamyk. Podobno pomię dzy dwoma czę ś ciami plaż y był ponton (widział am go na kilku starych zdję ciach).


To po prostu nie wystarczy. Był o tak gorą co, ż e chciał em biec gł ową naprzó d i prosto do wody. My gł ó wnie zajmowaliś my miejsca (chociaż zawsze był y) na peronie. Po pierwsze leż enie pod sosnami jest przyjemniejsze niż pod parasolami - a są ogromne korony i zawsze cień . Po drugie, na platformie stopy są zawsze czyste (nie w piasku i nie w mał ych kamyczkach). I po trzecie, bliż ej baru. Mó j mą ż i ja nie jesteś my niepiją cy - piję piwo (w cią gu dnia) i wino (wieczorami), a on uwielbia gin z tonikiem, rum, colę i nie tylko. Nigdy nie pró bował em jego drinkó w, ale mó wi, ż e alkohol jest dobry.

A wię c to na plaż y iw dniu przyjazdu spotkaliś my ludzi, któ rzy zrobili nasze wakacje.

Obraz olejny: bar na plaż y, w któ rym jest wszystko – gorą ce i mocne napoje, lemoniada i piwo… Nie ma barmana! I to jest normalne. Jak się pó ź niej dowiedzieliś my, jest problem z obsł ugą hotelu. To nie wystarczy.

W porze lunchu ten sam barman mó gł sł uż yć w barze przy basenie i na plaż y. Podczas lunchu barmani byli szczegó lnie podekscytowani. Nawiasem mó wią c, wię kszoś ć barmanó w i kelneró w jest bardzo mł oda (a chciał em zapytać : ile masz lat, mł ody czł owieku? ). Prawdopodobnie kucie na wakacjach. I na ich cześ ć chł opaki zachowywali się bardzo przyzwoicie (zawsze pamię tam przypadek, gdy w Hotelu Matiate zuchwał y barman ledwo rzucił kieliszkami na bar i raz spalił czł owieka: ile tu bierzesz, zostawił eś przynajmniej raz dolara. Jak w ogó le rozumiesz???? ). W Nimari był o niewielu pracownikó w, a Turcy nie nauczyli się jeszcze teleportować i klonować , wię c bar na plaż y był czę sto pusty. Przy kasie był a już kolejka.

Moje dziecko się ga po kran z Coca-Colą , oczywiś cie nie moż e dosię gną ć , a tu bardzo wysoki mę ż czyzna w kolejce: chodź maleń ka, pomó ż . To jest Gena z Charkowa. Dwa metry wzrostu, być moż e w przeszł oś ci koszykarz. Gene nalał nie tylko colę Kirilla, potem wszyscy poszli na piwo.

Có ż , samoobsł uga to tu normalna praktyka – barmani się nie obrazili.

Z mił oś cią od Marmaris! Czę ś ć.2.


SPOTKANIE Z PRZEWODNIKIEM . Nastę pnego dnia pobiliś my rekordy w powietrzu. Mę ż czyzna powiedział , ż e dni odpoczynku jest za mał o, a on i jego syn nie chodzą do pokoju w cią gu dnia. Usią dą w basenie. Sł owo był o powś cią gliwe, ale był y skutki uboczne: z bardzo dż umową gł ową ś cią ł się natychmiast po obiedzie. Postanowił em już nie eksperymentować . Poszedł em do swojego pokoju po poł udniu, ale spę dził em tam nie wię cej niż godzinę . Dziecko obudził o się i zacią gnę ł o na plaż ę . Ustalono, ż e o 18.00 pó jdę na spotkanie z przewodnikiem. Biorę vouchery, bilety, ubezpieczenie i idę prosto do budynku recepcji.

Przewodnikiem był a Anna. Wedł ug wszystkich kont, Rosjanin, wiek - 30+. Mił o się z nią rozmawia - nie wiesza makaronu na uszach, nie narzuca zanadto wycieczek… Ale to, co wyrzucił a, ostatniego dnia nie trafia do ż adnej bramy (o tym pó ź niej).

Na spotkaniu okazał o się , ż e Gena z Charkowa przyjechał a z bardzo solidną firmą - tylko 9 osó b. Jego pierwsza proś ba do przewodnika - czy jest moż liwoś ć wymiany ł ó ż eczka na duż e, bo dziecka nie ma. 14-15-latka też jest bardzo wysoka - oto one, geny Geny! Na cześ ć przewodnika zaznaczam, ż e spotkanie rozpoczę ł o się od naszych pytań i pró ś b, a nie wycieczek. Odbiegam od tematu: moja matka chrzestna, któ ra był a na wakacjach z 2-letnim chrześ niakiem w Kemer, był a oburzona, ż e ​ ​ cał e spotkanie z przewodnikiem sprowadzał o się do: kultury (nie oni, przepraszam, racja: kto i po co jedzie) oraz 2) kupuj wycieczki i TYLKO u nas.

Przewodnik nie odpowiadał na ż adne pytania dotyczą ce infrastruktury hotelu. Anna był a po prostu zadowolona z braku „moralnoś ci”. Zadaję pytanie o sejf. Odpowiedź bardziej niż mnie zadowolił a: kiedyś był o pł atne, teraz za darmo, bo to bardzo zł y sezon, wszystko dla turystó w… Fajnie.

Pytam o interesują ce mnie wycieczki: Pamukkale i Wyspy Egejskie. Chciał em dostać się do Pamukkali dawno temu – wydawał oby się , ż e teraz jest czas. Turystó w jest niewielu. Wedł ug przewodnika obecnie nie ma autobusó w z Antalyi. Jeś li wcześ niej na parkingu był o do 60 autobusó w, teraz jest ich 10 (wszystkie z wybrzeż a Morza Egejskiego). Poza tym to tylko 3 godziny jazdy… Ale są duż e „ale”. Nasz shiloopiy Kiryusha na pewno nie wytrzyma takiej podró ż y i bę dzie skomleć . Wyjechać z mę ż em i iś ć sam? No tak, opcja (choć nudna). Proszę o cenę : 56 dolaró w. Hmm… Wcześ niej przejrzał am ceny w biurach podró ż y Marmaris z wł asnymi stronami internetowymi: moż na wyjechać za 40 USD.


I druga wycieczka - Wyspy Egejskie. Przed prezentacją tej trasy Anna potajemnie zapytał a: na jakie morze przyjechaliś my? Wszyscy odpowiedzieli jednym gł osem: na Morzu Egejskim. Ale przewodnik zawió dł wszystkich: w Marmaris - Morze Ś ró dziemne, a jego okolice Morze Egejskie. Dobrze. .

Na wycieczce przy okazji spotkaliś my ludzi z hoteli Marmaris, któ rzy są szczerze przekonani, ż e ką pią się na Morzu Egejskim. No có ż , „Cieszę się , ż e mnie oszukano”. Generalnie faktem jest, ż e zwiedzanie Wysp Egejskich był o moim starym marzeniem. Jedynym dylematem był o: wybrać się na wycieczkę po kilku wyspach lub po prostu na wyspę Kleopatry. Anna namawiał a Kleopatrę , bo na wyspach przesiadują gł ó wnie mł odzi ludzie z „tró jki” – jest muzyka i wieczna zabawa. I dlaczego uznał a, ż e ​ ​ to minus? ))) Cena zwiedzania Kleopatry - 46 dla osoby dorosł ej i 10 dla dziecka. Ską d bierzesz takie ceny? ? ? Dlaczego wię c Daisy Tours - 33 USD za osobę dorosł ą i bezpł atne dziecko?

A w morze jedziemy na jednym jachcie, a jedziemy nie mniej wygodnym autobusem i tak mamy „all inclusive”. Po zapoznaniu się z cenami nie miał em wię cej pytań dotyczą cych wycieczek. Ale pod koniec spotkania był em zmę czony.

Pani ze Lwowa ze swoim 12-letnim synem od razu zdecydował a, czego chce dla Dalyana (turecka Wenecja): „Pozwó l, ż e szybko dam ci pienią dze, a pó jdziemy popł ywać ” (takż e sł uszne podejś cie, myś lę! ). Anna bierze pienią dze i nagle uś wiadamia sobie, ż e cena wprowadził a panią w bł ą d: „O, a masz dziecko nie jest mał e, trzeba za nie zapł acić.10 dolaró w”. Pani nie był a zdezorientowana: Tak, nie, 12 lat to duż e, niech bę dzie mał e. Kł adzie pienią dze na stole nie poddają c się i idzie do wyjś cia. Anna zdezorientowana: „No có ż , jak zaż ą dają , dopł acisz za niego na miejscu”. Oto wł aś ciwe podejś cie! Potem pojawił y się pytania dotyczą ce wycieczki na grecką wyspę Rodos. Kuszą cy! Kró tko mó wią c, wł aś ciciele Schengen kosztują.60 dolaró w za bilet na prom, tam o 9 rano, o 5 z powrotem.

Spacer po Rodos jest niezależ ny. Dla tych, któ rym nie poszczę ś cił o się z Schengen (tak jak ja niestety! ), z wizą (na 3 dni robocze) wycieczka bę dzie kosztować.150 USD. Niestety znika. Ale nawet turyś ci z Schengen nie pojechali.


Jak kobieta, któ ra sama przebywa w naszym hotelu, oburzył a się w rozmowie tete-a-tete: ». Ogó lnie wszystko rozumiem z wycieczkami: rezerwuję na stronie „Daisy Tours”. Nawiasem mó wią c, odbył a się kolejna darmowa wycieczka po mieś cie, ale tego nie gryziemy: sprowadzamy do „karmionych” supermarketó w, gdzie ceny są odpowiednie. Ale ku mojemu zdziwieniu na tę wycieczkę zapisali się wszyscy mieszkań cy Charkowa i panie ze Lwowa.

ANIMACJA. Przy kolacji nastę pnego dnia przystojny facet siedzą cy przy są siednim stole spojrzał na mnie podejrzliwie. Kilka minut pó ź niej przemó wił do mnie po rosyjsku.

Kolejne pytanie brzmi: ską d pochodzisz i czy Ci się tu podoba? Naprawdę wszystko nam się podobał o, wię c rozmowa się uspokoił a. Okazał o się , ż e jest animatorem. Wow! !!

Gdy tylko ja lub mó j mą ż zobaczyliś my Peppę na horyzoncie, natychmiast dź gnę li Kiryushę : Peppa przyszedł po twoją duszę ))) Nie poddał się w ostatnich dniach i uciekł od niej. Jeś li chodzi o animację w ogó le, chł opaki pró bowali, ale sł abo. Kiedyś był a fajna gra: zdobywanie ł yż ek z dna basenu. Grał z dwoma druż ynami. Nasz Kirill dostał dwie ł yż ki, chociaż nie był w ż adnej druż ynie))) Ale potem przez wszystkie kolejne dni Kiryusha podą ż ał za Marufem i pytał : czy dzisiaj bę dzie mecz? Odpowiedział , ż e nie ma wystarczają cej liczby osó b, ale jeś li chcesz, zagram z tobą osobiś cie. Szacunek za gotowoś ć , ale Cyryl niczego nie chciał.

Przez 7 dni odbył y się.2 wieczorne pokazy z zaproszonymi artystami - taniec brzucha (oraz tań ce transwestytó w) oraz pokaz fakir. W pozostał e wieczory - lekka muzyka w barze, wino i ciekawe rozmowy (m. in. z Martą ).

O tak, pewnego wieczoru postanowiliś my iś ć w kierunku miasta: zrobić zdję cia i był a nadzieja na dotarcie do kawiarni, któ re widzieliś my w drodze do hotelu. Te kawiarnie okazał y się zbyt daleko, nie dotarli do nich. Wró cili i opowiedzieli o promenadzie Marufu. Cieszył się , ż e jest niebezpiecznie i moż na tu spotkać dziki. Wszystko dobre co się dobrze koń czy.

DZIENNY POCIĄ G DO MIASTA. Z hotelu dwa razy dziennie (10.30 i 14.30) kursuje bezpł atny autobus, któ ry zabierze Cię z powrotem w dwie godziny. Có ż , jeś li ktoś nie miał czasu - dojedź tam sam. Có ż , jest to bardzo wygodne dla imprezowiczó w: o 21:30 ten sam autobus jedzie w jedną stronę - w Marmaris. Czwartego dnia odpoczynku nudziliś my się w hotelu, ao 14.30 pognaliś my do miasta.


Autobus jest bardzo wygodny, klimatyzowany, widoki na miasto hipnotyzują . Przy wejś ciu do Marmaris - luksusowa marina. Oto jest - szczę ś cie estety! Ale wszystko zmienia się w chwili, gdy drzwi autobusu się otwierają . Ulica jest gorą ca! Piekł o oddechu ...

Przede wszystkim idziemy do supermarketu Migros, ż eby wymienić pienią dze. Polecił a nam to przewodnik Anna. Moż esz zapł acić w dolarach i otrzymać dostawę w lirach tureckich po normalnym kursie. Na targu ochł adzamy się , bierzemy dmuchaną pił kę i zimną wodę . Resztę dostajemy w lirach, tak! Kurs jest normalny (1:28). Dalej idziemy w kierunku nabrzeż a. Mijamy pię kny plac ze ś piewają cymi fontannami (wedł ug Anny wieczorny pokaz fontann został zamknię ty po lipcowych wydarzeniach). Zdję cia robimy bardzo szybko, bo stanie w jednym miejscu jest nie do zniesienia. Nastę pnie dochodzimy do nabrzeż a. Przypomina trochę Jał tę , a sam Marmaris trochę mi przypominał to miasto. Poł oż ona jak w misce - mię dzy gó rami.

Idziemy trochę dalej do mariny i pluskamy się do wody na pierwszej miejskiej plaż y - i wydaje się , ż e nasze ciał a wcią ż parują ))). Cyryl i ja tylko my się ką piemy - mę ż czyzna powiedział , ż e jest brudno i postanowił poczekać na nas na nabrzeż u, siedzą c na ł awce.

W jego sł owach jest trochę prawdy. W poró wnaniu do naszego "podmiejskiego" morza, miejskie - brudne. Brzeg jest piaszczysty, ale piasek nie jest biał y, tylko ciemny. To tyle i zabł ocone kostiumy ką pielowe, tworzą ce bł otnisty kolor wody. Zrobiliś my zakupy, przebraliś my się , zjedliś my tureckie lody i szybko pobiegliś my do naszego autobusu. Generalnie planowaliś my tu zostać do wieczora, a kiedy się ś ciemni, pospacerować po kawiarniach-pamią tek. Ale nie! Do wieczora się rozpuś cimy. Już w autobusie mam straszną myś l: moż e moje pragnienie pojechania do Pamukkale jest bł ę dem? Muszę tam duż o jeź dzić i co się ze mną stanie pod takim sł oń cem? Gdy tylko zbliż yliś my się do choinki Bogaz, oddychanie stał o się ł atwiejsze.


A stał o się to dla mnie jeszcze ł atwiejsze, gdy otrzymał em odpowiedź na e-mail: nie ma już miejsc w Pamukkai. Wypuś cił em powietrze! ! ! ! ! Có ż , znowu wró cę do Marmaris i pó jdę z firmą , a nie sam. I druga wiadomoś ć : Wyspy Egejskie mają miejsca na pią tek.

Ale transfer do miasta jest niezależ ny: minibusem, któ ry odjeż dż a z hotelu o 9.00. Przywita Cię nasz przewodnik w supermarkecie Migros. To dobrze!

NAJSZCZĘ Ś LIWSZY DZIEŃ . W czwartek rano widziano, jak pł ywał a pani ze Lwowa z synem. Podobał a Ci się wycieczka do Dalyan? Czy dodatkowo zapł acił eś za dziecko? - Pytam. Okazał o się , ż e nie muszę dopł acać , bardzo podobał a mi się wycieczka, a ich imiona to Eugene i Dmitry. Rozmawialiś my. Eugenia był a tak „apetyczna” w tej podró ż y, ż e chciał a pojechać do Dalyan.

Widzieli, zł apali i zjedli niebieskie kraby, kontemplowali grobowce w skale bezpoś rednio ze statkó w i mieli szczę ś cie zobaczyć duż e ż ó ł wie zwane „powozem” (nawiasem mó wią c, kilku mieszkań có w Charkowa, któ rzy wybrali się na tę samą wycieczkę , ale innego dnia, nie poszczę ś cił o się ) ż ó ł wie był y). Morze podziwu i wraż eń . Od Eugenii dowiedział em się też paradoksalnej rzeczy: okazuje się , ż e piwo w naszym hotelu jest bezalkoholowe.

Ile wypił em - sł aby, ale z pewnym stopniem. Pytam ją , gdzie się dowiedział a. Okazuje się , ż e taką plotkę rozpowszechniali mieszkań cy Charkowa. Kiedy wybrali się razem na wycieczkę krajoznawczą , Gena nalegał a, aby przewodnik zatrzymał się w sklepie i kupił „normalne” piwo. I wtedy wszystko jest jasne: za dwa metry gen moż e być bezalkoholowy. Dokł adnie tak jest dla mnie. Niecał e kilka godzin pó ź niej ten sam Gene dał się poznać . Gł oś ny i brutalny. Leż ę na plaż y i sł yszę , jak ktoś bardzo wyraziś cie kł ó ci się o przepis.

„Powiedział em 5 dolaró w i nie wię cej! Albo uderzę cię teraz w twarz! ». A potem niezrozumiał y tekst przeciwnika w ję zyku turecko-angielskim. Nie należ ę do luk, ale tu nie został em. Wyszedł em z plaż y do recepcji i zobaczył em zdję cie: Gene w ką pieló wkach i ledwo stoją cy na nogach, inny mieszkaniec Charkowa (z jakiegoś powodu jest ubrany i z torebką w rę kach) przeklina na taksó wkarza .


Okazuje się , ż e panowie, któ rzy napili się dobrego drinka, wezwali z miasta taksó wkę , aby pojechać do znajomych w innym hotelu w Marmaris. Dobrze nazwany i nazwany. Ale za usł ugę chcą zapł acić nie wię cej niż pię ć dolaró w. Dzieje się tak pomimo faktu, ż e minibus kosztuje 1.5 USD od osoby (a weź pod uwagę , ż e taksó wkarz przyjechał na wezwanie z miasta). Gena: Powiedział em ci pię ć ! ». Taksó wkarz: „Dwadzieś cia dolaró w” (dalej niezrozumiał e w ję zyku tureckim z wzmianką o „polis”). Nie wiem, jaki był punkt zwrotny, ale Gena ostro się zgodził a: „Ok, dwadzieś cia, ale to wszystko! ».

Powiedział przyjacielowi, ż e poszedł się ubrać , ale z jakiegoś powodu przyjaciel postanowił nie czekać na niego i pojechał z taksó wkarzem. Có ż mam ci powiedzieć ? Najwyraź niej przyjaciel po prostu nie myś lał duż o. Nie powiem tego wszystkiego, ale poł owa ich towarzystwa tego dnia jakoś chwiał a się podejrzanie i dł ugo szukał a się na plaż y. Bardziej trzeź wi podzielili się ze mną przy barze swoimi przemyś leniami: naszym bł ę dem był o to, ż e zaczę liś my pić NASZĄ wó dkę o godzinie 14.00.

Sama jestem matką i był am prawie gotowa odebrać dziecko. A ile do niego? - Pytam. "Ona ma 14 lat. „Có ż , w wieku 14 lat bę dzie zadowolona z wolnoś ci” – pomyś lał em. Z drugiej strony: mamo, pomyś l dwa razy, zanim pozwolisz swoim dzieciom i tatusiom wyjechać na wakacje!

Z mił oś cią od Marmaris! Czę ś ć.3.

WIECZÓ RNA WYCIECZKA DO MIASTA . Mó j mą ż poszedł spać zaraz po kolacji, a Kirill i ja zatrzymaliś my się w barze.

Eugenia ż ywo interesuje się wszelkiego rodzaju malowanymi talerzami, motylami. . Dowiaduję się , ż e jest artystką i wykł ada na Lwowskiej Akademii Sztuki. Znajomoś ć staje się jeszcze przyjemniejsza - duż o nowych temató w do rozmowy. Wracamy do klubu, tań czymy io godzinie 3 w przyjaznym towarzystwie udajemy się do hotelu. Jednak w oczekiwaniu na naszego busa pojawił o się wraż enie, ż e nie o 3 w nocy, ale w godzinach szczytu na przystanku komunikacji miejskiej. Do bezdomnych koł yszą cych miasto nocą - ciemnoś ć . Po przyjeź dzie budzimy się spokojnie ś pią c w naszym pokoju Dmitrij i na ł ó ż kach.

Pozostał y 4 godziny do spania…

EKSPORT DO KLEOPATRY I WYSP EGEJSKICH. Obudził em się o 7:30. Niestety jako pierwszy poszedł em do ł azienki...I zobaczył em tam nieproszonego goś cia - jaszczurka wdrapał a się na nas w zlewie (okno bez komara) i nie moż e się wydostać . Ponieważ bestia miał a jasnozielony kolor, bał em się jej dotkną ć . Z kursu biologii (a moż e z programu Discovery?


) Pamię tam, ż e jaskrawe gady są czę sto trują ce. Generalnie mył em zę by i mył em się pod prysznicem, a nie nad zlewem. Zabronił a bestii dotykać jej mę ż a, a tym bardziej syna. Sprzą taczki go opuś cił y – ona już dokł adnie wie, co z nim zrobić . Ś niadanie zjedliś my szybko, o 9.00 wsiedliś my do minibusa. Taryfa 3.25 lira za osobę , dziecko nie został o zabrane (co był o mił ym zaskoczeniem). Pod koniec supermarketu „Migors” pojawił się pomysł , ż e ż aden przewodnik nas nie spotka i wró cimy teraz do hotelu… Nie miał am czasu wymyś lić pomysł u, od razu wykrzykiwano: „Natalia? ».

Kobieta ma grubo ponad 50 lat, jak się pó ź niej okazał o - Lyuba. Tutaj pł acimy za wycieczkę i idziemy do pię ty przy fontannach - tam musimy odebrać autobus. Ktoś do kogoś dzwoni i ogł asza dobrą nowinę : autobus gromadzi teraz turystó w pod hotelami, a my bę dziemy ostatnimi (nie znoszę tego godzinnego spotkania! ) No ś wietnie. Nie chcemy herbaty? „- pyta Luba. Oczywiś cie, ż e chcemy.

Idziemy do najbliż szej ulicznej kawiarni, zamawiamy herbatę i Kiryusha - sok pomarań czowy. Bardzo się zdziwił em, ż e Lyuba nie zapł acił a rachunku - sama zapł acił a. Có ż , to drobiazg, ale mił o. Przez 20 minut z zainteresowaniem rozmawiamy na ró ż ne tematy. Okazuje się , ż e Luba wyjechał a do Turcji w latach 90. , dł ugo i cię ż ko pracował a jako kucharka, otrzymał a obywatelstwo, teraz mieszka i prowadzi mał ą firmę w Marmaris. Jej syn stworzył biuro informacji turystycznej „Daisy Tours” z ł atwą nawigacją po stronie i demokratycznymi cenami. Polecam wszystkim na przyszł oś ć.

Ten kolor nadaje wodzie najdrobniejszy biał y piasek. Wedł ug legendy przywieziono go tu galerami na proś bę Kleopatry, któ ra mieszkał a na tej wyspie i był a tak znudzona swoim rodzinnym Egiptem, ż e jej drugi mą ż Marek Antoni został zmuszony do wydania takiego rozkazu.

Myś li towarzyszą naszemu minibusowi o 18:30, kolejny o 19:00. Biegniemy do sklepó w. W pierwszym - bez rozmiaru. W drugim - Alleluja - jest nasza wielkoś ć , ale Cyryl nie lubi Wietnamczykó w. Czas to uporzą dkować ! Czemu? - Pytam. - „Bo w nim nie mogę być pantoflem ninja”)))) Mę ż czyzna ze zł oś cią krę ci oczami… A ja wiem kim są ci pantofle ninja))) A ty? Jest dwó ch bardzo dziwnych blogeró w wideo - doroś li mę ż czyź ni, ale najwyraź niej nigdy nie dorastali. Okresowo dokonują przeglą du wideo zabawek Lego Ninjago i aby jakoś przycią gną ć uwagę i zebrać wię cej polubień , w każ dej recenzji odtwarzają sceny z ż ycia ninja.


Jedna ze scen wyglą dał a mniej wię cej tak: „Jestem sneakerowym ninja i zabiję cię swoim sneakersem (zrzuca klapka z nogi przeciwnika), a ja jestem podstę pnym ninja… (czapka przeciwnika leci ). "

Dlaczego nie przyszliś my tu wcześ niej w nocy? Dmitry rzuca monetą , bardzo chcę wró cić … Nastę pnego dnia dowiedział em się z korespondencji z Eugenią , ż e ich lot jest opó ź niony o 2 godziny. Klimatyzator nie dział ał na lotnisku. Miał em pecha ze wszystkimi artykuł ami.

OSTATNIE CELNE. W sobotę zrobiliś my sobie przerwę w trasie. Ale po poł udniu nikt już nie poszedł do pokoju - ś pijmy w domu! Ką pali się , chowali w cieniu sosen, nalewali sobie piwa i coli, relaksowali się przy basenie, wieczorem zadzwonili do szefa kuchni, ż eby osobiś cie podzię kować i poż egnać . Có ż , bliż ej wieczora czekaliś my na przewodnika Annę z informacją o locie. Po obiedzie idziemy do recepcji - nie ma wydruku wyjazdó w.

Jemy ś niadanie i pamię tamy przy basenie, ż e ostatniej nocy zostawiliś my tu rę cznik, ponieważ był bardzo mokry i poszliś my do baru, a nie do pokoju. Dziwimy się : ale go tam nie ma! Wcześ niej niczego nie brakował o. Po prostu zostawili torby i rę czniki na morzu i poszli na basen i odwrotnie. Proszę mę ż a, ż eby poprosił sprzą taczki, i idę do pokoju. Spotykamy się na plaż y, a mę ż czyzna jest oburzony!

Startujemy bardzo szybko - prawie bez przyspieszania. Spokó j w sercu. Wyglą dam przez okno, jedna myś l w mojej gł owie: chcę tu wró cić . Nie, jest chyba inna opinia: dzię kuję , Marmaris, za zmianę mojej opinii o Turcji i zakochanie się w niej...

Tłumaczone automatycznie z języka ukraińskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (12) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara