wyraźnie zawyżone ceny za jakość

Pisemny: 5 marta 2013
Czas podróży: 1 — 7 luty 2013
Ocena hotelu:
5.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
1. Koja. Każ dy, kto zdecyduje się odwiedzić ten hotel transferem wodnym (jachtem, statkiem lub inną jednostką pł ywają cą ), powinien zrozumieć , ż e podczas zejś cia lub lą dowania czeka na Was niemił a niespodzianka. Któ ry opiszę na podstawie naszego doś wiadczenia: Dł uga podró ż z Moskwy na Seszele zbliż ał a się do koń ca, szybki jacht przewoził podró ż nikó w do koń cowego punktu trasy, Wyspy Pó ł nocnej. Przed nami cztery dni lata. Kapitan zwalnia i zatrzymuje jacht. Z brzegu do nas odpł ywa gumowa ł ó dka, w któ rą przesiadamy się na ostatnich 70 metrach drogi. Dwadzieś cia metró w od brzegu przychodzi mi myś l, ż e nie bę dzie ł atwo wyjś ć z wody na sucho, ale tam nie jest ł atwo, to po prostu niemoż liwe. Po szybkim podwinię ciu dż insó w na maksymalną moż liwą wysokoś ć , wyskakuję z ł odzi w nadziei, ż e zdą ż ę uciec na bezpieczną odległ oś ć od szybko zbliż ają cej się fali. Niestety bezskutecznie. Zszedł na brzeg mokry do pasa. Nieprzyjemny. Na brzegu spotkał a nas duż a grupa pracownikó w hotelu z ciepł ymi, wilgotnymi rę cznikami do rą k, podobnymi do tych, któ re są dostarczane w samolotach, chociaż moim zdaniem bardziej odpowiednie był yby rę czniki do stó p. . Ponieważ plaż a jest piaszczysta, a stopy mokre, piasek natychmiast „przykleja się ” do stó p, któ re pó ź niej rozrzucisz po swojej willi. Moje podsumowanie pierwszego punktu: wsiadają c i wysiadają c, bą dź przygotowany na to, ż e zostaniesz napompowany wodą z sił ą zależ ną od kaprysó w oceanu. Dobrym pomysł em jest ró wnież zabranie ze sobą ubrań na zmianę w drodze powrotnej na lotnisko. Nie są dzę , ż e ktoś bę dzie latał samolotem w mokrych spodniach lub spó dnicy. Ale najrozsą dniejszym wyjś ciem jest zbudowanie wygodnej i, co najważ niejsze, bezpiecznej koi. Na wyspę moż na dostać się drugim sposobem, helikopterem, ale są też niuanse, któ rych nie ma na stronie hotelu. Pogoda i nadwaga. Jeś li masz wię cej niż dwie osoby lub nie jesteś chudy, a takż e wię cej niż dwie walizki bagaż u, bą dź przygotowany na to, ż e pilot odmó wi startu. 2. Kamerdyner. (w imieniu Andrieja Wadimowicza. ) W lutym odpoczywaliś my w hotelu, mieliś my trzy wille. Zgodnie z regulaminem do każ dej willi doł ą czony jest osobisty lokaj. Nasz kamerdyner ś wietnie się spisał jako pokojó wka, po prostu nie szkolili go na wię cej. . O wszystko, absolutnie o wszystko trzeba był o kilkakrotnie pytać , nie mó wią c już o umieję tnoś ci przewidywania ż yczeń klienta i ofert wykonania dowolnej usł ugi. Cią gle musiał szukać , dzwonić . Po kolejnych pó ł godzinnych poszukiwaniach został em zmuszony do zwró cenia się do administracji hotelu, na któ rą otrzymał em odpowiedź : - „co ty, on jest dobry, tylko bardzo skromny”. Nie zapł acił em za skromnoś ć - zapł acił em za normalnego lokaja. Pewnego dnia podczas ś niadania przyjaciele powiedzieli, ż e wieczorem w ich willach kamerdynerzy zrobili goś ciom niespodziankę . W jednej z willi kamerdyner nalał ką piel, ozdobił cał y pokó j pł atkami ró ż , uł oż ył ś wiece, wł oż ył szampana do wiaderka z lodem, pię knie uł oż ył owoce i sł odycze na tacy. W innej willi kamerdyner wcią gną ł telewizor i DVD pod baldachim ł ó ż ka, rozł oż ył tam owoce i szampana, ale najciekawsze był o to, ż e zabrał ską dś trzy pł yty z rosyjskimi filmami, drobiazg, ale ł adny. Nasz po prostu postawiliś my miskę owocó w na stole, nawet bez szampana. Gdzie on to robi? Prawdopodobnie pił . 3. Ł owienie ryb. (w imieniu Andrey Vadimovich. ) W moje urodziny poszliś my z przyjació ł mi rano na ryby. Zł apaliś my wystarczają co duż o ryb, ale przede wszystkim zł apaliś my rekina. Kapitan jachtu opowiedział nam bardzo apetyczny przepis na rekina kreolskiego. Ponieważ na wyspie jest obsł uga szefa kuchni „każ da zachcianka” goś cia, postanowił am poprosić go o zrobienie ryb wedł ug tego przepisu. Ale te marzenia nie miał y się speł nić , kł opoty zaczę ł y się natychmiast po zacumowaniu jachtu. Spotkał nas Anglik, jak się pó ź niej okazał o dyrektor hotelu. Kategorycznie odmó wił nam ugotowania dania z rekina, argumentują c, ż e na tej wyspie nie należ y jeś ć mię sa rekinó w, ponieważ walczą one o ochronę ś rodowiska. Dziwne, ale co z innymi gatunkami ryb, zwierzą t i zwierzyny ł ownej, czy nie są one czę ś cią tego wł aś nie ś rodowiska? Przekonywaliś my go, ż e zgodnie z prawami Seszeli każ dą rybę zł owioną na ż ył kę moż na zjeś ć . Na co otrzymali odpowiedź , ż e wyspa jest prywatna i prawa na niej ró wnież są prywatne. Normalne hotele publikują we wszystkich dostę pnych dla turystó w ś rodkach komunikacji o pewnych ograniczeniach na ich terytorium. Niczego tu nie był o, nikt nie ostrzegał , chociaż cał e kierownictwo hotelu był o ś wiadome zbliż ają cych się poł owó w. W koń cu nieś wiadomie zabiliś my rybę i nie mogliś my z niej skorzystać , po prostu ją wyrzuciliś my, dbają c o ś rodowisko. Urodziny był y kompletnie zrujnowane. 4. Restauracja. Przed wyjazdem przejrzeliś my opinie o hotelu. Najwię cej negatywnych recenzji dotyczył o pracy restauracji. Oczywiś cie naprawdę nie chciał em wierzyć w tych kapryś nych klientó w, pomyś lał em. W rzeczywistoś ci wszystko okazał o się prawdą lub bliską prawdzie. Wszystkie strony promują ce ten hotel są peł ne danych o osobistej dbał oś ci hotelu o ż oł ą dek każ dego goś cia. Podobno szef kuchni prowadzi osobistą rozmowę , aby poznać Twoje preferencje w jedzeniu, po czym czekają na Ciebie osobiste dania, uwzglę dniają ce Twoje ż yczenia. Oczywiś cie moż e tak być , ale nie w naszym przypadku. Butler przynosił nam codzienne menu na lunch i kolację każ dego ranka. To wszystko osobiste preferencje. Trochę o pracy kelneró w: rozumiem, ż e w Afryce jest gorą co przez cał y rok, dlatego zmę czeni upał em ludzie nie spieszą się , ale wszystkich uderzył nastę pują cy przypadek. Podczas kolacji wybraliś my nasze potrawy, zamó wiliś my wina i powoli, piją c wino, odbyliś my rozmowę . Niezauważ enie wypili cał e wino, zamó wili wię cej, wypili ponownie. Potem podeszł a do nas kelnerka i powiedział a, ż e ​ ​ danie gł ó wne bę dzie za 40 minut, bo mię so rozmraż ał o się zbyt wolno. Co robić , chcę jeś ć . Ale nastę pne dwa stoliki wstał y i wyszł y. Osobno chcę powiedzieć dla goś ci z dzieć mi. Mieliś my z nami dwoje dzieci, a obsł ugę czuliś my prawie na sobie. Pieprz jest taki, ż e jedzenie dla dzieci był o prawie za każ dym razem przynoszone jako ostatnie. Wyobraź sobie gł odne dzieci obserwują ce jedzenie dorosł ych? Trochę o kelnerach: bą dź przygotowany na to, ż e przyniosą Ci niewł aś ciwe danie, któ re zamó wił eś , zapomną o zamó wionej przez Ciebie herbacie lub kawie, wyleją zmielony pieprz ze spodka na stole i nie bę dą dbać usuną ć go do koń ca posił ku. Innym zabawnym tutaj jest taki przypadek. Po powrocie z kolejnej wyprawy z cał ego poł owu zabraliś my na obiad dwa lucjany. Dali go do kuchni i poprosili o ugotowanie ich po prostu na grillu z pieprzem i solą . Powiedział gotowe. Wieczorem podano nam najpierw duż ą rybę , na wagę nie mogę powiedzieć , ale sześ ć dorosł ych osó b był o praktycznie peł nych. Kelnerzy pró bowali zabrać się za zdejmowanie talerzy i sztuć có w, ale zatrzymał o ich pytanie: - Gdzie jest druga ryba? Nosić . Nastą pił a prawie dziesię ciominutowa przerwa, po któ rej na stole pojawił a się nasza druga ryba. Jakie był o nasze zdziwienie, ż e został o przygotowane w zupeł nie inny sposó b do smaku. Dla kogo to przygotowują ? W nadziei, ż e dostaniemy jeden, dla innych goś ci, a moż e i dla siebie, pozostaje dla nas zagadką . Na koniec, o restauracji, jeszcze jeden kulinarny akcent. Przez dwa dni z rzę du ł owiliś my i zabieraliś my absolutnie tę samą odmianę tuń czyka. Dwa razy przy wyjś ciu dostaliś my zupeł nie inne sashimi. W pierwszym przypadku mię so był o zwietrzał e i twarde. W drugim ś wież y i delikatny. Po dł ugiej debacie doszliś my do wniosku, ż e za pierwszym razem był o gotowane 4 godziny przed obiadem, a za drugim razem zapomnieliś my powiedzieć w kuchni, co chcemy zobaczyć z ryby i zrobiliś my zamó wienie na sashimi tuż przed jedzeniem. 5. Taras w deszczu. Wię kszoś ć domu to taras. Nie wiem dlaczego, ale poł owa podł ó g jest polakierowana, a poł owa nie. W deszczu chodź ostroż nie po lakierowanej czę ś ci. Wiatr zamiata krople deszczu po cał ym tarasie i robi się bardzo ś lisko. Prawie upadł em dwa razy. Zjawisko to jest szczegó lnie niebezpieczne dla dzieci, któ re uwielbiają biegać i skakać . 6. Komary. Nie wiem, co dzieje się z komarami na wyspie w innych miesią cach, ale w lutym jest ich po prostu duż o. Wieczorami komary są wszę dzie, po prostu nie da się być w pomieszczeniach mieszkalnych. Moż na odnieś ć wraż enie, ż e jesteś na bagnach Tweru lub Kostromy. Nie moż esz obejś ć się bez ugryzień , po prostu nie masz czasu, aby je zabić . Zapytaliś my z ż oną administratora, jak sobie radzić z tym zjawiskiem? Na co otrzymali odpowiedź : - „Zró b klimatyzator zimniejszy, zamarzną i odlecą ”. - "Dlaczego musimy być zimniej, temperatura powietrza w sypialni jest dla nas cał kiem komfortowa, lepiej postaw dwa fumigatory" - odpowiedzieliś my. - "Co to są fumigatory? " - nastą pił o pytanie o mił ą dziewczynę . „To urzą dzenie, któ re podł ą cza się do gniazdka. Jest dostarczany z pł ytkami impregnowanymi ś rodkami owadobó jczymi lub pł ynem. "-" Pierwszy raz sł yszymy o takim urzą dzeniu, moż emy zaoferować cewki na komary. - "Wię c ś mierdzą , jak spać ? " - "Niestety nie moż emy nic innego zaoferować " - powiedział a dziewczyna. Musiał em się zgodzić . Potrzeba spania. 7. Ką piel w oceanie. Patrzą c na zdję cia wyspy, mimowolnie wyobraż asz sobie, ż e pł ywasz w bł ę kitnych wodach ciepł ego oceanu. Nawet mi przez myś l nie przeszł o, ż e moż e się nie udać . Ale faktem jest, ż e wokó ł wyspy krą ż y pię kna piaszczysta plaż a. Wedł ug lokalnych mieszkań có w od listopada do maja ocean jest doś ć spokojny, ale od czerwca do wrześ nia jest niespokojny. Nie wiem, czy tak jest. W naszym przypadku wszystkie 4 dni pokonał y porzą dną falę . Po osiedleniu się pó ź nym popoł udniem, nie pró bowaliś my pł ywać w oceanie, wychodzą c na plaż ę i widzą c nadcią gają ce doś ć duż e fale, postanowiliś my po prostu spacerować po najczystszym biał ym piasku wzdł uż brzegu, odkł adają c pł ywanie na nastę pny poranek . Jakż e zszokowani byliś my widzą c szare kamienne pł yty zamiast pię knej, piaszczystej plaż y. W nocy nasilają ca się fala po prostu zmył a piasek z plaż y. Postanowiliś my spró bować szczę ś cia na innych plaż ach wyspy. . Podobny obraz czekał nas na trzech z czterech dostę pnych plaż . Wejś cie do wody był o niezwykle niebezpieczne z powodu silnej fali, ale mimo to zdecydował em. Stają c na nogach podczas atakó w trzech fal, nadal nie mogł em się oprzeć czwartej. Fala wcią ż zwalił a mnie z nó g i zaniosł a z powrotem na brzeg. Na szczę ś cie udał o mi się staną ć na nogi, zanim fala uderzył a w kamienną pł ytę , w przeciwnym razie był oby mi cię ż ko. Po zejś ciu na lą d zrezygnował em z ką pieli w ciepł ych wodach Oceanu Indyjskiego na inne dni. Ale jak pokazał czas, nie na nastę pny. Fala nasilał a się każ dego dnia aż do naszego wyjazdu. Duż o spokojniej był o na czwartej plaż y w bardzo mał ej zatoczce, gdzie wylą dowaliś my na brzegu, ale moja ż ona odmó wił a tam pł ywania ze wzglę du na bandę „dodatkowych oczu” pracownikó w z wyspy i zał ó g dwó ch zacumowanych jachtó w.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał