WSPANIAŁY WYPOCZYNEK w GRAND YAZICI CLUB TURBAN!

Pisemny: 4 październik 2012
Czas podróży: 7 — 14 wrzesień 2012
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
8.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 8.0
Usługa: 8.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 7.0
Infrastruktura: 9.0
Szczerze mó wią c, myś lał em, ż e przyjadę - i od razu napiszę OGROMNĄ recenzję . Opowiedzieć jak najwię cej i podzielić się ze wszystkimi zainteresowanymi. A potem praca zaczę ł a się krę cić … teraz stał o się niewygodne, ż e wszyscy piszą – a ja milczę . I był y emocje - MORZE! I wszystkie są dobre! Dlatego spieszę , aby speł nić swó j zamiar.

Wię c. Byliś my w Turcji po raz pierwszy. Jechaliś my duż ą grupą (6 osó b, w tym dwoje dzieci), w tym starszy ojciec, wię c do wyboru hotelu podeszliś my bardzo ostroż nie i skrupulatnie. Za radą dziewczą t z biura podró ż y postanowił y zatrzymać swoją uwagę w hotelu GRAND YAZICI CLUB TURBAN w Marmaris.
I jak się pó ź niej okazał o – nigdy tego nie ż ał owali!


Jednak w porzą dku.

Przyjazd.
Lotnisko Dalaman przywitał o nas wspaniał ą sł oneczną pogodą , podczas gdy upał ó w nie był o absolutnie (ta myś l towarzyszył a nam przez wszystkie 7-nieparzyste dni, kiedy tam byliś my). Powiedzieli, ż e to z powodu braku duż ej wilgotnoś ci (co jest zaskakują ce, bo morze jest bardzo blisko, ale to fakt! )
Wysiedliś my z samolotu przez „rę kaw” – pojechaliś my na lotnisko, minę liś my budkę kontroli paszportowej – i teraz jesteś my w Turcji!
Przy wyjś ciu z lotniska czekał na nas uś miechnię ty przewodnik Aleksiej (przeszliś my trasę Tez). Wskoczyliś my do autobusu - i pojechaliś my do Marmaris. Po drodze Alexey udzielił wielu ciekawych i potrzebnych informacji + odpowiedział na zadawane pytania.
Jeden przystanek po drodze - na malowniczym przystanku autobusowym (raczej nawet nie przystanek - ale mini-bazar w stylu tureckim), gdzie chę tni mogli kupić pamią tkowe drinki lub po prostu pó jś ć do WC - i znowu w drogę . Droga do Marmaris zaję ł a niecał e 2 godziny, z przyjemnoś cią jeź dził o się duż ym wygodnym autobusem. Jedyną zł ą rzeczą jest to, ż e po nocnym locie (wylot z Kijowa o 5 rano, przyjechaliś my na lotnisko o 2:50) oczy same się zamknę ł y i trudno był o przyjrzeć się pię knoś ci…

Ale teraz - z serpentyny pię kny widok z gó ry na zatokę , w któ rej schronił się Marmaris...
BARDZO PIĘ KNE - każ dy, kto był tam po raz pierwszy wydawał się mieć taką myś l, widać to był o z oczu patrzą cych w dó ł przez okna autobusu ...


Przejeż dż ają c wą skimi uliczkami miasta (kierowca Mustafa umieję tnie skrę cał kierownicą , omijają c duż y autobus, gdzie czasem trudno był o jeź dzić mał ym samochodem), rozł adowywanie urlopowiczó w w ró ż nych hotelach - wszystko to trwał o 30-40 minut. Z każ dym Alexey wyszedł , eskortują c do recepcji...A teraz - przedostatni przystanek - nasz CLUB TURBAN.
Udał o mi się już dokł adnie przestudiować to ze zdję ć zrobionych przez wczasowiczó w i zamieszczonych na ró ż nych stronach, ale tak czy inaczej - powiedzieć , ż e mi się podobał o, to nic nie mó wić ! To był o wspaniał e! Pię kny hotel i oszał amiają ca przyroda na miejscu. Jednak wszyscy o tym piszą - i nie jestem wyją tkiem : )

Powitał a nas hotelowa przewodniczka Lena Szewczenko (pracują na trasie Tez razem z Turczynką Binaz. Nawiasem mó wią c, nie mogł em od razu przypomnieć sobie tego nazwiska).
Widzą c, ż e przybył a duż a firma (i zamó wiliś my 2 "standardowe" pokoje), zaproponował a nam, ż e weź miemy 3-pokojowy apartament morski dla wszystkich. Kto jeszcze nie wie - to jeden z najlepszych pokoi w tym hotelu, pierwsza linia (tuż przy plaż y).
Oczywiś cie zgodziliś my się i byliś my jej bardzo wdzię czni.
To prawda, ż e ​ ​ pokó j był sprzą tany, kiedy przyjechaliś my (i był sprzą tany przez dł uż szy czas), ale zostawiliś my nasze rzeczy - wzię liś my nasze kostiumy ką pielowe - i poszliś my na plaż ę ! Na szczę ś cie był.5 metró w od naszego pokoju.

Numer.

Chciał bym powiedzieć kilka sł ó w o pokoju, w któ rym mieliś my szczę ś cie odpoczą ć . Są to pokoje z widokiem na morze (oraz taras). Ich numery to 1905-1914. Odpoczywaliś my w 1908 roku. Kto ma okazję - nie przegap przebywania w tych pokojach...dla tych, któ rzy nie lubią spać rano - był a moż liwoś ć podziwiania nieporó wnywalnego ś witu - siedzą c w fotelu na tarasie, by oglą dać wschó d sł oń ca nad gó rami - wyspy chronią ce zatokę...

Sprzą tanie pokoju.
Przez cał y tydzień , któ ry odpoczywaliś my (poza ostatnim dniem), sprzą tał a nas bardzo sympatyczna, uś miechnię ta Turczynka Sevge (jej imię brzmi mniej wię cej tak). Oczywiś cie codziennie zostawiali napiwek (1-2 dolary), jak mó wią : „nie szkoda dobrego czł owieka”. Sprzą tanie był o na najwyż szym poziomie, nie ma na co narzekać . Moż e mamy tu szczę ś cie...

Plaż a i morze.
Plaż a - jak już mó wił em - był a dosł ownie kilka krokó w od nas. Plaż a jest naprawdę mał a, ale miejsca wystarczył o dla wszystkich.
Co prawda trochę zaskoczył o mnie podejś cie naszych (i nie tylko) ludzi, któ rzy jeszcze przed 7 rano spieszyli się z kilkoma leż akami, okrywają c je hotelowymi rę cznikami ką pielowymi. Widzą c to zdję cie na drugi dzień po przyjeź dzie, wyznaję , ż e sama temu uległ am...na szczę ś cie był o mi bardzo blisko wyjazdu...a takż e wstają c wcześ nie "zabezpieczył am" 3-4 leż aki dla nas (na szczę ś cie był o nas 6).
Najstarszy syn czę ś ciej pł ywał w basenie niż w morzu, był a tam kompania dzieci w jego wieku...
W morzu był em trochę zdenerwowany obecnoś cią maleń kich rybek, któ re doś ć wyraź nie gryzł y moje nogi. Mó wią , ż e te ryby są specjalnie uż ywane do peelingu - usuwania martwego naskó rka z nó g. Gryzą nieprzyjemnie - ale przez 2-3 dni przyzwyczaili się do nich i nie zwracali na to wię kszej uwagi. Co wię cej, gryź li tylko tych, któ rzy stali w wodzie, jakby sugerowali - „Nie stó j, pł ywaj! ”. Pł ywacy nie byli dotykani.

Powiem od razu – to JEDYNY moment, któ ry wywoł ał … lekkie nieprzyjemne uczucie podczas cał ego urlopu. Ogó lnie rzecz biorą c – drobiazg, ale skoro piszę o wszystkim, to też o tym wspomniał em.

Odż ywianie.
Duż o napisano o tym tutaj. Nie chcę się powtarzać , powiem tylko, ż e jedzenie był o doś ć urozmaicone i mogł o zaspokoić niemal każ dy gust.
Duż o owocó w - arbuzy, melony, gruszki (był em bardzo zaskoczony, takich gruszek nie widział em na Ukrainie), ś liwki, brzoskwinie, winogrona ró ż nych odmian.
Ró ż norodnoś ć sł odyczy.
Nigdy nie pró bował em wszystkich odmian w cią gu 7 dni, w któ rych byliś my - nie miał em czasu.
Mię so i ryba. Wszystko opró cz wieprzowiny był o. Jak już tutaj wspomniano, wieczorami - grill, na obiad - tylko kotlety, szaszł yk, nie pamię tam wszystkiego ...
Drinki. Piliś my tylko piwo (swoją drogą ich piwo - Efes - okazał o się cał kiem przyzwoite) i wino, innych po prostu nie braliś my.
Z wina radzę wzią ć biał e. Nieco gorzej - ró ż owy. Czerwony...szczerze raczej sł aby, ale moż na też pić : )
Ogó lnie jedzenie był o wspaniał e.

Od pamię tnego - rano facet smaż ył omlety z serem, zioł ami i pomidorami. Natychmiast utworzył a się dla niego kolejka - w 1 był o bardzo smaczne, a w 2 ciekawie był o patrzeć , jak dosł ownie ż onglują c dwiema patelniami w tym samym czasie, odwracał te omlety. Uczta dla oczu i tylko… przepraszam, ostatniego dnia już go tam nie był o, oczywiś cie jego zmiana się skoń czył a. Ale ci, któ rzy byli w okresie 7-13 wrześ nia, na pewno go zapamię tają.

Rekreacja, rozrywka.
Muszę od razu powiedzieć , ż e tych, któ rzy chcą aktywnego wypoczynku w hotelu, nie ma tu dla Was : ) Pod tym wzglę dem hotel jest raczej sł aby ...Ale pozycjonuje się ró wnież jako hotel dla par.

Wieczorami w amfiteatrze odbywał y się ró ż ne przedstawienia rozrywkowe, jedne był y po prostu ś wietne, inne...powiedzmy trochę wulgarne (nie bę dę wdawał się w szczegó ł y, ale oczywiś cie Turcy mają nieco inne wyobraż enie o naszych wakacjach kultura). W ogó le - był o coś do zobaczenia - ale nic wię cej.

Dzieci.
Nie pomylę się , jeś li powiem, ż e 90% goś ci tego hotelu to rodziny z dzieć mi. W hotelu był o duż o dzieci w ró ż nym wieku (dodał em do nich moją dwó jkę - 12 lat i 4 lata). Oczywiś cie gł oś no i gł oś no ...Swoją drogą , prawie nigdy nie widział em tam naprawdę mł odych par (choć i takie był y).
Dla dzieci wieczorami animatorzy urzą dzili w miniklubie tradycyjną dyskotekę . Moja najmł odsza, widzą c kiedyś , co to jest, biegał a tam dosł ownie każ dego wieczoru, sł yszą c tylko pierwsze dź wię ki muzyki…
Wszyscy rodzice zgromadzili się wokó ł , spektakl tań ca i zabawy dzieci to coś ! A kiedy na koniec dzieci zrobił y "ż ywy pocią g" - a rodzice dwó jkami wstali, ż eby utworzyć tunel, przez któ ry ten "pocią g" jechał...był o po prostu super! Spotkaliś my parę z Kijowa - odpoczywali z có rką w wieku mojej có rki - przyjechali do tego hotelu drugi raz z rzę du...
W cią gu dnia dla dzieci - ś wietny plac zabaw (jest duż o zdję ć z nim). Generalnie są pł ytkie baseny dla dzieci - widać , ż e czekał y tu rodziny z dzieć mi.

Sklepy.
Zorganizowali dla nas wycieczkę na zakupy, ale w rzeczywistoś ci odwiedziliś my tylko fabrykę skó r. Ogromny dwupię trowy budynek wypchany galanterią skó rzaną . Uś miechnię ty sprzedawca Oktay, któ ry doskonale mó wi po rosyjsku...Trzeba się targować "do granic moż liwoś ci". W efekcie powię kszył am swoją garderobę o dobrą dł ugą „skó rzaną kurtkę ”, któ rą planował am zabrać na jesień.

Nastę pnie idą c gł ó wną ulicą natknę liś my się na bardzo ciekawy sklep „Majectic” (wł aś cicielem jest niejaki Sener Yildirim, nazwa skopiowana z jego wizytó wki). Ś wietny (naprawdę ś wietny) wybó r kurtek. Jak mojej ż onie coś się podobał o, ale rozmiar nie pasował , wsadził nas do swojego Audi i zabrał do innego sklepu (duż ego), gdzie recenzowali i przymierzali wiele kurtek...szkoda, ż e ​ ​ nie zrobił em tego. t wybrać cokolwiek (w moim gł ę bokim przekonaniu był o z czego wybierać! ).
Rozmawialiś my, zapytany, ską d tak dobrze zna rosyjski (co był o w Marmarisie rzadkoś cią ), wł aś ciciel powiedział , ż e ma pannę mł odą z Kijowa.
Przy okazji powiedział , ż e przewodnicy hotelowi zabierają wczasowiczó w do konkretnych sklepó w (z któ rymi są uzgodnione procent zakupó w). Jednocześ nie turyś ci z Rosji są zabierani w jedne miejsca („mają wię cej pienię dzy niż Ukraiń cy”), z Ukrainy do innych…

Waluta.
Niemal wszę dzie rozliczenia odbywał y się w czterech walutach jednocześ nie: lirze tureckiej, funtach brytyjskich, euro i dolarach amerykań skich. W tym samym czasie ceny został y ustalone od razu w 4 walutach, a Ty wybierasz w co pł acić.
Zmiana waluty w hotelu był a bardzo nieopł acalna - tam np. kurs dolara do tureckiej liry wynosił.1, 60, a w samym Marmaris - 1.75-1.76. Jednocześ nie w „gieł dach” konieczne jest wyjaś nienie, czy za wymianę pobierana jest prowizja. To prawda, ż e ​ ​ wielu już samodzielnie wywiesza znaki „Bez prowizji” (Brak prowizji).

Ję zyk komunikacji.
Powiem od razu – dla tych, któ rzy w ogó le nie znają angielskiego, w Marmaris bę dzie cię ż ko. Personel hotelu i sprzedawcy w mieś cie mó wią po turecku, niektó rzy na ogó ł TYLKO po turecku, wielu zna angielski (kto jest lepszy, a kto gorszy). Tylko kilka osó b mó wił o po rosyjsku (a jeś li tak, to już był o bardzo dobrze), wię c bez angielskiego trudno był oby się porozumieć.

Obsł uga hotelowa.
Bardzo responsywni, uś miechnię ci chł opcy i dziewczę ta.

Jedyne zł e jest to, ż e wiele osó b mó wi tylko po turecku (recepcjonistka i niektó rzy kelnerzy - po angielsku), czasem nie dał o się wytł umaczyć , czego się chce : ) Ale...to drobiazgi.

Wycieczki.
Prawie wszyscy jeż dż ą na wycieczki. Powiem to, co wielu powiedział o przede mną - nie powinieneś brać wycieczek z przewodnika hotelowego. Lepiej wyjś ć z hotelu, przejś ć dosł ownie 200-300 metró w - w mieś cie te same wycieczki moż na kupić.2-2.5 razy taniej! To jest prawdziwe!
Na przykł ad wycieczkę „przez Wyspy Egejskie”, któ rą zaoferowano nam za 50 USD od osoby, moż na był o kupić w budce przy wyjś ciu z hotelu na nabrzeż u (przed plaż ą ) od faceta o imieniu Charlie za 20 USD ! A w mieś cie zobaczyli reklamę tej samej wycieczki - za 22 USD + all inclusive! To bardzo waż ne, bo napoje na statku są doś ć drogie: ) jeś li pł acisz osobno.

Wyjazd.
Autobus na lotnisko miał odjechać o 5:25. Pozycje był y paczkowane.
Wezwanie do recepcji - z proś bą o wysł anie tragarza (jeż dż ą po terenie samochodami elektrycznymi). Powiedzieli, ż e wystarczy powiedzieć jedno sł owo „Bagaż ”. Przyjechał tragarz, zał adował walizki, zał adował się (ci, któ rzy się zmieś cili, reszta szł a pieszo).
Dokł adnie o 5:25 podjechał autobus, towarzyszył nam już znany nam Aleksiej. Zał adowaliś my rzeczy - i pojechaliś my zbierać wczasowiczó w w cał ym Marmaris.
O 7:50 dotarliś my na lotnisko. Zdziwił em się , ż e Turcy dwukrotnie zmusili mnie do przejś cia przez wykrywacz metalu (na Ukrainie - a potem raz! ), wszystko musiał em zdją ć - pasek, telefon komó rkowy, zegarek itp.

Nieco dł ugo utrzymaliś my kolejkę do odprawy, w wyniku czego zaczę liś my przyjmować bagaż - wydają c kupony okoł o 1.5 godziny przed odlotem. W pobliż u leniwie zorganizowali lot do Monachium - na 3 stojakach był o 3-4 Niemcó w. A w "Rose of the Winds" na 2 stojaki - wszystkie 180 osó b : ) Ale to w zasadzie drobiazgi. Chciał em tylko wró cić do domu...
Samolot wystartował.40 minut pó ź niej niż planowano, ao 12:50 byliś my już na lotnisku Boryspol.
Cudowna podró ż dobiegł a koń ca...

Chociaż duż o pisał em, moż e coś przeoczył em. Chę tnie odpowiem na wszelkie pytania dotyczą ce hotelu.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał